Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Kontakt po latach

4 posts / 0 new
Ostatni
Lancelot
Nieobecny
Wiek: 24
Miejscowość: UK

Dołączył: 2013-01-08
Punkty pomocy: 60
Kontakt po latach

Ona: po 30., dwójka dzieci, separacja.
Ja: w związku.

Poznaliśmy się w wakacje. To był słoneczny czas. Dziewczyna pojechała do rodziców. Znajomi przyjechali do mnie, wypiliśmy alko w domu. Fajna atmosfera. Wyszliśmy do klubu. Byliśmy ekipą, stąd i przyszła ona. Było łatwiej, bo juz byłem częścią ekipy. Świetnie sie czuliśmy w swoim towarzystwie. Był KC, było całowanie. Sama mi dała swoj numer. Potem pisałem, ona pisała. Proponowałem spotkanie, ona akceptowała. Potem raz odmówiła. Potem drugi raz odmowila. A potem odpuściłem.

Ale ta znajomość gdzieś tam w tle leciała bez jakiejś większej pompy. Mielismy kontakt on-line. Czasem wrzucałem jej zlecenia do zrobienia. Czasem sama sie pytała, co u mnie, itd.

Zmiana nastąpiła, kiedy któregoś razu zadzwoniła do mnie w moje imieniny. Tylko moja mama pamięta i tym razem ona pamiętała (bo jej syn też ma tak na imię Smile ), więc miło mi się zrobiło. Zaproponowała kawę, a ja, że "dwa razy próbowaliśmy i się nie udało, wiec nie jest dane nam sie spotkać". Powiedziała, że w takim razie będzie walczyć o spotkanie.

Za jakiś czas odezwała się w temacie lunchu, też jakoś puściłem mimochodem. Za jakis czas wrzuciłem jej kolejne zlecenie. Dostałem wiadomość z podziękowaniem i umówiliśmy sie na kawę.

Nie obiecałem jej, ze bede o czasie, więc dałem jej widełki. Powiedziałem, ze mam parę spraw i jak skończę, to do niej zadzwonię. Zadzwoniłem. Powiedziała, ze czeka. Czekała godzinę. Specjalnie, zeby sie ze mną zobaczyć. Fajnie się rozmawiało. Chemia nadal była w powietrzu. Pocałowała mnie w usta. Widziałem trochę ekscytacji w jej oczach na spotkanie ze mną. Co więcej chciała zapłacić za mnie. Bardzo duzo rzeczy się wypytywała o mnie.

Tutaj mamy punkt zwrotny w akcji. Byłem ciekaw, dlaczego nie pozwoliła mi sie spotkac z nią wcześniej, a ona, ze bała sie tej relacji i ze nie była gotowa, teraz jest gotowa na otrwartą relacje, czyli nie chce miec ze mną dzieci, związku, etc.

Nie interesuje ja z kim mieszkam i z kim jestem w związku. Chce mieć relacje, w ktorej czasem sie ze mną spotka, fajnie spędzi czas, poczuje się doceniona, pocałuje sie, czy tez będzie seks (na razie nic nie było, bo ani ja nie mogę w swoim domu, ani ona w swoim). Powiedziała, ze jak sie poznaliśmy w klubie, to miała ochotę sie ze mną przespać, tylko po prostu nie mogła..

Wydaje się być zaangażowana, powiedziała, ze nie chce sie bawić w żadne podchody, domysły - rzucamy sobie wszystkie karty na ławę i mówimy jak jest. Mówi, ze tęskniła, ze jej imponuje, ze czasem nie moze sie powstrzymać, bo chciałaby sie całować... Ostatnio coraz częściej ona inicjuje rozmowy.

Co więcej: wiem też o innych gościach, z którymi kręci.

Pytanie, co sądzicie Panowie? Ryzyk - fizyk? Zabawa na trzeciego chyba nigdy nie kończy się dobrze, a z drugiej strony jutro moze byc koniec świata Laughing out loud moje intencje są jasne: fajnie byłoby czasami sie spotkac, ale czy ona moze miec takie same?

Lancelot
Nieobecny
Wiek: 24
Miejscowość: UK

Dołączył: 2013-01-08
Punkty pomocy: 60

A jednak, spotkaliśmy się. Zaplanowaliśmy trip i uciekliśmy na jedną noc do innego miasta. Przez cała drogę budowałem napięcie, przyblizalem sie, dotykałem, przytuliłem... Dostałem nawet kanapki na drogę. Ona zapłaciła za hotel, bo tak chciała, od razu jak przyszliśmy, to rzuciliśmy sie na siebie, całując sie nieprzerwanie. Pchnęła mnie na łóżko i poszedł lodzik na 100%. Przeszliśmy sie po mieście, kupując jakis alkohol, rozmawiając o wszystkim i o niczym. Przyszliśmy, zjedliśmy, położyliśmy się... I tak całą noc się bzykaliśmy, że sam nie dałem rady kondycyjnie. Mówiła, jak bardzo jej sie podobam, jak mnie uwielbia, jak jej dobrze. Dobrze się czuliśmy w swoim towarzystwie. Ciągle sie śmialiśmy i ciągle czuliśmy komfort. Każdy wziął i dał, to co chciał, bez żadnych ograniczeń.

Następnego dnia oczywiście byłem tak wyjebany w kosmos, ze nie mogłem ustać na nogach. Mój level nieprzytomności był na tyle duży, ze zaraz po śniadaniu znowu wróciłem do łóżka. A tam jeszcze lodzik Smile Cieszę się, że się spotkaliśmy. Każdy tego potrzebował. Każdy był egoistą tej nocy. Każdy potrzebował detoksu.

Ale..

Po wszystkim dostałem pstryczek w nos, że ona dziwnie sie czuje, ze oczekuje ode mnie wiecej obecności i zaangażowania. Dałem jej od razu jasne zasady: jestem, kiedy jestem. Nic miedzy nami nie bedzie. Seks jak najbardziej. Żadnych zobowiązań i cieszymy sie swoja obecnością. Stosunki sie ochłodziły. Juz nie pisze tak często, jak wcześniej. Już nie ma takiego zaangażowania, jak przed spotkaniem. Juz nie pisze tak czule.

Dla mnie ok, tylko zastanawiam się, co jest skutkiem takiego zachowania: dostała to, co chciala i dziękuję?
Nie widzi, że będę za nią latał, więc passuje? Ciekaw jestem, czy jeszcze sie kiedyś spotkamy w łożku...

ann39
Portret użytkownika ann39
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: Płock

Dołączył: 2017-02-10
Punkty pomocy: 453

Nie obraź się ale jesteś dla mnie po prostu głupi.
Ranisz laske w związku dla jakiejś lafiryndy która ma swoje "zasady" i jak nie mogła/nie wypadało to nic z tobą nie robiła i cię olała. Na dodatek jeszcze stroi fochy.

A jej zachowanie może wynikać z wielu żeczy.
Zaczynając od tego że nie przypadłeś jej do gusty aż po to że znalazła kogoś innego albo po prostu jest jebnięta i chciała żebyś zdradził swoją panne ;D hehe