Panowie,

zastanawiam sie czy potwierdzila sie regula, ze tak jak szybko sie zaczelo, tak szybko sie skonczylo, czy what the fuck...

po krótce: znamy sie juz prawie 2 lata i zaczelo sie standardowo w pracy, impreza integracyjna i jakos to sobie szlo, mniej lub bardziej intensywnie, ale gdzies sie trzymalismy. glownie seks. wspolne wyjscia. taka odskocznia od malzenstwa. przyszedl czas, ze zmienila prace, wiec przerodzilo to sie w relacje na odleglosc i ja od razu powiedzialem, ze bedzie bardzo ciezko, ze nie lubie pisac i ze tylko spotkania daja emocji.w lutym mielismy spotkanie w hotelu... a potem wiele spraw po jej stronie narosło: dylematy, sprawy rodzinne, fatalna sytuacja w pracy i yo sie tak ciagnie - ten fatalizm. ja bylem w pewnym sensie taka odskocznia od tego marazmu i dla mnie to bylo ok, az gdzies w marcu poszedlem w odstawke, co mnie zaskoczylo, bo seks fajny, ale jakos sie z tym pogodzilem i gdzies tam bylem jako kolega... potem przed moimi urodzinami teraz znowu sie spotkalismy na noc i bylo zajebiscie. az do momentu, kiedy jej nie zaczelo odwalac.

najgorsze chyba byly momenty, gdy probowala udowodnic ze to ona ma racje za wszelka cene, nawet jak sie nie mylila. wszystko musialo byc po jej mysli. wybuchala. wyzywala - nawet teraz ostatnio, jak zobaczyla, ze w marcu sobie pojechalem z zona na wyjazd, bo mialem takie prawo, jak i ona - a nic jej nie powiedzialem, bo po co? jazda na maxa - od skurwieli, od tego, ze mnie nienawidzi, ze brzydzi sie mna i ze zaluje kazdej nocy ze mną. Caly ten czar namietnosci i seksualnosci nocnej prysł. robila mi pare razy takie akcje, gdzie wywalala mnie ze znajomych, z fb, z instagrama a potem i tak gdzies tam na nowo gadalismy. a teraz to samo - tylko doszlo totalnie wszystko - telefon, nawet LinkedIn

i czy to jest tak, ze laska sie zakochala i chce miec nade mna kontrole? czy o co w tym chodzi. bo dla przeciwwagi ona jezdzi z mezem i dzieckiem na wakacje, robia sobie zdjecia, maja wyjscia na jedzenie, do znajomych i ja to mam w pompie, co robi a do mnie sie sapie i ma mnie za najgorszego., gdzie wcale taki nie jestem, bo zawsze gdzies tam mysle o niej, dbam jak jest ze mną..