Cześć Panowie,
Miałem założyć ten temat już jakiś czas temu, ale jakoś zapomniałem.
Nie wiem czy ktoś z Was miał podobne doświadczenia. Mianowicie chodzi o poznawanie kobiet które wychowały się bez Ojca. Przypadki gdzie Ojca nigdy nie poznały, odszedł, lub zmarł. Praktycznie większość dzieciństwa spędziły tylko z matką..
A skąd to pytanie??
Usiadłem jakiś czas temu i policzyłem swoje relacje z takimi Pannami i doszedłem do wniosku, że na przestrzeni 4 ostatnich lat to 80% kobiet z którymi było coś więcej to właśnie takie przypadki. Praktycznie żaden z tych przypadków nie był do końca normalny. Jeszcze nadmienię, że wszystkie przypadki to kobiety od moich znajomych, wesela, urodziny, imprezy firmowe.

Kiedyś ktoś na forum słusznie zauważył, że pewne osoby przyciągamy poprzez to jacy sami jesteśmy. Ja pochodzę z normalnej i pełnej rodziny.

Nie oczekuje tutaj rozwiązania mojej analizy tej sytuacji, ani o dyskusje nad Borderline itp, ale o Wasze doświadczenia i skale tego zjawiska...
Bo to nie chodzi nawet o to, że ja przypadkiem trafiam na takie kobiety, tylko gdzieś one same do mnie lgną jak muchy do światła. Jednak jeśli ktoś uważa, że to może być kwestia faceta to też jestem ciekaw opinii.

Dla mnie w pewnym sensie jest to trochę przerażające....

A może to już takie czasy, że liczba rozbitych małżeństw będzie coraz większa i kłania mi się statystyka:/

Reasumując, chodzi o taki duży odsetek na liczbę relacji...ktoś , coś?
Temat zakładam do luźnej dyskusji i wrzucenia swoich przemyśleń.