Zależy o jaki wiek pytasz W czasach licealnych matka radziła mi, aby skupiał się na nauce, ale ogólnie czasy licealne wspominam najgorzej. Wtedy też wybierałem "zbuntowane" dziewczyny, więc matka radziła, abym to sobie przemyślał. Z perspektywy czasu uważam, że miała rację. Później był luz.

Z jedną mama się nawet zaprzyjaźniła i chodziły razem na zakupy I chyba właśnie taka relacja mojej dziewczyny z przyszłą teściową jest najlepsza.

Do brzegu, Mama Ci jazdy robi?

Kiedyś założyłem podobny temat. U mnie jest to trudne, bo moja mama nie ma partnera a co za tym idzie widzi trochę podświadomie partnerów wśród swoich synów w tym przypadku też u mnie, więc często mam wrażenie, ze nie chce, zebym miał kogokolwiek, ale może to tylko wrażenie, albo część jej chcę, zebym kogoś miał , a druga częśc nie chcę. Ech te kobiety... Moja mama jest trochę starsza i dopiero jak byłem w stałych relacjach zauważyłem jak zacofaną i konserwatywną na te sprawy jest człowiekiem. Mimo, ze nie jest katoliczką to dla niej seks po ślubie, wszystko powinno dążyć do ślubu i dzieci, a partnerka ma spełniać jej oczekiwania względem "kobiety polki" nie winię jej za to, po prostu inne pokolenie i wychowanie. Długo musiałem walczyć o to, żeby zrozumiała, że w tym temacie nie ma kompletnie nic do gadania, ale chyba już to zrozumiała.

Dodam tylko, że poprzednią moją dziewczynę zgodziła się poznać po 2 latach mojego bycia w związku z tą dziewczyną i to po licznych naciskach z mojej strony.

"Łooo napijesz się koleżanko zupy? Zaproś koleżankę do salonu, łóżka nie pościeliłeś, nie będziecie w takim bałaganie siedzieć. Jakie masz wykształcenie dziewczynko? Do kościuła chodzisz? Mój synek to bardzo ułożony chłopiec, żeby ci żadne harce w głowie nie siedziały. A pokaż koleżance swoje dyplomy ze szkoły, zagraj na gitarze to co ostatnio babci na imieninach grałeś, bądź żętelmenę".

Niestety, ale takich spraw nie ogarniesz, jeśli mocno nie zaznaczysz swojej granicy nawet za cenę utraty kontaktu z matką. Ona musi wiedzieć, że nie może podejmować za ciebie decyzji. Może dopytać, doradzić, ale nie tak, że czujesz jej oddech na plecach.
Jeśli mieszkasz z matką jeszcze to jak najszybciej się wyprowadź. Tym bardziej, że twój wiek i taki fakt wskazuje raczej na brak zaradności życiowej.
Matka jest tylko jedna, szanuj ją, ale pokaż, że to twoje życie a nie jej. Życie też masz tylko jedno.

Masz przejebane...

Ja mojej matce kiedyś powiedziałem, że jak przedstawię jej dziewczynę to będzie moja przyszła żona. Do tej pory nie poznała żadnej

Moja się chwali nawet ze ja czy też brat spotykaliśmy się z różnymi laskami. Te w LTR to znała, zazwyczaj lepiej się z nimi dogaduje niż ze mną i często ich broni. Nie udaje ale liczy na jakieś wnuki wkoncu...
Tyle że ze mną nie dyskutuje, nie matkuje za dużo, czasem zrobi coś przesadnie to zwrócę uwagę, ale często jest bardzo pomocna. Dodam że mieszkałem z nią 26 lat w jednym domu z rodzeństwem i tatą. Więc jeśli dobrze postępujesz to da się to bez problemu połączyć, chyba że w jej życiu nie ma nikogo innego to nie dziwię się ze jesteś jej oczkiem w glowie...

Odciełem pępowinę już dawno i nawet jak jadę na zawody to ona nie pisze do mnie czy już wróciłem tylko do mojej baby bo zwracam jej uwagę że jestem już duzy i nie mam 15 lat żeby się martwiła, ona zazwyczaj odpowiada "wiem, ale ty zawsze będziesz moim synkiem". I jak tutaj dyskutować...