Witam Wszystkich

Nie było mnie tutaj już parę ładnych miesięcy i wiecie co Wam powiem, stęskniłem się za Wami. Dzisiaj tak czytałem sobie parę godzin wpisy i naprawdę poprawiły mi humor. Dużo ciekawych historii.
Właśnie jakiś miesiąc temu zakończyłem swój związek. To nie było to czego szukam. Niby dziewczyna ok ale nie dla mnie.
Teraz do rzeczy. Po rozstaniu nie miałem doła i zacząłem podrywać nowe laski i przyznam szczerze bez większego problemu. Jestem właśnie na etapie kręcenia z dwoma na raz dodam, ze są to koleżanki. I wiecie co się stało nie dawno?
Zacząłem słabnąć, zrobiłem się jakiś bojaźliwy, nie potrafię już normalnie porozmawiać nie tylko z dziewczynami ale także z kolegami. Mam coś takiego, ze boję się co o mnie pomyślą, jak rozmawiam to od razu rośnie we mnie jakieś dziwne ciśnienie i się spinam. I robię to przy dziewczynach, kolegach których znam nie od dziś. Wcześniej potrafiłem zagadać do dziewczyny z pracy, zbajerować ją, odbić jej piłeczki a teraz przy tej samej lasce spinam się nie wiadomo dlaczego. Dziwne to tym bardziej, ze nie jest jakimś obiektem moich marzeń. I tak jest z innymi dziewczynami, nawet tymi mniej urodziwymi. Co to może być jak myślicie? Może to jest sprawa tego, ze na siłę próbuję pokazywać jaki to ja jestem kozak? Sam nie wiem.Poczucie wartości mam wysokie, nawet uważam siebie za lepszego od większości z mojej grupy. Co radzicie w tej sytuacji?

Dzięki za wszelkie wskazówki

Pozdrawiam