Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Historia mojej miłości ? cz 1.

13 posts / 0 new
Ostatni
martini324
Nieobecny
Wiek: 24
Miejscowość: łomża

Dołączył: 2012-05-23
Punkty pomocy: 19
Historia mojej miłości ? cz 1.

Historia mojej miłośći?

Witam wszystkich, mam 21 lat i jestem w "związku" od dwóch lat

To jest mój pierwszy wpis, więc proszę o wyrozumiałość Wink
Z góry przepraszam na błędy stylistyczne ! ! !

Żeby móc opisać wam mój problem powinienem wrócić pamięcią do podstawówki. Otóż byłem jak wszyscy wiedzą bardzo młodym
człowiekiem, ale już wtedy chciałem mieć dziewczynę i tylko o tym marzyłem. Pragnąłem tego tak mocno, że posuwałem się
do różnych skrajności. Niestety nic nie działało. Uczyła się wtedy ze mną pewna dziewczyna, z która jak juz pewnie się
domyślacie jestem aktualnie w związku. Okres gimnazjalny, o jejku!! Ta dziewczyna mi tak namieszała w głowie. Sam nie
wiedziałem dokładnie czym. Wtedy akurat była już w związku, trochę byłem załamany, nie wiedziałem absolutnie jak
podejść do tematu. Rozmowy w szkole, smsy. No ale kurde wiedziałem, że muszę ją jakoś zdobyć. Ogromnie ją sobie
wyidealizowałem, siedziała w mojej głowie cały czas, nie dawała mi przy tym spokoju.
Szkoła średnia, niestety
rozdzieliliśmy się, ja poszedłem do technikum ona do liceum, chociaż uczyliśmy się nadal w tym samym mieście. Ciągły
kontakt smsowy. Jakiś czas przed jej studniówka napisałem do niej, od tak po prostu wybadać sytuację. Chyba wyczułem,
że nie ma za bardzo z kim iść, lekko zasugerowałem jej w jakiś sposób, żeby ze mną poszła i stało się. Ogromny stres mi
towarzyszył przed tym wydarzeniem, to było coś niesamowitego, poszedłem z dziewczyna moich marzeń na taka imprezę, WOW!
Po studniówce już więcej pisaliśmy, nalegałem na spotkanie, zawsze nalegałem, ale ona nigdy nie chciała. Nagle coś ja tknęło
i zgodziła się ze mną spotkać ! Hura byłem kurde taki podekscytowany, nie miałem żadnego planu na to spotkanie, po prostu
chciałem z nią rozmawiać.
Pamiętam to jak dziś, było tragicznie. To było coś na zasadzie uciekającego króliczka ona się ode mnie oddalała a ja ją
goniłem, goniłem i goniłem. Dostawałem coś czym ludzie z tej strony nazywają "Shit testem" kompletnie w tym tonąłem,
babrałem się w tym jak żuk w gównie, nie rozumiałem zupelnie tej całej gry. Ciągle się zastanawiałem, co jest do cholery
nie tak, ale puki co na razie mniejsza o to. Jeszcze więcej i więcej spotkań. Nigdy sama nie proponowała, czekała na mój
ruch. Nie wiem skąd się to brało, bardzo liczyłem na to, że kiedyś sama zainicjuje jakieś spotkanie, nic z tych rzeczy.
Od razu dała mi do zrozumienia, że to ja mam się o nią starać i,że sama nie będzie proponować spotkań, już dokładnie nie
pamiętam jak na to zareagowałem, ale przyjąłem to oczywiście. HEH, czego to się nie robi dla miłości. 4 miechy spotkań,
oczywiście nie dzień w dzień, ja chciałem często. Dziewczyna trzymała dystans, przez co spotykaliśmy się raz, dwa na tydzień
Spacery, puby. Nagle po jakimś czasie(sam dokładnie nie wiem kiedy to się stało) BĘC! Jesteśmy razem,coś niesamowitego.
W końcu ją miałem, nie zrozumcie mnie źle, nie byłem szczęśliwym. Po pewnym czasie zyskałem kontrolę nad związkiem o którym
nigdy wcześniej sobie nie wyobrażałem. W kilka chwil obudziłem w sobie niezwykła siłę do budowania niesamowitej relacji po między mną
a moją dziewczyną. 4 rok technikum, a zarazem ostatni. Zbliżała się moja studniówka,
więc zaprosiłem moją królową. Było świetnie, do czasu gdy nie chciała się przyznać swoim koleżankom, że nie jestem jej chłopakiem.
Możecie sobie to wyobrazić jak mogłem się wtedy czuć? Wiedziałem, że coś muszę zmienić, aby móc zmienić swoją dziewczynę.
Zastanawiałem się co muszę zrobić by związek dla mnie był szczęśliwszy. Znalazłem stronę, na której aktualnie się udzielam i piszę tego posta.
Nie trafiłem tutaj jak więszkośćludzi, chciałem znaleźć odpowiedz na pytanie jak rozkochać w sobie dziewczynę. Z perspektywy
czasu chyba nadal nie wiem jak to się robi. Próbowałem odkryć w niej i zniszczyć pewną blokadę.W trakcie przebywania z nią
zrozumiałem, że coś ja blokuję, chciałem wiedzieć dokładnie co. Miałem podejrzenia o to, że w przeszłości miała chłopaka
który ją w jakiś sposób zranił. Chciałem przełamać tę barierę i pokazać jej, że ja taki nie jestem i pokazać jej co to prawdziwa
miłość. Ciągle szukałem sposobu jak to uczynić, własnie wtedy trafiłem na tę stronę, szybko zapoznałem się z podstawami i
zacząłem je stosować w praktyce, po jakimś czasie zaczęły one przynosić korzyści. Tak wiele zrozumiałem, ale przez to nie zatraciłem siebie.
Nadal miałem swój styl, najgorsze było dostosowanie całego tego "podrywu" do relacji w związku. To jest serio bardzo ciężka
sprawa. Niech niektórym się nie wydaje, że to jest coś prostego. Wielu z was pisze tutaj i podchodzenia do setów i otwierania ich,
świetnie, to jest może i wyzwanie, ale nie dla mnie. Ja od zawsze chciałem stworzyć coś na wzór "zdrowego" związku, od zawsze coś mnie
w nim gryzło! Za chwilę dowiecie się co. Otóż nieodwzajemniona chęć spędzania czasu wszędzie i o każdej porze, tak wiem, że
niektórzy napiszą, że tak nie powinno to wyglądać, że "nie powinno Ci tak bardzo zależeć, że powinieneś mieć czas dla siebie",
ale ja tego potrzebowałem jak kolejnego oddechu, czegoś bez czego nie mogłem żyć. Dziś w perspektywie czasu, niestety, zacząłem
wątpić w ten związek. Dziewczyna ze snu, wyidealizowana przeze mnie, nie spełnia w żaden sposób moich wymagań. Jesteśmy w tej
chwili oddaleni od siebie o jakieś 400 km, a dziewczyna boi się do mnie przyjechać, boi się mojej rodziny, boi się wszystkiego
co jest związane z jakimś wyzwaniem wobec mnie. Nie chce jej tracić, chcę nadal naprawiać to co zbudowałem, ale z drugiej strony
nie chcę już dalej się godzić na takie postępowanie. Jestem rozdarty pomiędzy logicznym rozumowaniem, a emocjonalnymi wahaniami. Drodzy użytkownicy
co mam dalej robić? Jak mam odzyskać pewność siebie?!

P.S. nie szukam porad w stylu : " chłopie, weź się w garść pokaż, że masz jaja i sam zadecyduj" To serio nie jest ani pomocne, ani budujące.
Pozdrawiam wszystkich szczęśliwych ludzi
Smile

Guest
Portret użytkownika Guest
Nieobecny
Starszy moderator
ModeratorWtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer

Dołączył: 2009-02-11
Punkty pomocy: 12898

jak na 21 lat.... no no no... jestem pozytywnie zaskoczony!

________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"

Wiarus
Portret użytkownika Wiarus
Nieobecny
Wiek: 31
Miejscowość: Wielkopolska

Dołączył: 2012-11-16
Punkty pomocy: 1192

"Jak mam odzyskać pewność siebie?!"

Masz pracę czy studiujesz ? Mieszkasz z rodzicami czy w akademiku jakimś ?

martini324
Nieobecny
Wiek: 24
Miejscowość: łomża

Dołączył: 2012-05-23
Punkty pomocy: 19

Pracuję i studiuję. Mieszkam aktualnie z siostrą, ale zamierzam wynająć coś dla siebie.

Wiarus
Portret użytkownika Wiarus
Nieobecny
Wiek: 31
Miejscowość: Wielkopolska

Dołączył: 2012-11-16
Punkty pomocy: 1192

hmmm to dziwne bo jak ktoś w wieku 21 lat w Polsce ma pracę i studiuje to nie powinien pytać o to jak nabrać pewności siebie. Nie wiem co to za praca i studia, ale wiem, że niezależność finansowa daje wiele bo zaczynasz patrzeć na świat z innej perspektywy.

septo
Portret użytkownika septo
Nieobecny
Zasłużony
WtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer
Płeć: mężczyzna
Wiek: '83
Miejscowość: gdzieś w Pyrlandii

Dołączył: 2013-05-14
Punkty pomocy: 1844

Brzmi trochę jak tekst drogi krzyżowa, finał - upadek pod krzyżem, ukrzyżowanie, śmierć i zmartwychwstanie (?). W całym wywodzie nie ma ani jednego stwierdzenia, z którego wynikałoby, że to wielkie oddanie i poświęcenie, ma jakikolwiek większy sens. Brzmisz jak facet odpowiedzialny w Polsce za wały przeciwpowodziowe - dostał się na stołek, bo chciał ten stołek dla siebie, ale nie ma pomysłu co zrobić mimo to wciska sobie i wszystkim dookoła kit, że zrobi wszystko, żeby ludzie byli bezpieczni. Tymczasem zamiast coś robić w tym kierunku siedzi na stronie IMGW.. Puki k.. jest mrzawka, albo delikatny deszczyk jest ok. delikatna niepewność, wręcz jakaś lekka duma, że daje się radę. Przy czym pierwsza większa ulewa, sprawi, że wszystko pierdolnie w piździec, bo nie ma realizacji planu, nawet planu k.. nie ma. Są nadzieje. Nadzieje, że może nie będzie aż tak padało, może moje nastawienie sprawi, że niebiosa nie zapłaczą.. Przecież skoro ja tak bardzo chcę, to nie może się nic spieprzyć.

Chcesz żebyśmy Ci potwierdzili prognozę pogody. W najbliższych dniach będzie ładnie, ale zacznij kurwa budować !!

martini324
Nieobecny
Wiek: 24
Miejscowość: łomża

Dołączył: 2012-05-23
Punkty pomocy: 19

Drogi septo. Zajebiście to ująłeś. Niesamowicie mnie odczytałeś kurde, ta wypowiedź jest ściśle powiązana z tym o czym myślę, co planuję i co chcę zbudować, ale nie mam pomysłu jak. Dajesz mi wiele do zrozumienia. Dzieki Smile

Kołboj
Portret użytkownika Kołboj
Nieobecny
Wiek: .
Miejscowość: .

Dołączył: 2013-01-19
Punkty pomocy: 419

Polecam byś znalazł nową pasje, jakąś nową fajną rzecz co cię całego wchłonie.

Poza tym rozejrzyj się i popatrz co się dzieje ... pełno lasek tylko czeka aż zagadasz Smile

martini324
Nieobecny
Wiek: 24
Miejscowość: łomża

Dołączył: 2012-05-23
Punkty pomocy: 19

Kołboju mój miły sęk w tym drzewie, że ja nie chce zmieniać moich starych pasji na nowe, bo nie widzę w tym najmniejszego sensu. Mój drogi, widzę co się dzieje, ale ja nie przyszedłem tu po pomoc w podrywaniu nowych dziewczyn, a chęć odbudowy mojej pewności siebie w związku. Czuję, że wypalają się we mnie wszelkie pokłady spontaniczności i ekstrawagancji.

Hajtcik
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 25
Miejscowość: Bydgoszcz

Dołączył: 2012-03-20
Punkty pomocy: 25

Marti. Probujesz odbudowac cos czego nigdy nie miales. Ty nie masz odbudowac pewnosci siebie w zwiazku bo nigdy jej nie miales. W sumie ciezko jest cokolwiek zrobic jak dzieli was teraz 400 km. A zeby odbudowac poklady energii i spontana MUSISZ po prostu wrzucic na luz bo widac ze te twoja girl tak ci zawrocila w glowie ze myslisz o niej przez pol dnia, ale moze dojdziesz do wnioskow ze cie ona ogranicza. Tym bardziej ze masz okazje poznac nowych ludzi ktorzy wyciagna cie z marazmu w ktorym siedzisz i tego ci zycze.

peper
Portret użytkownika peper
Nieobecny
Wiek: 22
Miejscowość: Czasem Trójmiasto, czasem Lublin

Dołączył: 2009-08-04
Punkty pomocy: 301

a jak wygląda obecnie Twoje życie towarzyskie pod względem znajomych? Masz tam gdzie mieszkasz jakiś kumpli, z którymi możesz wspólnie spędzać czas? To mogłoby trochę odciążyć Twoje emocje od chęci nieustannego spędzania czasu z nią...

Pytasz jak masz odzyskać pewność siebie -> trudne pytanie, powiem Ci tylko co ja zaobserwowałem. Będąc jeszcze w liceum, czułem niezwykły luz w kontaktach z kobietami, wynikający z tego, że miałem ich nadmiar w klasie, widziałem się z nimi na co dzień, rozmawiałem, żartowałem, po koleżeńsku flirtowałem. W budynku mojej szkoły równocześnie było technikum, do którego uczęszczały łącznie 2 dziewczyny ( nie zbyt ładne ) na wszystkie 4 lata. Znałem sporo osób stamtąd i widziałem jak niektórzy z nich próbują nawiązać kontakt z dziewczynami z liceum - frustracja biła od nich na kilometr, sam kontakt z ładną dziewczyną był dla nich czymś ekscytującym, nienaturalny względem codziennych wygłupów z kumplami - bez względu na to, że niektóre dziewczyny traktowały ich jak szmaty do podłogi, oni i tak za nimi latali. Nie mieli codziennego obycia z dziewczynami, nie wiedzieli, że relacje mogą wyglądać inaczej. Może ma to jakieś zastosowanie w Twoim przypadku - może powinieneś udzielać się towarzysko na jakiś akademikowych imprezkach i tam po koleżeńsku nawiązywać kontakt z innymi dziewczynami, nie koniecznie w celach podrywu? Posiadanie koleżanek to też cenna rzecz

martini324
Nieobecny
Wiek: 24
Miejscowość: łomża

Dołączył: 2012-05-23
Punkty pomocy: 19

Szczerze to obecnie ono w ogóle nie wygląda. W moim rodzinnym mieście mam mnóstwo znajomych z którymi stale utrzymuję kontakt i do którego wracam raz na tydzień albo raz na dwa tygodnie. Z tym towarzystwem być może i masz rację, nie przypuszczałem, że to może mieć jakiś wpływ. Myślałem, że kontakt ze starymi znajomymi w zupełności mi wystarczą i przez to szukałem problemu gdzieś indziej.

Ulrich II
Portret użytkownika Ulrich II
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Wiek: 34
Miejscowość: .

Dołączył: 2012-12-25
Punkty pomocy: 5414

Zasadniczo to na wszystko sobie odpowiedziałeś sam, nawet co dziwne jak piszesz że nie mamy pisać-masz zadecydować, to myślę że chyba jednak masz, to twoje życie, sam wiesz gdzie są błędy, luki, sam to ładnie wypunktowałeś, twoja analiza jest dobra, mam wrażenie że próbujesz po części zrzucić odpowiedzialność na nas, tu na forum, a to niestety twoja pierwsza poważna decyzja.
Jesteś młody, z tego co widzę nie masz olbrzymiego doświadczenia z kobietami, może warto takie nabyć ? poznać inne (masz możliwości-studia), porównać do obecnej, jeśli sam jak piszesz ona nie jest "wyśniona" to cóż ... dodatkowo jak piszesz aż tak jej nie zależy, no i dochodzi że twoje zmiany na stanowczego faceta też jej mogą sie nie podobać, bo takim ciebie nie znała ... z nową kobietą\czystą kartą byłoby łatwiej.

they hate us cause they ain't us