Jestem od blisko roku w związku ze świetnym mężczyzną. Problem w tym że z po kilku miesiącach zaczęłam zauważać, że jego "potrzeby" w tych sprawach są znacznie niższe od moich. Porozmawiałam z nim o tym i oboje uznaliśmy że jego brak zainteresowania może być wynikiem leków które przyjmował w tamtym czasie. Odpuściłam i trochę zapomniałam o sprawie (spotykaliśmy się tylko w weekendy z uwagi na studiowanie w innych miastach). Ostatnio znowu możemy spotykać się codziennie i jeśli on inicjuje jakiekolwiek zbliżenia- chodzi gł. o pieszczoty (seksu nie inicjuje prawie wcale), to raz na kilka dni. Nawet spotkania organizuje często w gronie przyjaciół a potem odprowadza prosto do domu. Dosyć mam bycia tą która "ciągle chce" i "ma pretensje o wszystko", gdzie tak na prawdę ta intymność odbija się na całej relacji. Nie wiem czy to może ja wyobrażam sobie zbyt dużo. Dodam że był zmuszony wrócić do wcześniej przyjmowanych leków, których ponoć skutkiem ubocznym jest spadek libido.
Wiem, że niewiele tu kobiet, jestem ciekawa męskiej opinii, czy to sytuacja przejściowa? Czy może trafiłam na taki typ któremu raz na tydzień wystarczy?
Nie chciałbym Cię urazić, ale z własnego doświadczenia wiem, że nie każda dziewczyna jest w stanie mnie podniecić czy sprawić, żebym miał ochotę na coś więcej. Fizyczność odgrywa tu pewnie główną rolę, jeszcze dochodzi jakieś napięcie seksualne czy charakter dziewczyny. Może po prostu trafiłaś na taki typ, chociaż ja chyba nie znam faceta, który by nie dawał rady codziennie z dziewczyną swoich marzeń
Odpowiem Pani tak. Zawsze myślałem, że facet, który nie inicjuje seksu to wymarzony facet. Kobieta ma spokój przynajmniej, nie musi bólu głowy inicjować itp. manewrów.
Nieraz nawet myślałem, że celem podniesienia skuteczności nawiązywania relacji z kobietami obiecywać im i dawać wyraźnie znak, że nie będę się do nich dobierał i dotykał.
"Czy może trafiłam na taki typ któremu raz na tydzień wystarczy?"
Ja byłbym w siódmym niebie, jak miałbym seks raz w tygodniu
W zupełności by wystarczyło.
Rozumiem. Jednak, proszę mi wierzyć, ze gdy kobieta słyszy "Głowa/brzuch mnie boli.", albo po prostu "Nie mam ochoty, Skarbie. Sam nie wiem czemu.", to jest to równie dołujące jak dla mężczyzny, który słyszy podobne słowa.
Spytaj się go czy się masturbuje i jak często.
Mamy tego typu rozmowę za sobą. Zanim się zeszliśmy był kilka miesięcy sam i robił to, jak się potem okazało nawet gdy byliśmy w związku. Nie wiem jak często, ale mówił ze "nie codziennie" Teraz twierdzi że tego nie robi, ale to postanowił po ostrej wymianie zdań na ten temat.
Albo ma niższe libido niż Ty, albo go zwyczajnie nie podniecasz. Jakie mogą być odpowiedzi?
Może jesteś jednym z tych typów dziewczyn, które nie umieją kusić i uwodzić?
Ubrać się w coś seksi, zacząć flirt, uśmiechnać się zalotnie. Nie jest tak, że Ty czekasz jak on wszystko zrobi nafochana?
_____________________________________________________________
Osoba, która wiecznie mówi „tak”, nieustannie pomija osobiste potrzeby i powoli buduje w sobie ogromny gniew.
Wtedy bym zrozumiała. Problem w tym że nie. Trochę kokietka ze mnie i inicjuję sporo, staram się dla swojego partnera. Jednak on potrafi skwitować wszystko jednym "Nie mam dziś ochoty." Zastanawia mnie jedynie czy to taki etap który minie czy on ma zwyczajnie taki charakter, stąd mój post.
A my jesteśmy tu wróżkami, żeby to wiedzieć? Każda osoba jest inna. Rozumiem, że można nie mieć ochoty na seks, kiedy jest się ciągle zestresowanym, przechodzi jakiś baaaardzo ciężki okres w życiu. Jeśli notorycznie nie ma ochoty, to zdecydowanie coś jest nie tak. Nie możesz po prostu go zapytać, czy nie ma ochoty bo nie, czy to raczej niskie libido? Szczerze mówiąc, mi, jako facetowi byłoby trochę głupio raz za razem odmawiać seksu kobiecie.
Więc odpowiedzi masz dwie:
1) wali konia i zwyczajnie nie ma ochoty,
2) nie podobasz mu się.
Jak nr 1 to może to zmienić. U zdrowego faceta to dwa tygodnie i będzie full recovered.
Nr 2 - szkoda Twojego czasu.
W każdym razie w tym związku Twoje potrzeby seksualne nie są zaspokojone. Jakby Cię szanował to zrobiłby Ci minetę i palcówę.
Więc całkiem możliwe że opcja nr 2 jest odpowiedzią. Daj sobie z nim spokój.
_____________________________________________________________
Osoba, która wiecznie mówi „tak”, nieustannie pomija osobiste potrzeby i powoli buduje w sobie ogromny gniew.
Powodów może być kilka... Mogą to być te leki i obniżenie libido. Może to być właśnie masturbowanie się na boku i pokryjomu. Może być to, że z różnych względów go nie pociągasz a może tez naprawde miec mniejsze potrzeby (bo i tacy faceci tez są).
Musisz zobaczyć jak on z Toba rozmawia. Czy na jakies pytania odpowiada tylko ogólnikami w stylu "yyy... Biorę leki"- "no ok ale co to za leki i na co?", czy na serio sie leczy na coś, chodzi do lekarza itd. czy tylko tak gada jakby chciał zwodzić. Musisz to wyczuć.
Musisz tez wiedzieć (czy na te relacje czy na przyszłość), że faceci mają różne potrzeby i pod tym względem też (a może przede wszystkim) trzeba dopasować sie. Niektórzy lubią raz na tydzień a niektórzy lubią to robić bez mała codziennie na różne sposoby;)
A ja pójdę z drugiej strony - może po prostu chłopa zamęczyłaś i nie ma czasu dostać " chcicy"?
Miałem raz sytuację, że kobieta CIĄGLE chciała się pieprzyć, dzień w dzień, po kilka razy. No niby marzenie każdego, przez TYDZIEŃ. Potem po prostu ci się NIE CHCE, sperma nie nadąża się produkować, za duże ubytki testosteronu? NO nie wiem cholera, ale miałem już tak, że jak zaczynała mnie całować ( a całowała mnie TYLKO przed seksem) to już wiedziałem, że chce się pieprzyć. Nie wytrzymałem na dłuższą metę, cieszyłem się jak dostawała okresu - bo chociaż chwila wytchnienia, serio
Nie mówię, że z wami jest podobnie, bo ludzie wyżej też mogą mieć trochę racji, ale pomyśl o tym. Problem rozwiązałem tak, że z nią spokojnie o tym pogadałem i utargowałem zamiast numerków co chwila, 2-4 razy w tygodniu, ale wtedy dobrego jakościowo i takiego wygłodniałego seksu. No przecież nawet jak masz swoje idealne danie, to jakbyś jadł kilka razy dziennie, przez cały tydzień, to stracił byś nim zainteresowanie. 
Nie chce Ciebie urazić , ale chyba nie jestes w jego typie. Zwodzi Ciebie, bo moze ogólnie jestes wymarzona partnerka tylko tej fizyczności w jego typie brak.
Skończyłam 30lat , ale jeszcze mi sie nie zdarzyło , zeby facet nie chciał.
A moze ma jakas na boku ? Przepraszam , ale zbyt czesto ostatnio widuje kolesi , którzy sa w związkach , a maja start do mnie , bo jak mówią "wreszcie jestes singielka".
Co bym zrobiła gdyby nie chciał ?
Najpierw bym pogadała z nim . Jesli masz cos w ciele niedopracowane to częstsze wizyty w siłowni . Moze mieszkacie razem i za bardzo jestes "domowa". Wiesz koleś Ciebie popołudniami widzi w dresach tylko ?Odpicuj sie jak na początkowe randki , zrób dobra kolacje , winko , pójdźcie do klubu , potanczcie.
Powiem Ci tak na koniec : byłam po studiach , jak spotykałam sie z chłopakiem . Ogarnięty , przystojny , No wszystko elegancko . Miał duża chcice na mnie , a ja na niego hmmm no prawie w ogole. Związek ponad rok , a zmian nie widziałam u siebie, a nawet gorzej. Byłam pewna , ze cos ze mna nie tak, myślałam moze aseksualna jestem . Oczywiście nie wytrzymał związek . Po nim poznalam kolesia , zeby nie było brzydszy , a kręcił mnie tak , ze z łóżka mu nie wychodziłam . Chodzi o to , ze czasem albo jest to przyciąganie albo go nie ma .
Czyżby łykał jakieś SSRI?
Nie, kompletnie inna grupa leków.
Mężczyzna to nie żywe DILDO !!!
Nie zgadzacie się pod względem Libido . Ty masz za wysokie on za niskie . Chyba nic z tego nie wyjdzie ;/
A mi szkoda go jak ma taka dziewczynę jak ty. Czego ty nie rozumiesz ,że bierze leki ,które obniżają libido i on nie ma ochoty ? Jaki będzie następny post ,mój chłopak ma amputowaną nogę i nie chcę ze mną uprawiać porannego biegania ? Jakie on ma od ciebie wsparcie.....
Seks jest ważny w związku ale nie kosztem czyjegoś zdrowia. Musi je brać to niech bierze te leki.
Popracuj nad tym aby Ciebie pożądał jak kiedyś mimo tych leków.Zaskocz go nowym seksownym ubraniem na przykład.
Poza tym romantyczne spacery ,przeżywanie wspólne pięknych chwil
l wtedy ochota na seks mu wzrośnie
Duble
do usunięcia
Mój facet też tak miał, ciągłe wymówki, ciągle zmęczony, bo dużo pracuje, bo to, bo tamto.
Po czasie dowiedziałam się, że przez cały ten czas był zmęczony, ale bzykaniem mojej koleżanki.
Dlatego, odkąd się go pozbyłam, w zupełności do życia starcza mi wibrator (polecam, ja mam z abcerotyki.com.pl/wibratory) i przynajmniej zmartwień mniej. Moim zdaniem jak w seksie u tak młodych ludzi przestaje grać, to albo coś jest nie tak, albo ktoś kogoś robi w trąbę. Jak mnie ktoś pociąga, to zmęczenie mi nie przeszkadza, ale jak sypiam z kimś na boku, to już może.
sa sposoby na takich facetów. Sprytne gospodynie domowe dają swoim mężom kapsułki Prosent 600 to jest preparat na popęd każdego powinien ruszyć do zaspokojenia swojej wybranki
psyhoprawnik