Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Eks ma problemy

11 posts / 0 new
Ostatni
KacperM
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 25
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2014-04-11
Punkty pomocy: 3
Eks ma problemy

Tytuł kontrowersyjny, ale już tłumaczę.

W ostatnim poście na forum już pisałem, że byłem w pewnej toxic relacji.

Takiej bardzo toxic. Próby samobójcze, problemy z alkoholem, narkotykami i tak dalej.

Sęk w tym, że laska miała córkę, w której wychowanie włożyłem dużo (od 0,5 roku do 3 rż).

Od rozstania się minęło 15 miesięcy.

Potem przez 3 miesiące próbowała ze mnie ściągnąć hajs (bo pandemia, jej córka, a założyłem firmę na nią jako wspólnika - o chuj, nigdy tego nie róbcie panowie, już lepiej z matką).

A potem pół roku zupełnie ją ignorowałem.

Spotkaliśmy się na siłowni przypadkiem po tym pół roku, zaczęła przepraszać za wszystko itp, mniejsza.

2 tyg temu do mnie zadzwoniła, ja przypadkiem odebrałem (nie miałem już zapisanego jej nru więc nie wiedziałem kto dzwoni).

No i coś tam mi też znowu popłakała, że byłem tym jedynym, że tęskni i że jej córka też bla bla (gra na emocjach).

Dałem jej chwilę się nacieszyć i skończyłem rozmowę.

Potem pisała do mnie smsy, że dziękuje itd. i potem drążyła jeszcze jakimiś pytaniami o mnie, ale uznałem, że dla jej dobra jej nie odpisze już.

No i do meritum.

Kilka dni po tej rozmowie zadzwonili do mnie z ośrodka pomocy społecznej, że dostają zgłoszenia z wytrzeźwiałki, że ją ściagają z ulicy pijaną i martwią się o jej córkę i czy mam z nią jakiś kontakt i czy mieszka pod starym adresem.

Moje dane mieli stąd, że dzwoniłem kiedyś na straż pożarną jak chciała się zabić po naszej kłótni, przyjechali z policją, założyli jej niebieską kartę, bo córka była wtedy w domu.

Mówię do babeczki z OPS, że nie mieszka tam, bo wyprowadziłem się z nią stamtąd pod inny adres 2 lata temu.

Poprosili mnie o jakieś dane kontaktowe do niej, jeśli mogę.

Uznałem, że dla dobra jej córki (co by się dalej nie działo z samą moją eks) podam jej aktualny adres i nr tel (wiem gdzie mieszka, bo tam gdzie wynajmowaliśmy wprowadziła się po prostu jej matka, żeby pomóc jej z córką, a umowa była na mnie i właściciel miał mi dać znać, jakby były jakieś problemy, lub by się wyprowadzały, żebyśmy mogli zerwać umowę).

No i mam teraz dylemat.

Czy zadzwonić do niej, zapytać czy wszystko w porządku? (wiem, że nie jest dobrze i to pytanie nic nie zmieni)

Realnie nie jestem w stanie nic jej pomóc, sama też się nie ogarnie, szkoda mi jej córeczki (teraz ma 4 latka).

Ale z drugiej strony to nie jest moje dziecko, teoretycznie nie mój problem.

Naprawdę mam taki misz-masz w głowie przez ten telefon z OPS, że po prostu martwię się o tę małą, co się z nią dzieje tam.

W zasadzie bardziej piszę ten wpis po to, żeby gdzieś się z tego wyżalić, bo nawet nie mam komu o tym powiedzieć.

Także jak ktoś ma jakieś przemyślenia na ten temat, to śmiało, jestem otwarty, może ktoś mi pomoże stworzyć klarowny obraz sytuacji.

świeżaczek

kupis89
Portret użytkownika kupis89
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 32
Miejscowość: Polska

Dołączył: 2010-11-19
Punkty pomocy: 584

Na twoim miejscu dał bym se siana aby się emocjonalnie nie wkręcić w ta sytuację...

Nic cię z nią nie łaczy po za firmą, dziecko też nie twoje mimo iz byłeś przy niej przez te ponad 2 lata.

Wogole to odpowiedź sobie na pytanie czego oczekujesz od niej, od tej sytuacji i wogole , tylko tak szczerze.

POZDRO Wink

MrG
Portret użytkownika MrG
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 32
Miejscowość: Polska

Dołączył: 2019-01-11
Punkty pomocy: 667

Dzisiaj wszyscy patrzą tylko na własną dupe.
Mała nie jest niczemu winna. Twoja ex ewidentnie życiowo daje dupy.
Nie twój problem, nie twoja wina, masz 100% racji.
Ale...
Do nieba nie idzie się za oglądanie telewizji i wpieprzanie czipsów.
Jezeli masz opcję pomóc bliźniemu swemu, a nie zrujnuje ci to życia, kariery ani rodziny to czemu nie. Możesz nic nie zrobić i nikt nie ma prawa mieć do ciebie pretensji ale sam już teraz pałujesz się myślami, że bezbronna istota cierpi. Jak możesz to jej jakoś pomóż. Masz moc wpłynąć pozytywnie na czyjeś życie to ją wykorzystaj. Taka szansa nieczęsto się zdarza.
Chyba że potrafisz mieć to gdzieś (podziwiam takich ludzi). W takim wypadku życzę spokojnych snów

Rot
Portret użytkownika Rot
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2013-09-16
Punkty pomocy: 1077

Nie da się w takie coś wejść nie ryzykując niczego.

Takie osoby same w sobie działają tak, że dasz palec a upierdolą całą rękę.
Była gdzieś taka metafora - możliwe że w Bojacku - że jeśli widzisz tonącą osobę, która się szamota, wierzga, panikuje - nie wolno ci do niej płynąć, bo cię wciągnie i utopi razem z sobą.

Szczególnie, że to nie jest pierwsza lepsza osoba z ulicy, tylko ktoś, z kim autora coś kiedyś łączyło.
Gdyby umiał się od tego zdystansować, to nawet wtedy bym mu nie radził się w to mieszać - a to że założył o tym temat mówi mi że nie umiałby się od tego odciąć zupełnie.

Nie warto moim zdaniem.

Ananas1
Nieobecny
Płeć: kobieta
Wiek: 34
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2021-01-31
Punkty pomocy: 778

Zadzwoń i ją zjebaj przepraszam za słowo ale nie ma co się nad takim typem rozczulać. Laska ma dziecko a zachowuje się jak szumowina. Nr tel na odwyk/do psychologa i niech się leczy ale sama musi tego chcieć. Ona krzywdzi najbliższą jej osobę czyli córkę czyli jesr zdolna do krzywdzenia innych także ja bym nie wchodziła w to głębiej niż zwykła koleżeńska jednorazowa troska. Pilnuj się bo takie toksyki pod płaszczykiem udawania biednych i potrzebujących mogą napsuć krew.

żebyś miał to czego chcesz wcale nie musisz być najlepszy – musisz być po prostu nieco lepszy niż ci, którzy Cię otaczają.

Pinochet
Portret użytkownika Pinochet
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: .
Miejscowość: Nigdzie na stałe

Dołączył: 2017-09-30
Punkty pomocy: 3656

Wiem, ze chciało by sie pomóc i, ze szkoda dziecka, ale to juz nie jest twoj biznes. Po prostu matka dziecka pokazuje jak dojrzała do tej roli.

Uciekanie w używki w czasie problemów to oznaka słabych charakterów. Ja bym ją jedynie ostrzegł, że miałem taki telefon od ops.

ann39
Portret użytkownika ann39
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: Płock

Dołączył: 2017-02-10
Punkty pomocy: 453

Jezeli sam emocjonalnie nie wpakujesz sie w powroty jakies to pomagaj. Niestety ta relacja smierdzi mi tym ze gdziekolwiek wracając to bedziesz bankomatem dla zdemoralizowanej matki.
Pomagaj na tyle ile sam uznasz za prawidlowe i nie daj sie omotac bo inaczej to urośnie do jeszcze wiekszego zła bo bedzie jak bylo a i twoje zycie ucierpi.

Birdperson
Portret użytkownika Birdperson
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 39
Miejscowość: Krakow

Dołączył: 2021-01-04
Punkty pomocy: 136

Zachowywałeś się do tej pory dojrzale i odpowiedzialnie i tak trzymaj!

To naturalne, że myślisz o tym, czy da się pomóc byłej partnerce i jej dziecku, do którego zdążyłeś się przywiązać.

Jest tak jak piszesz - Twoja była jest dorosłą osobą i jest za siebie sama odpowiedzialna. Dziecko nie jest Twoje, a poza chorą matką ma jeszcze ojca, babkę i instytucje rządowe. Nie jesteś nic obojgu winien. Możesz zdecydować nie robić absolutnie nic w tej sprawie i nikt nie ma prawa tego oceniać.

Osobną sprawą jest to, że z jednej strony chyba dręczy Cię sumienie, a z drugiej strony wiesz, że nie jesteś w stanie w żaden sposób pomóc.

I w tym miejscu chyba skończy się rola tego forum. Nie ma tu osób, które potrafią doradzić w kwestii uzależnień i współuzależnień (pod tym drugim hasłem możesz trochę poczytać w necie, aby wiedzieć czego unikać jeśli zdecydujesz się jej "pomóc"). Nie ma też tu osób, które wiedzą z którymi instytucjami się skontaktować i co im przekazać (na szczęście widać, że OPS dobrze robi swoją robotę).

Poszukaj fachowej pomocy dla siebie - kogoś kto zna się na temacie wychodzenia z uzależnienia i będzie Ci w stanie opowiedzieć co jeszcze czeka po drodze Twoją byłą i jej rodzinę. Być może powie Ci czy są jakieś formy pomocy bezpieczne dla Ciebie, oraz jakich form "pomocy" powinieneś unikać.

BusteD
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 22
Miejscowość: okolice Gdańska.

Dołączył: 2018-12-19
Punkty pomocy: 7

Masz dwie opcje:

a) Jeśli masz tak duże jaja, żeby pomóc jej córce i mimo lekkiego emocjonalnego powrotu do tego wszystkiego (bo to jest nie uniknione) dasz radę później uciąć to - pomóż

b) Uciąć temat i nie wracać do niczego

Ja osobiście bym nie wracał do tego.

Wybrać musisz już Ty

KacperM
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 25
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2014-04-11
Punkty pomocy: 3

Zadzwoniłem do niej i powiedziałem o telefonie z OPS, poprosiłem ją, żeby zadzwoniła do tej babeczki i przemyślała poważnie jakąś terapię, bo szkoda mi jej córki w tym wszystkim.

Czuję, że jednak nie powinienem się tym zadręczać, to już nie jest moje życie. Tak jak ktoś tu też dobrze napisał - dziecko ma też ojca, babcię. A jednak trochę mi zdrowia te dziewcze napsuło, więc nie chcę do tego wracać.

Dzięki za wszystkie komentarze, naprawdę mi to pomogło.

świeżaczek

Admin
Portret użytkownika Admin
Nieobecny
Administrator
ModeratorWtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer
Płeć: mężczyzna
Wiek: 45
Miejscowość: Polska

Dołączył: 2008-08-15
Punkty pomocy: 1601

Moim zdaniem powieniens calkowicie odciac sie od niej i wszystkich kontaktow z nia. Dla wlasnego bezpieczenstwa i spokoju ducha. Chirurgiczne odciecie i zzjecie sie swoim zyciem.

Pewnie, ze mozesz jej pomoc. Pomagac i tracic wszelkiej masci swoje zasoby zyciowe na nią, po czym w zamian otrzymasz pretensje, ze "dlaczego nie pomogles jej wiecej??". To studnia bez dna.

I po co Ci to?