Witam,
Jestem z kobietą już 2 miesiące przy czym stosunek "inwestycji" w związek są w proporcjach 70/30 i delikatnie chciałbym się wycofać, już tak bardzo nie okazuje zainteresowania i otrzymałem dziwnego sms "co się stało z Tobą? mało się starasz bo już mnie masz?"
Jakie są kroki powolnego wycofywania do tyłu i oddanie jej pola, czy po prostu powiedzieć jej (pewnie odp że jak zawsze się nie staram) czy dalej wycofywać się do tych 50%
A co będzie jeżeli napisze że jest inaczej bla bla bo się nie staram i pytania o co chodzi? czy z kobietami trzeba pisać prosto o co chodzi a np nie bawić się w gierki?
Pozdrawiam
Nie załatwiaj takich spraw pisząc. Porozmawiaj z nią szczerze i powiedz jasno o swoich oczekiwaniach wobec niej. Dlaczego ma się starać bardziej skoro nigdy tego nie robiła i było dobrze?
Przyzwyczaiła się... Licz się z tym, że jak będziesz się wycofywał, to będą foszki, tupanie nóżkami i pierdolenie jaki to Ty nie zrobiłeś się chujowy, że ją olewasz, blablabla...
Jak to jest laska, z która można pogadać, to próbuj, może ogarniesz, chociaż ja już od dłuższego czasu mam wrażenie, że "szczera rozmowa" z kobietą to jest coś nieosiągalnego. No, ale może Tobie trafiła się perełka
Pimpin' ain't easy, but somebody gotta do it.
"co się stało z Tobą? mało się starasz bo już mnie masz?" - Shit-test. Pamiętaj, to sms, masz mnóstwo czasu, żeby przemyśleć jak to odbić. Zresztą zawsze możesz napisać na forum. A kobiety nie cierpią jak się im odpisuje na wiadomości tego typu w ciągu sekundy.
Nigdy nie ufaj ludziom którzy nie płakali na Królu Lwie
Już po rozmowie, mówiła że trochę jej się smutno zrobiło/ głupio ale mnie rozumie
a ja dalej swoje czyli zaczynamy od lekkiego olewania, mówienia nie nie mam czasu rozmawiać, nie zawsze pisać pierwszy i oczywiście olewanie czułości czy przytulania by to ona powalczyła/ zaczęła pracować. Jeszcze póki co będę wychodził z propozycją spotkań ale powolutku