Cześć.
Nadal jestem początkującym w temacie i miałem sporo razy sytuację, że przeinwestowałem.. Byłem cały czas dostępny dla danej kobiety.. Wiadomości itd... Ze suma, sumarum miała na mnie tak wywalone, że przestawała się odzywać...
I teraz zastanawiam się czy w takich sytuacjach warto próbować za jakiś czas.. Cały czas staram się poznawać inne, ale kilka naprawdę fajnych dziewczyn uciekło ode nie, bo byłem needy.
Tak z ciekawości próbowaliście naprawiać takie relacje? Jeśli tak to po jakim czasie 3 miesiące, pół roku, rok... Więcej?
Jakie były rezultaty wizerunek nerdy gościa strasznie psuł wam reputację i nic z tego nie wychodziło?
Domyślam się, że cześć z Tych kobiet wybrała innego, lepszego..
Zasada mówi jasno next i staram się ją wprowadzać w życie, ale czasem mam moment, w którym pomyślę o którejś kobiecie, z którą świetnie się czułem, ale na własne życzenie spowodowałem w niej niechęć do mej osoby.
Tak ale tylko we wtorki.
Bez ironii.
"Jeśli nie chcesz być najlepszy to nawet nie zaczynaj"
Jak wiesz jaki błąd popełniłeś, to czemu nie. I tak nie możesz mieć mniej niż zero, więc warto się odezwać, bardzo często możesz się zaskoczyć pozytywną reakcją. Ostatnio właśnie jako eksperyment pisałem do spalonych setów, większość normalnie odpisała. W sumie im dłuższy okres czasu tym lepiej, bo jest szansa, że od tego momentu się zmieniłeś i jej percepcja też się zmieni. 3-4 tyg. jest okay, jak siedzi sama w domu przy drinie, to jeszcze pewniejsze, że ci odpisze. Czasami laska ma po prostu więcej opcji i chwilowo odstawi cię na bok, bo nie musi z tobą pisać, ale potem te opcje znikają, a jej niezręcznie jest się odezwać. Więc warto próbować, a nawet trzeba, bo niczym nie ryzykujesz, nie możesz mieć mniej niż zero po prostu. Tylko nie popełniaj tych samych błędów.
~
Polecam mój ostatni blog, poruszyłem tam tą kwestie. Pozdro
Przeczytałem, nic konkretnego i słabe odzwierciedlenie do tego tematu, jednakże napisane w dobrym dla czytelnika stylu.
Cóż nie od dziś wiadomo, że jak się spodobasz dziewczynie to ona nawet zrezygnuje z umówionych wcześniej spotkań, żeby Ciebie zobaczyć. Sęk w tym, żeby nie starać się tego robić nachalnie, tzn.. spodobać za wszelką cenę, bo życie nauczyło, że to co najbardziej wpada w oko, to nie chwilowe wytapirowanie się na 5min i zgrywanie ważniaka a normlana zwykła codzienność i Twoje własne wewnętrzne Ja. Bardziej byś się spodobał pannie przeprowadzając staruszkę przez ulicę niż stawiając jej drinki po 50zł i pytanie czy ma na coś jeszcze ochotę.
"To nie chluba pannie stawiać drogi drink" --> "Liczysz bardziej na miłość niż na wdzięczność w naturze"
"Jeśli nie chcesz być najlepszy to nawet nie zaczynaj"