Cześć,
Mam małą rozkminę. Jestem ze swoją dziewczyną już długo. Nie ukrywam, że pojawia się temat ślubu/wesela. Ogólnie niby wszystko okej, ale mam pewne wątpliwości, których być może mieć nie powinienem. Otóż moja dziewczyna ma 3 siostry. Każda jest zamężna + dzieci (siostry są starsze). Co mnie martwi. Nie podoba mi się jak siostry odzywają się do swoich mężów. Jak dziecko płacze, czy mężowie coś mają zrobić, to dostają dosłownie rozkaz od swoich żon. I to w sposób bardzo nieprzyjemny - mocno podniesiony głos i jakieś jakby roszczenie w głosie. Generalnie bardzo mi się nie podoba beznadziejny ton oraz sposób w jakim się odnoszą do swoich mężów jak coś nie jest po ich myśli. Przez pewien okres czasu jakoś nie zwracałem na to uwagi, jednak w ostatnim czasie jak jestem u dziewczyny to zaczyna mnie to kuć w oczy. Moja dziewczyna też jest
czasem nerwowa i potrafi się do mnie odezwać w niezbyt miły sposób, ale zdecydowanie nie jest to poziom sióstr. No i moja (wydaje się) być łagodniejsza z charakteru od rodzeństwa. Czego się obawiam? Że po ślubie, jak pojawi się dziecko to będę miał ze swoją tak samo, jak mężowie sióstr mojej kobiety. I jakoś nie daje mi to spokoju. Wydaje mi się, że u niej w domu mama jest bardziej dominującą stroną w związku. Do tego mama ma ogromne tendencje do ciągłego jedzenia i tycia. Moja jest w miarę szczupła, ale też mówi się że kobiety przeważnie idą w mamy. Zależy mi na swojej kobiecie, jednak chciałbym poznać opinię osób trzecich, bo ślub to poważna sprawa, a jakby moja panna okazała się po ślubie podobna do sióstr to nie byłoby fajnie. Co o tym myślicie?
Myślę, że z takim podejściem to możesz tłumaczyć wszystko. Tj. "ostatnio więcej wypadków na drogach" więc zaczynam się przejmować, że ktoś wjedzie w moje tico.
Albo sytuacja obecna: coraz więcej chorych na covid, więc zaczynam się obawiać, że nie dożyję do 2023.
Odpowiedź na pytanie w tytule: Nie pada, pada zawsze pod samo drzewo, nie obok, nie 1km dalej, nie turla się godzinami, żeby "uciec jak najdalej".
Związek a tym bardziej małżeństwo to sztuka kompromisów, ty mówisz o tym w ten sposób, że "kobieta podniesionym tonem Ci rozkazuje", Twoja partnerka może Ci powiedzieć, że jesteś "bierny i jak dziecko płacze to ona zawsze musi się nim zająć, bo ty siedzisz i jesteś zajęty".
Tak jak pisałem, to jest umiejętność dogadywania się między sobą i czasami ustąpienia drugiemu człowiekowi czy to "z miłości" czy w celu kontroli sytuacji i nie wchodzenia w sztuczne dramy.
Nie znaczy to oczywiście, że nie powinieneś komunikować co Ci się nie podoba.
Ogólnie temat dziwny. Sam nie do końca wiem o co pytasz. Ale chyba o to, że kobieta przejmuje kontrolę nad relacją spośród sióstr Twojej partnerki?
No to jest jasne, że gdzieś w charakterku ma też te cechy. Jednakżę! Wiadomo jak z dziećmi.. Jedna przejmie "najgorsze cechy teściowej" i jest identyczna jak matka, druga bardziej "życiowa" po ojcu. No sam musisz to wyczuć. Ja wróżę z fusów, które tu napisałeś.
"Jeśli nie chcesz być najlepszy to nawet nie zaczynaj"
Bardziej mi chodzi o roszczeniowy ton sióstr i chęć pewnej dominacji nad partnerem. Tzn. nawet jak mąż którejś z sióstr zachowuje się generalnie ok, ale żona stwierdzi, że jej to nie pasuje, to i tak on dostaję dawkę psychicznego wpier***u w postaci darcia gęby niewiadomo o co przez swoją żonę. Rozumiem, że jest to trochę wróżnie z fusów, jednak czy jest duża zależność między podobieństwem zachowań wśród rodzeństwa. Bo jednak wszystkie wychowywały się w podobnych warunkach i powiem szczerze, że jakby moja zaczęła się tak zachowywać w stosunku do mnie jak siostry do swoich mężów, to brałbym rozwód po pierwszym dniu. A moja zadatki ma, bo też potrafi być ponadprzeciętnie nerwowa (jednak jeszcze w miare się pilnuje i nie ma aż tak toksycznych zachowań jak siostry). Z tego co słyszałem to po ślubie jak coś się zmienia to na gorsze, stąd moje pytanie i wątpliwość
Oj chłopie, mlodsza od swoich sióstr ta twoja dziewczyna?.
Dziewczyny zawsze zachowują się tak jak starsze siostry, są dla nich przykładem i wzorem.
"Moja dziewczyna też jest
czasem nerwowa i potrafi się do mnie odezwać w niezbyt miły sposób, ale zdecydowanie nie jest to poziom sióstr. "
Nie ten poziom bo jeszcze nie jesteś jej mężem, nie jest ciebie w 100% pewna.
Te jej siostry przed ślubem też pewnie odzywały się tylko czasem w niemiły sposób.
Co do ludzi, to zasadniczo potrafią pokazać swoją prawdziwą twarz po ślubie, po dzieciach a nawet po x latach.
Ślub to zawsze jest ryzyko.
Temperuj jej zachowanie już teraz kiedy tworzy się coś w zarodku. I najlepiej mow jej zdecydowanie podczas rozmowy, że nie podoba ci się jak siostry traktują mężow i, że masz nadzieję, że ona taka nie będzie. Nie bój się rozstania, lepiej rozstać się teraz niż po 10 latach nie szczęśliwego małżeństwa.
Jeżeli masz jakieś wątpliwość to testuj ją, sprawdzaj, ale nigdy nie żeń się bo "może nie będzie tak źle", albo "nie chce sprawić jej przykrości". Jak będziesz miał dwójkę małych szkrabów z nią to ciężko będzie się z takiego układu wydostać, a i dzieci skrzywdzicie.
Żeń się z nią tylko jeśli jesteś w 100% jej pewny.
---------------------------
Wyobraź sobie jeszcze.
Jesteś 5 lat po ślubie, macie dwuletnie dziecko.
Położyłeś kubek w stronę południową, a nie jak ona lubi uchem w stronę zachodnią.
Spotyka się po tym incydencie z dwoma siostrami i mamą.
Trwa dyskusja. Siostry przekrzykują się miedzy sobą jak ona powinna traktować ciebie, podając przykłady z życia jak one traktuje swoich misiów. Później do dyskusji wkracza mama, która mówi jak traktuje swojego męża i traktowała swojego byłego chłopaka 20 lat temu i jak powinna traktować ciebie.
Po takim praniu mózgu od trzech osób jak przyjdzie do domu to nie będzie dla ciebie miła.
Oczywiście reguły nie ma i może być tak, że twoja dziewczyna będzie się zachowywać wobec ciebie w porządku.
Ale sprawdzać, testować nigdy nie zaszkodzi.
---------------------------
Twoja dziewczyna jest łagodniejsza do czasu, aż podpiszesz umowe cywilno prawną zwaną ślubem i pojawi się dziecko. Będziesz miał to samo co mężowie sióstr Twojej dziewczyny.
Zaobserwuj jeszcze jak odnosi się do swojego męża jej matka. Jak tak samo jak siostry, to ja bym spierdzielał. Nic dobrego z tego nie będzie, chyba że spodoba Ci się takie traktowanie jak już sam zauważyłeś.
Zawsze jka chcesz się dowiedzieć jak będzie Cie traktować w prszyszłości żona, to popatrz na jej matkę.
Run Forest, run!
---------------------------
Zrób jej męskiego sit testa: "ee Andżela. Te chłopy twoich sióstr to chyba jakieś ciamajdy są. Nie dziwie się, że one czasami takie dosadne są wobec nich".
I obserwuj. Albo się zgodzi z Tobą albo nie. I wtedy masz klarowną sytuację.
_____________________________________________________________
Osoba, która wiecznie mówi „tak”, nieustannie pomija osobiste potrzeby i powoli buduje w sobie ogromny gniew.
Zawsze ludzie coś wynoszą z domu. Zawsze jest jakiś wzorzec od rodziców, czym ziarenko za młodu nasiąknie tak później daje plony.
Dla mnie to jest kluczowe jak rodzice kobiety wobec siebie się zachowują, bo już parę razy się przejechałem na tych "wybrakowanych" te co się zarzekają ze czegoś nigdy nie zrobią tak jak matka/ojciec to zazwyczaj to robią.
Od początku odserwuj i temoeruj ja, niech się uczy "obsługi" waszej relacji z twojego punktu.
Wszystko czego pragniesz jest po drugiej stronie strachu
`Ćwicz wieczorem, potem rano
I idź po swoje, jakby Ci to odebrano
Trzymam gardę. Jak moja panna zaczyna źle się do mnie odnosić to od razu ją opier****m. W związku takie zachowania da się w pewien sposób utemperować. Ja jedynie boje się, że będąc po ślubie i majac dziecko laska poczuje się po prostu pewnie i moje temperowanie moze nic tu nie dać. Sądzę że jej siostry też nie były takimi krzykaczkami przed ślubem. I to cały nie daje mi spokoju przed wejściem w małżeństwo z moją panną.
Spytaj się jej, jak ocenia zachowanie swoich sióstr w stosunku do swoich mężów. Możesz wprost, możesz naokoło.
"Ale ta Twoja siostra zjebała swojego męża przy obiedzie, chłopak nie wiedział gdzie oczy schować"
I czekasz na odpowiedź.
Sondy Ci więcej powiedzą, niż teoretyzowania.
Z drugiej strony, siostry będą miały na nią swój wpływ, mało która temu nie ulega.
________________________________________________________________
Jeśli nie wiesz gdzie chcesz dojść, to dojdziesz gdzieś indziej.
No to prosta rada: nie żeń się z nią. Dziecko można mieć i bez ślubu
Generalnie rozumiem Twoje obawy, ale na szczęście ludzie mają taką moc, żeby rozwijać swoją psychikę i tym samym nie popełniać ślepo błędów rodziców. Niekiedy wymaga to terapii, niekiedy pracy własnej, chęci samorozwoju i samoświadomości. Warto takie tematy zgłębiać, szczególnie jak chce się mieć dzieci...
Skoro myślisz o ślubie z nią to chyba najwyższy czas nauczyć się rozmowy i powiedzieć jej wprost o tym, że nie podobają Ci się takie zachowania w związku, jak prezentują jej siostry i jakby tak było między Wami to byłoby słabo. I zapytać co ona o tym sądzi.
Dziwie się, że myślisz o ślubie, a takiego tematu nie umiesz z nią przegadać. Jak teraz się nie nauczysz mówić o takich rzeczach, to kiedy?
Poza tym, to od Ciebie zależy jak na takie coś zareagujesz. Skoro zdarza jej się na Ciebie wkurzyć, to masz szansę przećwiczyć swoje reakcje przed ślubem i ją ustawić do pionu
Co do tego, że jej matka przytyła...Trochę brak mi słów. Chcesz lasce przed ołtarzem przysięgać, że jej do śmierci nie zostawisz, ale boisz się, że się roztyje? Czy chodzi o to, że zje wszystko z lodówki? Nie chce Cię martwić, ale kiedyś też się zestarzeje dziewczyna....
Poza tym. Masz 27 lat. Jeszcze zdążysz z tym ślubem. Gdzie Ci się tak śpieszy?
"Skoro myślisz o ślubie z nią to chyba najwyższy czas nauczyć się rozmowy i powiedzieć jej wprost o tym, że nie podobają Ci się takie zachowania w związku, jak prezentują jej siostry i jakby tak było między Wami to byłoby słabo. I zapytać co ona o tym sądzi."
Nie tędy droga. Rozmowa to dialog a nie osąd. I co mu niby da że tupnie nóżką i powie że mu się coś nie podoba ? Jeśli postąpi w taki sposób to doprowadzi do konfrontacji wewnątrz rodzinnej i zapoda dziewczynie stres którego ona może mieć nie powinna. Co ona ma sądzić ? Bo jeśli ma coś sądzić na temat małżeństwa sióstr, to od razu Ci powiem że to nie jest jej sprawa. Jeśli zaś to, czy jest to dobre czy złe, to nikt przy dobrych zmysłach nie powie że dobre.
Ta pierwsza część o samorozwoju i studiowaniu osobowości jest bardzo mądra.
Od tysięcy lat, nam wszystkim zależy tylko na jednym. A Wam dziewczyny, to się ciągle podoba .
Żyję już jakiś czas w małżeństwie, mam dzieci i też przeżywałem różne czasy. Odpowiem jak zwykle najlepiej jak umiem, ale czy Ci pomogę ? Nie wiem.
Po pierwsze, Twoja dziewczyna JESZCZE nie jest na poziomie swoich sióstr. Ale może łatwo na taki level wskoczyć. Jednak pamiętaj, czasem rzeczy nie wyglądają tak, jakimi są w rzeczywistości. Rodzicielstwo bywa kurewsko stresogenne i bywa że baby warczą jak wilczyce. Myślę że patrząc na to swoim okiem, bardzo subiektywnym i niedoświadczonym, zwyczajnie nie jesteś w stanie dobrze rozpoznać sprawy.
Proponuję rozmowę. Musisz szczerze porozmawiać z siostrami albo choć z tą siostrą z którą się najlepiej dogadujesz. Jak to między nimi jest. Porozmawiaj również z jej mężem, jak to jest z jego perspektywy. Poproś ich o radę jak starszego rodzeństwa. Nie mów im że od wyniku rozmowy zależy to czy będziesz chciał wejść do tej rodziny, jeśli są mądrzy to sami się domyslą. Możesz również porozmawiać ze swoimi rodzicami, wyjawić im swoje troski i poprosić o radę. Wierz mi że Twoje pytania są zupełnie typowe, życiowe i zajebiście na miejscu.
Natomiast jeśli tej rozmowy nie będzie, jeśli nikt z tej rodziny nie będzie chciał z Tobą rozmawiać ... to dopiero będą powody do obaw. To oznaczać będzie że w tej rodzinie jest za dużo tajemnic wynikających być może z jej toksyczności. Gdyż tylko poprzez dialog jest się w stanie rozwiązywać problemy. Jeśli nie ma dialogu, to nie ma takiej możliwości i bycie w tej rodzinie nie ma najmniejszego sensu. A rodzina ta nie ma przyszłości.
Nerwowo zdarza się w każdym małżeństwie. Każde z nich, każde z udanych małżeństw miało swoje upadki i wzloty.
Jak już zrobisz to co Ci poradziłem, to napisz mi na priv jeśli nadal nie będziesz wiedział co robić. Teraz nie chcę snuć hipotez by Ci niczego nie sugerować.
Uważne studiowanie powinno Ci zabrać kilka miesięcy. Teraz będzie trudniej że względu na porę roku. Do tego czasu lepiej wstrzymaj się z decyzjami.
Pozdro.
Od tysięcy lat, nam wszystkim zależy tylko na jednym. A Wam dziewczyny, to się ciągle podoba .