Witam przyjaciele. Dawno mnie tu nie było,ale pamiętałem o tym miejscu i nadszedł taki moment,że potrzebuję waszej pomocy.
Chodzi oczywiście o to,że pewna kobieta wpadła mi staremu wyjadaczowi w oko ... dawno nie czułem tego heh.
Poznaliśmy sie już jakies 3-4 miesiące temu.
Dzieli nas pasja jaką jest pilka nozna,sport.
Ona gra i ja gram.
Przychodzimy do siebie na mecze,wspieramy się.
Pozatym mamy już kilka spotkań ze sobą,dużo gadamy przez telefon,śmiejemy się,żartujemy.
Zazwyczaj to ja pierwszy zaczynam rozmowę.Do niczego nie doszło podczas tych spotkań oprócz przytulania.
Ona ogólnie nie jest z mojego miejsca zamieszkania i wyjeżdża na krótki okres świąteczny niebawem.
Nie będę ukrywał trochę się nakręciłem na nią.. czuję to w żołądku za każdym razem jak ja widzę hah chociaż nie dałem po sobie poznać jak narazie,że mi zależy,cieple kluchy itd nie mam zamiaru!
Kilka dni temu rozmawialiśmy dosyć powazniej i zapytałem czy wszytko jest dobrze itd.
Ona mi napisała,że ma problemy prywatne.. że chce komuś pomóc,lecz nie może,nie ma wpływu na tą osobę. Zupełnie nie wiem o co chodzi,nie chciała mi nic więcej powiedzieć.
Zapytalem czy chodzi o relacje damsko-meskie czy to o to chodzi,czy się z kimś spotyka,bo od razu jej powiedziałem,że jeżeli tak to zrywam z nią swoją znajomość,bo mam swoje zasady i nie będę tolerował gry na dwa fronty.
Wiec tu jest jasność przynajmniej.
Co o tym wszystkim sądzić?
Jakie kroki dalej podejmować żeby tego nie s*pierdolic ? Liczę na Wasze wsparcie panowie.
Jestes na tyle zauroczony ze wystarczy ze tylko jedna nutka zle zagra a ty juz panikujesz I wyjezdzasz z jakima zerwanjem relacji z dupy wziete. Co.to w ogole kurwa mialo byc, to najgorsza odpowiedz jakas mogles dac.
"Jestem przekonany ze dasz sobie rade, bystra I madra dziewoja z ciebie"
I tyle.
A z tylu glowy masz chlod I zmuszasz dziewczyne by sama zaczela gadac. Poza tym nie rozwiazuj jej problemow na przyszlosc jak mie chcesz byc kutasoprzyjaciolka
Bledy:
Wypytywanie, dociekanie, na sile rozwiazywanie problemow dziewczyny, nadgorliwosc, dyskusja przez komunikator ktora do niczego nie prowadzi.
Prawidlowosc:
Ewentualne zaproponowanie czy jest w stanie pomoc, nie nadskakiwac, cudzyslowiowe branie pod chuj by druga osoba zaczela mowic (moze o was), inteligentne sprawienie wrazenia ze moze ci ufac ale jednoczesnie nie jestes na zawolanie, I ostatnie zwalic gruche by ostudzic umysl
"Poza tym nie rozwiazuj jej problemow na przyszlosc jak mie chcesz byc kutasoprzyjaciolka"
Dokładnie tak. Bo chłopy są tak zaprogramowane, że jak jest problem to chcą od razu go rozwiązywać. A tak naprawdę kobieta potrzebuję się.np wygadać, a my nie musimy nic z tym robić.
"Mężczyźni są z Marsa, kobiety z Wenus"
Tam sa fajnie opisane te schematy.
To gadanie o zrywaniu znajomości to przesada była. Ona może się spotykać z kilkoma! I Ty możesz bo nic kompletnie nic między Wami się nie wydarzyło żeby mówić o jakiejkolwiek formie zobowiązania. Takim czymś ją raczej odstraszysz niż pokażesz jaki to wielce z zasadami jesteś. W takiej fazie znajomości bym przeplatała hot&cold, wielki luz temu wszystkiemu dała i dążyła do większej intymności. Dopiero po sexie można ustalać jakieś zasady i myśleć co dalej z tym zrobić.
żebyś miał to czego chcesz wcale nie musisz być najlepszy – musisz być po prostu nieco lepszy niż ci, którzy Cię otaczają.
Tzn to nie było pod tym kątem pytanie czy ma kumpla czy coś.. po prostu po męsku zapytałem czy ma kogoś czy jest z kimś na kim jej zależy. Jesteśmy dorosli i moim zdaniem jasność musi być
No niestety tak mi weszła w banie ta Pani ...
Dawno tak miałem,poważnie...
To była jednorazowa akcją,że zacząłem dociekiwac o co chodzi itd. Nie mam zamiaru już pogłębiać tego tematu. Powiedziałem jej,że zawsze może na mnie liczyć,że mogę ją wesprzeć. Moim zdaniem trochę trzeba to ochłodzić... jak jej trochę zależy to powinna zwrócić uwagę,że skoro po kilku miesiącach stałego kontaktu nie odzywając się trochę wrzuciłem na luz co do niej. Ochłodzić trochę? Jak dobrze,że jest takie forum,można się trochę komuś wygadać i przy okazji zastosować mądre kroki żeby nie popełnić głupiego błędu heh. O tak zwalić koniecznie hahah
O rany, koleżeńsko się spotykasz z nią, nic między wami nie zaszło a Ty ją szantażujesz.
Zamiast gadać takie głupoty, spotkaj się z nią i działaj konkretnie jak z kobietą która Cię interesuje seksulanie, a nie jak z koleżanką.
W większości przypadków dopóki nic z nią nie zrobisz to jesteś postrzegany jako kolega i finalnie kinczysz we friendzone.
Piszesz jak potłuczony albo co najmniej jakbyś się z koniem na łby pozamieniał.
Po co zakładasz ten temat, jak twierdzisz, że Twoje zasady zostały naruszone i zaproponowałeś zakończenie znajomości/relacji/współpracy czy tam współzawodnictwa na boisku?
Miałoby to sens, gdybyś powiedział, że kończysz tą znajomość i więcej się nie odezwał ani do niej, ani sam do siebie co dalej z tą sprawą zrobić i czy słusznie postąpiłeś. To jest sprawa zero-jedynkowa. Przykład: szukasz wymarzonego auta, oglądasz u jakiegoś handlarza ten model, którego szukasz, ale nie zejdzie z ceny, wydaje się za drogi jak na stan, w którym się znajduje, mówisz zatem, że rezygnujesz i nie kupujesz, po czym wracasz do domu, zakładasz temat na forum motoryzacyjnym, słuchajcie zrezygnowałem z kupna auta, co zrobić dalej? Jak nakłonić, żeby zszedł z sceny. I nawijasz o tym aucie jakoby to było jedyne dostępne na świecie. Bzdura.
"Jeśli nie chcesz być najlepszy to nawet nie zaczynaj"
Na błędach człowiek się uczy ..
Kij dam sobie chwilę odsapnąć i jej też..
Zobaczymy co będzie za jakiś czas,na pewno dam znać. Czas się zająć sobą i przestać o niej myśleć
wieje desperatem.
po pierwsze to jesteś zagotowany.
Niby masz zasady, niby nie chcesz być ciepłe kluchy i ogólnie wydaje ci się że masz panowanie a za chwilę historie typu zerwanie znajomości bo się z kimś spotyka, kilka postów jak to nie wkręciłeś się etc etc
Zobacz z boku sobie jak to wygląda:
Spotykasz się z dziewczyną, ale nie dajesz jej żadnych dowodów, że pociąga cię seksualnie. Jedynie przytulałeś się z tego co pisałeś - przytulać to się mogą przyjaciółki lub dzieci z mamą. Ty masz pokazywać, że masz na nią kurwa ochotę. Tak, dokładnie. OChotę by ją przelecieć, całować po piersiach i pośladkach i w niej skończyć. Bez tego, bez KC (co powinno być oczywiste) ty nie masz z nią ŻADNEJ więzi. Nie na poziomie relacji damsko-męskiej. Jesteś dla niej KUMPEL. I ona może się dymać z 5 naraz, chuj ci do tego. Nie pokazałeś się jako FACET.
Nie przestaniesz myśleć o niej bo się wpierdoliłeś już. Macie wspólną pasję i zamiast to wykorzystać i ją zbajerować po konkrecie to pewnie śmieszkowaliście aby i tyle.
To nie jest jeszcze do końca stracone, ale z takim podejściem to pierdolnie jak tupolew.
__________________________________________________________
"Babie trzeba założyć chomąto. Tak robili do XII wieku polscy chłopi. Zakładali babom chomąto i orali nimi pole."
"Nie próbuj! Rób albo nie rób, nie ma próbowania."
To sypnij ostatecznie dobre rady i zobaczymy czy coś da się jeszcze zrobić.
Chociaż ja myślę,że nie jestem w tragicznej sytuacji.. naprawdę nadajemy na dobrych falach jak gadamy. Napisałem tu,bo po prostu chciałem usłyszeć negatywy i pozytywy z tego wszystkiego.
Czytaj podstawy bo tego nie zrobiłeś, a jeśli zrobiłeś to zrób to jeszcze raz bo nic z nich nie stosowałeś.
Uważasz, że jesteś debeściak, że wiesz jak postępować z kobietami, a tak nie jest.
Pokrótce: Masz kobitę zainteresowaną, macie wspólną pasję to zamiast bawić się w kolegę, działaj jako facet. Będzie teraz ciężko bo niestety ale teraz w jej głowie jesteś niezdecydowanym kolegą, needy i bez jaj bo nie działasz. Ona prawdopodobnie ma adoratora, bardziej zdecydowanego i gdy o tym ci powiedziała (bo traktuje cię jako przyjaciółkę) to nagle pokazałeś, że jesteś zazdrosny i niestabilny uczuciowo (okej, masz kogoś to ja się obrażam i nie będę rozmawiał - to nie jest jak w pornusach, że sama złapie cię za prącie i zrobi dobrze, choćbyś był przystojny jak Tom Hardy).
Podstawy, podstawy kolego. Nie zrobiłeś nic tutaj dobrze. Zacznij praktykować, a jak pojmiesz co źle robiłeś i to poprawisz z innymi to możesz spróbować z tą z jakiś czas.
__________________________________________________________
"Babie trzeba założyć chomąto. Tak robili do XII wieku polscy chłopi. Zakładali babom chomąto i orali nimi pole."
"Nie próbuj! Rób albo nie rób, nie ma próbowania."
Dżizas, ogromnie szanuję tego posta.
"Powiedziałem jej,że zawsze może na mnie liczyć,że mogę ją wesprzeć."
Jesus, nie
Tą metodę o której opisujesz stosuję od roku kiedy jestem singlem, i przez ten czas miałem 4 dziewczyny do takiej agresywnej relacji, bez zbędnego pierdo**nia. I tak, ta metoda działa. I każdy kolejny seks z każdą kolejną jest lepszy. Nawet te grzeczniutkie ułożone studentki z dobrych domów… one jak widzą i doświadczają takiego ‚pozytywnego’ agresora, to dosłownie tracą głowę
Artur winszuje wpisu, naprawde cos konkretnego i dobra rada. Prawda jest, ze na poczatku relacji lepiej miec podejscie typu "troche mam wyjebane" ale mozemy uprawiac seks. Od siebie moge tylko dodac, spotykaj sie z innym laskami aby ochlodzic głowe. Nie musisz z nimi od razu sypiac po prostu jestes za bardzo nagrzany w tym momencie a w takim stanie łatwo schrzanic temat.