Witam. Jestem z dziewczyną około 5 miesięcy. Wszystko było fajnie jednak wyłapałem ostatnio czerwone światła. Poruszyła ze 2 razy temat "jak to jest ,że jesteśmy już tyle a tak naprawde to się nie pokłuciliśmy jeszcze'. Odebrałem to jako sygnał ,że brakuje jej negatywnych emocji czy niewiem właśnie czego. Tak naprawdę to nie mam się do niej o co przyczepić. Jak to widzicie ?
EE znam to. Możesz się pobawić w opieprzanie jej, z uśmiechem... takim szelmowskim. Tylko nie daj wiary w jej hehe fochy i udawania oburzonej.
_____________________________________________________________
Osoba, która wiecznie mówi „tak”, nieustannie pomija osobiste potrzeby i powoli buduje w sobie ogromny gniew.
Kobiety potrzebują pozytywnych i negatywnych emocji, tak jak w telenoweli, tylko że tych pierwszych zdecydowanie więcej. Wywołuj od czasu do czasu negatywne emocje. Jak to zrobić? Bardzo prosto- Miej swoje zdanie i twardo się niego trzymaj. Bądź nieustępliwy nawet w prostych, codziennych sprawach. Rób wszystko po swojemu. Nadejdzie taki moment, kiedy twoja kobieta będzie miała inne zdanie i powstanie kłótnia, która da negatywne emocje. Strzeli focha, obrazi się, nie będzie się odzywać. Wtedy pod żadnym pozorem nie zmieniaj swojego zdania i nie przepraszaj za jej foszki. Stój przy swoim a zobaczysz, że w końcu ulegnie, wszystko się unormuje, wrócą pozytywne emocje a Ty urośniesz w jej oczach.
PS. Tylko przypominam, wszystko z umiarem! Jeśli będziesz wywoływał negatywne emocje codziennie to może się źle skończyć. Musisz po prostu wyczuwać takie momenty, kiedy jak to mówią kobiety: "za długo jest dobrze"
Miłego wieczoru
Trochę dziwny problem masz kolego, ja bym się półki co nie przejmował, bo pierwszy rok to najczęściej są różowe okulary i się człowiek z drugą połówką nie kłóci. Dopiero potem jeżeli nie ma sprzeczek to powinno się zapalić czerwone światło, a sztuczne dawanie negatywnych emocji nie jest nawet słabym pomysłem, tylko jest po prostu słabe.