Kurwa, ten temat przelał czarę goryczy. Koniec- straciłem cierpliwość. Wy to se tak zakładacie te tematy bo chyba nie macie co robić, albo po to by pozawracać dupę innym. Pierdolę, nie będę już czytał forum bo się czuję jak bym otworzył najnowszy numer Bravo Girl. Teraz przerzucam się tylko na artykuły.

Seksu nie może się bać bo jest on naszym pierwotnym instynktem. Boi się czegoś innego - wyśmiania, kompleksy, niedoświadczenie, nieśmiałość?

Jeżeli zlokalizuje swój problem, będzie go prościej rozwiązać.
Co do masturbacji - aż takiego znaczenia w tym temacie nie ma. Jeżeli czuje pożądanie na widok kobiety jest jak najbardziej do "odratowania".

Nie ma tragedii. Po prostu boi się tego, bo wie że jest w tym wieku kiedy powinien już wszystko mieć obcykane, ale równocześnie czuje że nic nie wie bo miał tak długi post. Rozwiązanie: niech znajdzie sobie kobietę na stałe, niech się z nią zbliży, przyzwyczai się do niej, porozmawia z nią, niech wszystko potoczy się jak wtedy kiedy poznawał tę pierwszą. Wtedy mu się udało teraz też się uda. Jeśli będzie już znał tę osobę - jego komfort psychiczny automatycznie wzrośnie i będzie z górki. Jak na razie widzę presję pt. "mam już ćwierć wieku, więc ona pewnie ode mnie wymaga że wiem co i jak, ale ja już tego nie pamiętam".

Wiesz, a może on nie jest gotowy psychicznie, boi się że gumka zawiedzie, i będzie ojcem. Wątpie by w czymś innym leżał problem.

Może gość jest mało obyty w damskim towarzystwie po prostu? Ja kiedyś też bałem się, ale kobiet, a mając 20 lat też bałem się sexu, ale do pierwszego razu Potem już było z górki. Zaproś kolegę do klubu; niech się oswaja w końcu już ma trochę lat...

Co Wy macie z tymi kolegami:))). Hades nie wstydz sie, kazdemu czasem opada, kutas nie jest z kamienia;).

Seks, seks to nie musi być kilkugodzinne ruchanie jak na redtube, seks to tez gra wstępna, pieszczoty, dotyk, bliskość, która tak kobiety uwielbiają (zwykle).
Myślę że ponownie problem jest w tym że nie ma problemu, wystarczy relaks, świadomość że to nie wyścig a fajna zabawa, ja uważam że najlepszy seks jest wtedy gdy go nie planujemy, czysty spontan, zero presji, coś w tym jest chyba, to jak z jazdą na rowerze -czasami sie wypierdolisz ale podstaw nie zapomnisz

To może ja powiem jak to było ze mną. Poznałem dziewczynę kiedy miałem 18 lat i byłem z nią przez 8 lat. Była moją pierwszą i przez ten czas jej nie zdradziłem. Seks był rzadko i był bezbarwny, co uświadomiłem sobie niedawno. Po rozstaniu zapomniałem jak się rozmawia z kobietami. Niedawno poznałem dziewczynę, ma 25 lat, ale dużo bardziej doświadczona w tych sprawach odemnie. Do rzeczy...ja niby się nie bałem zbliżenia z kobietą, przynajmniej tak mi się wydawało...to było tylko złudzenie, bo kiedy miałem iść do łóżka z moją obecną to pojawiały się myśli typu: "może nie dziś? A co będzie jak dojde za szybko?" Itd. Mam problem zza szybkim dochodzeniem, po kilku ruchach już był finisz, więc to też mnie jakoś dołowało psychicznie. Pomogła właśnie moja obecna dziewczyna. Nauczyła mnie, że seks to coś więcej niż tylko spuszczanie się, okazała wyrozumiałość jak skończyłem szybko. Po seksie i przed zresztą też, dużo rozmowy i śmiechu na mniej lub bardziej poważne tematy. Przy okazji dowiedziałem się, że jestem dobry w łóżku i że jeszcze nie miała takiego faceta, co przy jej naprawde dużym doświadczeniu jest dla mnie budujące. Dzięki temu teraz zamiast się bać zbliżenia to nie mogę się tego doczekać, poza tym mogę dłużej:) Podsumowując, lekarstwem będzie znalezienie odpowiedniej partnerki. Kolega musi się przełamać i tyle, a później już z górki

Sama gra wstępna pomaga a jak ona nie rozumie tego że nie chcesz w jej cipke wejść i się obraża albo zrywa z tego powodu znajomość to jest ona kiepska i ma problem z głową , one powinny rozumieć nas , bo zdarza się że jest ochota ale coś opada i wystarcz inna forma a pózniej jak nam się chce bo już jest lepiej to one specjalnie udają że są zablokowane