Wczorajszej nocy w klubie, kiedy to ja z moją 3 miesięczną dziewczyną i paroma znajomymi świetnie się bawiłem, zachciało się mojej wzbudzić we mnie zazdrość. Ludzi było mało, wyszedłem na fajkę, wracam na parkiet a ona tańczy sobie z jakimś kolesiem. Spoko chce niech tańczy. Dodaję że byłem pijany, co ją troszke też zdenerwowało. No i ja bym jej nie odbijał gdyby jej przyjaciółka a moja koleżanka nie podeszła i nie powiedziała: "idź ją odbij, bo ona nie chce z nim tańczyć". Powiedziałem że jakby nie chciała to by nie tańczyła, ale dobra podchodzę, a moja mówi mi że za chwilkę przyjdzie. Wraca do mnie i tłumaczy się że skądś go zna i chciała pogadać. Z godzinę później ta sama sytuacja, tańczyła z facetem jakieś pół godziny no ale już nie odbijałem. Poszedłem sobie na piwko do baru. Po tym czasie spotykam ją w palarni a ona do mnie: "o dzień dobry!" i zaczeła mi robić wyrzuty że ja jej chłopak mam na nią wyjebane i się nie interesuje wgl. I zapytała czy znam takie uczucie jak zazdrośc? Powiedziałem że znam i nadal byłem obojętny a ona wielce obrażona. Co panowie o tym myślicie, jak się zachowywać na przyszłość w takich sytuacjach?