Witajcie. Od pół roku jestem w fajnym, szczęśliwym związku, jednak od jakiegoś czasu nie daje mi spokoju przeszłość mojej dziewczyny. Rozmawialiśmy o tym, wydawało mi się, że wszystko zaakceptowałem i stwierdziłem, że to co było nie jest istotne ale jednak to nie takie proste. Męczy mnie jeden incydent, a konkretnie jej pójście do łóżka z 10 lat starszym, żonatym facetem podczas delegacji służbowej. Dla mnie jest to zupełnie nie moralne i ohydne. Temat jest w miarę świeży, bo to było mniej więcej 2-3 tygodnie przed tym jak się poznaliście. Co o tym myślicie? Olalibyście temat i żyli tym co jest tu i teraz czy jednak mielibyście wątpliwości, że ona może kiedyś chcieć powtórzyć podobne schematy?
Zwykle takie kobiety mają tendencję do popełniania tych samych błędów wielokrotnie, choć na jej obronę powiem, że przyznała Ci się do tego a nie musiała.
Spróbuj to jakoś przełknąć ale wprowadź jakąś zasadę całkowitej szczerości i mówienia sobie o wszystkim (bo szczerym można być zawsze, ale nie zawsze trzeba się z kimś dzielić swoimi przemyśleniami/doświadczeniami/etc.)
"you must burn before you can shine"
Zwykle takie kobiety mają tendencję do popełniania tych samych błędów wielokrotnie, choć na jej obronę powiem, że przyznała Ci się do tego a nie musiała.
Spróbuj to jakoś przełknąć ale wprowadź jakąś zasadę całkowitej szczerości i mówienia sobie o wszystkim (bo szczerym można być zawsze, ale nie zawsze trzeba się z kimś dzielić swoimi przemyśleniami/doświadczeniami/etc.)
"you must burn before you can shine"