Najczęściej spotykam się z kobietami od 20 do 25 roku życia. Zaobserwowałem pewne zjawisko, które nazwałem sobie "modą na wolność". Obojętnie, czy są to testy, iluzje, wpływ koleżanek czy cokolwiek innego - zjawisko to jest powszechne. Uwielbiam teksty typu "na razie nie chcę nikogo mieć", "nie jestem gotowa na związek", "dobrze mi samej" - tym bardziej, że jeżeli dobrze się je odbija i robi się swoje, można zaobserwować dużą rozbieżność między czynami a słowami tych kobiet.
Coś sobie wyjaśnijmy. Poligamia jest stanem dla kobiety NIENATURALNYM! Są oczywiście wyjątki (nimfomanki, koszarówy etc). Z drugiej strony nawet dziwka musi mieć alfonsa, co jest pewnego rodzaju związkiem stałym. Kobieta podświadomie szuka bezpieczeństwa, społecznej akceptacji, miłości. To w naszym DNA zapisane jest rozsiewanie nasienia wszem i wobec. Taka emancypacja kobiet, które miałyby rzekomo brać od nas tylko seks, jest tak samo śmieszna, jak wysłanie dziewczyny z kilofem do kopalni.