Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Brak masturbacji w praktyce

Portret użytkownika vinz

Cześć. Pewnie wielu z Was naczytało się o pozytywnych skutkach, blabla, jakie przynosi brak tasowania diabła i oglądania porno. Wiele z tych historii jest po prostu przekolorowanych i ludzie myślą, że przez brak trzepania dostaną supermocy.

Więc postanowiłem opisać wam moją przygodę.

Na początku tego roku postanowiłem przestać trzepać kapucyna po tylu latach siedzenia w tym nałogu, było kurewsko ciężko. Zapraszam do lektury.

Dni 1-21

nic tylko myślenie o porno, każdą bym puknął, walka z samym sobą.

Dzień 21 do około 40
Brak popędu seksualnego, tzw. flatline. Zmniejszone libido, miałem chęć zrobić to ręką, ale jak była mowa o seksie z kobietą to automatycznie przechodziła mi ochota.

Dni 50-70
Bestia, furiat, naturalnie mam w sobie bardzo dużo testosteronu, a poprzez brak masturbacji, siłownię, zimne prysznice miałem w sobie go na tyle, że najprostsze sprawy mnie potrafiły doprowadzić do amoku. Jak wiadomo, wysoki poziom testosteronu w organizmie powoduje u faceta przyrost agresji. W tych dniach każdą bym przeleciał, nawet największego paszteta. Czułem się jak zwierzę. Z resztą, nadal czuję się jak zwierzę, mimo wytrwania tych słynnych "90 dni". Ale teraz potrafię nad tym panować i nie myślę jedynie fiutem. I oczywiście nie mam ochoty przelecieć każdej napotkanej kobiety Smile

Dni ostateczne, 70-90
Tutaj pojawiła się stabilizacja. Zacząłem w końcu czuć się jak facet, a nie jak chłopczyk.

To było krótkie streszczenie mojej przygody, nie chcę Was zanudzać. To co chcę Wam przekazać, znajdziecie poniżej.

To wszystko siedzi w Waszej głowie. Wystarczy odpowiednie nastawienie by przestać się onanizować. Ja powtarzałem sobie za każdym razem w głowie gdy byłem blisko porażki:

-czemu Ja mam to robić skoro może to równie dobrze zrobić dziewczyna?

-czy chcę wrócić do poprzedniego stanu, czuć się jak gówno i odczuwać wstyd za każdym razem jak to zrobię?

-jakbyś nakrył znajomych na seksie to też zacząłbyś walić przy nich konia?

Po czym od razu zajmowałem się czymś innym, choćby nawet padnięciem na ziemię i robieniem pompek. Bardzo dużo myślałem o tym jaki będę słaby w łóżku jak zacznę walić znowu konia. Taki kit, który wciskałem sobie do głowy.

Obecnie nawet mnie do tego nie ciągnie, a wręcz odrzuca, na myśl że mógłbym wrócić do poprzedniego "wcielenia" mojej osoby.

Zdania są podzielone, jeden może czuć się zajebiście po waleniu konia, drugi może czuć się jak gówno. Ja jestem tym drugim przypadkiem i za każdym razem czułem wstyd gdy to zrobiłem, wielu z Was pewnie też tak ma. I chodzi tu zarówno o walenie do porno, jak i pamięciówy.

W kwestii porno, to chyba każdy stąd wie, jak to ryje banie. Przez porno miałem wiele różnych, dziwnych fetyszów, oglądałem nieraz strasznie pojebane pornosy. Uwolnienie się od tego niesamowicie mi zmieniło sposób myślenia i pogląd na wiele spraw. Rzeczy które mnie kiedyś pociągały, dzisiaj są obrzydliwe. Brak masturbacji pomógł mi niesamowicie względem kobiet, nie traktuję ich już jako jedynie obiekt fantazji seksualnych, zacząłem je szanować i poświęcać się, przestałem być egoistą w łóżku i patrzeć tylko na zaspokojenie swoich potrzeb. A chyba do tego dążymy jako faceci, do zaspokojenia naszych Pań? Wink

Brak masturbacji i porno nie czyni z Ciebie Supermena, ale pomaga i to w mega dużym stopniu.

Niektórzy twierdzą, że lodowate prysznice przyspieszają proces w leczeniu uzależnienia od masturbacji, ponieważ wydziela się testosteron, dodają energii, poprawiają samopoczucie, blablabla. Każdy wierzy w co chce. Ja od ponad 2 lat codziennie myje się w lodowatej wodzie, więc nie zaczynałem zimnych pryszniców tylko ze względu na brak masturbacji. Ale polecam każdemu, naprawdę fajna sprawa.

Tutaj opowiem Wam o zmianach które zauważyłem u siebie po takim czasie:

- Brak zamulenia, jak waliłem nałogowo to nigdy nic mi się nie chciało, wstawanie rano było katorgą przez co często omijałem pierwsze lekcje w szkole. Dzisiaj tego nie ma, nawet jak jestem bardzo zaspany wstaję, idę przemyć twarz, robię kawę i jestem wszędzie o czasie.

- O wiele więcej energii, wcześniej brałem regularne drzemki popołudniu bo nie miałem energii, spać mi się chciało. Teraz robię to tylko i wyłącznie z przymusu np. kiedy wiem, że wieczorem będę siedzieć do późna.

- O wiele większa pewność siebie. I tutaj często przeglądając tematy o braku masturbacji ludzie opisują historię w których brak trzepania zaczął przyciągać do nich kobiety. To tak nie działa. Nie włącza Ci się magnes który przyciąga do Ciebie kobiety jak nie walisz koniucha. Po prostu jesteś pewniejszy siebie i nie jest to sztuczna pewność, więc kobiety zaczynają inaczej Cię postrzegać i zwracać na Ciebie większą uwagę. Tak, sprawdza się. Kobiety zwracają większą uwagę.

- Większa chęć do ćwiczeń, aktywności fizycznej.

- Stałem się o wiele bardziej towarzyski, nie mam problemu teraz poprowadzić rozmowy z kimkolwiek na jakikolwiek temat.

- Czysty, klarowny umysł. Lepsza koncentracja, więcej zapamiętuje i na dłużej, mniej rzeczy mi wypada z głowy, dostrzegam wiele szczegółów.

- Szybsze myślenie. Tzn. Odnosząc się do myślnika wyżej - mając czysty umysł jestem w stanie szybciej tworzyć i odpowiadać ripostami. Odbijanie piłeczek stało się przyjemnością, a nie problemem.

- Lepiej postrzegam swoją osobę - nie czuje się jak Bóg, ale czuję się zajebiście, mimo że niejeden na moim miejscu miałby pierdyliard kompleksów.

- Doceniam małe rzeczy, czerpię większą przyjemność z życia, bardziej je szanuję i doceniam.

- Brak problemów z utrzymaniem kontaktu wzrokowego. Tutaj nie miałem problemu rozmawiając z dziewczynami, ale np. jadąc autobusem ciężko mi było utrzymać kontakt wzrokowy z dziewczyną. Często jak zauważyłem, że Ona się patrzy, panikowałem i zaczynałem uciekać wzrokiem.

- Lepsze samopoczucie. Nie przejmuje się tyloma sprawami co kiedyś. Chodzę szczęśliwy, mniej rzeczy mnie rozprasza i doprowadza do złości. Wiele sytuacji w których kiedyś zareagowałbym agresją, teraz najzwyczajniej w świecie zlewam.

- Większa przyjemność z seksu, intensywniejsze odczucia.

- No i chyba najważniejsze - fiut twardy jak skała. Mogę śmiało przyznać, że wcześniej moja maksymalna twardość to było 40% tego co jest teraz. Wcześniej po wystrzale od razu kulił się jak Najman po sierpowym, a teraz nawet po wytrysku nadal pozostaje twardy i utrzymuje się dosyć długo.

- Brak problemu ze wzwodem nawet po konkretnej ilości %%. Wystarczy że pocałuję dziewczynę, a on już pręży się jak jebany kulturysta na zawodach.

Podsumowując:

Czy uważam że warto? Jak najbardziej. Nie uważam jednak, że to klucz do nowego życia. To klucz do lepszej jakości życia. Gdybym postawił siebie sprzed kilku miesięcy obok mojej obecnej osoby, spytałbym co to za przychlast xD

A tak całkiem poważnie: Serio, warto Panowie. Chociażby dla innego postrzegania płci pięknej. I twardszej faji oczywiście. Będzie ciężko, zaliczycie kilka porażek, ale lepiej spróbować, niż siedzieć i wstydzić się za samego siebie. Jeżeli ktoś z Was chciałby zacząć, polecam te zimne prysznice, chociażby dla lepszego samopoczucia.

Mam nadzieję, że moje wypociny zmotywują kogoś do zaprzestania. Pozdrawiam.

Odpowiedzi

Portret użytkownika Pjetrek

Zajebisty Blog. Mi jeszcze

Zajebisty Blog. Mi jeszcze pomagają treningi rano i tak jak wpomniałeś wstawanie rano. Zimne prysznice rozwalają mi zatoki, w gruncie rzeczy chodzi o myślenie - ono wyzwala wszelkie chęci. Kontrola emocji. Wiadomo. Szacun za blogasa Laughing out loud miałem coś podobnego napisać

Portret użytkownika Admin

a moze nie "prysznicuj" zimną

a moze nie "prysznicuj" zimną wodą głowy, tylko od szyi w dół?

Portret użytkownika Pjetrek

próbowałem już okazyjnie

próbowałem już Wink okazyjnie spoko,jak przechodzę do rutyny to poprostu mam ból zatok.

Portret użytkownika Pinochet

"Brak zamulenia, jak waliłem

"Brak zamulenia, jak waliłem nałogowo to nigdy nic mi się nie chciało, wstawanie rano było katorgą przez co często omijałem pierwsze lekcje w szkole."

No nie gadaj, że jak waliłeś konia to miałeś problem wstać następnego dnia. Aż się uśmiechnąłem :]

"O wiele więcej energii, wcześniej brałem regularne drzemki popołudniu bo nie miałem energii, spać mi się chciało. "

Praca w systemie 3 zmianowym, brak odpowiedniej diety, różnego rodzaju schorzenia i by można wymieniać, a ty to podpisujesz pod walenie konia.

"- Stałem się o wiele bardziej towarzyski, nie mam problemu teraz poprowadzić rozmowy z kimkolwiek na jakikolwiek temat.

- Czysty, klarowny umysł. Lepsza koncentracja, więcej zapamiętuje i na dłużej, mniej rzeczy mi wypada z głowy, dostrzegam wiele szczegółów.

- Szybsze myślenie. Tzn. Odnosząc się do myślnika wyżej - mając czysty umysł jestem w stanie szybciej tworzyć i odpowiadać ripostami. Odbijanie piłeczek stało się przyjemnością, a nie problemem.

- Lepiej postrzegam swoją osobę - nie czuje się jak Bóg, ale czuję się zajebiście, mimo że niejeden na moim miejscu miałby pierdyliard kompleksów.

- Doceniam małe rzeczy, czerpię większą przyjemność z życia, bardziej je szanuję i doceniam."

I to wszystko przez brak szczypania orła?
Konia musiałeś bić chyba kilka razy dziennie skoro wysysało to z ciebie energie do życia. Ja nie widziałem tak ogromnej różnicy jak waliłem konia czy jak przestałem więc z mojego punktu widzenia to co napisałeś jest w jakimś stopniu dziwne.

Portret użytkownika vinz

Wtedy nie pracowałem. Po czym

Wtedy nie pracowałem. Po czym miałem być taki zmęczony? Po FBW na siłowni? Zjeżdżałem praktycznie codziennie od końca podstawówki do pornoli raz, albo dwa razy na dzień. Jeżeli chodzi o niedobory w witaminach to nie mam, odpowiednia suplementacja. Nie mam żadnych schorzeń, nie mam czym się stresować. Więc tak, podpisuję to wszystko przez brak masturbacji. To super, że Ty nie odczułeś dużej różnicy. U każdego jednak wygląda to nieco inaczej. Pozdrawiam.

Portret użytkownika Abelart

Takie aspekty w dużym stopniu

Takie aspekty w dużym stopniu zależą od gospodarki hormonalnej,
nie jest nowością to, że każdy tą gospodarkę ma inną Wink

Pinochet, dokładnie na te

Pinochet, dokładnie na te same punkty zwróciłem uwagę z niemal analogicznymi reakcjami.

To są wszystko efekty faktycznej poprawy pewności siebie. Zapewne no-fap pomaga niektórym osobom w podniesieniu poczucia własnej wartości, ale żeby robić z poprawy ripostowania efekt braku masturbacji, to jednak też trudno mi to "kupić".

Plusem wpisu, już bez względu na przytaczane wątpliwości, jest opisanie tego, jak poprawa pewności siebie wpływa na nasze realne zachowanie i reakcje innych na nas. Bo masa ludzi nie wierzy, że poprawa pewności siebie cokolwiek zmieni. I tylko się dziwią, że inni czerpią z życia, a oni nie.

Portret użytkownika SiuX

Zacznijmy od tego, że nie

Zacznijmy od tego, że nie trzeba odrzucać całkowicie masturbacji między innymi dlatego, że podczas seksu z partnerką zbyt szybko skończymy.

Oczywiście nie warto masturbować się kilka razy dziennie, bo może prowadzić to do uzależnienia. Jest natomiast szereg plusów, w momencie gdy mamy to pod kontrolą. Między innymi: trening kontroli wytrysku, albo zdobycie mistrza świata w waleniu konia Laughing out loud

https://www.youtube.com/watch?v=...

Zadziwia mnie, że nie potrafiłeś utrzymywać kontaktu wzrokowego z kobietą, a gdy nagle przestałeś się masturbować to teraz nie ma z tym problemu...

Prosto mowiąc... warto jest mówić, że uzależnienie od masturbacji jest złe, ale nie popadajmy w skrajności, nikt nie umrze jak raz za czasu "weźmie sprawy w swoje ręce".

P.S.
Odniosłem wrażenie, że brniesz do bardzo dziwnej konkluzji, a mianowicie, że nie doświadczenie powoduje łatwy kontakt z kobietami, a brak masturbacji.

Zgadzam się, że masturbacji

Zgadzam się, że masturbacji nie trzeba odrzucać całkowicie, oraz z resztą twojej wypowiedzi. Ale czy w życiu nie najważniejsze są zmiany? Autor tego bloga wierzy w swoją przemianę, wierzy że zrobił krok do przodu i na ten moment nie wybijałbym go z tego toku myślenia, bo dzięki niemu brnie do góry. A z czasem sam zacznie dochodzić do pewnych wniosków.

Portret użytkownika vinz

Jeżeli ktoś nie odczuwa

Jeżeli ktoś nie odczuwa potrzeby totalnego odstawienia i czuję się z tym dobrze, to nie ma najmniejszego problemu. Ja czułbym się źle, dlatego postanowiłem odstawić to na dobre.
W blogu nie podkreśliłem jednak że sama masturbacja jest zła, a oglądanie porno również. Jedno wiąże się z drugim.

Jednak to co tutaj opisałem to moje odczucia i każdy może mieć nieco inne zdanie na ten temat. Starałem się pisać ogólnikowo, ale słaby ze mnie bloger.

W kwestii zbyt szybkiego dojścia zgodzę się, dlatego zawsze najpierw zaspokajam kobietę, a później jest runda 2,3 itd. Wink

Nawiązując do kontaktu wzrokowego - to wszystko przez większą pewność siebie, którą dał mi brak onanizacji.

I jeszcze raz tak, oczywiście, jak ktoś to zrobi raz na jakiś czas i czuję się z tym dobrze, nie był uzależniony, albo wyszedł z uzależnienia - Super! Ja jednak po tylu latach trwania w tym nałogu nie czułbym się dobrze robiąc to "raz na jakiś czas"

Ale powtarzam, to tylko moje odczucia. Smile

Nie SiuX, brak masturbacji nie powoduje łatwego kontaktu z kobietami. Nie twierdzę tak, i nigdy tak twierdzić nie będę. Nic nie zastąpi doświadczenia z kobietami.

Dzięki SiuX za podsumowanie i dopełnienie bloga o dodatkowe informacje. Pozdrawiam Smile

"ale słaby ze mnie

"ale słaby ze mnie bloger."

Czyli już wiemy, na co no-fap nie pomaga.

[Sorry, musiałem xD]

Zgadza się. Po co walić, jak

Zgadza się. Po co walić, jak można inaczej zużytkować energię. Benjamin Franklin wspominał o wstrzemięźliwość seksualnej, ponieważ nagminny seks miał na dla niego negatywny wydzwięk, obstawiam, że chodziło o gospodarke hormonalną, a co to dopiero mówić o masturbacji.

Mam podobne zdanie, a brak masturbacji wymusza na nas podchodzenie do kobiet i większą energię życiową.

Portret użytkownika Pckr

Blog bardzo na czasie. Po 1

Blog bardzo na czasie.

Po 1 gratki zerwania z nałogiem.

Po 2 polecam książkę "You brain on porn" i to przede wszystkim dlatego że jest ciekawa i opisuje mechanizmy nałogów w ogóle.

Po 3 nagminne walenie powoduje fizyczne! zmiany w mózgu i dla niektórych są to naprawdę poważne rzeczy.
Wiem że to jest życiowe nieudacznictwo ale jesteśmy tu żeby sobie pomagać (pozytywnie opierdolić, jak kto woli) i jak ktoś ma 25 lat i całe życie tylko wali konia zamiast uprawiać seks (a znam takich wielu) to może (nie musi) mieć naprawdę poważne zmiany w mózgu w obszarach odpowiadających za układ nagrody oraz pożądania, a tzw. flatline ciągnąć się mu będzie przez długie miesiące, zanim wszystko tam się zresetuje.

U mnie akurat pełne jaja nie wpływają na kontrolę ale to pewnie z racji opanowania technik oddechowych, przerw, kegli i innych pierdół, a po kilku dniach bez opróżnienia wora z reguły mam polucje i tak.

Co do motywacji i pewności siebie to jakby nie patrzeć, prokreacja jest tym do czego zostaliśmy stworzeni. Jak się zabierze wirtualny seks to mózg będzie dążył sam to znalezienia samicy do zapłodnienia a tu już ewolucyjnie przydadzą się takie cechy, ale to takie moje osobiste przemyślenie a propos "supermocy" - lubię włożyć logikę tam gdzie to możliwe.

Portret użytkownika Pckr

Od razu Wam opowiem bo mi się

Od razu Wam opowiem bo mi się przypomniało (a nigdy nie zapamiętuję snów) - dlaczego jednak warto czasem zwalić konia.

A więc śniłem sen, ale sen był to koszmarny i obrzydliwy, a wyglądał on tak...

Byłem ubrany elegancko w garnitur. Wszedłem do starego budynku wyglądającego jak jeden z Wiedeńskich pałaców.
Odbywało się tam przyjęcie, ale nie wiedziałem co dokładnie ani co tam robię.

Także wbijam luzackim krokiem i szukam toalety aby odcedzić kartofle. Dostrzegam ją i kieruję się w tamtą stronę, dookoła sporo ludzi, również piękne panny.

Wchodzę do kibla i idę do pisuaru. Kątem oka zauważam że za mną się wślizgnęła jakaś obrzydliwie gruba locha odstrojona w perły i czarną elegancką suknię.
Męski kibel ale ludzie mają swoje świry, więc po prostu sobie spokojnie sikam. Skończyłem i już mam się obracać a ta zaczyna mnie od tyłu całować po szyi.

Obróciłem się z chujem w ręce i z obrzydzeniem na nią patrzę ale niestety nie było to kontrolowany sen (ale bardzo STETY był to sen, nie jawa) a ona klęka i zaczyna mi robić loda.

No dobra, nie wiem co wtedy myślałem ale pewnie w stylu "niech skończy i wypierdala" xD

Robi mi tego loda a ja tylko pamiętam że była bardzo nieatrakcyjna, w końcu strzał.
Wszystko obryzgane spermą, cała ona i pół tej wykwintnej toalety.

I dokładnie w tym samym momencie otwierają się drzwi i wchodzi jakaś dziewczyna, a gruba zaczyna krzyczeć "Gwałci mnie gwałci mnie!" i w tym momencie (szczęsliwie) się obudziłem (nieszczęśliwie z brudną kołdrą).

Kurtyna.

Nie opisałeś jednej rzeczy.

Nie opisałeś jednej rzeczy. Nocne wytryski. Po jakim czasie się pojawiły? Jak się czułeś po nim? Oraz co ile czasu doświadczasz je? Chyba że uprawiasz regularnie sex?

Portret użytkownika vinz

Nie miałem. Bardzo często

Nie miałem. Bardzo często męczą mnie sny erotyczne, ale wytrysków nie doświadczam. Uprawiam regularnie seks, ale w ciągu mojej przygody nieraz nie uprawiałem seksu po 2-3 tygodnie i też się nie pojawiały.

Portret użytkownika Abelart

Z waleniem konia jak z

Z waleniem konia jak z polityką.
Zawsze gdy ktoś się na ten temat wypowie występuja przynajmniej trzy obozy.
Prawica - nie walę bo walić mam kobietę
Opozycja - raz na jakiś czas trzeba zwalić
Lewica - walę oglądam porno i jest ok.

Jeżeli ktoś nie wierzy to polecam blog
O masturbacji słów kilka.
Wojna fes

Niby walenie konia ruch posuwisto zwrotny, a tyle opinii co ludzi Wink

Genialny ten podział

Genialny ten podział Laughing out loud

Portret użytkownika Pckr

Na kobiecych forach często

Na kobiecych forach często pojawia się temat że mąż woli wachlować do pornoli niż uprawiać seks z żoną.

Pytanie czy to wynika to z tego że żonka się utyła jak świnia hodowlana czy mąż ma kompleksy, w każdym razie wychodzi brak komunikacji i przydałaby się wizyta u seksuologa.

Dla bezpieczeństwa warto wybierać sportowe fit dziewczyny Laughing out loud