Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Jak odzyskać byłą - wyważona opinia parszywego

Ok. za kilka tygodni mija dokładnie pół roku od mojego - powziętego za obopólną decyzją - rozstania z M.

Ponieważ przypadło to na bardzo zły moment mojego życia to przez następny miesiąc narobiłem stos głupot i dopiero wtedy uświadomiłem sobie, że w celu odzyskania jej muszę podjąć inne działania. A w mojej kolekcji kurzy się JOBK zakupiony w wielkim pakiecie rok wcześniej, kiedy to w ogóle nie śniło mi sie że mogę mieć kiedykolwiek jakąś byłą Laughing out loud

Teraz pora przejść do treści samego poradnika. Muszę być uczciwy wobec Adepta ale również wobec siebie.

Ten poradnik to naprawdę świetna, rzetelna robota. Na początku pojawia się wyraźne i kluczowe pytanie "DLACZEGO chcesz odzyskać byłą?" I w tym momencie ważne by sobie szczerze odpowiedzieć na to pytanie. Moja odpowiedź "pozwalała" przejść dalej. Ruszyłem do kolejnej części poradnika - dalej jest dokładnie rozpisane jak postępować w zależności od częstotliwości i charakteru kontaktów z byłą po rozstaniu. I z jednej strony jest to kolejny potraktowany dogłębnie temat.

Ale tu mam cholerny problem. Bo niestety przypadek - była Cię zablokowała i nasyła swojego 15 letniego brata z telefonami, za wszelkie próby pojawienia się w jej życiu* nie został omówiony. Tak moi drodzy państwo. Doszło do kuriozalnej sytuacji gdzie zadzwonił do mnie 15 letni gnojek z wyzwiskami że mam się odpierdolić od jego siostry.

Potem próbowałem się z nią skontaktować za miesiąc (poleciał blok na fejsie) i za dwa. Tak z ciekawości, czy dalej żywi do mnie te wszystkie animozje, już zupełnie na zimno. Skończyło się na tym, że nie wytrzymałem i zadzwoniłem do niej z nie swojego numeru, bo mój oczywiście jest zablokowany. Jak tylko usłyszała mój głos to nie musiałem się nawet przedstawiać - rozłączyła się. Ostatnie co zrobiłem to napisanie jej zwykłego, kulturalnego maila - o co chodzi że traktuje mnie jak najgorszego wroga. Chyba jestem głupi, że w jakimś stopniu wciąż czekam na odpowiedź...

I to jest główny problem jaki mam z tym poradnikiem. Po prostu nie ma tam opisanego modus operandi które musiałbym przyjąć w takiej sytuacji. Bo pomysł pod tytułem pracuj nad sobą, stawaj się lepszą wersją siebie (czyli coś do czego sprowadza się duża część poradnika) po trochu pokazując swojej byłej efekty jest ciężki w wykonaniu, jeżeli późniejsza demonstracja mojej wartości wymagałaby ode mnie jazdy 550 km w ciemno w rejony gdzie można poczuć morską bryzę. Bo inaczej się jej nie zaprezentuję.

Ale i to jest niepewne, bo jak? Wychodzę z porannego pociągu, idę pod lekarski w kapeluszu, długim skórzanym płaszczu i rapierem u pasa po czym ona wychodzi i pada na mój widok bo bije ode mnie ta "lepsza wersja"? [ironia] Nawet nie wiem czy będzie chciała ze mną rozmawiać, poznać tego nowego mnie. I kiedy miałbym sie pojawić? Za 3 miesiące czy za rok? Liczyć że foch jej przejdzie? To paranoja, przecież przez ten czas powinienem móc poznać 150 nowych kobiet, a nie za cel obierać sobie jedną wiejską dziewuchę której wali z japy, a na tyłku ma jakieś krosty. Madziu, wróć!

Tyle że do tego jest potrzebny dobry inner game. A mi dość ciężko uwierzyć, że ktoś się jeszcze może na mnie złapać. I nawrotami myślę "madziuwróć", mimo świadomości że dziennie mijam pewnie z 50 lepszych targetów od niej. Nie to jest jednak tematem wpisu, to lekki offtop. Ale jednocześnie ujawnia się tu kolejny plus poradnika tym razem w odniesieniu konkretnie do mnie - pobudził mnie do działania uświadamiając że tutaj raczej nic/niewiele (optymista?) da się zdziałać i trzeba poznawać kolejne dziewuszki. Akurat tu mi bardzo pomógł.

Ciężko mi ocenić poradnik który obiektywnie jest bardzo dobry, nie mam do niego żadnych zastrzeżeń, ale jeżeli chodzi o mój przypadek na niewiele się zdał? Oceny nie powinienem uzależniać od tego czy odzyskałem byłą czy nie, dlatego powiem tak: jest to kawał świetnej roboty i wiedzy jak działać po rozstaniu o ile ktoś normalny był wcześniej w związku z normalną dziewczyną z niepatologicznej rodziny Laughing out loud bardzo polecam, chociaż raczej opieram się w tej ocenie na teorii i treści, a nie praktyce. Jak kiedyś ktoś jeszcze mnie kopnie w tyłek, albo na odwrót - to ja odprawię jakąś misskę to jeżeli mi się odwidzi to na pewno do niego wrócę.

*napisałem o tym cały temat, ale chyba kiepsko to świadczy o 22 letniej lasce (i jej byłym-byłym xD), że używa jako pomocy swojego 15 letniego brata, który co prawda hasa po wiosce z pałką teleskopową, ale jest jakieś 2x młodszy ode mnie?

Odpowiedzi

Portret użytkownika huka

No tak, tylko po co, w ogóle

No tak, tylko po co, w ogóle odzyskiwać byłą? Skoro, już i tak, pewnie, kreci z kimś innym. Słyszałeś powiedzenie, iż nie wchodzi się dwa razy, do tej samej rzeki?

A wiesz, że to powiedzenie

A wiesz, że to powiedzenie znaczy coś zupełnie innego niż to w jakim kontekście ludzie go używają? Ale rozumiem o co Ci chodzi.

No cóż, lata bez laski sprawiły, że gdy tylko pojawiła się ta pierwsza która zwróciła na mnie uwagę to potraktowałem to jako zaszczyt, szansę od losu i wszystko co ramuje mnie nizej od niej. Poniżające. Na zimno wiem że taka rama to droga do klęski i toksycznej relacji, ale mam chwilę gdy emocje biorą górę i łapię za telefon.

Ale jak mówię, wiem że są inne laski, tylko ciężko mi wejść w tryby że wśród nich też jest chętna. jakieś pigułki na inner game by się przydały.

Numer który odwaliła z bratem ukazał ją jako mentalną 12 latkę, co dodatkowo ją dyskwalifikuje.

Portret użytkownika Underground

Rytualna, forumowa wymiana

Rytualna, forumowa wymiana wpisów o powiedzeniu Heraklita (kiedy jedna strona je cytuje, a druga z powagą mędrca je wyjaśnia, jakby to było absolutnie i niezbędnie konieczne, bo być może istnieje jeszcze w kosmosie chociaż jedna osoba, która nie skończyła podstawówki i nie zna jego prawdziwego znaczenia) - jak widać, zawsze na propsie.

Ale ja nie o tym ;D

Ogólnie, świetny wpis. I zwracasz uwagę na ciekawą zagwostkę.
Znam ten poradnik i pamiętam, że kiedyś mnie zaskoczyło, jak jest dobry. Bez lania wody i uwznioślonego mędzenia. Tylko konkrety, które da się szybko przeczytać i wdrożyć w życie. A wiadomo, jak jest się tuż po rozstaniu, człowiek chce działać jak najszybciej. Wtedy było mi trzeba porad "na już" i ten poradnik genialnie się sprawdził. Bo pokazał, że perspektywa "na już" przy odzyskiwaniu eks nie istnieje. Tu trzeba podjąć dłuższą walkę, z samym sobą, o to, żeby stać się człowiekiem, którym zawsze chciałeś być - bez względu na to, czy odzyskasz eks, czy nie, bo nie to powinno być Twoim największym celem. Tylko zawalczenie o siebie.

Tak tylko piszę, żeby oddać honor poradnikowi, bo moim zdaniem jest kompletny. Nawet jak nie zakłada opcji "eks Cię zablokowała i nasłała na Ciebie dwunastolatka" XD

Fakty są takie, paskudny, że jak eks Cię blokuje, to do kurwy nędzy nie sprawdzasz co tydzień, co miesiąc ani nawet co roku, czy Cię już przypadkiem odblokowała. To jest właśnie żebractwo i pokazanie słabości, tego, że nic nie robisz ze swoim życiem, nie biegasz wieczorami, nie robisz nowych ociekających hajsem projektów w pracy, nie czytasz najnowszej książki Twardocha, tylko siedzisz i kiśniesz, marząc o powrocie do tego, czego już nie ma.

Żeby nie było: szczerze i autentycznie to rozumiem i szanuję (kto nigdy nie czuł się kupą po rozstaniu i nie uważał eks za swoją ostatnią szansę, niech pierwszy rzuci kamieniem). Tylko że to jest po prostu maksymalnie nieatrakcyjne.

Jedyną możliwą opcją, kiedy ktoś Cię zablokował, jest nieodzywanie się więcej. Kropka. Ani na żadne święta, ani na jej urodziny, ani kiedy wypracujesz na siłce formę, dostaniesz awans i kupisz nowe auto, ani kiedy będziesz się chciał pochwalić czymkolwiek innym lub poskarżyć, że Ci źle, gdyby było źle.
Musisz się po prostu kontrolować i trzymać dyscypliny, nic innego nie pomoże.
Co z tego, że masz ochotę zadzwonić? Nie sięgasz po telefon i tyle. Zamiast tego idź na rower, poucz się lub obejrzyj dobry film.

I tak musisz robić do usranej śmierci, oczywiście w międzyczasie rozwijając siebie i swoje życie. TYLKO PO TYM TWOJA EKS BĘDZIE WIDZIAŁA TWOJĄ PRZEMIANĘ, nawet jeśli realnie nie będziesz w zasięgu jej wzroku. I na milion procent gwarantuję, że się odezwie i sama do Ciebie napisze lub zadzwoni, tyle że jeśli faktycznie będziesz nad sobą pracował, kompletnie nie będzie Cię już wtedy obchodziła.

Portret użytkownika JacekJaworek

Oj krzychu krzychu

Oj krzychu krzychu