Zacznę od samego początku, czyli mojej historii.
Przez całą podstawówkę miałem "dziewczynę", oczywiście o kontakcie fizycznym nie ma mowy - za młodzi byliśmy. Ona wyjechała do Anglii i ma aktualnie dziecko z 4 lata starszym kolesiem. Gimnazjum - bez większych akcji 1 rok minął. Wakacje. W sierpniu poznaję niejaką panią E (ważne dalej). Na imprezie oczywiście - 2,5 h EC upłynęło w 15 min. Spaliśmy razem w namiocie itd, następnego dnia ma wolną chatę zaprasza mnie na nockę- łasi się jak jasna cholera. Z początku lekka olewka, spaliśmy razem - nie mogłem zasnąć więc leżałem i ją głaskałem jakieś 4h, obudziła się buzi buzi kizi mizi. Byliśmy razem 1,5 miesiąca - zerwała przez esemesa w niedziele rano. Rozpacz, trochę krwi z łapki, łzy itd. "To była jedyna miłość" ble ble ble. Od razu poszedłem wyżalić się mojemu przyjacielowi. Przez 2 tyg ją męczyłem itd W końcu napisała żebym się od niej odwalił bo nic z tego nie będzie- nie kocha mnie i koniec. Po tym zaczęła się jazda - przez 2 lata od tamtego czasu miałem tyle dziewczyn(haha) że trudno policzyć. Ale za każdym razem byłem "dobrym pieskiem" aż mi się to znudziło i kończyłem. Ostatnia - Pani M dała mi złudzenie "true love". Mówiłem jej to przez 2 miesiące i z wzajemnością. Ale scenariusz ten sam - piesek, nuda KONIEC. Zaraz po niej trafiłem (dzięki mojemu przyjacielowi - Tomaszowi) na kursy NLS a potem na tą magiczną stronkę. Ogółem mam 17 lat i do niedawna świat w iluzjach.
Przerobiłem całego NLS'a, lekcję Sensei Gracjana i magiczne Artykuły po lewej. Czuję się lepiej - nie myślę już o pani E. Impreza u kumpla - po 2 latach po raz pierwszy widzę nową panią E, wszystko lajt - gadamy jak nigdy nic. Opieprzyłem ją trochę że się nie odzywała później itd. ale się z tego właściwie cieszyłem.Godzina 2 w nocy - pani E i pani A uciekają z imprezy - muszą wracać. Pani A mnie przytula, pani E zaraz za nią. PIZD ! Dziura w mózgu, sercu i wszystkim co się da. Coś pęka. Znowu mi owa pani wraca. Siedzę na balkonie, rozmyślam o niej, jak to by było gdyby itd. Cóż FRAJER ! Taak... Pani M twierdząca że nic jej nie jest po naszym rozstaniu, zaczynam przy wszystkich głośno mówić o tym co robiłem po zerwaniu itd. Pani M ucieka do pokoju obok (liar!). Chuj mnie to, wszystko miałem w dupie. Nawrót pani E się udzielił.
Wracam do domu rano, odpalam kompa, zapuszczam kilka zamulastych nut co by się trochu pomulić. Wchodzę na tą stronę, analizuje wszystko jak leci po raz 2. Jestem frajerem - myślę sobie. Pora to zmienić. No i tak ćwiczyłem różne rzeczy itd aż do dzisiejszej akcji.
Nie poszedłem do szkoły, nie chciało mi się - w końcu taka dziś piękna pogoda. Zgadałem się z kumplem że spotkamy się w połowie drogi. Spoko, idę pewien siebie szukając jakiegoś targetu. Mija mnie ładna pani maks 2 lata starsza, strach przejmuje wodzę, karcę się w myślach[Ty Chuju, idioto,frajerze, skyrwy*ynie jeden]. Nadrobię na następnej. Postawa jest, opanowanie też, pewność siebie działa - wszystko sprawdzone. Target idzie przedemną kołysząc pięknymi bioderkami, słucha muzyki.
Strach, co będzie jeśli i znów w myślach [Jak to zmarnujesz to jest frajer, ostatnia ku*wa, cipa, szmato IDŹ!] serce wali jak młot pneumatyczny na wysokich obrotach, klata skacze, dotykam jej ramienia.
Odwraca się, pokazuję żeby zdjęła słuchawki.
Ja: Wiesz może która godzina ?
Ona: Już chwila (wyjmuje telefon). [Mówi godzinę ale nie wiem co powiedziała, wymyślałem tekst]
Nie dałem jej założyć słuchawki mówiąc:
Ja: A gdzie to się tak śpieszymy ?
Ona : Do domu
Blablabla gadka szmatka idziemy razem i rozmawiamy, widzę na horyzoncie kumpla.
Ja: Słuchaj, mój kumpel właśnie idzie więc będę leciał już., Daj mi swój numer.
Ona: (głośny śmiech) A po co Ci ?
Ja: To się jeszcze okaże.
Żegnamy się i idę z kumplem. Oczywiście numerek mam. W pełni happy tyle że nawet nie wiem jak ona ma na imię. Po kilku godzinach postanowiłem zadzwonić żeby zapytać jak ma na imię. Rozpoznałem ją po głosie, powiedziała że ona mnie nigdzie nie spotkała, nie chodzi do szkoły ani nie była dzisiaj na mieście. ST ? Zatkało mnie jak to nowicjusza powiedziałem że w takim razie żegnam. Wysłałem esa z opierdolem że jak mnie robi w chuja, to po jaką cholerę dała mi numer. Oczywiście nie dostałem odpowiedzi. Ale myślę że tak akcja mnie czegoś nauczyła i znam nowy ST, obmyślę jeszcze na niego ripostę i będę miał większe doświadczenie. Lada moment znowu wyczaję jakiś target i pójdę po numer chodźbym miał się zesrać. To tyle z mojej zfrajerzonej akcji
P.S. Sorry że trochę się tego uzbierało
P.S2 Dziewczyna odpisała, okazało się że dostałem fake numer i popisałem sobie z jakąś miłą panią Olą z Białej Podlaski.
Odpowiedzi
Niepotrzebnie dzwoniłeś tego
śr., 2010-06-16 19:37 — Sick PuppieNiepotrzebnie dzwoniłeś tego samego dnia, a ten sms też był niepotrzebny, potwierdziłeś jej tylko to że jesteś frajerem w dodatku sfrustrowanym...
Jeżeli przeczytałeś P.S2 to
śr., 2010-06-16 19:50 — SzyszeqJeżeli przeczytałeś P.S2 to już wiesz, że laska rzuciła mi złym numerem ;P
To nie zmienia faktu, że dla
śr., 2010-06-16 22:10 — Sick PuppieTo nie zmienia faktu, że dla niej stałeś się sfrustrowanym frajerem w dodatku wydymanym przez laskę w dupę...
Ja tam nie widzę żadnego ST.
śr., 2010-06-16 20:01 — SekalekJa tam nie widzę żadnego ST. Więc masz już nr tej "prawdziwej"? Gdybyś szerzej akcję rozpisał, to może byśmy mogli Ci powiedzieć jakie błędy zrobiłeś.
Poprostu mysłałem że chciała
śr., 2010-06-16 20:08 — SzyszeqPoprostu mysłałem że chciała mnie zbyć kłamiąc, nie mam jej numeru bo jej nie widziałem już więcej.
Jak bierzesz numer to zawszę
czw., 2010-06-17 07:20 — designJak bierzesz numer to zawszę mówisz, "poczekaj, teraz ja Ci puszczę sygnał żebny zobaczyć czy nie kłamiesz".
nie ma czegoś takieo jak
czw., 2010-06-17 07:36 — arkadysIInie ma czegoś takieo jak błędy lub dobre podejście
duże znaczenie ma to w jakiej aktualnie kobieta znajduje się dyspozycji emocjonalnej i psychicznej
można zrobić zajebiste podejście a kobieta będzie zaraz po rozstaniu z chłopakiem i będzie zrozpaczona i nie siły żeby dostać od niej numer telefonu
dużo zależy od zwykłego szczęścia
ale wiadomo
szczęściu trzeba pomóc
Dzięki za krzepiące
czw., 2010-06-17 13:12 — SzyszeqDzięki za krzepiące odpowiedzi, nie poddam się I będę sprawdzał numery