"A może warto namieszać komuś niezdecydowanemu w głowie aby poznał wszystkie "za i przeciw"" - pod warunkiem że to będą prawdziwe tak jak określiłeś "za i przeciw" a nie wyssane z dupy.
"prawdopodobnie okłamała go" - okłamie go drugi, trzeci i ... raz
w tym momencie co napisałeś pozostałe nie ma znaczenia.
Nie obchodzi mnie "dlaczego" to wszystko robila. Fakt jest taki, ze byli para 3 lata i jak on robil cos nie tak nawet to ona powinna z nim porozmawiac a nie szukac sobie kola ratunkowego w postaci innego goscia. I jeszcze perfidnie go oklamywac bo zapewne nie od tej imprezy z nim krecila.
Takie porownanie - Gdybys przylapal Twoja panne na robieniu komus dobrze i by Ci powiedziala, ze sie potknela i upadla mu na wacka to tez bys rozwazal "dlaczego sie potknela"?
Gdybys slyszal, ze jeczy z rozkoszy w sypialni obok to pomyslalbys, ze ma kaszel?
A tu widac jak na dloni, ze panna uczciwa nie byla a Ty jak niewidomy gledzisz zeby rozwazyc dlaczego to robila.
P.s PUA ale Twoje podejscie przypomina mi tego gostka, ktory wrocil do domu na tym filmiku.
Zapytaj dlaczego to zrobila?? Jaki byl powod? Usprawiedliw ja
Wytlumacz mi zatem jak to jest, ze zdecydowana wiekszosc (jakies 98%) facetow na tym forum twierdzi, ze zachowanie panny bylo poza granicami normalnosci (w kwestii zwiazku)i tez poslaloby ja do diabla a Ty jedyny bys rozwazal co bylo przyczyna tego, ze lata za innym? Gdyby chodzilo o Twoj zwiazek i mial taka sytuacje to zamiast pokazac jej, ze nie jestes frajerem to usiadlbys z nia na fotelu i probowal zrozumiec?
P.s od rozwiazywania problemow jest obopolna chec naprawy i szczera rozmowa na co panne zapewne nie byloby stac bo poszla po najmniejszej linii oporu czyt. szukala nastepnego. I daje se leb ogolic, ze gdyby zaczal drazyc co sie dzieje uslyszalby "wszystko wporzadku przeciez" i bylaby dalej hejda pod kolderka z telefonem..... Zapytawszy zlodzieja czy jest zlodziejem oczekujesz, ze sie przyzna?? Sorki ale jak na tyle wpisow na tym forum to troche naiwne to z Twojej strony.
Dobrze PUA jak bedziesz mial taki problem to dpwiaduj sie "dlaczego?" ile tam bedziesz chcial.... wysluchuj jej stanowiska ile chcesz...... i obys nie uslyszal "przeciez wszystko jest ok..... przeciez to normalne ze wole spac z telefonem a nie z Toba" albo "no przeciez to wszytko Twoja wina a nie moja!!". Masz blogoslawienstwo zapewne wszystkich userow tego forum.
Ale co to kogo interesuje "dlaczego" ? Jakie to ma znaczenie z jakiego powodu baba kłamie ? Jak ktoś chce sobie poryć głowę pytaniami "dlaczego" to prędzej wyląduje w białym pokoju bez klamek aniżeli cokolwiek zrozumie. Baba chce tworzyć swój własny świat do którego jej partner nie ma dostępu i chroni ten swój świat kłamstwem. Ja nie wiem co tutaj jeszcze dodawać. Przecież to aż w oczy razi.
JA tam podzielam zdanie PUA.
Czy naprawde z kazda była trzeba sie nienawidziec i traktowac jak wroga czy obcego.
Badzmy ludzmi dla ludzi.
Ta strona jakis tam przekaz ma ale kur.. człowiekiem tez trzeba byc.
I pozniej co za jakis rok bede ja widział na ulicy to mam uciekac na druga strone bo mnie wciagnie w gierki i przemieli. NIe..
Normalnie podejde powiem czesc i zapytam co słychac. I to bedzie spojne ze mna z moim zdaniem i tym co wyznaje.
Teraz mi jest dobrze od dawna sie dusilem w tym zwiazku. Zrozumialem ze dziewczyna jeszcze sama nie wie czego chce i nie mam do niej o to pretensji. Wolalbym tylko jasna sytuacje i szczera rozmowe i kazde poszlo by w swoja strone.
Dzis mi np. napisala sms'a przyjade jutro do Ciebie bo za wiele dla mnie znaczysz.
Ja odpisalem nie wiem czy bede w domu a Ty rob jak uwazasz.
I co jak bede to mam jej nie wpuszczac bo mnie przekabaci?...
Wpuszcze ja nawet ja wyslucham co bedzie mowić i nawet usiadziemy razem i zrobie nam herbate.
NIe dla tego ze jestem cipa tylko człowiekiem i sie jej nie boje.
Zdanie nie zmienie ale jesli przyjedzie i akurat bede w domu to nie odegram "wegorza" i nie schowam sie w pokoju wpełzajac pod kołdre.
Jedna ważna rzecz dotarła do mnie chłopaki że trzeba brac te rady ale byc spojnym ze soba i deptac sciezke własnym zdaniem a nie wchodzic w kogos schemat.
Rady były naprawde pomocne i za to dzieki.
Bardziej zaprzatało by mi głowe to co ona chciala mi powiedziec niz to czy ja z nia jestem czy nie.
Moze to bedz ie kolejna sciema, dalsza czesc bajki, płacz herezje czary mary.
A moze cos innego szczera rozmowa dlaczego tak postapila, moze co ja zle zrobiłem...moze..
Dlatego chce zobaczyc co bedzie niz pozniej załowac ze sie czegos nie zrobiło.
wersja delikatna: mylisz się
wersja niedelikatna: pierdolisz
ale powodzenia:)
________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"
tak, tak podejdziesz , zapytasz co tam u niej, ona powie ze dobrze i ze teskni - Tobie narobi to sieki, pozniej ktos z was zaproponuje spotkanie, wyladujecie po jakims czasie w lozku - co za tym idzie, to ze faja jestes i co Cie to ku*wa ma obchodzić co u Twojej byłej slychać? zapytaj jej lepiej jak ten fagas z norwegii sie trzyma..
laska Cie typowo olała.... wyrzucila z lozka, nawet nie odwiedzila w domu po ' zdradzie ' ... ONA MA CIE W DUPIE STARY
Wtem z ust dziewczyny wydobywa się drżącym głosem delikatne i łagodne: "przepraszam...".
Nasz bohater - dzielny R.I.P nagle stracił panowanie nad swym ciałem. Powietrza mu w płucach zabrakło, serce zaczęło bić jakby trzy razy szybciej, a przed oczyma w ułamku sekundy przewinęło się 231 postów z pewnego portalu, których treść można określić zdaniem: "NIE RÓB TEGO KURWA!!!". "Pierdolę to" - pomyślał R.I.P i wybaczył swej wybrance. "Przecież ona jest niewinnym aniołem." I żyli długo i szczęśliwie.
________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"
Rób jak uważasz... Ja podejrzewam jak się to powoli zakończy (tak, mam dyplom podpisany przez wróżbitę Macieja) i po co piszesz te cnotliwe formułki. Tutaj nie musisz się usprawiedliwiać. Tylko za jakiś czas oszczędź nam nowego tematu o tym samym.
RIP takie postępowanie jakie opisujesz jest tylko dla tych co wyleczyli się z byłej , nikt Ci tu nie pisze ze za rok czy tam ileś czasu nie masz jej pow cześć na ulicy , tu chodzi o to ze jeszcze coś do niej czujesz i taka rozmowa nie będzie z plusem dla Ciebie bo mogą obudzić się demony ( czyt. uczucie , chęć powrotu naprawienia błędu w Sobie który ona Ci przedstawi tak ze wyjdzie ze to wszystko Twoja wina ).
Ja ze Swoja jak poleciała z innym porozmawiałem dopiero po ok 7-8 mies jak mi już całkiem przeszło do niej , a jakbym miał z nią porozmawiać tydzień po zerwaniu zapewne skończyło by się tym ze latał bym z dobrych parę miechów za nią a ona i tak by pisała i spotykała się z tym typem na boku mając 2 pieczenie na jednym ogniu.
Przemyśl czy jednak rozmowa tak szybko jest warta zachodu
- Andy, czy ty wogóle masz jakikolwiek szacunek do kobiet?
- Tak, mam. Ale tylko tyle, na ile one same siebie szanują.
P.S.: PUA (Pick Up Artist) to chyba tylko wirtualny nick, bo zjebałeś! I proszę, nie tłumacz się już, bo przecież jesteś facetem i masz jaja pod chujem, więc moja opinia powinna ci koło niego latać!
Rest In Peace!
Spokój i opanowanie! - to podstawa w negocjacji z terrorystami i kobietami.
Skoro nie umie wyciągnąć konsekwencji i zrozumieć pewnych mechanizmów już teraz, to dlaczego ma niby potem? I co dadzą kolejne wątki? Także moje założenie NIE JEST IDIOTYCZNE, a opiera się głównie na faktach. Bo skoro tak jak sam napisałeś, dałeś mu nadzieję, to on od jakiegoś czasu tylko jej szukał, więc mimo wszystko niczego się nie nauczy. Jak go dziewczyna kompletnie obedrze ze szacunku, spuści w kiblu i wyjdzie na najgorszego to i tak nie dozna objawienia.
Niech robi co chce, życie zweryfikuje jego wybory...
nie piszcie już tyje bo mi się nie chce szukać jego postow nowych, a tylko on wprowadza punkty zwrotne w tej akcji nie mam tyje czasu żeby na bieżąco śledzić temat ale jest bardzo ciekawy i jak większość zastanawiam się nad zakończeniem. Szkoda tylko że zrobiliśmy sobie teatrzyk z problemu chłopaka. Co by się nie stało i tak będzie miał nauczkę a zarazem sporo się zapewne nauczył przez to wszystko. (podejmowanie trudnych decyzji gdzie przykładem jest rozstanie, a teraz postawienie na swoim gdzie przykładem jak mnieman będzie powrót) ale dziś sobota, bawmy się, ja będę tańczył rock and rolla to już wiem, a Wam życzę także dobrej zabawy
Nawet jak myślisz ,zę spotkanie nic nie zmieni to się mylisz ,a jak się spotkacie ,albo u ciebie ,albo u niej masz gwarantowany zajebisty seks ,serio seks będzie w chuj dobrzy.
Ale twoje samopoczucie na następne dni, tygodnie nie zazdroszczę ,zaufaj chłopakom każdy w ciebie wierzy w jakiś sposób i chce ci pomóc na swój sposób.
Myślisz ,zę jesteś ponad tym i spotkanie nic nie zmieni ,to się grubo mylisz ,może i nie wrócisz do niej ,ale za to w głowie ci się odświeży, ona dostanie emocjonalną łatkę od ciebie i będziej jej z tym duuużo lepiej.
Wiesz co ja usłyszałem jak się kiedyś tam spotkałem z byłą ,że wiem ,ze chciałbyś zerwać kontakt od razu ,ale może zróbmy to jakoś wolniej ,bo jest mi z tym bardzo ciężko.Ja powiedziałem ni chuja,ale przespałem się z nią to był mój bład wtedy ,ale chciałem sprawdzić to na sobie.
I wiesz co dziękuje bardzo za takie doznania ,pierdol ją ona nie zasługuje żeby obok ciebie stanąć, bo ty byłeś jej wierny i się starałeś ja swojej byłej nawet cześć nie mówię,a jej dobra psiapsiuła to moja koleżanka z nią normalnie gadam.
I pierdole jakikolwiek szacunek do niej ,tak jak to kiedyś pisałem wystarczającym szacunkiem dal niej jest to ,ze dałeś jej spokój i tyle co do szacunku.
Nawet jak się spotkasz z nią to nie będzie marnowanie naszego czasu ,nie będziesz idiotą, to będzie twoje marnowanie czasu ,o którym sam sie pewnie w najbliższym czasie przekonasz.
Dobra jeszcze tylko lece na masaż i trzeba się na imprezę szykować ,o i jeszcze moja ex pewnie na niej będzie ,ale w chuju to mam ,bo czemu ja mam jechać gdzieś indziej jak chce akurt tam ,wyjebane w nią mam i bawię się świetnie.
Pozdro chłopaki wasze rady dają bardzo wiele ,szkoda ,ze nie wszyscy kożystają z nich od razu tylko po fakcie dokonanym
"Większość ludzi nie prowadzi swojego życia. Oni tylko je akceptują."
Wiem co czujesz stary, tez zostalem wydymany przez panne w pewnej sprawie. Wkurwienie jest ogromne. Wtedy ja opierdolilem i nie odzywalem sie do niej do tego stopnia az plakala bo myslala ze ja zostawie. Nie mam slow na robienie.bliskiej osoby w huja
Ciekawa historia,pokazuje to jakość tego forum,bo jednak na pewno bez niego by dalej się krztusił w tym związku,bo jak wiemy każdy przerabiał role frajera,pieska który jadł z ręki,tak przypuszczam,bo każdy doświadczony z tego forum uczył się na przykrych doświadczeniach.Nie znam go osobiście ale jestem szczerze zdumiony że nie zapowiadając się na to,rozwiązał problem bardzo męsko,bardziej niż każdy pewnie przypuszczał.
Ja to tylko podsumuje jednym zdaniem, bo należy mi się po przeczytaniu tej całej akcji.
Moim zdaniem, autor tematu od początku nie chciał tego kończyć, mowa o związku. Jak mu zaczęliście pisać, żeby całą relację spuścił w kiblu, a nie miał z początku odpowiedzi "rób co serce Ci dyktuje", to pomyślał "muszę skończyć tę farsę". Oczywiście, z "tyłu głowy" na okrągło kręciły się myśli "o boże, to moja księżniczka, wspólne rodzinne obiadki były, ona jak anioł, niby mnie zdradza, ale co tam, wybaczę, wiem, że już nigdy mi tego nie zrobi, mój skarb" i jak tylko pojawili się piewcy, którzy zaczęli pierdolić, za przeproszeniem, "walcz, rób jak uważasz, wydepcz sobie swoją ścieżkę, będziesz miał własne doświadczenia", to od razu dostał usprawiedliwienie swojego zachowania, którym od początku chciał się kierować. I zaczynamy love-story z filmu. Z małą różnicą, życie to nie kinematografia. Ona po prostu straciła kontrolę nad całą sytuacją (ukrywanie tego typa przed autorem tematu i nagle zabrakło jej jednej gałęzi, bo autor tematu jednym ruchem postanowił szybciej upiłować trochę drzewa).
Jak to straciła? Odpowiem na swojej osobie, bo to odda, co mam na myśli. Jak rozmawiam z kobietami, to w swoim życiu miałem już kilka, które mi powiedziały mniej więcej takie oto zdanie "wiesz co Adrian? myślę, że ty jesteś taki, że jak coś nie idzie po twojej myśli, to zrobisz wszystko, aby osiągnąć swój cel. Jak już ten cel osiągasz, to masz wyjebane. Bo znowu jest po twojej myśli." Tak samo jest z tą dziewczyną. Jedynym jej celem teraz jest powrócenie do statusu quo, w którym była jeszcze nie dawno. Miała faceta, który coś tam mamrotał, bo coś mu tam nie pasowało z sms-ami, ale trwał w tym jak głupi, a z drugiej strony miała też zbunkrowanego przed swoim "pieskiem" mężczyznę, który ją pociągał. Teraz wymknęło się to z pod kontroli, ale spokojnie ludziska. Powoli wracamy do stanu poprzedniego. Zaraz autor tematu wybaczy dziewczynie, bo ona wytłumaczy, że był to stryjeczny wuj ze strony drugiego męża cioci Jadzi, on w to uwierzy, a dziewczyna odzyska kontrolę nad sytuacją i znowu będzie sterem i okrętem. Będzie na pewno się bardziej ukrywać.
Według mnie nie zależy jej na związku. Do tej pory jej nie zależało, to czemu teraz nagle ma zacząć? Jej zależy na oczyszczeniu się z wszystkich win. Nie ważne, czy powrócą do siebie, czy się rozstaną, ona nie chce czuć się tego wszystkiego przyczyną. Możemy sobie gdybać, to ich sprawa
Uwaga! Tematy odzyskiwania ex, powrotów do byłych kobiet - są tu zabronione i będą USUWANE. Jeśli już chcesz, to szukaj rozwiązania na www.jakodzyskacbyla.pl
"A może warto namieszać komuś niezdecydowanemu w głowie aby poznał wszystkie "za i przeciw"" - pod warunkiem że to będą prawdziwe tak jak określiłeś "za i przeciw" a nie wyssane z dupy.
"prawdopodobnie okłamała go" - okłamie go drugi, trzeci i ... raz
w tym momencie co napisałeś pozostałe nie ma znaczenia.
Nie obchodzi mnie "dlaczego" to wszystko robila. Fakt jest taki, ze byli para 3 lata i jak on robil cos nie tak nawet to ona powinna z nim porozmawiac a nie szukac sobie kola ratunkowego w postaci innego goscia. I jeszcze perfidnie go oklamywac bo zapewne nie od tej imprezy z nim krecila.
Takie porownanie - Gdybys przylapal Twoja panne na robieniu komus dobrze i by Ci powiedziala, ze sie potknela i upadla mu na wacka to tez bys rozwazal "dlaczego sie potknela"?
Gdybys slyszal, ze jeczy z rozkoszy w sypialni obok to pomyslalbys, ze ma kaszel?
A tu widac jak na dloni, ze panna uczciwa nie byla a Ty jak niewidomy gledzisz zeby rozwazyc dlaczego to robila.
P.s PUA ale Twoje podejscie przypomina mi tego gostka, ktory wrocil do domu na tym filmiku.
Zapytaj dlaczego to zrobila?? Jaki byl powod? Usprawiedliw ja
Wytlumacz mi zatem jak to jest, ze zdecydowana wiekszosc (jakies 98%) facetow na tym forum twierdzi, ze zachowanie panny bylo poza granicami normalnosci (w kwestii zwiazku)i tez poslaloby ja do diabla a Ty jedyny bys rozwazal co bylo przyczyna tego, ze lata za innym? Gdyby chodzilo o Twoj zwiazek i mial taka sytuacje to zamiast pokazac jej, ze nie jestes frajerem to usiadlbys z nia na fotelu i probowal zrozumiec?
P.s od rozwiazywania problemow jest obopolna chec naprawy i szczera rozmowa na co panne zapewne nie byloby stac bo poszla po najmniejszej linii oporu czyt. szukala nastepnego. I daje se leb ogolic, ze gdyby zaczal drazyc co sie dzieje uslyszalby "wszystko wporzadku przeciez" i bylaby dalej hejda pod kolderka z telefonem..... Zapytawszy zlodzieja czy jest zlodziejem oczekujesz, ze sie przyzna?? Sorki ale jak na tyle wpisow na tym forum to troche naiwne to z Twojej strony.
Dobrze PUA jak bedziesz mial taki problem to dpwiaduj sie "dlaczego?" ile tam bedziesz chcial.... wysluchuj jej stanowiska ile chcesz...... i obys nie uslyszal "przeciez wszystko jest ok..... przeciez to normalne ze wole spac z telefonem a nie z Toba" albo "no przeciez to wszytko Twoja wina a nie moja!!". Masz blogoslawienstwo zapewne wszystkich userow tego forum.
PUA Ty juz nie analizuj prosze .
Miala trolla majtola pewnie. A to nas nie obchodzi.
Żeby zdobyć Kobietę, musisz być gotowy Ją stracić.
PUA:
http://m.youtube.com/watch?v=BRw...
Ale co to kogo interesuje "dlaczego" ? Jakie to ma znaczenie z jakiego powodu baba kłamie ? Jak ktoś chce sobie poryć głowę pytaniami "dlaczego" to prędzej wyląduje w białym pokoju bez klamek aniżeli cokolwiek zrozumie. Baba chce tworzyć swój własny świat do którego jej partner nie ma dostępu i chroni ten swój świat kłamstwem. Ja nie wiem co tutaj jeszcze dodawać. Przecież to aż w oczy razi.
Dajcie luz chłopaki bo teraz wygląda to tak, że przeżywacie to bardziej od autora. On sobie korzysta z życia teraz, a Wy rozkminiacie co i jak .
"Jeśli chcesz wiedzieć, co ma na myśli kobieta, nie słuchaj tego, co mówi, patrz na nią."
JA tam podzielam zdanie PUA.
Czy naprawde z kazda była trzeba sie nienawidziec i traktowac jak wroga czy obcego.
Badzmy ludzmi dla ludzi.
Ta strona jakis tam przekaz ma ale kur.. człowiekiem tez trzeba byc.
I pozniej co za jakis rok bede ja widział na ulicy to mam uciekac na druga strone bo mnie wciagnie w gierki i przemieli. NIe..
Normalnie podejde powiem czesc i zapytam co słychac. I to bedzie spojne ze mna z moim zdaniem i tym co wyznaje.
Teraz mi jest dobrze od dawna sie dusilem w tym zwiazku. Zrozumialem ze dziewczyna jeszcze sama nie wie czego chce i nie mam do niej o to pretensji. Wolalbym tylko jasna sytuacje i szczera rozmowe i kazde poszlo by w swoja strone.
Dzis mi np. napisala sms'a przyjade jutro do Ciebie bo za wiele dla mnie znaczysz.
Ja odpisalem nie wiem czy bede w domu a Ty rob jak uwazasz.
I co jak bede to mam jej nie wpuszczac bo mnie przekabaci?...
Wpuszcze ja nawet ja wyslucham co bedzie mowić i nawet usiadziemy razem i zrobie nam herbate.
NIe dla tego ze jestem cipa tylko człowiekiem i sie jej nie boje.
Zdanie nie zmienie ale jesli przyjedzie i akurat bede w domu to nie odegram "wegorza" i nie schowam sie w pokoju wpełzajac pod kołdre.
Jedna ważna rzecz dotarła do mnie chłopaki że trzeba brac te rady ale byc spojnym ze soba i deptac sciezke własnym zdaniem a nie wchodzic w kogos schemat.
Rady były naprawde pomocne i za to dzieki.
Bardziej zaprzatało by mi głowe to co ona chciala mi powiedziec niz to czy ja z nia jestem czy nie.
Moze to bedz ie kolejna sciema, dalsza czesc bajki, płacz herezje czary mary.
A moze cos innego szczera rozmowa dlaczego tak postapila, moze co ja zle zrobiłem...moze..
Dlatego chce zobaczyc co bedzie niz pozniej załowac ze sie czegos nie zrobiło.
Pozdrowienia dla wytrwałych.
wersja delikatna: mylisz się
wersja niedelikatna: pierdolisz
ale powodzenia:)
________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"
tak, tak podejdziesz , zapytasz co tam u niej, ona powie ze dobrze i ze teskni - Tobie narobi to sieki, pozniej ktos z was zaproponuje spotkanie, wyladujecie po jakims czasie w lozku - co za tym idzie, to ze faja jestes i co Cie to ku*wa ma obchodzić co u Twojej byłej slychać? zapytaj jej lepiej jak ten fagas z norwegii sie trzyma..
laska Cie typowo olała.... wyrzucila z lozka, nawet nie odwiedzila w domu po ' zdradzie ' ... ONA MA CIE W DUPIE STARY
Jeżeli masz pytania - pisz PW
Wtem z ust dziewczyny wydobywa się drżącym głosem delikatne i łagodne: "przepraszam...".
Nasz bohater - dzielny R.I.P nagle stracił panowanie nad swym ciałem. Powietrza mu w płucach zabrakło, serce zaczęło bić jakby trzy razy szybciej, a przed oczyma w ułamku sekundy przewinęło się 231 postów z pewnego portalu, których treść można określić zdaniem: "NIE RÓB TEGO KURWA!!!". "Pierdolę to" - pomyślał R.I.P i wybaczył swej wybrance. "Przecież ona jest niewinnym aniołem." I żyli długo i szczęśliwie.
KONIEC.
tylko na Disney Channel niestety...
________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"
"tak, tak podejdziesz , zapytasz co tam u niej"
przecież on wyraźnie napisał, że to ona do niego przyjedzie (lub nie), a nie on do niej, więc chyba Twój komentarz nie odnosi się do komentarza autora
Haha mistrz to całkowicie zmienia postać rzeczy... Przecież to ona pisała z Samsunga a nie z Nokii te smsy to po co się wszyscy jej czepiaja
otoz to Guest. Tyle ze on jeszcze o tym nie wie.
Żeby zdobyć Kobietę, musisz być gotowy Ją stracić.
PUA:
http://m.youtube.com/watch?v=BRw...
Rób jak uważasz... Ja podejrzewam jak się to powoli zakończy (tak, mam dyplom podpisany przez wróżbitę Macieja) i po co piszesz te cnotliwe formułki. Tutaj nie musisz się usprawiedliwiać. Tylko za jakiś czas oszczędź nam nowego tematu o tym samym.
Kalio prowadzisz jakieś życie poza tym tematem?
Kalio wez sie sam do roboty bo pierdolisz na czacie o excusach przed podejsciem.
RIP takie postępowanie jakie opisujesz jest tylko dla tych co wyleczyli się z byłej , nikt Ci tu nie pisze ze za rok czy tam ileś czasu nie masz jej pow cześć na ulicy , tu chodzi o to ze jeszcze coś do niej czujesz i taka rozmowa nie będzie z plusem dla Ciebie bo mogą obudzić się demony ( czyt. uczucie , chęć powrotu naprawienia błędu w Sobie który ona Ci przedstawi tak ze wyjdzie ze to wszystko Twoja wina ).
Ja ze Swoja jak poleciała z innym porozmawiałem dopiero po ok 7-8 mies jak mi już całkiem przeszło do niej , a jakbym miał z nią porozmawiać tydzień po zerwaniu zapewne skończyło by się tym ze latał bym z dobrych parę miechów za nią a ona i tak by pisała i spotykała się z tym typem na boku mając 2 pieczenie na jednym ogniu.
Przemyśl czy jednak rozmowa tak szybko jest warta zachodu
Szkoda było mojego czasu.
- Andy, czy ty wogóle masz jakikolwiek szacunek do kobiet?
- Tak, mam. Ale tylko tyle, na ile one same siebie szanują.
P.S.: PUA (Pick Up Artist) to chyba tylko wirtualny nick, bo zjebałeś! I proszę, nie tłumacz się już, bo przecież jesteś facetem i masz jaja pod chujem, więc moja opinia powinna ci koło niego latać!
Rest In Peace!
Spokój i opanowanie! - to podstawa w negocjacji z terrorystami i kobietami.
Skoro nie umie wyciągnąć konsekwencji i zrozumieć pewnych mechanizmów już teraz, to dlaczego ma niby potem? I co dadzą kolejne wątki? Także moje założenie NIE JEST IDIOTYCZNE, a opiera się głównie na faktach. Bo skoro tak jak sam napisałeś, dałeś mu nadzieję, to on od jakiegoś czasu tylko jej szukał, więc mimo wszystko niczego się nie nauczy. Jak go dziewczyna kompletnie obedrze ze szacunku, spuści w kiblu i wyjdzie na najgorszego to i tak nie dozna objawienia.
Niech robi co chce, życie zweryfikuje jego wybory...
No i się wytłumaczyłeś. Znowu zjebałeś. Miałeś się nie tłumaczyć i olać mnie ciepłym moczem. Ahhh...
Spokój i opanowanie! - to podstawa w negocjacji z terrorystami i kobietami.
R.I.P daj znać jak tam po spotkaniu. Czy czujesz się lepiej
MUSIC IS THE ANSWER - zapraszam do mojego świata.
http://youtu.be/nyC4bzXCZWM?t=52s
nie piszcie już tyje bo mi się nie chce szukać jego postow nowych, a tylko on wprowadza punkty zwrotne w tej akcji nie mam tyje czasu żeby na bieżąco śledzić temat ale jest bardzo ciekawy i jak większość zastanawiam się nad zakończeniem. Szkoda tylko że zrobiliśmy sobie teatrzyk z problemu chłopaka. Co by się nie stało i tak będzie miał nauczkę a zarazem sporo się zapewne nauczył przez to wszystko. (podejmowanie trudnych decyzji gdzie przykładem jest rozstanie, a teraz postawienie na swoim gdzie przykładem jak mnieman będzie powrót) ale dziś sobota, bawmy się, ja będę tańczył rock and rolla to już wiem, a Wam życzę także dobrej zabawy
Nawet jak myślisz ,zę spotkanie nic nie zmieni to się mylisz ,a jak się spotkacie ,albo u ciebie ,albo u niej masz gwarantowany zajebisty seks ,serio seks będzie w chuj dobrzy.
Ale twoje samopoczucie na następne dni, tygodnie nie zazdroszczę ,zaufaj chłopakom każdy w ciebie wierzy w jakiś sposób i chce ci pomóc na swój sposób.
Myślisz ,zę jesteś ponad tym i spotkanie nic nie zmieni ,to się grubo mylisz ,może i nie wrócisz do niej ,ale za to w głowie ci się odświeży, ona dostanie emocjonalną łatkę od ciebie i będziej jej z tym duuużo lepiej.
Wiesz co ja usłyszałem jak się kiedyś tam spotkałem z byłą ,że wiem ,ze chciałbyś zerwać kontakt od razu ,ale może zróbmy to jakoś wolniej ,bo jest mi z tym bardzo ciężko.Ja powiedziałem ni chuja,ale przespałem się z nią to był mój bład wtedy ,ale chciałem sprawdzić to na sobie.
I wiesz co dziękuje bardzo za takie doznania ,pierdol ją ona nie zasługuje żeby obok ciebie stanąć, bo ty byłeś jej wierny i się starałeś ja swojej byłej nawet cześć nie mówię,a jej dobra psiapsiuła to moja koleżanka z nią normalnie gadam.
I pierdole jakikolwiek szacunek do niej ,tak jak to kiedyś pisałem wystarczającym szacunkiem dal niej jest to ,ze dałeś jej spokój i tyle co do szacunku.
Nawet jak się spotkasz z nią to nie będzie marnowanie naszego czasu ,nie będziesz idiotą, to będzie twoje marnowanie czasu ,o którym sam sie pewnie w najbliższym czasie przekonasz.
Dobra jeszcze tylko lece na masaż i trzeba się na imprezę szykować ,o i jeszcze moja ex pewnie na niej będzie ,ale w chuju to mam ,bo czemu ja mam jechać gdzieś indziej jak chce akurt tam ,wyjebane w nią mam i bawię się świetnie.
Pozdro chłopaki wasze rady dają bardzo wiele ,szkoda ,ze nie wszyscy kożystają z nich od razu tylko po fakcie dokonanym
"Większość ludzi nie prowadzi swojego życia. Oni tylko je akceptują."
John Kotter
R.I.P. dobrze robisz
Rob co uwazasz za sluszne i nie czytaj tych glupot
Wiem co czujesz stary, tez zostalem wydymany przez panne w pewnej sprawie. Wkurwienie jest ogromne. Wtedy ja opierdolilem i nie odzywalem sie do niej do tego stopnia az plakala bo myslala ze ja zostawie. Nie mam slow na robienie.bliskiej osoby w huja
Ciekawa historia,pokazuje to jakość tego forum,bo jednak na pewno bez niego by dalej się krztusił w tym związku,bo jak wiemy każdy przerabiał role frajera,pieska który jadł z ręki,tak przypuszczam,bo każdy doświadczony z tego forum uczył się na przykrych doświadczeniach.Nie znam go osobiście ale jestem szczerze zdumiony że nie zapowiadając się na to,rozwiązał problem bardzo męsko,bardziej niż każdy pewnie przypuszczał.
PS.Czekam R.I.P na opis dalszy przebiegu akcji
Żyj tak byś miał co wspominać!.
Ja to tylko podsumuje jednym zdaniem, bo należy mi się po przeczytaniu tej całej akcji.
Moim zdaniem, autor tematu od początku nie chciał tego kończyć, mowa o związku. Jak mu zaczęliście pisać, żeby całą relację spuścił w kiblu, a nie miał z początku odpowiedzi "rób co serce Ci dyktuje", to pomyślał "muszę skończyć tę farsę". Oczywiście, z "tyłu głowy" na okrągło kręciły się myśli "o boże, to moja księżniczka, wspólne rodzinne obiadki były, ona jak anioł, niby mnie zdradza, ale co tam, wybaczę, wiem, że już nigdy mi tego nie zrobi, mój skarb" i jak tylko pojawili się piewcy, którzy zaczęli pierdolić, za przeproszeniem, "walcz, rób jak uważasz, wydepcz sobie swoją ścieżkę, będziesz miał własne doświadczenia", to od razu dostał usprawiedliwienie swojego zachowania, którym od początku chciał się kierować. I zaczynamy love-story z filmu. Z małą różnicą, życie to nie kinematografia. Ona po prostu straciła kontrolę nad całą sytuacją (ukrywanie tego typa przed autorem tematu i nagle zabrakło jej jednej gałęzi, bo autor tematu jednym ruchem postanowił szybciej upiłować trochę drzewa).
Jak to straciła? Odpowiem na swojej osobie, bo to odda, co mam na myśli. Jak rozmawiam z kobietami, to w swoim życiu miałem już kilka, które mi powiedziały mniej więcej takie oto zdanie "wiesz co Adrian? myślę, że ty jesteś taki, że jak coś nie idzie po twojej myśli, to zrobisz wszystko, aby osiągnąć swój cel. Jak już ten cel osiągasz, to masz wyjebane. Bo znowu jest po twojej myśli." Tak samo jest z tą dziewczyną. Jedynym jej celem teraz jest powrócenie do statusu quo, w którym była jeszcze nie dawno. Miała faceta, który coś tam mamrotał, bo coś mu tam nie pasowało z sms-ami, ale trwał w tym jak głupi, a z drugiej strony miała też zbunkrowanego przed swoim "pieskiem" mężczyznę, który ją pociągał. Teraz wymknęło się to z pod kontroli, ale spokojnie ludziska. Powoli wracamy do stanu poprzedniego. Zaraz autor tematu wybaczy dziewczynie, bo ona wytłumaczy, że był to stryjeczny wuj ze strony drugiego męża cioci Jadzi, on w to uwierzy, a dziewczyna odzyska kontrolę nad sytuacją i znowu będzie sterem i okrętem. Będzie na pewno się bardziej ukrywać.
Musiałem to napisać.
Według mnie nie zależy jej na związku. Do tej pory jej nie zależało, to czemu teraz nagle ma zacząć? Jej zależy na oczyszczeniu się z wszystkich win. Nie ważne, czy powrócą do siebie, czy się rozstaną, ona nie chce czuć się tego wszystkiego przyczyną. Możemy sobie gdybać, to ich sprawa