Heh.
Olę poznałem w sierpniu. Taka, mała brunetka.
Średniaczek z wyglądu. Spotkaliśmy się w słonecznej Hiszpanii.
Pracowaliśmy w fabryce. Jak już wcześniej napisałem, poderwałem ją z bardzo fajnym efektem. Obiadki, sradki, pilowanie, mówiła mi, że mnie kocha (ja nie), że jest przyzwyczajona do mnie, wspólne palenie papierosa przy zachodzie słońca, spanie itd.
Miałem ją w garści. Strasznie cieszyłem się, że mam dziewczynę, bo wcześniej, byłem noga w tym temacie. Wszyscy, którzy są, lub byli w podobnej sytuacji, chyba zrozumieją mnie bardzo dobrze.
Dla mnie to było uczucie, jakby, ktoś obciął mi jajka.
W każdym przypadkach, gdy coś tam próbowałem, to wydawało mi się, że oddałem moje serce nie kobiecie, ale dziewczynce z ... żyletkami.
Po artkułach Gracjana. Trafiłem tu po kolejnym koszu.
Postanowiłem, że coś tam wyrwę. I udało się. Dziewczyna, nito brzydka, ni to ładna, może ciut za gruba, ale za to dobra.