Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Gdzieś dzwoni, ale w którym kościele? I dlaczego przestaje?

Kolejny wpisik, (nie)krótka historia.
Licze na wasze rady i doświadczenie

Poznałem jakiś czas temu pewną dziewczynę(cud miód malina) rozmową mi się z nią kleji, podobne podejście do życia itd. W mojej ocenie dobry materiał na dziewcznę. Jedyne co mnie boli jakoś to fakt że gdy idzie znajomość w przód to ona się dystansuje(potrafi się nie odzywać parę dni, nie chce spotkań) na jakiś okres po czym sama wychodzi z inicjatywą. Ostatnio gdy się odezwała(jak gdyby nigdy nic) "co tam" to trochę irytowało mnie to zachowanie więc krótka odpowiedź by sprawdzić czy jej zależy na znajomości czy też "bo nudy cholerne były to się odezwałam". W odpowiedzi dostałem coś a'la " widzę że ci już nie zależy na znajomości trudno czesc"(załagodziło się tą sytuację)

Jak na ironię otatnio zbliżyliśmy się do siebie bardziej i powtórka z rozrywki tj. dystansuje się. Tłumaczy to tym że nie lubi gdy znajomość zbyt szybko się rozwija. Gdy próbuje jakoś temu zaradzić(dystansowi) mówi że nie chce teraz na ten temat rozmawiać. Nic na siłę więc tego tematu nie drążę, staram się ją zrozumieć.

Parę suchych faktów które myślę że składają się na to zachowanie:

-zakończyła 5letni związek(parę miesięcy temu)
- nasza znajomość ok miesiąc
- kobieta z krwi i kości(temperament jak skurwesen) xD
(Jak trza więcej to pytać)

I na koniec moje wyrafinowane i pełne wdzięku pytanko: WTF?

Odpowiedzi

Portret użytkownika Zef

Push & Pull, shit testy, a ty

Push & Pull, shit testy, a ty wszystkie łykasz jak pelikan zamiast zbić. Przestań się nad nią żalić, choćby była dodatkowo wiśnią i ananasem a nie tylko miodem i maliną. Masz na nią kompletnie wypaczone spojrzenie.

- zakończyła 5 letni związek. A ty co, Caritas że tak się troszczysz? Troskliwe misie kończą we friend zone lub jako plasterki. Ja na twoim miejscu to jej bym mówił że boję się wiązać z kobietą której nagle po 5 latach związku się "odechciało".
Bo ani sprawy nie umie jasno postawić (czyli zakończyć chujnię w czas a nie ciągnąć 5 lat), ani widać nie jest dobra w ratowaniu padającego związku (bo jednak wyskoczyła/została kopnięta w dupę). Wóz albo przewóz, a ona okrakiem po środku. To ona winna się bać tego co ty o niej po takiej akcji pomyślisz a nie oczekiwać skakania wkoło dupy jak jakaś księżniczka.

- jest temperamentna. Ponownie - czyj to niby problem? Jej czy twój? Zaskoczę cię tu ale ja lubię dziewczyny którym nie odbija co 5 minut, a jak ta dostaje ataków furii o byle pierdołę to ponownie coś co powienieneś znegować i zakwalifikować. Np "Nie widzę siebie z jakiejkolwiek relacji z furiatkami. Z takimi wydaniami związek miast być przygodą i dobrą zabawą zamienia się w patologiczne pole minowe. Szkoda życia na takie, choćby miały tyłek jak (tutaj jakaś modelka/piosenkarka/kogo tam masz za wzór kobiecej urody).

- przestań się bać jak ta pizda że ją stracisz. Z twego opisu wygląda na to że owszem, stracisz ją. I lepiej dla ciebie by tak się właśnie stało. Pytanie czy zrobisz to jak pizda, na kolanach błagając księżniczkę o szansę po tym jak cię traktuje jak gówno, czy też stojąc z podniesionym czołem w imię wyższych zasad i szacunku do siebie. Bo do tego ostatniego mężczyzny to kobieta może poczuć silny pociąg i któregoś dnia wrócić, na jego zasadach. Pierwszego czeka tylko morze łez i poniewierka.