Czytałem wiele razy Lewą, czytałem wiele blogów, analizowałem swoje wcześniejsze błędy, EasyBeś chciał mi pomagać prywatnie ale zmuszając mnie do czegoś czego nie chce i widząc że nie zamierzam grać w jego zasady i tak jak mi rozkaże sfochał się na mnie.
No nie ważne. Po pewnym czasie zacząłem wyciągać wnioski z tego wszystkiego co tutaj jest i stałem się trochę bardziej szorstki, zacząłem bardziej wierzyć w siebie i budować swoją pewność, zacząłem bardziej robić to co chce i wyrażać swoje zdanie bez dużych oporów, a do tego zacząłem częściej podejmować decyzje nie tylko kiedy jestem sam, ale także jak jestem ze znajomymi czy z koleżankami.
No ale dobrze, chce nadal znaleźć sobie stałą dziewczynę, ale po tym co tu wyczytałem moja leniwość także wykazała swoje... Ale dobrze, zacząłem analizować swoje zachowanie i... Stwierdziłem że fakt, ta strona ma racje mam w sobie genetycznie zakodowane jak być facetem z krwi i kości, wystarczy to odblokować... Ale tutaj się pojawiło coś, o tyle o ile mój charakter się zmienił, to o tyle stwierdziłem po analizie siebie.. Że "nie".. Nie dam rady podrywać obecnie kobiet, nie mogę, nie czuje się osobą, która spełnia wymagani kobiet(przynajmniej obecnie), niestety taka prawda... Więc zaprzestałem prób podrywania kobiet... No bardziej w kontekście poznawania, PUA ani trochę mi nie wychodzi i to nie wmawianie sobie a fakt, w końcu trzeba być dla siebie szczerym, nie?
No ale moje zachowanie które uległo zmianie, moja osobowość, która bardziej przystosowała się do wskazówek jakie tutaj są by pracować nad sobą... Zrobiła Potwora?
odczuwam że więcej ludzi jest teraz przeciw mnie, może to dlatego że jestem bardziej asertywny i mniej uległy, ale to samo w necie, dzisiaj zostałem zbanowany na jednym z tematycznych for (na 3 dni..) za to że kilka osób notorycznie czepiały się mnie i odpierniczały manianę... Zaczęło się od tego że parę razy zrobiłem podczas pisania na SB tekstów błędy ortograficzne, oczywiście natychmiastowy najazd humanistów na mnie, wyśmiałem ich i tym podobne, najazd się nasilił więc napisałem że nie będą mi rozkazywać i pisać że nie jestem Polakiem bo zrobiłem błędy w pisowni, nasiliły się bardziej, zacząłem ich ignorować i wyśmiewać, ich najazd przez wiele dni był taki sam ciągłe próby obrażenia mnie. Ciagły najazd na mnie i zapychanie SB zaczęło budować niechęć do mnie, wiadomo komu się chce czytać takie rzeczy ciągle, ale to ja dostałem warny i ban...
odczuwam że nie tylko właśnie w sieci ale właśnie w życiu jest gorzej niż było.. Czy to zmiana z racji stania się bardziej męski i świat się z tym nie zgadza, czy to ja się zmieniłem na gorsze?
Od czasu kiedy znam tą stronę też mam podobne odczucie, tyle że od września zmieniłem otoczenie i "zapisuję czystą kartkę".
Jeśli mówisz o Twoich znajomych którzy inaczej do Ciebie podchodzą to jest to standardem. Oni po prostu przyzwyczaili się do "starego Ciebie" i ciężko im teraz zaakceptować Twoją zmianę.
Miałem podobna sytuację-kilka osób znajomych zmieniło o mnie zdanie, zaczęli mnie inaczej traktować. Jedni zerwali ze mną kontakt a inni wręcz przeciwnie-zaczęli traktować mnie z większym szacunkiem niż wcześniej. To nie jest tak że "świat się z tym nie zgadza" jaki Jesteś - to wszystko zależy od Twego otoczenia.
Jakiś czas temu ktoś chyba gdzieś tu pisał o tym że jeżeli chcesz się zmieniać zgodnie z przekonaniami jakie panują na tej stronie, to trzeba by zmienić swe otoczenie , bo obecne może tego nie zaakceptować i może to być dal niego zbyt duży szok.
"Jeśli wiesz ile jesteś wart, zdobądź to i walcz o to!!!, ale musisz być gotowy na porażki, a nie zwalać winę i mówić, że nie jesteś tu, gdzie chcesz przez niego, mnie czy kogoś tam-tchórze tak robią a Ty nie jesteś tchórzem!!! Jesteś chyba lepszy, CO??!!
Aby wyrazić swoje zdanie posłuże się przykładem.
Gdy zacząłem trenować boks, nie miałem zielonego pojęcia w jaki sposób zadawać ciosy, tak więc próbowałem utrzymać gardę i obraniczyć obrażania po sparingach.
Po tym okresie nastapił "przełom" stwierdziłem że nie chce być lany, kumpel z którym się sparowałem pokazał mi odpowiednie techniki i stwierdziłem że już więcej nie bedę dostawał tak, że teraz ja będę tym który zadaje ciosy. Jak się później okazało ciągle zadając ciosy odsłaniasz się na tyle że bardziej doświadczony zawodnik jest w stanie to bezwzglednie wykorzystać.
Zacząłem się zastanawiać i próbować wypośrodkować obronę z atakiem, następnie próbowac przewidywać ruchy przeciwnika i tym samym tworzyć swój własny styl, nie będący schematem. Doświadczenie spowodowało to że dzisiaj także dostaje (bo boks bez przyjęcia ciosu nie ma prawa bytu), ale jestem świadomy popełnionych błedów wiem nad czym musze poprawcować. Jestem szczęśliwym człowiekiem bo odnalazłem sie w tym sporcie, mimo że mniedzy mną a Adamkiem jest przepaść.
A teraz jak to się ma do podrywu... hmm moim zdaniem piwerwszy akapit jest o tym jak dowiedziałeś się o tym wszystkim o łamaniu schematów o tym co było dla Ciebie zupełną nowością i próbowałeś to zaadaptować do swojego życia.
drugi to w moim przypadku było przegięcie w drugą stronę byłem strasznie szorki/ rzucałem negami / starałem się wykazać że to kobiety są takimi manipulantkami, szukałem winnych swoich niepowodzeń, zbyt dosłownie brałem niektóre blogi.
trzeci jest o tym jak przez doświadczenie się zmieniasz jak to Cie kształtuje, tego nie można nabyć od razu. Trzeba umieć wypośrodkować. Aby tego dokonac musisz nabrać doświaczenia i używać mózgu.
Jeszcze wiele przedemną jak i zapewne przed Tobą, nie jestem mistrzem podrywu, jednak czuję spójność z samym sobą, sprawia mi to radość. I tego życzę wszystkim
HAVE FUN!
_Alvaro_
Prowadzę stronę z historiami nieudanych randek. Ciekawy opowieści? A może sam chciałbyś się czymś podzielić? Zapraszam - http://NieudanaRandka.pl/
Napisałeś Ale tutaj się pojawiło coś, o tyle o ile mój charakter się zmienił, to o tyle stwierdziłem po analizie siebie.. Że "nie".. Nie dam rady podrywać obecnie kobiet, nie mogę, nie czuje się osobą, która spełnia wymagani kobiet(przynajmniej obecnie), niestety taka prawda...
Widzisz nasz mozg dziala w ten sposob, ze jesli sobie wmawiasz to co powyzej, Twoja podswiadomosc to zapisze i umiejetnie wykona. Wiec jesli uwazasz, ze nie potrafisz robic tego albo tamtego, baaa Ty sobie nawet to wmawiasz to tak dokladnie będzie. Twoj mozg dokladnie spelni Twoje instrukcje.
Jeśli natomiast powiesz sobie, dam rade podrywać kobiety, moge to robić, czuje się mezczyzna który spelnia ich wymagania, podobam się kobietą kiedy mnie widza pragna się ze mną kochać. Codziennie rano powtarzaj to sobie, poczytaj o afirmacjach. Nasza podswiadomosc to potęzne narzedzie ktore tak samo moze Ci pomoc jak i zaszkodzić. Wiec przestań wmawiac sobie, ze nie jestes czegoś wstanie robic, bo to nie prawda.
Nauczyciel w szkole nie ma prawa się z Ciebie śmiać. zawsze to mozna zglosić, przy kazdej szkole są odpowiednie instytucje. Typu praw ucznia
Napisales odczuwam że więcej ludzi jest teraz przeciw mnie, może to dlatego że jestem bardziej asertywny i mniej uległy, ale to samo w necie
Bycie lubianym nie powinno byc Twoim glownym priorytetem, tu bardziej chodzi o to, ze jesteś kimś interesujacym, przykuwajacym uwagę. Tylko nie chamem czy cwaniakiem. Czasem bedziesz mowil ludziom rzeczy ktore moga im się nie podobac. Ale najwaniejsze jest tak naprawde to co Ty sam o sobie pomyslisz. I jeśli ktos nie akceptuje Twoich zmian, albo stara się podcinac Ci skrzydla. Odcinaj się od takich ludzi, oni są dla Ciebie nie istotni. Optaczaj sie ludzmi ktorzy wnosza coś wartosciowego do Twojego zycia. Ludzmi przy ktorych czujesz sie dobrze.
O czym myśliciel myśli, empiryk udowadnia
"Widzisz nasz mozg dziala w ten sposob, ze jesli sobie wmawiasz to co powyzej, Twoja podswiadomosc to zapisze i umiejetnie wykona. Wiec jesli uwazasz, ze nie potrafisz robic tego albo tamtego, baaa Ty sobie nawet to wmawiasz to tak dokladnie będzie."
Z drugiej strony mówi się, że podświadomość nie rozpoznaje negacji (słowa nie), więc jak sobie ktoś powie "nie potrafię podrywać kobiet", to nie jest to jednoznaczne z np. "Czuję się słaby w podrywaniu"
Kiedy sam to sobie wmawiasz, to nie wazne jakich słow uzyjesz bo zwyczajnie to czujesz. A to działa kiedy mowisz do kogoś nie no stary pewnie i tak Ci się nie uda. A Ty na to tak to zobacz;)
O czym myśliciel myśli, empiryk udowadnia
Racja Ron. Podświadomość w tym kontekście to odmienna kwestia interpretacji:) Co innego oddziaływać na własną podświadomość, a co innego na czyjąś, zwłaszcza kobiecą jako bardziej podatną
Znam metodę Afirmacji, mam książkę o "potędze podświadomości" O ile kiedy nabrałem pewnych wierzeń w to i zacząłem sobie wmawiać różne cuda o tyle one się działy jako tako, o tyle z czasem przestało to tak działać więc i straciłem w to wiarę.
Wmawianie sobie że nie potrafię podrywać kobiet jest w moim wewnętrznym odczuciu że jestem bardziej ze sobą szczery.
Problem polega na tym że nigdy dotąd nie udało mi się poderwać dziewczyny, nigdy, więc będąc ze sobą szczery nie potrafię tego dokonać, tak samo by być ze sobą szczery przekalkulowałem to że nie mam przynajmniej obecnie odwagi by sobie podchodzić do jakichś kobiet i zagadywać by je poderwać, często zdarza mi się porozmawiać z kobietami czy zamienić choć jedno zdanie i nie mam żadnych oporów, przed koleżankami też mimo że rzadko się z jakimiś spotykam bo nie mam ich za bardzo ale nie boje się złapać kumpele za tyłek czy pożartować próbując złapać za pierś... Ale ja chciałbym podejść do kobiety i zagadać tak by nie mieć obaw że mi się nie uda czy uda.ce
Cóż łatwiej jest podrywać komuś kto tego podrywania miał tyle że dla niego to już coś zwykłego to samo z innymi rzeczami, ja trzeba przyznać potrzebowałbym dobrej laski i do rżnięcia też by się nadawała, w końcu i bym się wyżył i poprawił i oswoił.. Ale jakoś się na obecną chwile przyzwyczaiłem bardziej do samotności.
Niestety trudno mi jest się przełamać i myśleć że podchodzę bo dziewczyna wydaje mi się fajna i chce ją poznać (swoją drogą raczej nie lubię poznawać nowych ludzi, nie czuje się komfortowo i utrudnia mi to kontakt bo wiem że jestem osobą, która ma taki charakter że zrozumieją mnie osoby które mnie znają), kiedy podchodzę do kobiety chce już z góry by się udało, wychodzi to z tego że potrzebne mi to wreszcie jest (Tak wszystko staram się analizować w sobie aby być jak najbardziej szczerym i jak najmniej się kryć), chce dziewczynę nie koleżankę czy znajomą, bo potrzebuje tego. Wiem to głupie, no ale każdy pragnie tego czego nie ma, a zwłaszcza kiedy zaczyna tego coraz bardziej brakować i nie zanosi się na zmianę
No ale jakoś się i psychicznie i fizycznie trzymam, nawet kolega stwierdził że od jakiegoś czasu jestem bardziej wesoły (efekt przemiany).
Dlatego uważam że nie jestem wstanie na obecną chwile poderwać jakąkolwiek kobietę, może kiedyś.
Mówi się że kto nie ryzykuje to nie zyskuje... Aby zaryzykować trzeba wiedzieć że jest szansa coś wygrać
Po prostu boisz się zmian i presji społecznej.
Weź się w garść chłopie i wracaj do gry. Kalibruj! I nie użalaj się nad sobą. Chcesz poderwać dziewczynę.. i myślisz że użalanie się nad sobą coś da? Albo gadanie że nie jesteś w stanie poderwać żadnej, gadanie że może kiedyś się uda. Gościu przecież właśnie przez to jesteś w obecnej sytuacji. Tracisz życie a nikt ci straconego czasu nie zwróci.
Kalibruj, albo jedź directem.
i DOMYKAJ!
Może i tracę życie... Ale mi nie zależy na tym tak bardzo wszyscy i tak kiedyś umrzemy xD
Drogi autorze, masz być sobą, a nie takim jak ktoś napisał czy powiedział Ci abyś był, bo tak zachowuje się męski facet. Możesz być miłym, możesz być gentelmenem, możesz prawić komplementy i przy tym być pociągającym mężczyzną. Wyrzuć z głowy reguły, opinie i oceny innych ludzi. Możesz być czubkiem robiącym dziecinne kawały, możesz dużo lub mało mówić, możesz też puszczać bąki w restauracji i śmiać się z tego. Wtedy dopiero będziesz szczęśliwy i będziesz miał jaja by być po prostu sobą.
Ja bardzo dobrze rozumiem Mardaxa,masz chłopie blokade i nie ma szans abyś się przełamał bo jedno to wiedzieć a drugie to wykorzystać wiedze.
Pewnie czekasz aż ktoś napisze coś co Cię tak zmotywuje ze wreszcie powiesz sobie,tak to ten dzień zmieniam się idę wyrywać przecież tyle już się dowiedziałem,ale mi się wydaje że nie tedy droga.
Powinneś zaczynać od małych kroków i może nie koniecznie szukać na siłe ale działać w jakimś kierunku,rozwijać się a przy okazji trafi się rybka.
Bardzo dużo jest blogów na tema zmiany życia,motywacji,psychologi takze nie ma sensu pisać tego jeszcze raz,najpierw trzeba popracowac nad sobą a później zbierać profity .