Cześć, od kilku dni jestem w stanie konsternacji, gdyż u mojej dziewczyny wykryto HPV narządów płciowych.
Dodam, że ja mam lat 21 ona 18.
Oczywiście jako dobry partner od razu po zauważeniu przez nią zmian pojechaliśmy do ginekologa i tak dalej.
Jednak po czasie czuje się coraz bardziej zdziwiony tym faktem, gdyż jestem z nią 1,5 roku, podobno jestem jej pierwszym partnerem (błonę straciła na sztukach walki) i tak w sumie pierwsze zmiany wyszły jakoś dwa miesiące temu, na szczęscie wraca to do normy, czyli zanika.
Jednakże zastanawiam się jak to możliwe, że ona czymś takim się zaraziła.
Ja co prawda miałem wcześniej partnerki seksualne (a jak wiadomo HPV da się łatwo zarazić, nawet przez oral), ale wszystko to działo się przed związkiem czyli grubo 1,5 roku temu.
Niby jej lekarka mówiła, że tym można się zarazić mieszkając z współlokatorami (tak jak ona) czy tez jak się położy ręcznik na basenie w nieodpowiednie miejsce.
I tak się zastanawiam, czy to HPV narządów płciowych to zwykły zbieg okoliczności i jest możliwe, że zaraziła się ode mnie (oczywiście nie jestem świadom posiadania czegoś takiego), czy też wynika jakiś "nierząd" z jej strony.
Z obserwacji jej zachowania nie wygląda jakby robiła mi rogi, dalej lata jak szalona, ma ochotę na seks, każdą chwile chce spędzać ze mną, no ale jednak powstaje wątpliwość i zastanowienie.
Mieliście kiedyś podobną sytuację?
Czym bardziej to analizuje tym bardziej upatruje gdzieś jakąś zdradę, ale nie ma gdzie jej wcisnąć.
Pozdrawiam!
Jak dla mnie ten watek jest totalnie bez sensu. Nikt Ci tu nie wywróży z fusów w jaki sposob sie zaraziła. Czy to przez recznik na basenie czy od kogos.
Jak ktos Ci napisze, ze przez recznik, to zmieni sie cos w Twoim podejsciu?
Jak ktos Ci napisze, ze pewnie Cie zdradzila, to zmieni sie cos w Twoim podejsciu?
"Z obserwacji jej zachowania nie wygląda jakby robiła mi rogi, dalej lata jak szalona, ma ochotę na seks, każdą chwile chce spędzać ze mną, no ale jednak powstaje wątpliwość i zastanowienie." - to ja Ci napisze, zdradza Cie:) Handluj z tym.
Ne zmieni, ale liczę na ciekawy feedback, czy ktoś miał jakaś podobna sytuacje z HPV bądź czymś podobnym.
"podobno jestem jej pierwszym partnerem (błonę straciła na sztukach walki)"
sorry, ale ten tekst mnie zniszczył
Heh, rozumiem, No brzmi dość komicznie ale taka raczej jest prawda.
Jak ja poznałem miała ledwie 17 lat, penisa to się bała i generalnie wszystko się zgadzałoby w zachowaniu na dziewice.
Z hpv trudno powiedzieć ale z tym dziewictwem na 99,9% Cię oszukała (chyba że wkładanie penisa to sport walki)
To dowiedz się czegoś więcej bo to całkiem normalne, że przy tego typu wysiłku jak sporty czy sztuki walki może pęknąć błona. Tak samo część kobiet już od początku nawet jej nie posiada (po prostu tak już mają ich organizmy).
Ludzie, którzy nie potrzebują innych ludzi, potrzebują innych ludzi, by im okazywać, że są ludźmi, którzy nie potrzebują innych ludzi.
Wirus HPV jest bardzo powszechny. Statystycznie 80% populacji przejdzie go przynajmniej raz w życiu. Dodatkowo tylko 1% zarażonych mężczyzn ma jakiekolwiek objawy. Mężczyźni mogą być nosicielami przez wiele lat nawet o tym nie wiedząc. Bazując na twojej historii to najbardziej prawdopodobne wydaje się, że to Ty ją zaraziłeś bo tylko Ty w tym związku byłeś aktywny seksualnie już wcześniej. Na twoim miejscu poleciałabym biegiem do lekarza bo jeżeli twoja dziewczyna ma HPV to ty również go masz i w momencie gdy ona się wyleczy to zarazisz ją znowu.
Dzięki bardzo! Ona pytała się ginekologa co ze mną to jej powiedział, ze jeżeli nie mam objawów to mam na razie „obserwować swoje ciało”
Objawów to ty możesz nie mieć nawet przez kilka lat ale to nie oznacza, że nie jesteś nosicielem i nie zarażasz innych. Zrób sobie badanie krwi na obecność HPV i jak wyjdzie pozytywne to śmigaj do lekarza to wyleczyć. Jak się oboje pozbędziecie wirusa to warto rozważyć szczepionkę. To nie jest jakiś ogromny koszt a chroni na całe życie. Moim zdaniem warto bo ten wirus jest główną przyczyną nowotworów prostaty i szyjki macicy, więc nie leczony jest dość niebezpieczny.
Co ty gadasz o wyleczeniu tego się nie da wyleczyć z objawowej formie. Tak jakbyś chciał wyleczyć HIV czy opryszczkę wargi
A jeszcze tak edukacyjnie dodam, że HPV to rodzina wirusów, w której występuje około 100 różnych odmian. Część z nich jest wysoko onkogenna i powoduje nowotwory a część nie i nie są aż tak groźne. Nie istnieje jeden uniwersalny lek na wszystkie wirusy HPV dlatego leczenie polega głównie na tym, że podaje się leki poprawiające odporność tak długo aż organizm sam zwalczy zakazenie i będzie można podać szczepionkę. Szczepi się głównie na te rodzaje wirusa, które powodują nowotwory, pozostałe nie są groźne. Dlatego w leczeniu HPV najważniejsza jest profilaktyka i zapobieganie dalszemu rozprzestrzenianiu się
Dziękuje bardzo za pomoc!
Właśnie dowiedziałem, że tylko kilka tych odmian powoduje raka szyjki macicy, a podobno te które wywołują kłyciny u kobiet, to nie są groźne i są wyleczalne (tak mówił lekarz).
W najbliższym czasie śmigam na krew, profilaktyka to podstawa !
Nie wkurwia Ciebie to wieczne zwątpienie?
________________________________________________________________
Jeśli nie wiesz gdzie chcesz dojść, to dojdziesz gdzieś indziej.
+1. Każdy watek tak sam. Laska super, wszystko robi co chce, ale...
Wkurwia, ale z czasem jest coraz lepiej.
Walczę o lepsze jutro
Nie. Nie jesteś jej pierwszym i tyle. HPV zaraziła się poprzez stosunek płciowy albo chyba łodzika. Tak też podobno można. Ręcznik? Blona na sztukach walki? Haha kolego, może i mam niewiele bo 32 wiosen ale widzę że lykasz jak leci. HPV chyba nie da się wyleczyć bo to już zostaję w człowieku ale mozna to za hamować ze nie będzie widać tych brodawek. Higiena przede wszystkim o częste myscie Wacka. Bo możesz być nosicielem a nie mieć objawów. Wiem bo sam miałem to gowno
A kobietom jak wierzysz na 100 to podziel przez 3. Zawsze.
Trzymaj się
________________________________________________________
Strach jest tylko iluzją w Twojej głowie. To on blokuje ludzi przed spełnianiem celów. Nie pokonasz go..to będziesz tkwił w tym gównie w którym jesteś!
Wyjebane miej, sie śmiej ;D
.
Jeżeli kłamie to świadczy o niej, nie mam jak tego sprawdzić. Zaufałem.
Jak z błona tak i z dziewictwem.
Wydaje mi się, ze ja ją mogłem zarazić, ale tego się nigdy nie dowiemy.
Nie daje mi powodów żeby wątpić w jej wersje, generalnie gra gitara i się stara dziewczyna, jest otwarta na wszystko.
Dziękuje za porady na temat HPV, doceniam. Chociaż ja objawów nie mam, ewentualnie jakieś mikro fałdowania, ale z tym śmigam do doktorka.
Trzymaj się.
Panowie podstawowa wiedzą o HPV u Was leży. Poczytajcie literaturę a nie piszcie nonsensów. Tak Twój kij ją zaraził. Ale może być też od sikania na kiblach miejskich. Faceci zawsze myślą że baba ich zdadza lub kłamie a swoich win nie widzą... Bo ręce opadają. Jakbyś mnie posadził to bym Ci drzwi pokazała.
żebyś miał to czego chcesz wcale nie musisz być najlepszy – musisz być po prostu nieco lepszy niż ci, którzy Cię otaczają.
Tu nie chodzi o wojnę płci i że zawsze kobiety zdradzają, ale o to, że dziewczyna najpewniej wciska ciemnotę, zwłaszcza, że straciła błonę na sztukach walki. Mogłaby powiedzieć, że uprawiała już seks i tyle, więc jak kłamie w jednej sprawie, to jest ryzyko, że kłamie w drugiej.
Znam sporo przypadków, gdzie dziewczyny trenowały balet, robiły szpagaty, wygibasy i jakoś nie doszło do takich sytuacji.
Co do HPV, to forum o podrywaniu to nie jest najlepsze miejsce do pozyskiwania wiedzy, więc tu się z Tobą zgodzę. I nie HPV nie oznacza z automatu zdrady, mogła się zarazić przez nieumycie rąk w toalecie itd.
Wiesz, kiedyś miałem schizę, że robi mnie w balona z tą błoną, że ona kiedyś już uprawiała seks. Jednak w pewnym momencie zacząłem mieć to gdzieś, nawet gdyby tak było to nic nie zmienię, ona też. Zająłem się firmą, rozwojem i naszą relacją.
Tak po prawdzie to każdy ma swojego trupa(y), nikt nie jest krystaliczny.
Jedyne co mnie mierzi to kwestia kłamstwa, tylko i wyłącznie, którym gardzę, ale to temat rzeka.
Jeszcze na temat błony, ona ćwiczyła sztuki walki (coś w stylu mma), gdzie się bije po brzuchach itp, zresztą też pływała wyczynowo, więc rzeczywiście mogła ona pęknąć.
Nikt Ci na 100% nie powie, że tak było.
Ja bym przemyślał kwestie ewentualnego kłamstwa, bo jak skłamała raz w kwestii dość ważnej, ale i błahej, to pytanie co dalej.
Żyj dalej, nie przejmuj się tym akurat, ale miej oczy otwarte
Dzięki,
Wiem, to jest niewiadoma. Nikt z nas tutaj obecnych nie powie jak było.
Ona myśle ze tez, nawet jakby prawda była inna, to by mi nie powiedziała (swoją droga denerwujące jest to)
Co masz na myśli „jak skłamała raz w kwestii dość ważnej, ale i błahej, to pytanie co dalej.”
Wiesz, skłamała w kwestiach ważnych odnośnie swojej przeszłości. Plus raz jeszcze na początku naszej relacji (dwa tygodnie związku, 3 miesiące znajomosci) była akcja z impreza i innym gosciem (siedzenie na kolanach) to pękła następnego dnia rano i się przyznała. W kwestiach blachych tez zdarzy jej sie skłamać, ale generalnie za wiele tych kłamstw nie widzę bo bardzo zwracam jej na to uwagę i temperuje te zachowania.
Rozstawać póki co się nie planuje, ale jakby zaczęła znów kłamać w kwestiach ważnych, to bym to grubo rozwazył. Badam symptomowo, i wydaje się całkiem dobra i ułożona dziewczyna, która jest zakochana we mnie.
Raz jeszcze dzięki za radę, oczy trzeba mieć szeroko otwarte i iść dalej.
Swoją droga był kiedyś taki gościu od relacji Paweł G. Wydawał się całkiem spoko, ale to fanatyk religijny, który w związku wierzy kobiecie bezgranicznie ( przykładowo: według niego wieczorne wyjście dziewczyny do znajomego na „kawę” to nic takiego)
Ciekawe podejście ma, co sądzisz?
Z kolei jakis anon z neta zaklada ze ona klamala bo zdarzylo sie cos z czym sie nie spotkal. Sory ale z twoich postow wlasnie to przebija "ona sklamala w jednej sprawie wiec moze klamac w innych". W ten sposob to polowe lasek z miejsca mozna odrzucic bo zdarzy sie u nich cos nietypowego i to w pierdołach (tak bo to pierdoła), a ty nie uwierzysz.
Sie tyle osob uczepilo tej pierdoły ze sztukami walki ze szok. Rownie dobrze mozna nie uwierzyc ze ktos nigdy nie zlamal zadnej konczyny bo prawie kazda osoba ktora znacie cos zlamala. No szok, niebywale.
Jak dla mnie krzysiek to sie za bardzo wszystkim przejmujesz, troche na sile szukasz problemow.
Ludzie, którzy nie potrzebują innych ludzi, potrzebują innych ludzi, by im okazywać, że są ludźmi, którzy nie potrzebują innych ludzi.
Edukacja seksualna w Polsce niestety leży i kwiczy, także poziom niewiedzy społeczeństwa na temat chorób przenoszonych droga płciową i budowy anatomicznej ludzkiego ciała jakoś mnie nie dziwi. Dlatego pozwólcie Panowie, że się odniosę na temat domniemanego dziewictwa lub jego braku u partnerki autora wpisu. Po pierwsze "błona dziewicza" jest określeniem potocznym, wywodzącym się z czasów średniowiecza kiedy to jeszcze wiedza medyczna była na takim poziomie, że lakarze nie wiedzieli nawet o istnieniu łechtaczki. My kobiety w cipkach żadnej błony nie mamy i nic nam nie "pęka". Mamy za to fałd skóry, takie lekkie zgrubienie, które u jednych kobiet jest większe, u innych mniejsze a jeszcze inne nie mają go wcale. Ten fałd skóry, jeśli jest duży to krwawi na skutek otarcia podczas stosunku. I nie znika w magiczny sposób po dotknięciu go penisem. Potrzeba od kilku do kilkunastu stosunków, żeby ten fałd skóry się rozciągnął i wypłaszczył. Tak więc niektóre kobiety mogą krwawić nawet kilka stosunków po pierwszym razie a niektóre wcale. A teraz do meritum. Twoja kobieta mogła myśleć, że straciła błonę podczas uprawiania sportu ze zwykłej niewiedzy. Takich szczegółów na temat anatomii kobiety nie uczą w szkołach na lekcji biologii, więc nie jest niczym dziwnym, że nawet kobiety czasami nie wiedzą dokładnie jak ich ciało jest zbudowane. Jeżeli włożyła sobie palec w pochwę i nie wyczuła żadnej błony(która przecież jest wytworem mitycznym i w rzeczywistości nie istnieje) to nie mając szczegółowej wiedzy na temat budowy swojego ciała, najpewniej pomyślała że jej po prostu pękła. Jak dla mnie robienie dramy wokół tej całej sytuacji i zarzucanie jej kłamstwa przez obcych typów z internetu, którzy nie wiedzą nawet jak kobieca pochwa jest zbudowana ani jak można się zarazić HPV jest po prostu śmieszne.
Widzisz Krzysiu?
________________________________________________________________
Jeśli nie wiesz gdzie chcesz dojść, to dojdziesz gdzieś indziej.
Koniecznie zaszczep się na HPV. Mnie była zaraziła i 3 lata nie mogłem się cholerstwa pozbyć. Dopiero jedna dermatolog powiedziała, że szczepionka może też zadziałać leczniczo.
Lepiej działać wcześniej niż żeby ci jakieś narośla zaczeły rosnąć.