Cześć.
Mam taki problem dziwny, kiedys lubilem wychodzic gdzies zawsze na imprezkę do ludzi pogadać itd.
Teraz nie mam juz takiej ochoty nigdzie wyjsc na zadna impreze, nawet do kumpli nigdzie pogadac wole siedziec w domu. Nie czuje sie tam najlepiej, ale tez nie jest źle.
Nie wiem dlaczego się to tak zmieniło, po prostu mi się nie chcę kiedyś potrafiłem przy -15 chodzić po dworze/imprezach a teraz? Teraz mi się nie chcę.
Wiecie jak to zmienić? Bo już przez to sporo kontaktów straciłem, i nie zapraszają mnie na imprezy tak często jak kiedyś.
Już nawet mama mi mówi, żebym gdzieś poszedł :/
Zrób imprezę w domu a mamie kup bilet do teatru...
Na moje oko jesteś podświadomym matematykiem i za własnymi plecami zrobiłeś rachunek zysków i strat z którego wyniknęło że chodzenie na imprezy nie jest warte twego zachodu.
Po prostu usiądź i pomyśl dlaczego doszedłeś do takiego wniosku, czego oczekujesz od życia co imprezy miały ci dać a nie dały i gdzie to zdobyć.
"Tato, czy kobieta kiedyś zrobiła ci coś tak strasznego, tak odrażającego, że zrujnowało ci to całe życie?"
"Tak synu, ty tę kobietę nazywasz matką"
Al Bundy - król;)
Chyba trafiłeś Zef. Wiem, ze mam zrobic to samemu ale czy mozesz rozwinac drugi akapit? Zeby mnie to troche zmotywowalo, oczywiscie sam tez to zrobie
A skąd ja to mam wiedzieć? W twej szafie nie mieszkam!
Z mego doświadczenia wiem tyle że sam na koncerty chodziłem by coś zarwać, no bo litości żeby mnie garażowe zespoły tak jarały. Plan nie został wykonany i olałem sprawę ciepłym moczem.
"Tato, czy kobieta kiedyś zrobiła ci coś tak strasznego, tak odrażającego, że zrujnowało ci to całe życie?"
"Tak synu, ty tę kobietę nazywasz matką"
Al Bundy - król;)
Może usuń konto na fb? To wtedy zatęsknisz bardziej za ludźmi
Czy chodzi o niechęc z braku Twojej inicjatywy czy ich. może nikt Cię nie zaprasza na "zabawy"i z frustracji nie chce Ci się nigdzie isc .
Czegoś nie rozumiem. Ktoś Cię zmusza, żebyś chodził na jakiekolwiek bajlando? Jak jesteś szczęśliwy, siedząc w domu i nic nie robiąc - Twoja sprawa. Dziwne to, ale jak widać, tak bywa xd
Zdaje się nie masz nic do stracenia. No, chyba że level w tibii xd
Rada ode mnie jest taka: mam wrażenie, że zapomniałeś jak fajnie może być na takiej imprezie, baletach czy nawet spotkaniu z kumplami. Zmuś się raz czy dwa, a przejrzysz na oczy
Nie chce Ci się chodzić to nie chodź no men.. Mi też czasami się nie chce wychodzić na melanż i chlać. Chociaż u mnie to raczej kwestia myślenia typu " Kurde pójde na melo to bedzie kac, nic nie zrobie następnego dnia, nie pójde na siłownie" hehe zacząłem zdrowszy tryb życia. A jak koledzy przestają się odzywać to znaczy że byłeś kolegą do flachy. Jeszcze Ci se zachce melanżować, może poprostu za dużo balowałeś i już nie jarają Cię imprezki.