Siema.
Potrzebuję rady odnośnie do tego, co robić dalej w pewnej relacji.
Niedawno poznałem się z jedną dziewczyną, która mi się spodobała - oprócz atrakcyjnego wyglądu ma cechy, których szukam u płci przeciwnej i od razu się po prostu polubiliśmy. Stopniowo się z nią poznawałem aż do momentu, w którym tkwię od jakiegoś czasu.
Mianowicie chodzi o to, że panna często zmienia swoje zachowania. Jednego dnia jest promienna, podrywa mnie, zabiega o kontakt, podczas gdy kolejnego zachowuje się kompletnie inaczej, tj. obraża się o jakieś żarty (które nawet nie mają na celu jej urazić), odpisuje raz na kilka godzin i wygląda na kompletnie niezainteresowaną. Mógłbym sobie założyć kalendarzyk i skreślać dni, w których jest pozytywnie nastawiona, a w których nie.
Od znajomych wiem, że się jej podobam i jest faktycznie zainteresowana, bo zdążyła się wygadać już koleżance. Zresztą, widzę to w niektórych aspektach - właściwie tylko ze mną miarę bliższą relację, w stosunku do innych nie jest momentami taka miła i nie zabiega aż tak o innych, jak o mnie.
Próbowałem ją olewać i to pomaga, ale tylko w krótkoterminowym stopniu, potem znowu wracamy do punktu wyjścia. Gdy widzi, że rozmawiam z innymi dziewczynami i wplatam o nich cokolwiek w rozmowę, to też jest zazdrosna, na co zwracam uwagę.
Oprócz tego jest dosyć wygadana i zdarza się jej rzucać jakieś złośliwe uwagi w kierunku innych facetów - do mnie też tak kiedyś robiła, ale szybko ją za to opierdoliłem i od tamtego czasu podchodzi z szacunkiem.
Jest to jak na razie najlepsza panna (z obecnych, z którymi się spotykam) i zachowuje się dość niekonwencjonalnie, dlatego mnie poniekąd urzekła.
Jak myślicie, jest tutaj jakaś szansa na rozwinięcie czegoś więcej, czy raczej dać sobie definitywnie spokój?
Ona ci push and pull robi
Umawiaj się z nią i zrób co trzeba
Ale to trochę dziwne bo jak myślisz o związku z nią a ona jest taka niestała i nieprzewidywalna to będzie droga krzyżowa, więc poznaj ją dobrze zanim się na coś zdecydujesz.
Pocałowałeś ją chociaż? Czy piszesz z nią elaboraty na messengerach?
tak, pocałowałem
To wyobraź sobie, że z nią zaczynasz być, a ona wciąż ma jazdy jak kalejdoskopie. Być może to czas porównania Twoich oczekiwań z tym, co ona RZECZYWIŚCIE ma do zaoferowania.
Odstaw myślenie życzeniowe na bok (że jej stusunek do Ciebie się czarodziejsko zmieni).
Wynik masz jak na dłoni.
Ona i jej koleżanki mogą sobie pierdolić co chcą. Może po prostu koleżanka chce ją zeswatać? Patrz co dupa robi, nie co mówi. Nigdy na odwrót.
________________________________________________________________
Jeśli nie wiesz gdzie chcesz dojść, to dojdziesz gdzieś indziej.
To akurat moja dobra koleżanka powiedziała, więc nie posadziłbym ją o kłamstwo - dzięki za odpowiedz w każdym razie.
Pytanie na ile robi to świadomie ( taki p&p) bądź na ile ma świadomość tego, że zachowuje się w ten sposób (jakiś problem w głowie).
Jeśli chciałbyś spróbować z panną czegoś poważniejszego to powinieneś nad nią zapanować inaczej zajedziesz się przy takiej psychicznie.
Jeśli zlewanie tego nie przyniesie żadnych efektów porozmawiaj z nią o tym i powiedz jak się z tym czujesz. Bez zbytniego rozżewnienia, ot Twoja obserwacja i uważasz, że to słabe i na dłuższą metę nieakceptowalne.
Zwróć jej uwagę gdy będzie się tak zachowywać.
Może stwierdzić, że jesteś nawiedzony i nie wie o co Ci cho, ale jeśli nawet po czasie nie przyzna Ci racji to nie męcz się chłopie, bo to wyssie z Ciebie całą energię do życia.
Tak mi jeszcze wpadło, powiedzmy wariant pośredni. U mnie dało zaskakująco dobre efekty.
Gdy jest wycofana, chłodna oto zapytaj po prostu "wszystko OK?"
Z jedną laską dzięki temu pytaniu zażegnałem problem. Olewanie pogłębiało go.
Kluczowa tu będzie przyczyna jej zachowania.
Niektóre laski zachowują się tak by zwrócić na siebie uwagę, chcą żebyś zainteresował się tym co u nich.
U mnie po "wszystko OK?" laska zaczynała normalnie funkcjonować
Ja robię taki P&P. Ale tylko dlatego, że chłopak nie jest konkretny i nie wiem co sobie myśli tam naprawdę ani co ode mnie chce. Nie jest to w każdym razie zmiana typu niestabilność emocjonalna czy jakis bordeline. Po prostu nie wiem na czym stoję i co mogę a co nie w tej relacji. Czyli takie wycofanie pewnego rodzaju. Może trochę nie ma gruntu w tej Twojej relacji
Popracuj nad tym.
ja nie żartuję
Najczęściej występujące warianty w tego typu sytuacjach:
- Panna ma w głowie innego, który z jakichś powodów aktualnie jest niedostępny. Może jakiś były, może jakiś niedoszły, może jakiś jeszcze inny, to nieistotne. Ty tu jesteś tylko zapychaczem, dzisiaj się z tobą spotka, pośmieje, może nawet bzyknie, jutro bez słowa ostrzeżenia spuści cię w kibel jak tylko tamten jej da zielone światło.
- Panna ma w głowie nasrane, bo nawykła do tego, że chłopcy za nią biegają, a ona się nimi bawi, odpalając ich jednego po drugim bez żalu, gdy tylko którymś się znudzi. Niektórym dziewczynom mija to z wiekiem z tym że najczęściej jest to wieko od trumny, kiedy już są stare i zużyte, a stałe dotąd kółeczko adoratorów dramatycznie się przerzedziło i pojawia się panika przed zbliżając się nieuchronnie ścianą. Ale jak dziewczę ma lat 20 parę i jest w miarę atrakcyjna wizualnie, to jeszcze drugie 20 musi minąć, zanim będzie ewentualnie bardziej "dostępna".
- Panna ma w głowie obraz i wizerunek idealnego faceta, na którego cały czas czeka, spędzając nadmiar wolnego czasu na bujaniu się z różnymi typami, ale nigdy nie dopuści nikogo na tyle blisko, żeby jej blokował inne opcje, jeśli takie się pojawią. Randeczki, spacerki, wycieczki, kino, restauracja, buzi, ruchanko... owszem jeśli będziesz wytrwały i sobie zasłużysz, ale to jest maks jaki można z takiej relacji wycisnąć i raczej rzadko do tego w ogóle dochodzi, bo jak ktoś ma mózg i jaja na właściwym miejscu, to zapala kopa w odwłok takiej pannie zanim do czegokolwiek miałoby w ogóle dojść. Pozostali w większości przypadków kończą na jej wycieraczce skrobiąc w drzwi, kiedy ona pieprzy się z innym albo przynajmniej już to planuje.
Generalnie nie polecam. No chyba że ogarniesz temat w tydzień i doprowadzisz do finału, po którym nie będzie ci chociaż głupio, że dałeś się wodzić za nos miesiącami i nawet nie zamoczyłeś korniszona...