Od razu uprzedzam, że historia jest mocno dziecinna. Pewien kolega ze studiów zaczął mnie podrywać i mi się podobał, więc odwzajemniłam flirt. Po pewnym czasie zasugerował, żebyśmy zaczęli regularnie się widywać pod pewnym pretekstem, odpisałam tak, ale nie pociągnęłam tematu i on też nie. Było dużo spojrzeń, trochę do mnie zagadywał, sporo się przechwalał. Raz zignorowałam jego wiadomość i powiedział, że nigdy go nie lubiłam. W pewnym momencie zaczęłam traktować go jak powietrze, bo zdenerwowało mnie to, że nigdy mnie nigdzie nie zaprosił i stwierdziłam, że się mną bawił. On nagle ni z tego ni z owego zaczął kręcić się wokół mnie, patrzeć (nic nie mówił), tak jakby chciał, żebym zwróciła na niego uwagę, ale ja dalej byłam zła. Nie było między nami kontaktu przez jakieś 2-3 miesiące. Przez ten czas pisał jakieś dziwne rzeczy na swoim ig typu "Nie doceniamy, co mamy, dopóki nie stracimy" albo "Nie ufaj nikomu, kto nie odpisuje, a w rzeczywistości ciągle używa telefonu". Miałam wrażenie, że nawiązywał do mnie. Po tych kilku miesiącach napisałam do niego z pytaniem, czy chce się spotkać, bo miałam dość zastanawiania się, o co mu chodziło. Nic nie odpisał, ale znów próbował zwrócić moją uwagę, gdy się widzieliśmy. Zaczęłam regularnie się z nim witać, bo myślałam, że jest nieśmiały. Pisaliśmy, rozmawialiśmy trochę, czasem pisał do mojej koleżanki, żeby mnie o coś poprosić, albo użalał się nad sobą, że jest beznadziejny. W końcu zaproponowałam tym razem konkretny termin, a on napisał, że bardzo chce, ale wtedy miał wyjazd i ok, wierzę, że tak było. Po powrocie wypisywał do mnie cały czas, całymi dniami i prawie zawsze on pisał pierwszy, ale na uczelni mnie unikał, jak mnie widział to zwiewał (dosłownie), szybko ucinał rozmowę, albo mówił tylko cześć. Zasugerował, żebyśmy się spotkali, ale tym razem miała być zaproszona też moja koleżanka, co mnie zdziwiło. Odparłam, że chcę sam na sam i dalej nic. W końcu napisałam mu, że nie mam czasu na niezdecydowanych ludzi i spytałam, czy jest zainteresowany dalszym rozwojem tej relacji, i że chcę, żeby zachował się jak mężczyzna i był ze mną szczery, że albo zacznie robić to co powinien, albo niech mnie zostawi w spokoju. Dodałam, że wiadomości to mały wysiłek. On odpisał, że "chce utrzymać naszą relację", że przeprasza, że nie zorganizował spotkania (powiedział, że musi się dużo uczyć, głupia wymówka) i żebyśmy kontynuowali bez żadnych negatywnych emocji, żebym "nie dramatyzowała", że mogę mu powiedzieć w twarz, jak mi coś nie pasuje i zawsze możemy to przedyskutować. Podziękowałam za szczerość i kazałam mu dać mi jakiś termin, kiedy może się spotkać, a on nic. Za to pisał do mnie potem, żebym do niego podeszła porozmawiać. Jak podchodzę, to on unika kontaktu wzrokowego, niby mówi cześć, ale wygląda jakby nie chciał mieć ze mną do czynienia, patrzy gdzieś w bok. Szczerze mówiąc zachowuje się jak jakiś idiota. Odpuścić sobie? Nie wiem, czy robię za zabawkę do dowartościowania, czy on po prostu nie ma pojęcia, jak postępować z dziewczynami i się boi. On też sprawia wrażenie wyniosłego i aroganckiego, jak jest w pobliżu to samym wyrazem twarzy daje przekaz "mam cię gdzieś".. Udaje, że mnie nie widzi, a widać, że odwraca się do mnie plecami. Przestał też do mnie pisać, odpisuje tylko jak sama napiszę.. Czy trafiłam na palanta?
O rany, musi być zajebiśćie przystojny, że jeszcze sama do niego piszesz.
Jak bawi Cię takie pisanie w kółko które do niczego nie prowadzi to do niego pisz.
Albo nie marnuj na to czasu, traktuj go jak zwykłego znajomego i nie poświęcaj tej znajomości więcej czasu i energii niż konieczne.
Może jest zainteresowany ale jest mega niedojrzały i jest kompletną ciapą, te łzawe teksty na IG nie wróżą nic dobrego.
Każdy normalny gość dążyłby do tego żeby się spotkać.
Ewentualnie załóż spodnie i sama prowadź tą relację jeśli on nie potrafi. Tzn. Umów się z nim itd, ale wszelkie dalsze ruchy pewnie też będziesz musiała wykonywać.
To prawda, jest bardzo atrakcyjny, ale strasznie niedojrzały. Założyłam spodnie i kilka razy proponowałam spotkanie, a on dalej zachowuje się dziwnie, nawet nie mam możliwości się umówić, bo on na te pytania o spotkanie po prostu nie odpisuje, ale na resztę wiadomości tak. Spróbuję jeszcze kilka razy przełamać lody na żywo, może się oswoi, a jak nie, to beznadziejny przypadek.
lalaland483, widać po Twoim opisie, że wkręciłaś się w tę dziwną znajomość. Być może lubisz huśtawkę emocjonalną, bądź nie masz na horyzoncie innej opcji.
Ale tak serio: chcesz się zadawać z bezjajecznym facetem? Tyle czasu minęło, a on nie bierze spraw w swoje ręce, nie częstuje Cię konkretami, tylko gra w grę "ciepło/zimno" świadomie lub nieświadomie.
Tego typu facet nadaje się co najwyżej na dalszego znajomego, a nie na chłopaka czy kochanka. Liczą się czyny, a nie słowa.
Moim zdaniem szkoda czasu na takie podchody. Rozejrzyj się lepiej wokół siebie, być może jest tam jakiś facet z jajami, który wie czego chce. Nie bierz byle kogo, nie wdawaj się w dziecinne gierki, tylko miej poczucie własnej wartości i oczekuj od drugiej strony konkretów.
------
Chcesz mieć fajną du.pę na sobotę? To ją sobie umyj!
------
Ziomek Cię lubi,
Nawet bardzo. Ale dopuszczenie do siebie myśli że Cie lubi go przeraża. Zgrywa fajnego i wyluzowanego, bo Cię próbuje tak podrywać. Ale z drugiej strony boi się Ciebie dotknąć, bo najwidoczniej ma jakiś kompleks.
To trochę jak lizanie cukierka przez szybę, bo się boi że ten cukierek go ugryzie
Jak będziesz go próbować naciskać, to się będzie wyślizgiwał jak wąż zgrywając wyluzowanego typa i mówiąc żebyś "nie dramatyzowała".
Weź go przez łeb porządnie pierdolnij. Pocałuj jako pierwsza, zmuś go kontaktem fizycznym żeby się zachował jak facet, bo sam z siebie to on raczej póki co tego nie zrobi.
Jak tak czytam Twoja historię to mam wrażenie, że jeżeli dasz mu słowne ultimatum, to on prędzej przed Tobą spierdoli, niż się przyzna że ma do Ciebie słabość.
Nie dlatego że jest z Tobą coś nie tak, ewidentnie mu się podobasz. Tylko dlatego, że w środku to dalej jest 12o letni chłopak, którego nauczycielka przydzieliła do pracy w grupie z dziewczyną, i teraz odwala jakieś chore gówno, żeby odwrócić uwagę od tego, że jest zestresowany jak skurwysyny.
Weź go przyciśnij Grażyna, tylko tak porządnie, żeby nie miał jak spierdolic.
Uśmiałam się
Rzeczywiście będę musiała go "pierdolnąć przez łeb", ale nie chcę od razu wyjeżdżać z jakimś całowaniem, tylko stopniowo. Wygląda na to, że próbuje zgrywać bad boy'a i nie ma pojęcia, jak się za to zabrać. Nie wie chyba, że bad boye jarają co najwyżej piętnastki.
Trochę bad boyowanie działa. W końcu to Ty robisz o nim wątki na forum
Moim zdaniem sama jesteś sobie winna, bo Ty zaczęłaś te gierki. Najpierw mu nie odpisałaś, a potem go ignorowalas i traktowałaś jak powietrze. Może na Instagramie pisał zupełnie o kimś innym. Jak ja to widzę? Opcja nr 1: mój pajęczy zmysł podpowiada mi, że gość może ma dziewczynę/jest z kimś w związku i z Tobą też coś chciał lub chce ale nie potrafi ciągnąć dwóch tematów na raz.
Opcja nr 2: zachowuje się tak bo jesteś mega, ekstra zajebista z wyglądu. Superlasia 11 na 10. Nigdy z kimś takim nie był i jak Cię widzi to dostaje małpiego rozumu.
Opcja nr 3: Gość jest ekstremalnie nieśmiały, albo coś z nim nie tak. Możesz przeczytać książkę "Nieśmiałość" Philipa Zimbardo może Cię natchnie.
Opcja nr 4: Nie mówisz nam całej prawdy. Być może było jeszcze jakieś kluczowe wydarzenie, które mogło rzutować na całą sytuację. I teraz jest jak jest.
Podsumowując minus dla Ciebie za ignorowanie i traktowanie jak powietrze bardzo mnie takie gierki wku#$&aja, ale plus za własną inicjatywę i za zaproszenie na "przysłowiową kawę".
Też miałam takie myśli, że może on kogoś ma. Jest drugi facet, który do mnie zarywa i tak z ciekawości zajrzałam na jego profil na Facebook'u, a tam zdjęcie na profilowym z jakąś laską, w tle inne zdjęcie tej samej dziewczyny, także zaczęłam bardziej podejrzliwie patrzeć na tych gości. I nie, nie jestem niesamowicie jak ładna, ale też niebrzydka, i szczupła. Mam swoje talenty i pasje. Wiem, że zachowałam się wcześniej kiepsko, lecz starałam się to naprawić. Jeśli on dalej będzie oporny to sobie odpuszczę, bo bez sensu coś takiego ciągnąć.
On teraz już tylko mówi cześć i nic więcej, po prostu sobie wychodzi z kolegą i jak ja mam go złapać? Pisać też nie chcę, bo wyjdę na jeszcze bardziej zdesperowaną. Nie wiem czy nie łatwiej po prostu założyć, że nie jest zainteresowany. Gdyby chciał to pewnie by pociągnął temat spotkania.
Bawią mnie twoje rozkminy, ze on taki czy siaki. Ze zgrywa bad boya, ze moze niesmialy..Chlop ma cie w dupie, zaakceptuj to i idz na inne podworko.
Nie ma ochoty sie z toba spotykac, to nie jest zadna taktyka, to nie urobienie cie. On ma wylane na ciebie. Ajj nic tak nie boli jak odrzucenie
A może zapytaj go czy nie ma jakiegoś kolegi na boku. Dziewczyna wchodzi drzwiami i oknami, a on nic. To nie wróży nic dobrego na przyszłość i to jakim będzie facetem, bo chyba ty nie chcesz być facetem w tej relacji ? A co ja tam wiem
Zgadłeś, kłaniam się
Myślę, że on się mnie boi, bo wygląda na wystraszonego, wybałusza lekko oczy gdy rozmawiamy, jak małe dziecko, jakbym była rekinem, który zaraz go połknie. Może on ma fobię społeczną, ale wcześniej był odważniejszy, a teraz to takie podejście że kijem mnie nie tykać.
Cześć, wracam z aktualizacją. Chłopak zaczął nagle podrywać inną dziewczynę, bo wcześniej mu napisałam, żeby marnował czas komuś innemu. Zrobiłam to ze złości, ale potem byłam szczera, że nie czułam jego zainteresowania i właśnie wtedy napisał, że chce utrzymać naszą relację i ja go później znowu spytałam o spotkanie. Teraz mówi mi cześć i tak prześmiewczo się na mnie patrzy, ale mówi cześć z daleka. Rozmawia z inną dziewczyną przy mnie. Napisałam do niego na WhatsAppie z przeprosinami, jeśli zinterpretował coś co zrobiłam jako odrzucenie i z wyjaśnieniem, jak to wyglądało z mojej strony. Spytałam, czy powinnam skupić się na kimś innym, bo on pokazuje, że mu nie zależy. Po tej wiadomości zablokował mnie... Czy on chce mnie tak po prostu wyrzucić ze swojego życia jak śmiecia? W tej chwili chce mi się płakać, bo nie zasłużyłam na coś takiego. Co ja mam teraz zrobić? Zagadać czy dać sobie ostatecznie spokój? Potrzebuję pocieszenia, jestem wściekła i nienawidzę widzieć, jak on flirtuje z tamtą. Jak sprawić, żeby pożałował?
Już Ci przecież wszyscy mówili żebyś go olała.
Gość teraz kręci z inną laską, Ty jesteś zazdrosna, jeszcze go przepraszasz i chcesz dalej za nim latać nie wiadomo po co.
Ewidentnie nie jest zainteresowany albo raz na jakiś czas lubi wodzić Cię za nos.
Jeszcze go pytasz czy powinnaś skupić się na kimś innym...
No tak, powinnaś, ciągniesz to kilka miesięcy, on olewał Twoje propozycje spotkań, teraz Cię zablokował.
Daj sobie spokój dziewczyno i przestań szukać z nim kontaktu chyba, że lubisz takie zabawy i emocje które Ci to dostarcza.
Jak tyle razy próbowałaś ze swojej inicjatywy rozwinąć tą znajomość i on tego nie odwzajemnia to szkoda czasu i energii, rozejrzyj się za kimś innym.
Właściwie to jednak nie zablokował (myślałam tak przez pewien czas, ale potem zmieniła się wiadomość na dostarczoną). Po prostu nie odpisuje, ale to chyba nie robi większej różnicy. Myślałam, że nie ma jaj, żeby się umówić i w ogóle nawet zagadać, więc teraz próbuje tam, gdzie jest odważniejszy, ale chyba jednak to nie to. Może mu się znudziłam, jest dupkiem i zrobi teraz tak samo z nią.
Zamiast pocieszenia, oferuję Ci wiadro zimnej wody na głowę. Jeśli wolisz pocieszenie to nie czytaj dalej.
- Nie jesteś dla tego kolegi wystarczająco atrakcyjna (on ma opcje, a Ty nie). Być może nawet nigdy z Tobą nie flirtował tylko rozmawiał jak z każdą inną koleżanką ze studiów. Z tego co widzę, dużo rzeczy dzieje się w Twojej głowie, a nie w rzeczywistości.
- Twój niski stopień dojrzałości powoduje, że Twoja atrakcyjność jest jeszcze mniejsza niż mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać. Kiedy czytałem Twoje opowiadania wyżej to jak żywcem wyjęte z memów o Overly Attached Girlfriend, np: "Zablokował moje bzdury na FB. Czy on chce wyrzucić mnie ze swojego życia jak śmiecia?" albo "Rozmawia przy mnie z inną dziewczyną. Jak zrobić żeby pożałował". Osobiście trzymam się od takich ludzi jak Ty na kilometr i nie dziwię się koledze, że też próbuje ograniczyć kontakt.
- Jeżeli cała ta huśtawka emocjonalna Ci się podoba i potrzebujesz więcej, to może to dobry moment zgłosić się na terapię.
Okazuje się, że nie zablokował, ale po prostu ignoruje moje wiadomości, co nie robi większej różnicy. Wydaje mi się, że to jakiś psychol, który normalny facet by się tak zachował? Niezainteresowany facet z klasą by napisał nie chcę, a nie jeszcze dowalał "przepraszam za brak spotkania, chcę utrzymać relację". Debilizm. Owszem, jestem niedojrzała i niedoświadczona z facetami, więc moje interpretacje są raczej od czapy kompletnie, ale to nie znaczy, że nie zasługuję na szacunek i na bycie traktowaną tak jak chcę być. To jakiś bawidamek kolekcjonujący "fanki", bo tylko to go dowartościowuje, ale takie coś wskazuje na problemy psychiczne z samym sobą. Muszę się trzymać z dala od tego typa. Pewnie jeszcze nie znam życia i ufam za bardzo, zakładam uczciwość innych ludzi i wierzę, że też podchodzą do tego w ten sam sposób.
Baby zawsze są takie same, tak samo naiwne...
dziołcha jesteś młoda, jędrna znajdziesz jeszcze inny obiekt zainteresowań. A on od początku się Tobą bawił, dlaczego rozmawiasz przez komunikatory? Mogłaś w realu podejść, powiedzieć "słuchaj gościu działamy coś czy wypierdalasz?" 
we Wrocławiu jest sporo ludzi, jak nie znajdziesz chłopa w swoim typie to się zgłoś pójdziemy na miasto to Cie zapoznam z którym sobie wybierzesz. Może to będzie twoja first love:)
Takie 20 latki zawsze są takie słodkie swojej niewinności
Wszystko czego pragniesz jest po drugiej stronie strachu
`Ćwicz wieczorem, potem rano
I idź po swoje, jakby Ci to odebrano
On już wcześniej robił takie rzeczy, myślę że to właśnie po to, żeby pokazać co to nie on i żeby wzbudzić zazdrość. Jakby nie można było samemu podejść zamiast głupich gierek. Aż tak naiwna nie jestem, bo widzę po nim że mu się podobam, lecz on nie potrafi okazywać tego w normalny sposób. Następnym razem podejdę i zapytam o szczegóły spotkania, no niestety jak się za coś bierze to musi zrozumieć że z dziewczyną spędza się czas sam na sam, a nie ciągle w towarzystwie. Ja rozumiem nieśmiałość, ale to już jest dziecinada kompletna i pierdołowatość. Coś czuję że nic z tego nie będzie, bo nieważne co zrobię on w życiu nie pójdzie na spotkanie sam na sam, bo to przerasta jego możliwości. Dzięki za propozycję, tylko że akurat miasto jest nieprawdziwe, ale może kiedyś się uda haha
Porozmawialiśmy wreszcie o tym w rzeczywistości. Zapytałam, czy jest zainteresowany więcej niż przyjaźnią i powiedział, że nie, a jaki był przy tym ucieszony! Najprawdopodobniej jest gejem, ale zasraniec dobrze wiedział, co robi. Bawił się mną od początku.