Witam. Czy pozwalacie swoim kobietom latać same na balety? Jesli jeszcze zapyta czy moze isc np. z kolezanką a wy nie macie czasu czy cos, to pół biedy, a co jesli laska chodzi sobie kiedy chce, uwaza to za nic takiego i nawet wam o tym nie mowi?
Wlasciwie co zajeta dziewczyna moze robic sama w klubie. Wiadomo, "potanczyc", jak to sie mowi, ale przeciez to jest jednak klub i ludzie przychodza tam w eiadomym celu. Taniec ttylko 50% tego. Albo po prostu ja za bardzo sram w pory.
Słuchaj, wiele razy ten temat był wałkowany na forum. Dziewczyna nie jest Twoją własnością nie możesz jej "pokazywać" palcem gdzie może iść a gdzie nie, co może robić a co nie. Nie na tym polega związek. Jeśli masz silną ramę to po takich "baletach" ona zadzwoni do Ciebie i powie jacy to nudni goście się koło niej kręcili. Wszystko zależy od podejścia do tej całej sytuacji.
Druga sprawa jeśli ona zbyt często chodzi się zabawić i dodatkowo o tym Ci nie mówi to tutaj powinna zapalić Ci się lampka ostrzegawcza, widać wtedy ze dziewczyna szuka nowych wrażeń i chce się wybawić. Jeśli zauważysz jakaś zmianę w jej zachowaniu to wtedy można coś myśleć a póki co to wyyyluzuj