Witam!
Posiadam pewien problem, jestem z dziewczyną 2 lata. Wciągnąłem ją w swój świat, aczkolwiek lubię od czasu do czasu pograć sobie w jakąś grę. Dziewczyna grała razem ze mną, aż w końcu się zaczęło mieszać. Zadzwoniłem do niej, że mam pewien problem w szkole - rozmawiam z nią gdy za chwile słyszę tekst "teraz gram" więc ja jej odpowiadam już podkurzony "aha, widzę że mogę na ciebie liczyć. Graj sobie" i się rozłączyłem. Zadzwoniłem do niej za 2h i pytam się jej "co? jeszcze grasz?" ona odpowiada "nie, nie gram już" i w tym momencie wydaje mi się że w tym momencie spiepszyłem sprawę, gdyż będą tą cała sytuacja ze szkoła wkurzony powiedziałem jej parę ostrych słów "że mnie wkurwia itp" i się rozłączyłem. Ona pisze do mnie esa o treści "ze nie będzie wysłuchiwać moich żali jak mi coś nie wychodzi" ja odpisałem "doobra, idź sobie pograj" ona do mnie "pierdol się" lecz ja do niej jak dziecko z podstawówki "ok to spierdalaj". Czuję, że nie zachowałem się jak na faceta który powinien mieć do w dupie tylko jak ostatni frajer. Nie odzywam się z nią już drugi dzień - dodam że ona mieszka ok. 30 km ode mnie. Myślałem o tym aby do niej zadzwonić i powiedzieć, że nieco przegiąłem i że ona też nie powinna się tak zachowywać. Czy może poczekać aż ona się pierwsza odezwie i mieć to gdzieś ;D
Po 1. coś tu jest nie halo skoro ona nie ma dla Ciebie czasu
Po 2. Jakiś szacunek musi być a nie jakieś "Pierdol się"
Po 3. możesz jej napisać żeby sobie przemyślała co zrobiła i jak wyciągnie z tego wnioski to może się odezwać bo ty takiego czegoś nie tolerujesz i tyle z twojej strony. Raczej nie wdawaj się w dalsze kłótnie, bo zapewne odpisze ci żebyś to ty się zastanowił nad sobą. Poczekaj na jej jakiś sensowny ruch.
ja bym radził nic nie robić, jak było zainteresowanie Twoją osobą to sama sie odezwie.
Przegięliście oboje i tu nie chodzi i to żebyś ty ja przepraszał lub ona ciebie. Jak na mój gust to przyda się wam szczera rozmowa w zakresie okazywanego sobie nawzajem szacunku.
Po tym jak ci powiedziała że gra teraz i sie rozłaczyłes trza było do niej nie dzwonić po 2 dwóch godzinach tylko czekac aż sama sie odezwie. Własnie w tym miejscu spaprałes sprawę... To tak na przyszłośc
Cokolwiek myślisz na mój temat - mylisz sie...
Dziękuje bardzo za wasze odpowiedzi. Jak dotąd byłem całym jej światem póki nie zacząłem za bardzo się "polizywać". Akurat teraz zadzwoniła i powiedziała ze wczoraj trochę przesadziłem i ze przyjeżdża oddać parasol. Zapytała też czy jesteśmy nadal razem. Ja odpowiedziałem spokojnym głosem że ok i że jak chce dalej ze mną być to musimy przeprowadzić poważna rozmowę na temat szacunku i czasu dla siebie. Ona do mnie "nadal chcesz rozmawiać tylko o tych problemach, jak to nic nie daje" ja odpowiedziałem - jeśli nie chcesz rozmawiać to przyjedz oddaj tą parasolkę i pójdź w swoja stronę świata.
"Akurat teraz zadzwoniła i powiedziała ze wczoraj trochę przesadziłem i ze przyjeżdża oddać parasol"
to tak konkretnie skoro już zrzuciła w pełni na ciebie winę
Moim zdaniem inaczej, jak poważną rozmową tego nie załatwicie....
Swoją drogą podpowiem ci jeszcze żebys odwiedził profil Saluba i poczytał jego komenty. Akurat ostatnio sporo napisał o zachowaniu w związku.
Cokolwiek myślisz na mój temat - mylisz sie...
Po pierwsze to taka rada na przyszłość. Jak się do kogoś dzwoni, to wypada spytać na początku rozmowy, czy ten ktoś jest zajęty, ma akurat czas rozmawiać, czy nie przeszkadzamy lub coś w tym stylu, bo potem wychodzą takie i podobne sytuacje. Nie każdy ma czas rozmawiać wtedy, gdy akurat Ty go masz, a to czy gra w grę czy coś tam innego robi to jego sprawa.
Po drugie cała sytuacja, którą opisałeś odbywała się pod wpływem emocji, a wiadomo, że wtedy powie się za dużo. I Ty i ona przesadziliście. Ale kurcze „pierdol się”? „spierdalaj”? „wkurwiasz mnie?” – tak się komunikujecie ze sobą?
Pogadajcie. Tylko nie załatwiałabym sprawy przez telefon, te 30 km to chyba nie tak dużo i można się spotkać i o tym pogadać.
Macie całkowitą racje. Po prostu emocje wzięły górę trzeba to jakoś odkręcić. I tak to wszystko skończy się pewnie seksem - jak to zwykle bywa, ale rozmowa musi być.
nie mam zamiaru przepraszać... to by było zwalenie całej winy na mnie, a do tego nie mam zamiaru dopuścić. Nietoperzyco haha
Uwierz mi że pod tym względem niewiele się pewnie różnimy... Ostatnio coś źle na mnie wpływa i jestem nerwowy...
Ja bym z nią porozmawiał, że to mi się nie podoba i tyle. Z tymże problem tkwi w tym, że faktycznie oboje przegieliście. Brak szacunku. Ja tego zawsze oczekuję i gdy nawet ktoś podniesie na mnie głos, od razu zwracam mu na to uwagę..
Rozmowy są potrzebne, heh, ale z drugiej strony nie wiem jak określić Twoje fochy, gdy zarzuciłeś jej, że nie ma czasu.. I o jaki problem w szkole Ci chodziło. Na przyszłość - nie załatwiaj takich spraw przez telefon, najpierw wybadaj czy jest możliwość spokojnej rozmowy..bynajmniej ja tak zawsze robię, gdy chcę coś konkretniejszego przez telefon przekazać...
Te wulgaryzmy i ta złość potrzebna i nie. Zachowałeś się jak gówniarz, w sumie oboje tak się zachowaliście no ale plus tego jest taki, że być może zrozumiesz pewne kwestie odnośnie waszego związku..
Pewnych granic trzeba przestrzegać...
...Sukces życiowy przypada tym, którzy wytwarzają w sobie świadomość sukcesu...
http://www.facebook.com/pages/Mo... Zapraszam!
Uważaj bo ona napewno do ciebie Pierwsza nie napisze !
zxc
Ja tam zawsze lubię powiedzieć co mi się nie podoba i tego samego uczę, co by na hipokrytę nie wyjść, że mi wolno a jej nie ..
Nie lubię niejasnych sytuacji, czegoś co jest "zawieszone" w eterze. Wolę oczyścić atmosferę, o ile oczywiście istnieje taka możliwość.
Pytanie tylko, czy nasz Xasfer sobie z tym poradzi
...Sukces życiowy przypada tym, którzy wytwarzają w sobie świadomość sukcesu...
http://www.facebook.com/pages/Mo... Zapraszam!
Ja opisuję to na swoich przykładach, ciężko jest mi przewidzieć jak on się zachowa.
A gdy temat "kiedyś wypłynie" - no właśnie..ja takich sytuacji nie lubię i wolę ich unikać, tzn. rozwiązywać jeszcze na świeżo, żeby potem nie wracać do tego samego.
...Sukces życiowy przypada tym, którzy wytwarzają w sobie świadomość sukcesu...
http://www.facebook.com/pages/Mo... Zapraszam!
"Kiedyś temat wypłynie, tyle, że w mniej nerwowej atmosferze..."
Niewyjaśnione sytuacje mają właśnie tendencje do wypływania w nerwowej atmosferze. Wszystko się kumuluje, potem jedna nieprzyjemna sytuacja i wyrzygiwanie wszystkiego. Ja tam bym radziła pogadać. Nikt nie mówi, że mają przez 2 godziny analizować własne zachowania. Wystarczy określić jakieś zasady. Nie potrafiłabym przejść do porządku dziennego po takiej wiązance słów z każdej strony. Dla mnie brak rozmowy na ten temat teraz oznaczałby zgodę na wzajemne wyzywanie się i brak szacunku w przyszłości.
widze ścieraja się tu dwie różne koncepcje. Sądząc po satusie i wiedzy dyskutantów - obie sa prawidłowe
także Drogi Autorze niezależnie którą droge wybierzesz - zrobisz dobrze
Cokolwiek myślisz na mój temat - mylisz sie...
"mylisz sytuacje, jeśli jest naprawdę ostra sprzeczka, to zawsze są wytykane/wyrzygiwane błędy/potknięcia sprzed lat. Taką macie naturę Moja Droga, w końcu - przebaczyć, to nie znaczy zapomnieć."
Zgadzam się. Chociaż kłóciłabym się z tym słowem "zawsze".
Jednak Ty piszesz o czym innym i ja pisałam o czym innym.
Ludzie (nie tylko kobiety) wytykają sobie błędy sprzed lat w ostrych sprzeczkach - to prawda.
Niewyjaśnione sytuacje lubią kumulować się i powracać ze zdwojoną siłą - to też prawda.
"bo to właśnie pierdoła była..."
Dla jednego pierdoła, dla drugiego nie. Ludzie są różni. Dla Ciebie pierdoła - więc byś nie rozmawiał. Dla mnie ważna sprawa - więc bym porozmawiała.
"jeśli im obojgu zależy, to nie potrzeba rozmów, sami się kapną że przegieli."
Zgadzam się, tylko że jak ze sobą nie pogadają, to właśnie nie będą wiedzieli, czy druga strona nie gada - bo jej zależy i to przemyślała, czy nie rozmawia - bo, jak napisałeś, to olewa. Podejrzewam, że w myślach sobie nawzajem czytać nie potrafią. Chyba, że poczekają, co czas pokaże i w zależności od tego, czy sytuacja się powtórzy czy nie, będą wiedzieli, jakie kto ma do tego podejście. Dla mnie prostszym rozwiązaniem, niż czekanie, co czas pokaże, jest rozmowa.
"Zresztą w takich rozmowach, to panienki zazwyczaj górują, popłaczą się, kota ogonem odwrócą i facet pójdzie się nachlać z poczucia winy, że takim chamem jest..."
Stereotypy, stereotypy, stereotypy.
"Albo chodzi o stereo z dwoma typami..."
Dokładnie o to chodzi.
Kino domowe to chyba już Ci bokiem wychodzi....
Nie żebym się czepiał...
Zdrowia życzę
...Sukces życiowy przypada tym, którzy wytwarzają w sobie świadomość sukcesu...
http://www.facebook.com/pages/Mo... Zapraszam!
Grosz do grosza, tak samo pierdoła do pierdoły, kolejne niby drobiazgi i powstaje bagno.
Jestem zwolennikiem zapobiegania tego od razu i jemu też to radzę...
Gen na antybiotykach jedzie...
...Sukces życiowy przypada tym, którzy wytwarzają w sobie świadomość sukcesu...
http://www.facebook.com/pages/Mo... Zapraszam!
Osobicie stosowalem taktyka Gena - nie wracac do tematu, nie przepraszac - bylo, minelo. Dziala na kumpli, na dziewczyny, na rodzine, na nieznajomych. Sa sprawy ktore trzeba przemyslec i nie trzeba ich komentowac.
Ty wiesz ze zajebales, ona wie, ze zrobila tak samo. A jesli nie wie to jej problem.
btw. 30km to jak dla mnie za duzo, samochodem to masz jakies 20zl na paliwo.
Kiedy odroznisz iluzje od rzeczywistosci, swiat bedzie Twoj.
Capsiplex raczej.
Problemy neurologiczne? Coz, etanol nie zawsze pomaga...
Kiedy odroznisz iluzje od rzeczywistosci, swiat bedzie Twoj.
Już sobie poradziłem, wszystko zostało wyjaśnione panna zrozumiała - ja zrozumiałem. Przez chwile zastanawiała się czy nie odejść ponieważ mnie niby męczy i że zasługuje na lepszą. Ja na to odpowiedziałem, że wole sam sobie wyznaczać na co zasługuje, a na co nie. Chciała przerwy - ja powiedziałem, że nie toleruję żadnych przerw i zażyczyłem sobie żeby zdecydowała czy chce być dalej w tym związku czy nie. Zaznaczyła że ma za duża słabość do mnie i że mnie kocha, a wszystko skończyło się tym czym się powinno skończyć. Doszedłem do wniosku że kobiety do uspokojenia się strasznie potrzebują seksu, inaczej zaczynają kombinować.
Brawo dla tego zawodnika
My tu gadu gadu a chłopak zadziałał
Cokolwiek myślisz na mój temat - mylisz sie...
No i extra, cieszę się , że się powiodło.
To co napisałeś kolego, że kobiety potrzebują seksu, bo czasem zaczynają kombinować to całkowita prawda.
...Sukces życiowy przypada tym, którzy wytwarzają w sobie świadomość sukcesu...
http://www.facebook.com/pages/Mo... Zapraszam!