Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Wygląd się liczy

Portret użytkownika Nieśmiały86

Postanowiłem napisać coś na temat wyglądu, sporo się nasłuchałem w śród ludzi na temat wyglądu drugiego człowieka dla jednych przy pierwszym kontakcie z nieznajomą osobą wygląd jest ważny dla innych już nie tak bardzo.
W przypadku facetów dla nich wygląd jest decydujący, dla kobiet stanowi to mniejsze znaczenie choć nie można tego tak uogólniać to taki podział można przyjąć po prostu faceci są wzrokowcami choć kobietom wygląd nie jest obojętny.

Z moich obserwacji wychodzi przekonanie że w większości przypadków nasz wygląd ma decydujące znaczenie. Jeśli facet jest nie atrakcyjny wręcz po prostu brzydal ma marne szanse na poznanie dziewczyny.

Przytoczę teraz historię mojego znajomego który z powodu swojej nie atrakcyjności jest z deka załamany. Jak był w podstawówce większość się z niego naśmiewała, potem jak poszedł do gimnazjum miał nadzieję że się to zmieni lecz się nie zmieniło. Potem przyszedł czas liceum też miał nadzieję że się coś zmieni, zmieniło się i owszem ale tylko trochę. Jak opowiadał najgorsze było jak na przerwach niektóre dziewczyny się z niego naśmiewały jaki to on straszny jaka żaba z niego itd. jak mi mówi okres licealny był dla niego najgorszy bo jego koledzy mieli dziewczyny a on nie i do tego jeszcze debile go dołowali że czego on w ogóle próbuje rozmawiać z dziewczynami bo i tak nie znajdzie dziewczyny z taką gębą, jak słyszałem to od niego zrobiło mi się go żal jak można człowiekowi takie rzeczy mówić. Na studniówkę nie poszedł bo się wstydził że będą z niego brechę robić jak sam przyjdzie na studniówkę. wręcz codziennie w szkole stykał się z tym że go ktoś wyśmiewał albo robił brechę.

Po liceum poszedł na studia tam już jak opowiada nie naśmiewali się z niego chociaż zdarzały się wyjątki ale ogólnie okres studiów wspomina dobrze.
Niestety nie miał i nie ma żadnej dziewczyny i tak mi czasem się żali że pewnie zostanie sam do końca życia, pocieszam go jak tylko mogę.

Opowiadał mi że czasem jak jeździ autobusem czy chodzi po mieście to
słyszy różne nieprzyjemne komentarze w swoim kierunku  od dziewczyn jak
i od ziomków. Dla nikogo nie było by przyjemnością słyszeć teksty od przechodzących obok nas dziewczyn w stylu " boże widziałaś jaki maszkaron poszedł " i do tego głupie śmiechy.

Ostatnio mi opowiadał że postanowił zmienić coś w swoim życiu a mianowicie postanowił chodzić na siłkę w sumie ma trochę potencjału i cherlakiem nie jest zaczął też się lepiej ubierać nowe ciuchy, perfumy itd. Widać że lepiej wygląda.
Ale tak mówi  że co by nie robił czego by w życiu nie uzyskał ma wrażenie że to nie pomoże mu w poznaniu dziewczyny. Zaczął nad sobą pracować ale jednak ta zmiana nie przynosi rezultatów.
Mówię mu że na pewno pozna taką dziewczynę która go pokocha mimo jego wyglądu. On dziękuje mi za słowa otuchy ale mówi że życie to nie pewna telenowela brazylijska w której brzydal znajduje miłość swojego życia.
Niestety świat jest okrutny i czasem nic na to nie można poradzić.

Pokazałem mu nawet tę stronkę żeby poczytał to może mu coś to pomoże. Po pewnym czasie powiedział mi że próbował podrywać dziewczyny na podobne sposoby i teksty jakie są na tej stronce.
Ale co z tego jak każda laska albo go wyśmiewała od brzydali w twarz albo po prostu odchodziła i nie chciała z nim rozmawiać.

Z jego życia ale i nie tylko z jego życia można wywnioskować że wygląd
dla kobiet się liczy i facet  który jest nieatrakcyjny ma niewielkie szanse że pozna jakąś
kobietę, bo co ma zrobić taki facet jak na samym starcie jest stracony
przez swój wygląd.

I co z tego że jest inteligentny, kulturalny, wygadany  itd. jak żadna
dziewczyna nawet nie próbowała go bliżej poznać.
Trochę to smutne ale
prawdziwe.

Odpowiedzi

Nie znam sprawy dokładnie ale

Nie znam sprawy dokładnie ale wydaje mi się, że aż tak beznadziejnie to nie jest.
Można dopasować ubrania, zmienić fryzurę i takie tam. Ja widywałem takich brzydali z takimi laskami, że czasami aż na nią mi się nie chciało patrzeć bo widziałem jego gębę za razem. Także.... nie każdy jest super przystojny ale każdy może być atrakcyjny i na swój sposób ciekawy.

Portret użytkownika BANE

Coś w tym jest co piszesz

Coś w tym jest co piszesz tzn. oczywistym jest że wyjebanym, wychuchanym przystojnym pucusiom - pizdusiom może być łatwiej. Pozwolę sobie jednak zauważyć, że dotyczy to tylko pierwszego momentu - otwarcia. Mam tu konkretnie na myśli sytuację, w której ewentualna atrakcyjność podbijającego delikwenta pozwala mu poczuć się pewniej i zniwelować potencjalne opory przed rozpoczęciem pierwszej rozmowy. Bo tak naprawdę tylko o DOSTRZEGALNĄ PEWNOŚĆ SIEBIE gościa [w tym miejscu odsyłam do artyukułów Gracjana i Andrew dotyczących właśnie tej kwestii], który rozpoczyna podryw tu chodzi. A ściślej PEWNOŚĆ SIEBIE + UMIEJĘTNE I SZYBKIE KONSTRUOWANIE TZW. RAM [znów kłaniają się artykuły Gracjana + wpisy na blogu Aniołka]. Na dłuższą metę bowiem [tzn. - już po etapie przezwyciężania tzw. "strachu przed podejściem" - po samym podejściu i zagadaniu do dziewczynki] to właśnie te elementy zdecydują.
Czytając ten wpis miałem wrażenie, że te wszystkie opisywane przez Ciebie obelgi i ośmieszanie Twojego znajomego to - wybacz - ale tylko projekcja jego kompleksów, które całkowicie zdominowały jego codzienne funkcjonowanie [kto chodzi i permanentnie nasłuchuje co np.: taka Dianka do Ewelinki powiedziała na przystanku? I czy tak w ogóle, nasze hipotetyczne dziewczyny, mówiły aby na pewno o nim?] - stąd delikwent - gdziekolwiek by nie szedł - ma ciągłe przeświadczenie, że wszyscy patrzą, szydzą i zaraz ukamieniują jego - jak sam sądzi - beznadziejny, zdeformowany duporyj. Prawda natomiast jest pewnie taka, że niewiele brakuje by jego własne kompleksy - których istotą jest wyolbrzymianie do granic absurdu jego rzekomych defektów wyglądu - zaczęły mutować jego kod genetyczny - tak bardzo bowiem jest on - jak można wywnioskować z Twojego wpisu - przeświadczony o ich szpecącej mocy.
Podstawą [punktem wyjścia] w takiej sytuacji jest zawsze, przede wszystkim, zmiana percepcji swojej własnej osoby, bo Bracie, Twój znajomy nie zdobędzie niczyjej sympatii jeżeli sam będzie żywił do siebie odrazę czy też bezustannie nienawidził tego jaki i kim jest.
Pozdrawiam serdecznie. 
 

Po pierwsze, witam wszystkich

Po pierwsze, witam wszystkich znanych i nieznanych mi użytkowników tego przydatnego miejsca.
Jeśli chodzi o zaprezentowaną wyżej sprawę wydaje mi się, że problem nie leży w rzeczywistym wyglądzie twojego kumpla ale w tym jak on go rozumie, postrzega i odczuwa. Jak postrzega swój wygląd i możliwości wokół niego. By nie mówić zbyt ogólnikowo, moim zdaniem z niektórych elementów twojego opisu wynika że koleś być może od wielu już lat ma głębokie przekonanie i wiarę popartą licznymi, przykładami i obserwacjami z własnego życia, że sytuacja w której się znajduje jest zupełnie bez wyjścia.... Słowem, za każdym razem gdy spotyka nowych ludzi przeżywa coś w rodzaju frustracji, lęku i poczucia totalnej bezradności, które automatycznie mogą przekładać się na rzeczywisty odbiór tego człowieka przez innych... Myślę że jest mnóstwo sposobów, które może wykorzystywać twój kumpel na wzbogacenie się w punkty atrakcyjności. bo ja uważam że każdy ma słabe i silne strony, ale od nas zależy które z nich chcemy i możemy w danej chwili rozwijać. Zatem, twój kolega być może w ogóle nie zwraca uwagi na to CO MOŻE ZROBIĆ ale wciąż koncentruje się na tym czego nie może (i to jest to pier...one błędne, durne, działanie wpajane przez kulture  - upajanie się własnym cierpieniem!)..... przez co, mówiąc poetycko, wpada w samonakręcającą się pułapkę własnych destrukcyjnych wspomnień, myśli, interpretacji, które faktycznie dołując go budują rzeczywisty dystans pomiędzy nim a jego otoczeniem i nowymi ludźmi których właśnie napotyka. Jest też taka prawda, która wydaje mi się zajebiście prawdziwa, że ludzie (i laski ;]]] ) NIE CHCĄ (unikają) kontaktów z ludźmi NIEZDROWYMI (chorymi!! fizycznie - gdy mamy grype ;p i psychicznie -- gdy łapiemy doła - czy z rzeczywistych przyczyn, czy urojonych, czy też zarażamy się od kogoś..). Zatem Kończąc już całkowicie, możesz zapytać swojego kolegę czy jest coś czego może zacząć od zaraz używać żeby być zdrowszym, atrakcyjnieszym, z lepszym samopoczuciem i zaradnością wobec kobiet? Siłownia, rower? poznawanie obcych kobiet w centrach handlowych? zagadywanie pięknych kobiet podczas pracy w sklepie?  Mówienie obcym laskom dobrych słów? Nie wierzę zupełnie w to że twój kumpel nie może być zaradniejszym człowiekiem niż jest w tej chwili. jeśli ma możliwość to niech pójdzie do pracy w której trzeba mieć kontakt z ludźmi i się wyrobi (mam na myśli proste zajęcie typu ankieter...)

Dobra, to na tyle bo jak zwykle chyba nadmiernie oddałem się pasji rozwiązywania nie swoich problemów ;PP
pozdro i powodzenia

Portret użytkownika Vim

Twój kumpel musi znaleźć

Twój kumpel musi znaleźć sobie jakąś pasję, coś, co będzie w nim wyzwalało pozytywne cechy... to go będzie odprężać, pozwoli mu odreagowywać stres... no i uwierzyć w siebie. 

Można być brzydkim i mieć śliczną dziewczynę - bo one szukają siły charakteru, kogoś, kto będzie je wspierał... Wygląd, choć ważny, jest kwestią drugorzędną.

W przypadku facetów dla nich

W przypadku facetów dla nich wygląd jest decydujący

tak ?

Jeśli facet jest nie atrakcyjny wręcz po prostu brzydal ma marne szanse na poznanie dziewczyny.

Miłego stania przed lustrem zanim wyjdziesz na miasto

Jak był w podstawówce większość się z niego naśmiewała, potem jak poszedł do gimnazjum miał nadzieję że się to zmieni lecz się nie zmieniło. Potem przyszedł czas liceum też miał nadzieję że się coś zmieni, zmieniło się i owszem ale tylko trochę. Jak opowiadał najgorsze było jak na przerwach niektóre dziewczyny się z niego naśmiewały jaki to on straszny jaka żaba z niego itd.

napisałbym coś ale chyba szkoda czasu

pocieszam go jak tylko mogę.

Nie pocieszaj ! tylko go utwierdzasz w jego błędnych przekonaniach !

Przystojny to ja nigdy nie byłem i niejednego "kosza" na wejściu dostałem, ale nawet te dziewczyny które mnie kiedyś wyśmiewały (za moimi plecami co gorsza Laughing out loud ale zawsze im mówiłem co o tym myśle) jakoś same kontynuowały znajomości... dziś z większością mam relacje lepsze niż bardzo dobre Tongue

Zgadzam się z tym co napisali przedmówcy.

Niech kolega nie usprawiedliwia własnego strachu. To co sobie wymyśla to są excusy Laughing out loud  Po co bać się opinii innych ludzi ? a co oni, na jedzenie mu dają ? kim są żeby ich opinia była ważna ?

Niech popracuje nad tym wyglądem troche to będzie czuł się lepiej ...niech pójdzie do fryzjera i kupi ciemne okulary przeciwsłoneczne już będzie lepiej wyglądał Laughing out loud:D  ale zmiana wyglądu nie doda mu doświadczenia

P.S sam byś nabrał troche doświadczenia, bo go nie widać w tym co piszesz

Portret użytkownika badwolf

Aniołku to już nie ma

Aniołku to już nie ma sensu... Nic mu nie wytłumaczysz. To zakompleksiony w sobie chłopak do którego nic nie trafia :[