Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

SMS

71 posts / 0 new
Ostatni
ukasz26
Nieobecny
Wiek: 26
Miejscowość: Brooklyn

Dołączył: 2010-03-23
Punkty pomocy: 9

Prośba o kolejną radę. (gen - szczególnie do Ciebie)

Dziś jest ostatni dzień kiedy się z nią będę widział (w pracy). Jutro mam wolne, a od środy Ona idzie na urlop i wyjeżdża do domu (do innego miasta). Czyli przez ok 2 tygodnie nie będę się z nią widział.

Jak się w tym czasie zachować? Odzywać się co jakiś czas? Czy może najpierw poczekać aż Ona się stęskni i odezwie? (ostatnio cały czas ja się do niej odzywał, zero inicjatywy z jej strony)

Ogólnie skłaniam się ku temu, żeby zaczekać aż ona się odezwie pierwsza.

Jedyna moja miłość to Perła Chmielowa!

kokoskop
Nieobecny
Starszy moderator
Ta osoba pomogła w składce na serwer
Wiek: 00
Miejscowość: Jelenia Góra

Dołączył: 2009-11-30
Punkty pomocy: 2632

ona jedzie odpocząć, hmm a może warto abyś ty od niej odpoczął też trochę Wink może jakaś inna ciekawa laska się nawinie, ja bym ograniczył kontakt, niech myśli sobie co on robi jak mnie nie ma Wink

Kobiety dojrzewają do 10 roku życia, potem rosną już im tylko cycki

ukasz26
Nieobecny
Wiek: 26
Miejscowość: Brooklyn

Dołączył: 2010-03-23
Punkty pomocy: 9

I tak też postanowiłem. Zero kontaktu. Ja muszę odpocząć od niej, ochłonąć. Ona odpocznie ode mnie. Jak się odezwie to dobrze, jak nie to trochę gorzej.

Tak czy siak zapowiada się najdłuższe 16 dni w moim życiu. I jeszcze ta chujowa pogoda. Nie chce się z domu wychodzić. Człowiek tylko siedzi i myśli.

Ostatnio (jakoś w piątek) rzuciła mi tekst, że chce odpocząć od bycia z kimś, że potrzebuje trochę czasu. Pewnie zrobiłem źle, bo zapytałem ile czasu? Ona odpowiedziała, że ok 3 tygodni.

Nie wiem co miał znaczyć ten tekst. Czy to takie pierdolenie, czy może rzeczywiście powinienem uzbroić się w cierpliwość, bo praktycznie non stop powtarza o tym "odpoczynku".

Tak jakbym tą akcją sprzed 3 tygodni (propozycja regularnego spotykania się) uruchomił w niej jakieś systemy obronne.

Jedyna moja miłość to Perła Chmielowa!

ukasz26
Nieobecny
Wiek: 26
Miejscowość: Brooklyn

Dołączył: 2010-03-23
Punkty pomocy: 9

Przypomniała mi się jeszcze jedna rzecz, a raczej 3 powiązane ze sobą sytuacje. Nie bardzo wiem jak się w nich zachować.

1 Sytuacja.

3 tygodnie temu. Rozmawiamy, spacerujemy.

Ona pyta: Co byś zrobił jako mój facet gdybyśmy byli umówieni na spotkanie, a ja bym to spotkanie odwołała, bo wolałabym spotkać się z przyjaciółką?

Ja odpowiedziałem coś w stylu: Myślę, że jakoś bym to przeżył. Tym bardziej, że mnie masz na codzień, a koleżanki raz na jakiś czas.

Ona: O nie. U mnie jest odwrotnie. Koleżanki mam na codzień, a faceta raz na jakiś czas. Wogóle przyjaciele są dla mnie najważniejsi i żebym mogła z jakimś facetem być to oni muszą go najpierw zaakceptować.

Dalej nie pamiętam jak potoczyła się ta rozmowa, ale zdziwiło mnie to jej podejście.

2 Sytuacja.

Tydzień temu. Siedzimy na ławce rozmawiamy.

Ona pyta: Co byś zrobił gdyby jednocześnie Twoi i moi znajomi zaprosili nas na dwie różne imprezy?

Ja powiedziałem: Jedną imprezę byśmy odwołali.

Ona: Ja swojej napewno nie odwołam.

Ja na to: W takim razie każde z nas pójdzie osobno do swoich znajomych.

Ona coś się sfochała, że nie może tak być, że będziemy chodzić oddzielnie. (Chociaż pewnie doskonale wie, że taka sytuacja nie wystąpi częściej niż raz na rok np. w sylwestra)

3 Sytuacja

Niedziela. Byliśmy umówieni, a ja srałem się, że mnie olewa, bo się nie odzywała i nie odebrała telefonu.

Ok godz 16 (umówieni byliśmy na 17) dostaję sms:

"Hej Smile Przepraszam, że dopiero odpisuję Smile Czy sprawiłoby to problem abym przyszła z koleżanką? Bo jestem teraz z nią, a potem musimy coś razem zrobić. Jak Ci nie pasuje to możemy przełożyć spotkanie na inny dzień."

Szczerze mówiąc. Nie zwróciłem uwagi na treść tego sms'a i odpisałem:

"Spoko. Może być. Zrobimy sobie trójkącik :)"

Dopiero dzisiaj przypomniałem sobie o tym sms'ie i pomyślałem:

"Kurwa! Przecież była ze mną umówiona od 3 dni, wcześniej nic nie wspomniała o koleżance. Więc ta koleżanka musiała wyskoczyć w ostatniej chwili. I w tym momencie ona zamiast odmówić koleżance. Pisze do mnie, że albo przychodzi z nią, albo odwołujemy nasze spotkanie."

Normalnie w takiej sytuacji wkurwiłbym się i zrobił awanturę, że koleżanka ważniejsza ode mnie. Wtedy jednak jakoś nie zwróciłem na to uwagi i dopisałem tylko żartem, że się zgadzam.

Zapachniało to jakimś ST.

Co w takiej sytuacji robić? Jak się zachować?

Czy dobrze jej odpisałem?

Jedyna moja miłość to Perła Chmielowa!

ukasz26
Nieobecny
Wiek: 26
Miejscowość: Brooklyn

Dołączył: 2010-03-23
Punkty pomocy: 9

gen - problem w tym, że ja nie mam podzielnej uwagi i zazwyczaj skupiam się tylko na jednym targecie.

Chociaż dzisiaj spędziłem wieczór z inną koleżanką z pracy. Dziewczyna wyraźnie na mnie leci, ale do cholery nie jest w moim typie, poza tym za długo się znamy i mam ją w ramie przyjaciółki. Pogadać z nią mogę, ale nic więcej Sad

Najlepsze jest to, że ona planuje "wyrwać" byłego faceta mojego targetu Smile

Jedyna moja miłość to Perła Chmielowa!

ukasz26
Nieobecny
Wiek: 26
Miejscowość: Brooklyn

Dołączył: 2010-03-23
Punkty pomocy: 9

Kolejny dzień i jeszcze większy mętlik w głowie.

Poszedłem dziś do pracy będąc pewnym, że nie spotkam dziś tam mojego targetu (ponieważ od dziś miała mieć urlop).

Wchodzę do roboty, patrzę, a tu mój target rozmawia z koleżanką. Podchodzę z uśmiechem zaczepiam ją (zazwyczaj delikatnie wkładam jej palce pod żebra, bo wiem, że to ją łaskocze i tego nielubi). Pytam się co tu robi?

Ona odpowiada, że przyszła zostawić zwolnienie lekarskie i ma tydzień zwolnienia, a potem przesunięty o tydzień urlop.

Pogadałem chwilę, pożegnałem się i poszedłem. Oczywiście zdołowałem się, bo to oznacza, że zobaczymy się dopiero w październiku. Czyli cały miesiąc bez niej Sad

Po jej wyjściu z pracy napisałem jej sms'a, że to lipa, że zobaczymy się następnym razem dopiero za miesiąc. Ona coś tam odpisała i po krótkiej wymianie sms'ów, napisała: "O której idziesz na przerwę?"

Ja odpisałem: Po 20, a czemu pytasz?

Ona: Przyjadę pod (miejsce naszej pracy) i dam Ci coś żebyś się nie smucił.

Po 20 poszedłem na przerwę, wyszedłem przed budynek. Ona siedziała w aucie, więc i ja wsiadłem (bo strasznie lało).

Co mi dała?

Dłuuugiego ślimaka i kilka mniejszych pocałunków.

Teraz sam już nie wiem co mam myśleć. Ozywiście cieszę się, że udało mi się jakoś uratować sytuację. Można powiedzieć, że "wróciłem z dalekiej podróży". Wyraźnie widziałem, że po moich błędach jej zainteresowanie słabło. Miałem cel powrotu do punktu wyjścia. Czyli do punktu sprzed 2 tygodni kiedy też zostałem przez nią przelizany.

Z drugiej jednak strony, wciąż nie wiem co jest grane. Wiem, że wszyscy mi powtarzają, że ona tylko tak pierdoli, że "nie chce być z nikim", ale strasznie długo się opiera. Cały czas w kółko to samo. Najpierw powtarza, ze chce odpocząć od facetów, a za chwilę mnie całuje lub wypytuje o to jaki by był nasz związek.

Ehh... Najgorsze jest to, że dziś widziałem w jej oczach, że gdyby ta dzisiejsza akcja wydarzyła się w innym miejscu i w innych okolicznościach to na samym przelizaniu napewno by się nie skończyło.

Jest jeszcze mała szansa, że przed wyjazdem na urlop wpadnie w niedziele do mojego miasta.

gen - czekam na kopa w dupę!

Jedyna moja miłość to Perła Chmielowa!

ukasz26
Nieobecny
Wiek: 26
Miejscowość: Brooklyn

Dołączył: 2010-03-23
Punkty pomocy: 9

gen - ciężko będzie. Ona ma urlop, a ja tyram. Ona kończy urlop, a ja tego samego dnia zaczynam swój. Chujnia jest zajebista, bo ona planuje wyjechać na tydzień na taką objazdową wycieczkę po najciekawszych miastach w Polsce. Chce tam porobić fotki, bo fotografia to jej hobby. I teraz najlepsze. Ona jedzie sama, na włąsną rękę swoim autem. Idealna okazja żeby pojechać z nią, ale chuj, przecież z tyry nie zrezygnuje. Urlop na żądanie to tylko 4 dni, a ona jedzie na tydzień.

Zobaczymy jak będzie, ale też wpadłem na pomysł żeby ją zabrać gdzieś na dwa dni. Prolem w tym, że już kilka razy umawialiśmy się na różne wyjazdy (do Zwierzyńca, do Warszawy) i nic z tego nie wyszło. Chociaż w sumie to było na takiej zasadzie.:

Jedziemy do Zwierzyńca?

Ok. Chętnie, ale ja mam wolne w czwartek, a Ty w środę.

Dobra. To się któregoś dnia zgadamy.

I na tym się kończyło.

Może spróbować teraz bardziej przycisnąć? Pojechać po konkretach. 

Zauważyłem, że jak proponuję spotkanie tak po frajersku (czyli pytam czy ma ochotę itp) to zawsze odmawia, a jak pierdolnę pięścią w stół i mówię, że ch... mnie obchodzi czy ma czas czy nie i ma być w miejscu x o godzinie y to zawsze przychodzi na spotkanie (nawet wtedy gdy mówi, że napewno nie przyjdzie).

Jedyna moja miłość to Perła Chmielowa!

ukasz26
Nieobecny
Wiek: 26
Miejscowość: Brooklyn

Dołączył: 2010-03-23
Punkty pomocy: 9

Hmm... źle zrozumiałeś. Ona ma wolne dwa i pół tyg, potem ja idę na 2 tyg urlopu. Ona wraca, a ja idę na urlop. W tym sensie napisałem, że przez miesiąc się nie widzimy.

Plan jest taki. Ja się nie odzywam. Może spotkam się z nią w niedzielę, ale to wątpliwe. Czekam aż ona pierwsza się odezwie. Jeśli się odezwie to wtedy pomyślę nad jakąś konkretną propozycją.

P.S.

Właśnie dostałem od niej sms o treści: Dobranoc Smile

Jedyna moja miłość to Perła Chmielowa!

ukasz26
Nieobecny
Wiek: 26
Miejscowość: Brooklyn

Dołączył: 2010-03-23
Punkty pomocy: 9

Wypad napewno zaproponuję, ale teraz poczekam aż ona pierwsza się odezwie.

Jedyna moja miłość to Perła Chmielowa!

ukasz26
Nieobecny
Wiek: 26
Miejscowość: Brooklyn

Dołączył: 2010-03-23
Punkty pomocy: 9

Ehh... obstawiałem, że max. 2-3 dni wytrzyma i się odezwie, a tu zonk! Nie odzywa się. Jutro będzie 5 dni. Albo ma mnie głęboko w poważaniu, albo wpadła na ten sam pomysł co ja.

Teoretycznie mieliśmy się dziś spotkać, ale chyba olała sprawę skoro się nie odezwała.

Zastanawiam się ile jeszcze mam się nie odzywać?

Jedyna moja miłość to Perła Chmielowa!

ukasz26
Nieobecny
Wiek: 26
Miejscowość: Brooklyn

Dołączył: 2010-03-23
Punkty pomocy: 9

Środa. 08.09.2010

Przez tydzień się nie odzywałem. Ona też. W końcu nie wytrzymałem i napisałem jej sms'a:

"Jak tam urlop mija?"

Odpisała, że jedzie jutro do pewnego miasta na drugi koniec Polski szukać męża.

Odpowiedziałem jej, żeby sobie nie żartowała, bo przyszłego męża już ma i nie życzę sobie żeby mnie tam zdradzała.

Potem były jeszcze ze dwa mniej istotne sms'y, a następnie sms od niej:

"Chciałbyś być moim chłopakiem?"

Odpisałem: "Może tak, może nie. Nie gadam o takich rzeczach przez sms. Dobranoc i szerokiej drogi jutro. :)"

Odpisała: "Dobranoc :)"

Czwartek (wczoraj).

Ogólnie od rana mnie prowokowała. Najpierw dowiedziałem się, że była dzień wcześniej w moim mieście i się nie odezwała do mnie. Potem zapytała mnie czy chcę z nią być czy może chodzi mi o to żeby ją przelecieć?

Odpisałem, że to chyba nie istotne, bo te dwie sprawy są ze sobą powiązane i często jest tak, że jedno wynika z drugiego. Następstwem związku jest seks, lub następstwem seksu jest często związek.

Ona odpisała, że dla nie tak nie jest i związek i seks to mogą być dwie oddzielne sprawy. Na koniec dodała po raz N-ty, że nie chce związku i chce dalej odpoczywać od facetów. W między czasie dotarłem dzięki internetowi, do jej bloga na pewnym portalu. Taki pamiętnik który ona pisze od mniej więcej roku. Przez 20 minut czytania dowiedziałem się więcej o tym co myśli, niż przez 2 miesiące naszej znajomości.(ten koleś, w którym ona jest zakochana naprawdę istnieje). To wszystko naraz sprawiło, że dałem się sprowokować (poraz kolejny) i doszło do małej awantury. Poleciałem z tekstami typu "Czy napradę muszę Cię przelecieć, żebyś chciała związku?" oraz "Po co mnie całujesz? skoro masz mnie w d... A może Ty ze wszystkimi swoimi znajomymi się liżesz?"

Chciałem ją sprowokować do jakiejś reakcji. Może przynajmniej w złości otworzy się przede mną i zdradzi swoje myśli.

Potem dodałem jeszcze, że jeśli uważa, że z tego nic nie będzie to niech napisze to wprost.

Odpisała: "Nie odpiszę na te pytania, bo znając Cibie to jest kolejna Twoja jakaś krzywa faza i nie pozwole się obrażać"

Odpisałem: "Nikogo nie obrażam. Stwierdzam fakty."

Potem trochę ochłonąłem i postanowiłem wieczorem do niej zadzwonić.

Zadzwoniłem raz, ale nie odebrała. Po 15 minutach zadzwoniłem drugi raz, ale odebrał jakiś starszy koleś (chyba  z jej rodziny) i powiedział, że poszła spać.

Po godzinie dostałem sms'a: "O co Ci znowu chodzi?"

Zadzwoniłem znowu, ale nie odebrała. Nagrałem się na sekretarkę.

Znowu sms: "Nie będę teraz z Tobą rozmawiać, bo leżę w łóżku. O co Ci chodzi?"

Odpisałem: "Pogadać chciałem, ale widzę, ze Ty boisz się szczerości. Dobranoc."

Sms od niej: "Ja Ci cały czas piszę szczerze! Ty po prostu oczekujesz ode mnie innej odpowiedzi i dlatego tak męczysz. Jeśli nie chcesz czekać to nie, ja Cie do niczego nie zmuszam, ale wkurwiają mnie te Twoje humorki. Ogarnij się, bo nie zawsze możesz mieć to co chcesz tu i teraz, od razu. Dobranoc."

Odpisałem coś tam, że czekanie jest dla mnie stratą czasu, bo nie wiem czy ona chce żebym czekał i czy za jakiś czas nie usłyszę "zostańmy przyjacółmi". Dodałem, zę dam jej jeszcze trochę czasu, a jak uznam, ze to nie ma sensu to zakończę znajomość.

Dzisiaj dostałem jeszcze takiego sms'a:

"Wiesz co? Chciałam żebyś poczekał, ale teraz to już nie wiem. Naprawdę wkurzają mnie te Twoje akcje, zmiany humoru, nastawienia. Nie cierpię takich sytuacji, w których czuję się osaczona, a Ty wymagasz ode mnie nie szczerości, tylko słów tak lub nie i nie rozumiesz, że ja nie chcę teraz związku i nie wiem czy za jakiś czas nie zapragnę go stworzyć z Tobą, choć wogóle Cie nie znam... Więc może lepiej daj sobie spokój ze mną, żebyś nie zepsuł swoim zachowaniem tych relacji co są między nami. A i wkurzył mnie strasznie tw Twój tekst o lizaniu znajomych."

Odpisałem: "Może i trochę poleciałem z tym tekstem, ale nie mam zamieru Cię przepraszać, bo faktycznie czuję się jak jakiś Twój chłopiec do towarzystwa. Humory są po to żeby Cię sprowokować. I jak widać udało się, bo wkońcu napisałaś coś konkretnego i za to dzięki. Co do naszych relacji to mam wrażenie, że dbam o nie tylko ja, a Ty nie robisz nic. Może zacznij się trochę bardziej angażować w tą znajomość to przestanę prowokować i przestanę wymagać deklaracji.Tak jak napisałem wcześniej. Dam Ci trochę czasu, a jak uznam, ze to nie ma sensu to zniknę z Twojego życia".

Tyle. Wiem, że zjebałem. Wiem, że dałem się sprowokować. Możesz mnie gen zmieszać z błotem. Ja się chyba nigdy nie nauczę panowania nad sobą. Czytam tą stronę, forum już pół roku i tak naprawdę niewiele z tego wynika, bo i tak prędzej czy później zaczynam działać po swojemu.

Sam się dziwię, że ta pacjentka chce jeszcze ze mną gadać po takich akcjach jakie odstawiam. Albo jej zależy, albo ma niezły ubaw.

Na środę jestem z nią umówiony. Chociaż nie wiem czy to jeszcze aktualne. Nie odzywam się już do niej, żeby się bardziej nie pogrążać (chociaż już pewnie sięgnąłem dna). We wtorek zadzwonie i zapytam czy spotkanie aktualne.

Jedyna moja miłość to Perła Chmielowa!

ukasz26
Nieobecny
Wiek: 26
Miejscowość: Brooklyn

Dołączył: 2010-03-23
Punkty pomocy: 9

Szukam jakiegoś sposobu na wyluzowanie, ale ona zrobiła mi whiskas z mózgu i nieustannie myślę co i jak. Już tyle razy postanawiałem mieć w to wyjebane, że przestałem liczyć, bo i tak wychodzi tak jak wychodzi. To jest dziwne, bo do tej pory nie miałem problemu z olaniem jakiejkolwiek laski. Nawet swoją byłą olałem bez problemu (byłem z nią 7 lat). Albo ona robi to z premedytacją, albo całkiem przypadkiem wychodzi jej manipulowanie moimi emocjami.

Teraz poraz kolejny postanowiłem wyluzować i nie poruszać już tematu związku. Znowu postanowiłem robić swoje dążyć do pocałunków i seksu. Co z tego wyjdzie to zobaczymy. W środę jeśli się z nią spotkam, zero tematu i dobra zabawa tym bardziej, że ona ma zarazerwować dla mnie cały dzień i być może noc.

Jedyna moja miłość to Perła Chmielowa!

ukasz26
Nieobecny
Wiek: 26
Miejscowość: Brooklyn

Dołączył: 2010-03-23
Punkty pomocy: 9

gen - jutro się z nią widzę (najprawdopodobniej). Mam już w to wyjebane. Zamierzam się zabawić trochę. Pomógł mi to osiągnąć jej blog/pamiętnik. Przeczytałem od deski do deski. Wpisy aktualne i archiwalne. Wiem może to głupie i dziecinne, ale nie znalazłem tam żadnego wpisu na mój temat.  O wszystkich jej poprzednich "adoratorach" i facetach coś jest, a o mnie zero. Nie istnieję. Na dodatek wpis z wczoraj. W najbliższym czasie ona ma wesele w rodzinie, a na blogu tekst, że wciąż nie ma chłopaka na wesele. Kurwa! Myślałem, że skoro się spotykamy i być może kiedyś coś z tego będzie to jestem naturalnym kandydatem na wesele? Jak mam to odebrać?

W jej świadomości nie ma dla mnie miejsca? Skoro nie nadaję się na os. towarzyszącą na wesele to na faceta tym bardziej? O co tu chodzi?

Po co się ze mną spotyka, całuje skoro jednocześnie jestem dla niej nikim?

Coraz bardziej zaczynam myśleć, że ona robi to wszystko na siłę, bo boi się, że narobię jej kwasu w pracy.

Jedyna moja miłość to Perła Chmielowa!

ukasz26
Nieobecny
Wiek: 26
Miejscowość: Brooklyn

Dołączył: 2010-03-23
Punkty pomocy: 9

Teraz to już mam mózg wyprany!

Właśnie zmieniła plany. Zaproponowała, żeby zamiast iść do baru, wypić piwo u niej w domu i obejrzeć film.

Przecież to jak zaproszenie do łóżka?

Ja już nie wiem o co jej biega?

Trzymaj za mnie kciuki. (mam nadzieje, że się nie rozmyśli)

Jedyna moja miłość to Perła Chmielowa!

ukasz26
Nieobecny
Wiek: 26
Miejscowość: Brooklyn

Dołączył: 2010-03-23
Punkty pomocy: 9

Zaje...kurwa...biście!

Miała po mnie przyjechać. Kilka minut przed przyjazdem napisała sms'a, że musimy pogadać.

Podejżewałem, że coś się święci.

Przyjechała i powiedziała mi, że zadzwoniła do niej koleżanka, która powiedziała, że chce się napić po czym rozpłakała się do telefonu.

Czyli z wieczoru dupa, bo musi pogadać z koleżanką.

Shit happens!

Miał być miły wieczór i być może miła noc z dziewczyną, a będzie wieczór z Ligą Mistrzów. Mam nadzieje, że przynajmniej Jeleń coś strzeli.

Wkurw niesamowity!

Jedyna moja miłość to Perła Chmielowa!

ukasz26
Nieobecny
Wiek: 26
Miejscowość: Brooklyn

Dołączył: 2010-03-23
Punkty pomocy: 9

Co teraz zrobić?

Nie odzywać się i czekać, aż sama się odezwie zaproponuje "wynagrodzenie" zmarnowanego wieczoru?

Czy odezwać się np. w piątek i zaproponować coś na niedzielę?

Jedyna moja miłość to Perła Chmielowa!

kokoskop
Nieobecny
Starszy moderator
Ta osoba pomogła w składce na serwer
Wiek: 00
Miejscowość: Jelenia Góra

Dołączył: 2009-11-30
Punkty pomocy: 2632

ja bym poczekał na jej reakcje, zaproszenie było, okey, kumpla bym też w potrzebie nie zostawił

Kobiety dojrzewają do 10 roku życia, potem rosną już im tylko cycki