Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Seks a uczciwość - ale wobec kogo?

Portret użytkownika Maleone

Jedni robią swoje, zdobywają, potem gdy tylko zechcą kończą, i nie mają większych dylematów. Inni, równie skuteczni - robią wszystko tak samo, ale mają problem z końcówką. Tekst ten dedykuje wszystkim, którzy mają tak zwane "rozterki".

Na wstępie podkreślam, że treść dotyczy wyłącznie ludzi powyżej 21 roku życia. Druga uwaga - dla wyeksponowania pewnych rzeczy właściwie pominąłem tu zwykłego, porządnego faceta - czyli kogoś kto się zakochuje, uwodzi i zakłada rodzinę. A potem chodzi na wywiadówki Wink

--------------

Ostatnio usłyszałem ciekawe info, o ruchu quasi-religijnym który nazywa się "5 procent". Jego wyznawcy głoszą, że cała ludzkość jest podzielona: większość czyli 85% to nieświadoma masa; jedzą, piją, posuwają, pracują, śpią - robią to co muszą, to co ktoś im każe.

Druga grupa to 10 % ludności świata. To ludzie którzy mają realną władzę i wiedzę, ale zdecydowanie nie zamierzają się nią dzielić. Stoją bardzo wysoko między innymi własnie dzięki głupocie pozostałych 85 procentów.

Jest też grupa 5 % ludności, którzy posiadają świadomość sytuacji, znają prawdę, mają wiedzę i chcą się nią dzielić.

Można by to zestawić z tym czego dotyczy ta strona. Sami się domyślacie kto jest w tym przypadku w 5 procentach, a kto w 10 procentach, którzy trzepią gruby hajs dzięki żerowaniu na słabościach i kompleksach pozostałych 85 %.

Co w tym przypadku poza brakiem świadomości odróżnia 85% mężczyzn od pozostałych 15% ? Moim zdaniem jest to... mizoginia.

O tak przyjaciele - "normalni" mężczyźni w większości czują niechęć do kobiet. "Maleone nie wytrzeźwiał po piątku?" - być może zapyta ktoś marszcząc brew. Owszem, kac trochę męczy. Jednak wiem że normalni mężczyźni czują strach lub niechęć wobec kobiet - bo sam kiedyś taki byłem. Czy "normalni" mężczyźni wiedzą o tej skłonności? Nie - bo są słabi, czyli nieuczciwi. I koło się zamyka.

O jakiej nieuczciwości mówię i kto jest jej "ofiarą"?

Mamy dwóch typków. Roman Miesiąc, oraz Bogusław Dekada.

Roman Miesiąc podrywa, posuwa, chodzi z dziewczyną tylko miesiąc, potem porzuca. Może się przed sobą usprawiedliwiać bądź nie - ale jest po prostu rewelacyjny, jest tak dobrym uwodzicielem, że każda chce go przy sobie zatrzymać. A więc odbierając siebie - za każdym razem rani.

Bogusław Dekada zupełnie nie jest podrywaczem, albo chce nim być, ale nie wie że jest na to zbyt leniwy. A więc zdobywa dziewczynę, chodzi z nią dwa lata, cztery albo i całą dekadę. Jest mu wygodnie, komfortowo. Prawie każdy chce mieć przecież ciepłe miejsce które zaprasza do wejścia. Więc posuwa ją cały czas - setki, tysiące razy!!! Wiadra spermy rozłożone na raty w przeciągu lat. Ale ciągle, już od początku wie, że "to nie jest to". A więc zjawia się lepsza - wtedy zrywa po tych kilku latach.

Panowie trochę empatii: kto według was - z punktu widzenia kobiet - jest większym "skurwielem"? Roman lub może Bogusław? To ważne pytanie, bo odpowiedź na nie mówi coś o Tobie, kimkolwiek jesteś.

Mizoginia o której wspomniałem, a która dotyczy 85% mężczyzn objawia się niebywałą swobodą w wyzywaniu od kurw. To potrafi łatwo robić 85% mężczyzn, oraz nieuczciwi podrywacze.

- Ona mnie tak kokietuje, bawi się włosami, zagaduje, kusi... a przecież ma chłopaka - jest kurwą!

- Dała mi numer, byłem tak podekscytowany, umówiliśmy się na imprezę, i siada jakiemuś koledze na kolanach - a to kurwa!

- Zakochałem się, chciałem z nią chodzić ale szeptem wyznała że miała przede mną 10 partnerów seksualnych - szmata!

- Byliśmy razem 3 lata, zerwałem z nią, bo "coś wygasło", a ona od razu jedzie w ślinę z moim kumplem - każdy może ją mieć! nienawidzę kurwy!

Oto sposób myślenia słabych mężczyzn. Wobec kogo są nieuczciwi? w tym przypadku wobec siebie. Nie pojmują, że zdrowa kobieta jest jak zdrowy mężczyzna - chce uprawiać seks. Chce związku, albo nie. Chce się trzymać za ręce, albo woli kłaść ręce na penisie - w tym celu będzie wysyłała sygnały, i będzie się rżnęła z mężczyzną który dobrze to rozegra. Co powinna zrobić jeśli on po miesiącu z nią zerwie? Odpowiedź jest jedna - powinna znaleźć innego.

A jednocześnie, im więcej miała nieudanych związków z kolesiami, którzy zrywali (albo byli tak kiepscy że sama musiała zerwać) tym bardziej kształtuje się o niej opinia. Nie jesteś ani jej pierwszym ani nawet piątym? Ci sami mężczyźni, którzy narzekają jak to ciężko poderwać bo one są takie niedostępne najłatwiej odreagowują nazywając kogoś kurwą. Czy to ważne, że miała związki które się nie udały? czy to ważne, że ktoś ją dobrze poderwał i odpuścił po miesiącu? Nie ważne, pospolici mężczyźni mają kompetencje w wydawaniu osądów.

Ale zupełnie im to nie przeszkadza zdobyć dziewczynę i chodzić z nią latami, już od początku marząc o jakiejś lepszej. Rok ma 365 dni, a lata mijają - posunięta setki albo i tysiące razy przez jednego penisa, czy to nie romantyczne? Byłoby romantyczne, ale ten związek "to przecież nie było to", co - podkreślam - wiedział od początku. Myślicie że mówię o czymś egzotycznym? Popatrzcie na swoich kumpli.

Dlatego kto od początku dobrze wie, że chce mieć lepszą, a wchodzi w związek z tą która się nawinęła, i ciągnie ten wygodny związek czekając na coś lepszego kilka lat - tego uważam nie tyle za oszusta co bardziej za przygłupa.

Za oszusta - bo kobieta ma 1 rzeczy ewidentnie mniej niż mężczyźni. Ma mniej czasu. Facet który latami jest z kobietą bo tak mu wygodnie, ale nie zamierza się oświadczyć - okrada ją z czegoś, co powinna dać innemu. Zabiera jej to na chama za każdym razem gdy posuwa ją któryś-setny raz z rzędu. Potem gdy ją porzuci, jego kumple - tacy sami mężczyźni - zastanowią się zanim zerkną na dziewczynę której coraz bliżej do trzydziestki. Znałem kiedyś typa który zrezygnował z pięknej kobiety tylko dlatego, że dowiedział się o jej "przeszłości". Czyli o tym, że przez całe 9 lat spała z jednym gościem, nie chciał "używanej".

Ktoś taki jest też przygłupem, bo tu nie wygasło coś naturalną koleją rzeczy, tu nigdy nic nie płonęło! o czym od początku wiedział, mógł więc kalkulować. Ale taka kalkulacja to nic innego jak samooszukiwanie się - jest dobrowolnym posuwaniem dziewczyny, której tak naprawdę przecież nie chce posuwać. Ale robi to - bo kieruje nim przymus.

--------------

Wolność - to własnie odróżnia uwodzicieli od całej reszty. I jeśli jesteś kimś kto uwiódł w życiu tylko 1 kobietę, tę z którą chcesz się ożenić - to też jesteś uwodzicielem. Bo być uwodzicielem - to znaczy być uczciwym wobec siebie. Sięgasz po to co chcesz, nie po to co musisz, bo jako jedyne się nawinęło. Masz wybór. Masz też prawo do uczciwych rozterek.

Uwodziciele nie mogą publicznie wyzywać kobiet za rozwiązłość, bo od kobiet oczekują tylko jednego - by na krótką chwilę były rozwiązłe! Od was zależy ile potrwa ta chwila. Nie chciałem tu wygłaszać jakichś patetycznych frazesów, ale chuj, zrobię to. Bycie podrywaczem to posiadanie etosu. I tylko Ty możesz wiedzieć o tym czy posiadasz ten etos i czy reprezentujesz go godnie bo 85% tych którzy Cię otaczają nie jest wstanie tego zobaczyć.

Tę wolność i moc - ten pierdolony etos - może w Was zauważyć tylko kobieta. Ta kobieta, którą oszukacie dając jej coś cudownego, nie kradnąc w zamian czasu, który tak bardzo chciała by wam dać. A więc drodzy uwodziciele - sięgajcie po to co się wam należy, i róbcie to z klasą!

Odpowiedzi

Portret użytkownika GDP

Dawno nie przeczytałem tak

Dawno nie przeczytałem tak dobrego wpisu.

Podzielam Twoją opinię w 100%.
Uważam, że lepiej mieć z kobietą jednorazowy seks i pozostawić ją z cudownymi wspomnieniami, niż wodzić ją za nos latami, czekając aż trafi się coś lepszego.

Wczoraj usłyszałem od kobiety, z którą spotykam się od 2 tygodni:
-Skąd Ty się wziąłęś GDP?
-Z Marsa Laughing out loud
-Wiesz dobrze, że się poznaliśmy niezależnie od tego co będzie dalej...

Nie wiem co się z tego rozwinie, ale moim zdaniem takie słowa oznaczają, że nawet jeśli nic z tego nie wyjdzie to takiej kobiety nie skrzywdzę oraz, że już dałem jej coś co spowodowało, że będzie lepszą kobietą...

Portret użytkownika Maleone

"Wiesz dobrze, że się

"Wiesz dobrze, że się poznaliśmy niezależnie od tego co będzie dalej..."

No i elegancko. Zajebista kobieta.

O kurwa rozpierdalacz. Dawno

O kurwa rozpierdalacz. Dawno nie czytałem czegoś, co by mi rzuciło nowe światło na całą sprawę. Ten tekst jest na prawde mocny. Oddziałał na mnie. Krew zabuzowała, prawie doszedłem czytając. A nie miałem czegoś takiego od czasu przeczytania artykułów z lewej po raz pierwszy.

Mówię zupełnie serio. Główna i ulubione. Maleone, pisz częściej.

W Pierwszej chwili czytając lekko sie pogubiłem przy mizoginii. Najpierw pomyślałem, że mizoginia dotyczy tych 15%, bo przecież uwodzac, prowokujac kobiety do zdrady, często możemy zobaczyć łatwość kobiet, a przez to stracić do nich szacunek i popaść w mizoginię, o który. to procesie zdarzało mi sie juz czytać u najbardziej zaawansowanych. Ale czytając dalej, zrozumiałem, ze ta "łatwosć" jest "łatwością" w rozumieniu szerokiej publiki, jak to opinia publiczna przykleja opinię łatwej - kobiecie, która po prostu realizuje swoje instynkty (jednak to jest druga strona tego medalu) Własnie ta opinia publiczna to jest ten mizoginizm, który tutaj przedstawiłeś. Zniszczyłeś mi jedną iluzję.

Btw. Odpowiedziałem Bogusław Dekada, nim zaczałem czytac dalej.

Portret użytkownika DDKamil

Dobry wpis...Sam mam takich

Dobry wpis...Sam mam takich kumpli którzy maja jedna kobietę, tylko dlatego że im daje i to im wystarcza. Nie ważne dla nich ze sa brzydkie Laughing out loud usprawiedliwiają to miłością...ok nie neguje tego, ale ja wiem czego w życiu chce...nie biorę tego co mi dają, sięgam po to co chce !

Dobry wpis, dziękujemy Wink

Portret użytkownika Sagułaro

"Na wstępie podkreślam, że

"Na wstępie podkreślam, że treść dotyczy wyłącznie ludzi powyżej 21 roku życia. "

Dzięki tej informacji, czytając artykuł, znowu poczułem się jak popijający piwo niepełnoletni chłopak Laughing out loud

Wpis rewelacyjny, zgadzam się z nim całkowicie.

Portret użytkownika Maleone

Hehe, no to twoje zdrowie bo

Hehe, no to twoje zdrowie bo masz coś czego ja nie mam, czyli 18 lat. Mi już nie wypada chodzić z dziewczyną 2 lata, jeśli nie będę czuł ze warto spróbować. Masz więcej czasu na rzetelne rozterki Wink

Portret użytkownika Camper47

Wspaniały przekaz, również

Wspaniały przekaz, również chciałem umieścić podobny wpis, ale nie dobrałbym tego tak w "słowa" jak "Maleone" Smile Po prostu MISTRZ.

Zgadzam się z autorem w 100% ponadto zgłaszam na główną Wink

Portret użytkownika anonycoder

Też muszę się podpisać ze

Też muszę się podpisać ze przekaz bije. Długi ale warty czytania

Portret użytkownika szusti

Uświadomiłeś mi pewną rzecz.

Uświadomiłeś mi pewną rzecz. Główna. W dodatku widzę, że z Kielc jesteś, albo Katowic. ;D

Dziś dzień mocnych wpisów.

Dziś dzień mocnych wpisów. Pozytywny dzień, pozytywnych i poważnych wpisów...niech trwa...

Portret użytkownika Hudini

Konkret!! Ta strona uczy

Konkret!! Ta strona uczy życia lepiej niż szkoła, rodzina, serio Smile
Pozdrawiam wszystkich chorych Wink

Portret użytkownika Ashkael

Stawiam na pana B. Świetny

Stawiam na pana B.
Świetny wpis i warty przeczytania. Główna.

Zajebisty wpis, czyta się z

Zajebisty wpis, czyta się z przyjemnością i bardzo dobry przekaz...

szacun

szacun

No ciekawy wpis, ale "Druga

No ciekawy wpis, ale

"Druga grupa to 10 % ludności świata. To ludzie którzy mają realną władzę i wiedzę, ale zdecydowanie nie zamierzają się nią dzielić."

6 800 000 000 - tylu jest około ludzi na świecie

dziesięć procent z tej liczby to 680 mln Smile czyli tylu ludzi ma władze?? ja bym powiedział, że realną władze ma może z tysiąc, dwa tysiące ludzi maks.

"Jest też grupa 5 % ludności, którzy posiadają świadomość sytuacji, znają prawdę, mają wiedzę i chcą się nią dzielić."
Nawet jeśli istnieje taka grupa, to nie robi tego za darmo.

"Panowie trochę empatii: kto według was - z punktu widzenia kobiet - jest większym "skurwielem"? Roman lub może Bogusław? To ważne pytanie, bo odpowiedź na nie mówi coś o Tobie, kimkolwiek jesteś."
Obydwoje. Ale nazwał bym ich raczej egoistami.

"Wolność - to własnie odróżnia uwodzicieli od całej reszty."
Nikt nie jest do końca wolny. A uwodzicieli tym bardziej nie nazwałbym ludźmi wolnymi.

Portret użytkownika Hudini

A Tobie co?

A Tobie co?

Portret użytkownika RomaN

Sam sobie coś chyba właśnie

Sam sobie coś chyba właśnie uświadomiłem .

Portret użytkownika Osama

Ta strona uczy nas nie tylko

Ta strona uczy nas nie tylko podrywu ale i kierowania naszym życiem w taki sposób, aby żyć zgodnie z własnym sobą, by być takim Janem Kowalskim jakim chcielibyśmy być przez całe życie. - a ten wpis jest tego dowodem, że nie tylko uczymy się tu uwodzenia.

po przeczytaniu tego wpisu przez 30 minut rozmyślałem, jaki ja jestem i czy postępuje zgodnie z samym sobą.

genialny wpis.

Portret użytkownika xalos

Dobry wpis... Dlatego ja

Dobry wpis...
Dlatego ja zawsze uważam: "Jak kochać to księżniczkę, jak kraść to miliony..."

Całkowicie nie ogarniam typów, którzy są w jakiejś pojebanej relacji jedynie z tego powodu, bo mają tą swoją ciepłą jamkę!!!
A jak ją stracą to może lepszej nie znajdą?
Tu pomijając frajerstwa z racji tego, że dziewczyna (nawet pojebana) nie znajdzie swojego pojeba, to jeszcze jest tchórzostwo!!!

A tym Ułan się brzydzi i śmierdzi mu to gorzej niż Pruscy grenadierzy ukryci w borku za przeładowującymi fizylierami!!!

Treść dotyczy ludzi powyżej

Treść dotyczy ludzi powyżej 21 roku życia ale powinien przeczytać ją każdy bez względu na wiek. Brakowało mi na tej stronie właśnie tego wpisu. Od dawna starałem sobie uświadomić to co jest zawarte w tym wpisie, powoli dochodziłem do sedna a ty mnie jeszcze w tym utwierdziłeś.
"Bo być uwodzicielem - to znaczy być uczciwym wobec siebie"
Ten cytat napiszę sobie w pokoju na całej ścianie żebym widział go codziennie gdy będę się budził.

Portret użytkownika lunático

Wpis rozpierdala

Wpis rozpierdala wszystko!!
Naprawde daje do myslenia,swietnie to ująłeś!
Tak bycie uwodzicielem to cieszenie sie wolnoscia,nawet w takim wypadku ze nie chcesz podrywac kobiet!
Tak panowie,ja jeszcze tydzien temu podrywalem co sie dalo od hb 6 do shb ,lecz teraz ograniczlem night game,i jesli mam cos wyrwac to TYLKO shb i to taka ktora naprawde jest swietna! Mnie juz nie interesuje hb 9 hb 8 bo zrozumialem ze nie o to chodzi...
Nie mam przyjemnosci w chodzeniu po miescie z laska ktorej sie wstydze,wiem dziwne podejscie ale prawdziwe...

To laska Ci po to, by się

To laska Ci po to, by się "powozić po mieście"?

Portret użytkownika Sagułaro

a ja wyrywam tylko aktorki,

a ja wyrywam tylko aktorki, po co mi SHB ktorej imienia i nazwiska nikt nie zna

Portret użytkownika Hudini

Lunatico boshhhhe

Lunatico boshhhhe

Portret użytkownika Przemson

Wpis bardzo dobry, rzucający

Wpis bardzo dobry, rzucający nowe światło na pewną kwestię, z pewnością bardzo wartościowy.

Z jednym się tylko nie do końca zgodzę. Z tym, że mężczyznę, który jest z kobietą tylko dlatego, że" póki co nie ma niczego lepszego" nazywa się oszustem.

Śpieszę z wyjaśnieniami- czy kobiety nie robią nam tego samego? Ilu historii naczytaliśmy się na tej stronie, których jedynym wnioskiem było to, że kobieta mamiła faceta i utrzymywała go przy sobie tylko dlatego, że póki co nie pojawia się przy niej nikt lepszy? Ilu userom tłumaczyliśmy, ze musi zmienić swoje postępowanie, gdyż wszystko wskazuje na to, że gdy tylko pojawi się ktoś odrobinę konkretniejszy, zostanie zmieniony na" lepszy model"?

Nie bronię tutaj postawy takiego osobnika. Ale nie zgodzę się też z tym, że argumentem za jednostronnością takiego czynu, jest to, że kobiety mają" mniej czasu". Kobiety robią nam dokładnie takie same rzeczy- w myśl zasady" oko za oko", nie patrząc na moralność, w kwestii emocji wolno nam karmić kobiety tym, czym one karmią nas. Chodzi mi o to, że to działa w dwie strony- i mimo wszystko widuję więcej kobiet( patrząc po moich znajomych) dopuszczających się takich czynów. Tak gwoli całościowego spojrzenia na sprawę- oczywiście nie uznaję tego zachowania za słuszne i potępiam je, ale czy kobiecie było z nim źle, skoro cieszyła się na każdą myśl o spotkaniu swojego" ukochanego"? Uznaję zasadę" Żałuj tylko tego, czego nie zrobiłeś" Wink

Wpis świetny, lubię czytać Twoje publikacje i oby więcej takich Wink

Pozdrawiam, Przemek

Portret użytkownika Maleone

Przemson dobra, konstruktywna

Przemson dobra, konstruktywna krytyka, chwilę o tym pomyślałem i przyznam, że masz w pełni rację. Ale jeśli chwile się zastanowisz to zobaczysz, że ten tekst ma za zadanie m.in. taką racje właśnie odrzucić Wink

Na potrzeby głównego przesłania operowałem pewnymi skrajnościami. Opisana tu perspektywa: że mężczyzna sam ponosi pełną odpowiedzialność za relację z kobietą, to jak zauważyłeś coś przecież nienormalnego.

I właśnie myślę, że uwodziciel to ktoś nie-normalny. Dlatego wiążą go inne standardy. To że jakaś dziewczyna zabiera kolesiowi czas, bo całkowicie go omotała, i ewidentnie, bez zawahania przerzuci się na kogoś lepszego, to pewnie sytuacja dość powszechna. Ale myślę, że prawdziwy uwodziciel nie może wpaść w taką sytuacje albo długo w niej tkwić bo ma swój etos, czyli tą całą wiedzę o kobietach która daje mu realną przewagę.

Wchodzi tylko w takie znajomości w jakie chce, i je kontroluje. Ma władzę na kobietami, to go wynosi ponad resztę. I to do czegoś zobowiązuje. Skoro z góry wie, ze po tej którą właśnie wybrał będą następne.

Tak czy siak, to co opisałem to propozycja spojrzenia na pewne sprawy. Może zbyt surowa, a może zbyt idealistyczna.

pozdro

Portret użytkownika Maleone

Carlopactwo zamiast sumiennie

Carlopactwo zamiast sumiennie pracować się dorwałem do odpisywania, ty łajdaku! haha

Jak wspomniałem ten tekst to propozycja. Zwróciłeś uwagę, że obiektywne prawdy to coś względnego do kultury i epoki. I zgadzam się z tym, bo to co w tym tekście "promuje" to określony rodzaj egoizmu. Daje jasny przekaz: jesteś podrywaczem, masz swoje prawdy, one są inne niż prawdy otoczenia, są lepsze.

Dlatego też uważam, że określenie kobiety kurwą, bo puściła się z moim kolegą nie jest oznaką słabości. Wszystko zależy od systemu norm i wartości jakie wyznajemy i reprezentujemy.

Też uważam, że można ją tak nazwać. Ale tylko wtedy jeśli to aktualnie MOJA kobieta. Jeśli nie jest moja, choćby od godziny, to może dawać siebie komu chce. A ja nie mam prawa tego oceniać. Równie dobrze tamten kolega mógłby mówić że "puszczała się" ze mną, przecież nie chciałem jej na stałe! Dlatego inni, "normalni" mogą oskarżać nie swoje kobiety o puszczanie, ja nie mogę, bo odrzuciłem potoczną moralność. Nie wiem na ile się ze mną zgodzisz.

Nieważne czy jesteś uwodzicielem czy leniem, o których pisał Maleone. Nie liczy się motyw. Liczy się skutek.

Tutaj chyba nasze zdania się rozchodzą. Widocznie inaczej rozumie słowa "nie liczy się motyw, liczy się skutek". Bo z tymi słowami się zgadzam. Jakiś koleś ma wyjściowo motywacje jak podrywacz - zdobywa pannę, ale od razu wie, że będzie następna. Tyle, że jest zbyt leniwy, więc zabiera tej kobiecie kilka lat. Jaki jest skutek ? taki że może bardzo realnie zmniejszyć jej szanse na macierzyństwo. Podrywacz tego nie robi, zabierając jej kilka czy kilkanaście tygodni.

Jak dla mnie jest tu ewidentna różnica, co widzę po dziewczynach, które w okolicach 30 zostały same z kiepskimi widokami na poważny związek.

Portret użytkownika bubbles

Nie uważam się za podrywacza,

Nie uważam się za podrywacza, ale to o czym napisałeś, Maleone widzę na co dzień i w zasadzie każdy ma z tym do czynienia, wystarczy tylko przypatrzeć się lokalnemu środowisku. Rozumiem o co Ci chodzi - nie okłamujmy kobiet bo to źle o nas świadczy i je krzywdzi. Ok, to jest problem nagminny. Wielu moich znajomych będąc w związkach korzystało lub chętnie nadal korzysta z burdeli, żonaci to chyba jeszcze więcej. Według mnie ponad 80% związków jest na zasadzie że któraś ze stron "jest w nim bo jest". A i gdzieś tu niedawno czytałem o uwiedzeniu dziewczyny która była "szczęśliwa w związku". Ale to nie takie proste, praktycznie każdy przypadek jest inny i tu można sypać przykładami z życia. Bo znam "związek" na zasadzie - on po flaszcze powiedział mi że ona jest dla niego miła i daje dupy więc póki co jest z nią, a ona kiedyś też się zwierzyła mówiąc "a kogo ja poznam lepszego od tego ciula, mam 26 lat i złudzenia odeszły". Znam przypadki gdy kolega, już teraz żonaty, jak jeszcze był ze swoją zdradzał na lewo i prawo "bo dziewczyna nie musi o wszystkim wiedzieć" a od ślubu żyje tylko z nią, przyszło dziecko i prowadzi się jak należy. Dużo racji ma Przemek, że często kobiety też tak oszukują, nawet ostatnio na zabawie żona kumpla mówi mi wprost "popatrz na te laski, niby z chłopakami a tylko lustrują na lewo i prawo za lepszą zwierzyną". Mam siostrę która często coś opowiada o związkach jej koleżanek i jak to wygląda.
Maleone, wiesz zapewne co zaczyna się dziać w główce kobiety jak skończy 25 lat, jak wtedy zaczyna wariować i panikować i czym to się często kończy. Można by tak długo rozprawiać...
Osobiście jestem wolny i od dawna wyznaję zasadę że lepiej być wolnym jak mieć coś czego się nie szanuję. Ja po prostu nie umiem oszukiwać kogoś i siebie a poza tym tak na prosty rozum - jesteś z niewłaściwą to ograniczasz sobie szansę znalezienia tej właściwszej.

Portret użytkownika Maleone

"w 99% na własne życzenie i

"w 99% na własne życzenie i na skutek samooszukiwania"

Spoko, tego w ogóle nie neguje. Ale z gry potraktowałem kobiety jako istoty naiwne, nieodpowiedzialne. Więc zakres ich "winy" jest mi tu obojętny.

Portret użytkownika Maleone

Gen, przecież nie przeczę, że

Gen, przecież nie przeczę, że są wyrafinowane suki, które by mnie potrafiły przemielić i wysłać na mentalny hasiok.

To co proponuje to twierdzenie, że między mężczyznami a kobietami jest określona obyczajowość, która daje podstawę by wzajemnie oceniali swoje zachowania. Są wyrachowane suki, są takie które się samooszukują, są cwani mężczyźni, oraz naiwni. Ale jest jeden typ, który stoi ponad resztą - ten który umie podrywać.

Skoro umie - ma wybór, a więc nie musi jechać na tym, że jakaś kobieta latami się samooszukuje więżąc we własne urojenia o dziecku i małżeństwie. Jeśli on na tym jedzie, to nie różni się do zwykłego naiwniaka. Oboje posuwają to czego nie chcą posuwać.

Tak to widzę, nie wiem na ile się z ty zgadzasz.