Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Raz na wozie... raz pod wozem...

Portret użytkownika rxmeister

Kategoria wpisu jest chyba najtrudniejszym wyborem, nie licząc samej treści wpisu.

Od mojego ostatniego wpisu upłynęło wiele czasu, starałem się nie próżnować, oczywiście. Wink Piszę raczej rzadko, ale staram się treściwie, więc kategoria może nie być do końca właściwa, niech mnie ktoś poprawi. Wink

Zacznę może od części raz na wozie - czyli tzw. małych sukcesów. Ostatnio pisałem o pewnego rodzaju motywacji, sposobie traktowania podrywu jako czegoś zupełnie naturalnego jak wsiadanie do autobusu, czy samochodu. Jednak do tej pory faktycznie panuje przekonanie, że jest to coś dość niezwykłego, niektórzy sie wręcz dziwią, jak to można podejść do kobiety, pogadać i wrócić z nowymi namiarami.

Ostatnia bardziej udana akcja rozegrała się w wieczornym autobusie, zupełnie przypadkowo. Siadłem koło jakiejś panienki, ale była ona nie za bardzo w stanie funkcjonować. Wink (określam takie mianem zwłok - wprost pijane albo zaćpane). Przyznam, że jeszcze tak zataczającej się kobiety nie widziałem (wiem, jeszcze mało świata doświadczyłem), ale było to powodem do wymiany uśmiechów i spojrzeń z inną dziewczyną siedzącą naprzeciwko. Później udało się dosiąść i wymienić kontaktami. Szkoda tylko, że trochę nie bardzo spełniała moje wymagania, jeśli chodzi o intelekt. Wink

Dlaczego akurat o tej akcji piszę? Gdyż nie jest niczym niemożliwym wziąć od targetu numer telefonu po ledwo kwadransie rozmowy. Smile

A co do wymagań intelektualnych, chyba mam je za wysokie; ostatnio trafiam raczej na takie dziewczyny, które poza trasą dom-szkoła-praca/dom-praca-szkoła/przestawić raczej nie bardzo widzą cokolwiek innego (czytaj: brak pasji, czy jakiejś wewnętrznej pozytywnej energii, która by - prócz pierwszego kontaktu - potrafiła jakoś przyciągnąć). A wiadomo, że negatywną trzeba eliminować, bo toksyczne środowisko jednak truje. Tylko nie byłoby okazji wyłowić pozytywnej, gdyby nie sam fakt zapoznania. Wink Ameryki pewnie nie odkryłem, ale... Wink

Teraz trochę o byciu pod wozem. Przygotowując się do wewnętrznych przemian, wraz z pochłanianiem teorii, zawsze powstaje jednak koncepcja-cień wątpliwości, jeśli chodzi o odrzucenie. Wszystkie środki nakazują wymazanie czegoś takiego, jak odrzucenie, gdyż jest to podstawowa blokada przed nawiązaniem kontaktu z kobietami. Jest to jak najbardziej słuszne.

Jednak - sądząc po moich niedawnych doświadczeniach - nie można tego całkowicie wykluczać, gdyż od każdej reguły jest wyjątek. I w kontaktach damsko-męskich się to zdarza, na to nie ma innej rady. Wink Większość kobiet - nawet jeśli nie jest zainteresowana - będzie w jakiś sposób ciągnąć rozmowę (sprawdzone empirycznie Wink). Zdarzają się jednak wyjątki, które wręcz spanikują. Takie najczęściej nie odpuszczają koleżanek na krok czując się bez sukotarczy jak dziecko bez spódnicy mamy.

Miałem, całkiem niedawno, właśnie taką akcję. Oglądając pokazy z kumplami, upatrzyłem sobie jeden target. Ot po prostu, wpadła mi w oko. Jednak był jeden problem, tzw. sukotarcza. Udało się jednak dopaść okazję, gdy była sama. Sporo ludzi wokoło, wstałem ze swojego miejsca, podszedłem, rozpocząłem rozmowę. Pomimo zachowania (tak mi się wydaje) wszystkich niezbędnych środków (podejście od boku, wyluzowanie - choć z nim było najciężej), target się dosłownie wystraszył (na otwierające pytania mi odpowiedziała, ale później jakby włączył się strażnik pytając, czy się znamy) i uciekł do koleżanki, której wciąż wyglądała podczas rozmowy.

Niestety, kumple postanowili sobie zrobić ze mnie zbitę (zazdrość? :Evil i nakręcili moją akcję cyfrówką. Nie wiem, czy target to zauważył (zorientowałem się dopiero po wszystkim), ale nie ma tego złego, co by na dobrze nie wyszło - jest teraz materiał do wniosków.

Wiadomo, że oglądając siebie samego podczas akcji człowiek czuje się jak idiota, ale obserwując z daleka okiem kamery, wszystko wydało mi się w porządku.

Ach, zapomniałem dodać, że target był stosunkowo młodziutki, jednak coś mnie po prostu podkusiło, żeby spróbować. Więc kubeł zimnej wody na łeb, który należało przyjąć po męsku i chyba przeszedłem ten test.

Pozostaje tylko kwestia tego, czy i jakie błędy popełniłem? Pierwsza wersja, to taka, w której zauważyła moich "kochanych" kumpli kręcących mnie i ją cyfrówką (na filmie niby tego nie widać) i się speszyła, druga: coś z moim otwarciem nie tak, trzecia: nowe doświadczenie dla targetu i nie wiedziała, co robić (chyba licealistka, raczej z tych nieśmiałych).

Nie oceniam tego doświadczenia negatywnie (ponoć się za mną jeszcze oglądała, gdy byłem zwrócony w kompletnie inną stronę), przeciwnie - wszystko trzeba wyważyć - mieć na uwadze i pewne nieramowe reakcje. Fakt, chodziło to za mną przez całe popołudnie...

Ale nie wiedziała, co straciła - parę godzin później prowadziłem całkiem przyjemną konwersację z HB9... Wink

Co na to wszystko bardziej doświadczeni?

Odpowiedzi

Portret użytkownika glinx11

przyczyn moze byc wiele. byc

przyczyn moze byc wiele. byc moze ma nieprzyjemne doswiadczenia zwiazane z gadaniem z nieznajomymi. byc moze rowniez strasznie jej wpadles w oko i strasznie sie przerazila, ze zdradzi z Toba swojego faceta Wink

no coz, nie przejmuj sie, zycie podrywacza nie jest uslane rozami. na poczatku kazdy wiecej razy jest pod wozem niz na wozie

pozdro!

Żeby coś powiedzieć przydały

Żeby coś powiedzieć przydały by się dialogi z w/w kobietami i bardziej szczegółowe opisy.