Witajcie, zainteresowałem się uwodzeniem jakiś rok temu, na początku czytałem multum poradników przeglądałem strony ale kilka miesięcy temu doszedłem do wniosku, że jest to tylko oszukiwanie samego siebie i aby coś osiągnąć trzeba zacząć działać. Tak też zrobiłem zacząłem wychodzić na ulicę do supermarketów i podchodzić do nieznajomych. Początki były ciężkie jednak ku mojej radości i dumie z czasem wyzbyłem się całkowicie strachu przed otwieraniem. Pojawił się za to drugi problem dużo poważniejszy, dopóki nie podchodziłem byłem przekonany, że jest to najtrudniejsza część uwodzenia i po przezwyciężeniu strachu przed podejściem wszystko pójdzie z górki. Strasznie się myliłem, teraz wiem, że to może jedynie 1% całości a gra zaczyna się właśnie po otwarciu. I tu się pojawia mój problem nie umiem nic robić dalej, nie umiem nawiązać żadnej więzi z kobietą. Moje ostatnie wyjścia kończą się na 20 otwarciach po których następuje krótka rozmowa i koniec...
Pamiętam czasy kiedy czytałem podręczniki i artykuły na forum, w których dowiedziałem się, że ludzie ze społeczności bardzo chętnie pomagają nowym. Dlatego proszę kogoś z was o pomoc w moim dalszym rozwoju
Pozdrawiam
P.S
Mieszkam w Warszawie
Poruszyłeś własnie meritum sprawy. Pisał dziś o tym Frost. Otwieranie dla większości z nas to żadem problem. Problemem jest moment po otwarciu a przed domknięciem.
"Największą przyjemność sprawia mi poznawanie prawdy."
"Człowiek czasem nie widzi lasu przed nosem bo drzewa mu go zasłaniają."