Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Opowiadanie o Kamilu(pijacka wena) cz.4

Portret użytkownika manta__1

Kamil szedł przez park, nad głową świeciło mu słońce, a na około kwitły kasztanowce. -Ale dziś ekstra dzień. -Pomyślał i jednocześnie uśmiechnął się jeszcze bardziej.
Spowodowane mogło to być tym, ze z naprzeciwka szła nieprzeciętnej urody kobieta. Miała około stu siedemdziesięciu centymetrów wzrostu, wielkie czarne oczy, długie, upięte w koka krucze włosy i okulary. Elegancka, czarna spódnica przed kolano, biała koszula z delikatnym dekoltem i czarna garsonka, a do tego wysokie szpilki, wszystko to powodowało, że Kamil zawsze się uśmiechał. -Kocham taki ten typ kobiet! -Pomyślał. -Elegancka sekretarka w okularach, taki już mój fetysz. -Zaśmiał się w myślach.
Jednak prawdziwym powodem tego uśmiechu, który towarzyszył mu od wyjścia ze szkoły, było to, że właśnie skończył pisać maturę z angielskiego. Wiedział, że poszła mu świetnie. Nigdy nie miał problemów z tym językiem, a dziś jeszcze bardziej sobie to uświadomił. Teraz szedł przez park do Marka pochwalić się.
Drzwi otworzyła mu Kaśka, siostra Marka, jednak na to co miał zaraz usłyszeć, w najmniejszym stopniu nie był przygotowany.

______________________
-Dzień dobry, ja chciałem się dowiedzieć gdzie leży Marek Woś.
-Czy jest pan członkiem rodziny?
To pytanie go zaskoczyło.
-Nie ale... -Pielęgniarka nie dała mu skończyć.
-Jeśli nie, to nie mogę udzielać panu takich informacji. Przykro mi.
-Ale pani nie rozumie, to mój przyjaciel, byłem u niego w domu i jego siostra powiedziała mi, że dziś rano zabrała go karetka bo miał trudności w oddychaniu, proszę mi pomóc.
-Niestety nic nie mogę zrobić.
Jej głos był nieubłagalny. Jedyne co mu zostało, to siedzieć i czekać.

-Kamil? -Zawołała pielęgniarka.
Wyszła akurat z gabinetu koło poczekalni. Od razu ją poznał. Była to ta sama pielęgniarka, która opiekowała się nim podczas jego pobytu w szpitalu po pamiętnej nocy, kiedy go pobili.
-Pani Agnieszka! Agnieszka pomóż mi! -Podczas pobytu w szpitalu, tak dobrze się dogadywali, że pielęgniarka pozwoliła jemu i Markowi mówić do siebie po imieniu.
-Wiem o co chodzi, Marka przywieżli dziś rano. Już jest lepiej. Chodż ze mną.

____________________
Marek leżał w sali sam, na około było pełno maszyn, które Kamil widział tylko w telewizji. Świeciło pełno różnokolorowych diod, na kilku ekranach migały liczby i jakieś wykresy.
-Jak w statku kosmicznym. -Marek powiedział to cicho i z lekkim uśmiechem.
-Marek o co tu chodzi, co ty tu robisz? Kaśka mi nic nie powiedziała.
Kamil usiadł na krześle obok łóżka, a Marek lekko podciągnął się do góry i zaczął opowiadać.
-Wtedy jak Ty wyszedłeś, a ja zostałem jeszcze...to wcale nie było to spowodowane tym, że się żle zrastało. Okłamałem cie trochę. Tak na prawdę, to jest to bardziej skomplikowane. Jestem poważnie chory, mam problemy z sercem i miewam napady duszności.
Marek wyjaśnił mu wszystko, Kamil nie mógł w to uwierzyć, patrzył na niego i nie przyjmował do wiadomości tego co mu mówi. Matura, stres, wiadomość o szpitalu, teraz historia o tej chorobie, było tego za dużo.

_______________________
Kamil swój czas rozdzielał teraz pomiędzy przygotowania do ustnych egzaminów , treningi i codzienne wizyty w szpitalu. Przez te dwa tygodnie tylko dwa razy spotkał się z Natalią, a teraz będzie miał dla niej jeszcze mniej czasu, ale ona to rozumiała, sama tez miała swoje egzaminy na uczelni. Pewnego dnia razem z Klaudia upiekły czekoladowy tort i we trójkę z Kamilem odwiedziły Marka. Te wizyty bardzo mu pomagały, wyniki badań były coraz lepsze i lekarze po cichu mówili o powrocie Marka do domu.

___________________
U Marka był codziennie, nie mógł go zawieść też i tego dnia. Był właśnie po egzaminie ustnym z angielskiego, dostał maksymalną ilość punktów i szedł teraz przez park.

-Kamil! -Usłyszał wołanie jakiejś dziewczyny.
Głos był jakiś znajomy. Zanim się odwrócił wiedział już, że to ona. W jego stronę szła Anka.
-Cześć Kamil, tak myślałam że to ty.
-Cześć. -Jego głos był pozbawiony zbędnych emocji.
-Ale dziś piękna pogoda, masz czas, może się przejdziemy?
W sumie do 14 Marek ma badania, tak wiec i tak mnie nie wpuszczą teraz, mam dwie godziny, czemu nie- pomyślał.
-Mam jeszcze trochę wolnego czasu, wiec możemy się przespacerować.
Rozmawiali o wszystkim, co u niej, jak matura, jak sobie radzi na studiach, wspominali dawne śmieszne historie.
-Usiądżmy. -Powiedział.
Usiedli obydwoje na ławce pod wielkim dębem, to miejsce wydawało mu się jakieś znajome. fakt, że przechodził tędy codziennie, że siedział tu nie raz, ale to nie było to.
-To prawda co mówią. Zmieniłeś się.
-No wiesz, jak każdy, czas płynie nieubłagalnie.
-Zażartował
-Nie, nie chodzi o to. Wiesz słyszałam, że się zmieniłeś, stałeś się pewny siebie, ze wróciłeś do grania w piłkę. Dawniej taki nie byłeś. No i muszę powiedzieć, że te osoby miały rację. Zmieniłeś się i to na duży plus.
-Dziekuję. -Odpowiedział. Był tak zmieszany, że nic innego nie przychodziło mu do głowy. 'Uspokój się'-myslał, 'nie daj sie porwać emocjom'.
-Słyszałam, że masz kogoś, czy to prawda?
Kamil popatrzył tylko na nią i nie zdążył nawet otworzyć ust, żeby odpowiedzieć.
-Bo ja właśnie zerwałam z takim jednym, nie był dla mnie, wiedziałam, że nic z tego nie będzie, wiec zrobiłam to, żeby go nie krzywdzić.
'Déjà vu'-pomyślał Kamil, skąd ja to znam.
-I wiesz. -Mówiła dalej -Tak sobie pomyślałam, że może spróbowalibyśmy znów. Wiesz tyle czasu minęła, to będzie prawie rok chyba. Ty się zmieniłeś, ja się zmieniłam, dużo zrozumiałam, dużo myślałam o tym co było, jaka byłam...Bo ja chyba niepotrzebnie to zrobiłam, teraz żałuję.
'No ma talent ta dziewczyna, jaki ja byłem głupi'-zaśmiał się w myślach.
-Wiesz ja też o tym myślałem, bardzo długo, nawet teraz czasem o tym myślę. -Złapał ją za rękę i popatrzył jej głęboko w oczy.
Anka przez ten rok nic się nie zmieniła, nadal była śliczna, podobała się facetom i potrafiła to wykorzystać, była zawsze pewna siebie, ale teraz patrzyła jak dziecko na prezent spod choinki w święta.
-Myślałem o tym jakby to było gdybyśmy byli ciągle razem, wyobrażałem sobie nasze wspólne dni, spacery, zakupy, wspólne romantyczne noce. -Mówił to patrząc jej głęboko w oczy, powoli, spokojnie.
Wiedział już skąd zna to miejsce. To tutaj, dokładnie rok temu ona zdeptała go z błotem, zrzuciła z tego nieba, które dla niej stworzył, a upadek był bolesny. To na tej ławce zniszczyła jego plany, marzenia, jego wyidealizowany świat.
-Ale wiesz, nie wiem czy to ma sens.
-Ależ oczywiście, że ma. Ja chyba coś czuje do ciebie. Ja się zakocham, będzie cudownie. -Mówiła to z oczami pełnymi nadziei i uśmiechem na ustach.
Te usta. Te same usta które chciał całować do końca życia, te same które zniszczyły go wtedy, teraz był już kilka milimetrów od nic. Chwila dzieliła go od pocałowania ich, od poczucia tego smaku.
Zamknęła już oczy i czekała tylko na to. 'Znów będzie mój, jakie to piękne, on jest piękny, tak wyprzystojniał, zmężniał, wszyscy go znają, dziewczyny mi będą tak zazdrościć' -te myśli biegały jej po głowie. 'zaraz się stanie, ten pocałunek to będzie początek.'
Jednak pocałunek nie nadchodził, poczuła za to delikatny oddech na uchu i ciepłe wargi.
-Wiesz te myśli są piękne... -Słuchała tego nie otwierając oczu. -Te myśli są wyimaginowane, bo wiesz, nie mogę cię oszukiwać, nie kocham cię i nigdy cie nie pokocham.
Odsuną się od niej, wstał i odszedł. Oddalając się widział ją jak siedzi w tej samej pozycji, w której ją zostawił. Nie obchodziło go to jak ona sie czuje, co myśli, biegł teraz do szpitala powiedzieć o wszystkim Markowi. Czuł się jak pan świata, jak facet z jajami.

________________________
Pokój, w którym leżał Marek teraz był pusty. Zdziwiło go to trochę, lecz miał w głowie teraz tylko pozytywne myśli. 'Pewnie badania wyszły dobrze i go wypisali'-pomyślał idąc do Agnieszki.
-Cześć Aga, gdzie Marek? -Wszedł do pokoju pielęgniarek, gdzie skierowała go siostra przełożona. Zastał ją zapłakaną i roztrzęsioną.
-Aga? Co ci jest?
-Marek...
-Co Marek? Gdzie jest Marek?
-Marek...On...On nie żyje.
Ta wiadomość zwaliła go dosłownie z nóg. Upadł na kolana nie wierząc w to co usłyszał. Jego największy przyjaciel, chłopak który odmienił jego życie, ktoś kto w niego uwierzył, gdy wszyscy zwątpili, teraz nie żył.
-Ale..Ale lekarze mówili...
-Rano pojawiły się komplikacje, potrzebna była operacja..Ale...Ale się nie powiodła, lekarze nic nie mogli zrobić.

______________________
'Najukochańszy syn, dobry człowiek, najlepszy przyjaciel'-Kamil patrzył na te słowa i myslał.
-Chodzmy juz, zmarzłam.
Kamil uśmiechnął się i powiedział w myślach 'wiem, wiem że przy mnie jesteś'. Złapał Natalie za dłoń i zaczęli odchodzić od grobu Marka.
Odwrócił głowę i powiedział po cichu 'dziękuję ci stary'

THE END

Odpowiedzi

nazwijmy to hm... epickie

nazwijmy to hm... epickie Tongue

jak mogłeś zabić Marka?! jak

jak mogłeś zabić Marka?! jak mogłeś?!

Portret użytkownika splawik123

Stary, wielki szacunek z

Stary, wielki szacunek z mojej strony:)

noo Super od 1 części

noo Super od 1 części jedziesz równo ;D Wymiatasz Laughing out loud

Portret użytkownika Sekalek

Ale nie musiałeś go od razu

Ale nie musiałeś go od razu zabijać ;D Historia zajebista, szkoda, że już koniec.

To jest prawda czy wymyślone?

To jest prawda czy wymyślone?

Portret użytkownika agm88

ukasz26 myślę że to nie jest

ukasz26 myślę że to nie jest ważne gdyż ważny jest tutaj przekaz.

Kurde szkoda, że już koniec

Kurde szkoda, że już koniec bo fajnie się czytało:D

Portret użytkownika Mateo

Super ! dyszka ! Chyba zbyt

Super ! dyszka !
Chyba zbyt piękne żeby było prawdziwe Smile
Stary pisz dalej masz talent

Portret użytkownika Ewenement

Kolego ale to Twoja prawdziwa

Kolego ale to Twoja prawdziwa historia? Czy wymyślona.. Wolałbym poczytać jak sobie radzisz w podrywie Ty.. A nie Twój bohater literacki. To w sumie forum o podrywie..

Portret użytkownika NewOne

Oj tam, oj tam... Nie samym

Oj tam, oj tam... Nie samym podrywem czlowiek żyje.

Portret użytkownika manta__1

Jeśli chcesz przeczytać, jak

Jeśli chcesz przeczytać, jak w podrywie radze sobie ja, to wystarczy przeczytać wsześniejsze blogi.

Portret użytkownika NewOne

Qrwa po co nam to robiesz!

Qrwa po co nam to robiesz! Beznadziejny jestes! Caly portal Ci to zapamięta!

Na szczescie to nie moda na sukces, masz talent, wykorzystaj go, rzadko jak cos czytam to mam ciarki

Ode mnie 11--> 10 plus jeszcze 1 na zachętę Laughing out loud

Portret użytkownika Guest

a gdyby trafił do Leśnej

a gdyby trafił do Leśnej Góry... Wink

Portret użytkownika Guest

ale da się z tego wybrnąć Ja

ale da się z tego wybrnąć Ja myslę ze ten, co umarł to tak naprawdę nie umarł. On był agentem ABW albo CBŚ i naprawdę nazywał się agent Tomek. Musieli upozorować jego śmierć, żeby spokojnie przeprowadził akcję uwiedzenia 2 japońskich agentek, przebranych za siatkarki (Kim -mmmmm, fajna)...

c.d.n. Wink

Portret użytkownika manta__1

Guest chcesz przejąć

Guest chcesz przejąć historie? Wink haha

Portret użytkownika Guest

o nie.... ale mam pytanie:

o nie....Wink
ale mam pytanie: kiedy pojawi się Cichopek?

Portret użytkownika manta__1

Myślałem raczej nad Bożenką z

Myślałem raczej nad Bożenką z 'Klanu' i o jakiejś kolejnej akcji Ryśka, ale nic nie mogłem wymyślić. Dawniej to tak, Rysiek cichy, spokojny, przykładny mąż, mógłbym coś wymyślić. Ale teraz?...Ta odwaga, błysk w oku...będzie niedługo gonił samego Rambo w ofiarach;)

zaaajebiste naprawde kozak!!

zaaajebiste naprawde kozak!! Smile

Portret użytkownika Hedoniz

Inspirujące wszystkie cztery

Inspirujące wszystkie cztery części ! Smile