Ja raczej odnoszę się do sytuacji w której para świata poza sobą nie widzi. Mimo ewidentnego braku sensu tego co jest między nimi, trzymają się siebie na siłę, i karmią się wyobrażeniami np.: Już nigdy nikogo takiego nie spotkam... I popierdalają starym rowerem 10 wsi dymać jakąś sukę bez nogi....
I właśnie do takiej sytuacji odnosi się mój cytat. Jak można twierdzić że nikogo się już tak nie pokocha itp. skoro nie poznało się 10 tys. innych ludzi, z którymi byłoby to mozliwe. I właśnie tacy ludzie cierpią najbardziej gdy dochodzi do rozstania, albo poważnych problemów. Bo się uzależnili od siebie i przywiązali do siebie.
I zmieniłbym to na:
"Jak można mówić, że się możesz tylko pokochać jeden samochód na świecie, skoro jest 10.000 takich, które pokochałoby się tak samo gdyby się tylko miało okazję nim przejechać".
Ciag dalszy sytuacjipo, ktorych to stwierdzam ze kobiety sa zdrowo kopniete.... przyklady...
Odzywala sie i wielce zabiegala owzgledy.. zadawala durne pytania dlaczego jej niemowie juz takich komplementow jak kiedys... dlaczego zachowuje sie jak kolega wzgledem niej etc etc... i troche zaluje ze jej niepowiedzialem ze czego oczekuje po tym jak zostawila mnie bez slowa i odeszla ale stwierdzilem, ze niewarto sie wdawac w dyskusje.... po tygodniu jakos ja sie odezwalem no i znow gadki szmatki ze ma dosyc zycia itd... ze przemeczona.... czyli znow powrot do punktu wyjscia z przed pol roku bo teraz znow tydzien ciszy..... ah i ostatnio mi walnela "a co ja mam sie ciagle pierwsza odzywac?". Tylko sytuacja jest taka, ze ja mam uraz po tych jej szopkach ktore byly pol roku temu i pozatym uwazam, ze prowadzi wojne pod tytulem "kto sie zlamie i odezwie pierwszy". Olewam ja teraz... jakies rady jak mozna jej pokazac kto ma jajca? bo rozmowy gowno dadza. przytaknie i dalej bedzie robila po swojemu...
Ciag dalszy sytuacjipo, ktorych to stwierdzam ze kobiety sa zdrowo kopniete.... przyklady...
Odzywala sie i wielce zabiegala owzgledy.. zadawala durne pytania dlaczego jej niemowie juz takich komplementow jak kiedys... dlaczego zachowuje sie jak kolega wzgledem niej etc etc... i troche zaluje ze jej niepowiedzialem ze czego oczekuje po tym jak zostawila mnie bez slowa i odeszla ale stwierdzilem, ze niewarto sie wdawac w dyskusje.... po tygodniu jakos ja sie odezwalem no i znow gadki szmatki ze ma dosyc zycia itd... ze przemeczona.... czyli znow powrot do punktu wyjscia z przed pol roku bo teraz znow tydzien ciszy..... ah i ostatnio mi walnela "a co ja mam sie ciagle pierwsza odzywac?". Tylko sytuacja jest taka, ze ja mam uraz po tych jej szopkach ktore byly pol roku temu i pozatym uwazam, ze prowadzi wojne pod tytulem "kto sie zlamie i odezwie pierwszy". Olewam ja teraz... jakies rady jak mozna jej pokazac kto ma jajca? bo rozmowy gowno dadza. przytaknie i dalej bedzie robila po swojemu...
Ciag dalszy sytuacjipo, ktorych to stwierdzam ze kobiety sa zdrowo kopniete.... przyklady...
Odzywala sie i wielce zabiegala owzgledy.. zadawala durne pytania dlaczego jej niemowie juz takich komplementow jak kiedys... dlaczego zachowuje sie jak kolega wzgledem niej etc etc... i troche zaluje ze jej niepowiedzialem ze czego oczekuje po tym jak zostawila mnie bez slowa i odeszla ale stwierdzilem, ze niewarto sie wdawac w dyskusje.... po tygodniu jakos ja sie odezwalem no i znow gadki szmatki ze ma dosyc zycia itd... ze przemeczona.... czyli znow powrot do punktu wyjscia z przed pol roku bo teraz znow tydzien ciszy..... ah i ostatnio mi walnela "a co ja mam sie ciagle pierwsza odzywac?". Tylko sytuacja jest taka, ze ja mam uraz po tych jej szopkach ktore byly pol roku temu i pozatym uwazam, ze prowadzi wojne pod tytulem "kto sie zlamie i odezwie pierwszy". Olewam ja teraz... jakies rady jak mozna jej pokazac kto ma jajca? bo rozmowy gowno dadza. przytaknie i dalej bedzie robila po swojemu...
Witam Panowie. Nie wiem czy ktos pamieta ten temat ale stwierdzilem, ze podziele sie tym co mnie ostatnio spotkalo. Wiec.... po prawie 2 latach moja ex sie odezwala..... odzywala sie parokrotnie ale zbywalem ja grzecznie bo uwazalem za zalosne ze probuje zagadywac z jakimis pretekstami a ja juz mam swoje latka i mnie to nie bawilo. Pare dni temu zagadala z grubej rury. Pierdoly typu, ze jej sie snilem (ze sie spotkalismy), ze ciagle mysli o mnie, ze zaluje ze tak zrobila i ze nie miala odwagi byc ze mna i takie inne bzdety. Ciagle namawiala na skype, ze chce mnie zobaczyc i uslyszec.... oczywiscie powiedzialem, ze nie ma opcji. Jak to ona ryczala przy tym ponoc. Wszystko moze byloby normalne ale panienka ma goscia i mieszka z nim w niemczech.... no i tak po kilkunastu minutach stwierdzilem, ze spadam a ona tekst, ze ona tez bo musi doprowadzic sie do porzadku zeby ten jej nie widzial, ze beczala..... troche zal moim zdaniem.
i tu takie moje przemyslenia
1. Wiem, ze to moze chamskie ale napompowala mi ego bo jakby nie patrzec ma goscia i pisze do mnie takie teksty.
2. Ciesze sie, ze dzieki tej stronie tsk sie zmienilem przez te 2 lata i na leb se wlazic juz nie daje.
chociaż post może nic nie wnosi, przeczytałem całość, pewnie autor ma juz żone i gormadke dzieci.. ale sama historia daje do myślenia by jednak nie brnąć w gównie.. laski to hipokrytki ale ta to jaki poziom hard.. nie wytrzymałbym ani miesiaca dlatego podziwiam autora !
a co ma wnosić? juz od pierwszego postu autora jawił sie obraz ksiezniczki i poddanego. w tym pseudo zwiazku on byl na straconej pozycji bo mu zalezalo bardziej, a jej mniej o ile nie wcale.
Uwaga! Tematy odzyskiwania ex, powrotów do byłych kobiet - są tu zabronione i będą USUWANE. Jeśli już chcesz, to szukaj rozwiązania na www.jakodzyskacbyla.pl
Ja raczej odnoszę się do sytuacji w której para świata poza sobą nie widzi. Mimo ewidentnego braku sensu tego co jest między nimi, trzymają się siebie na siłę, i karmią się wyobrażeniami np.: Już nigdy nikogo takiego nie spotkam... I popierdalają starym rowerem 10 wsi dymać jakąś sukę bez nogi....
I właśnie do takiej sytuacji odnosi się mój cytat. Jak można twierdzić że nikogo się już tak nie pokocha itp. skoro nie poznało się 10 tys. innych ludzi, z którymi byłoby to mozliwe. I właśnie tacy ludzie cierpią najbardziej gdy dochodzi do rozstania, albo poważnych problemów. Bo się uzależnili od siebie i przywiązali do siebie.
I zmieniłbym to na:
"Jak można mówić, że się możesz tylko pokochać jeden samochód na świecie, skoro jest 10.000 takich, które pokochałoby się tak samo gdyby się tylko miało okazję nim przejechać".
Masz swoją rację, ja mam swoją.
Ciag dalszy sytuacjipo, ktorych to stwierdzam ze kobiety sa zdrowo kopniete.... przyklady...
Odzywala sie i wielce zabiegala owzgledy.. zadawala durne pytania dlaczego jej niemowie juz takich komplementow jak kiedys... dlaczego zachowuje sie jak kolega wzgledem niej etc etc... i troche zaluje ze jej niepowiedzialem ze czego oczekuje po tym jak zostawila mnie bez slowa i odeszla ale stwierdzilem, ze niewarto sie wdawac w dyskusje.... po tygodniu jakos ja sie odezwalem no i znow gadki szmatki ze ma dosyc zycia itd... ze przemeczona.... czyli znow powrot do punktu wyjscia z przed pol roku bo teraz znow tydzien ciszy..... ah i ostatnio mi walnela "a co ja mam sie ciagle pierwsza odzywac?". Tylko sytuacja jest taka, ze ja mam uraz po tych jej szopkach ktore byly pol roku temu i pozatym uwazam, ze prowadzi wojne pod tytulem "kto sie zlamie i odezwie pierwszy". Olewam ja teraz... jakies rady jak mozna jej pokazac kto ma jajca? bo rozmowy gowno dadza. przytaknie i dalej bedzie robila po swojemu...
Ciag dalszy sytuacjipo, ktorych to stwierdzam ze kobiety sa zdrowo kopniete.... przyklady...
Odzywala sie i wielce zabiegala owzgledy.. zadawala durne pytania dlaczego jej niemowie juz takich komplementow jak kiedys... dlaczego zachowuje sie jak kolega wzgledem niej etc etc... i troche zaluje ze jej niepowiedzialem ze czego oczekuje po tym jak zostawila mnie bez slowa i odeszla ale stwierdzilem, ze niewarto sie wdawac w dyskusje.... po tygodniu jakos ja sie odezwalem no i znow gadki szmatki ze ma dosyc zycia itd... ze przemeczona.... czyli znow powrot do punktu wyjscia z przed pol roku bo teraz znow tydzien ciszy..... ah i ostatnio mi walnela "a co ja mam sie ciagle pierwsza odzywac?". Tylko sytuacja jest taka, ze ja mam uraz po tych jej szopkach ktore byly pol roku temu i pozatym uwazam, ze prowadzi wojne pod tytulem "kto sie zlamie i odezwie pierwszy". Olewam ja teraz... jakies rady jak mozna jej pokazac kto ma jajca? bo rozmowy gowno dadza. przytaknie i dalej bedzie robila po swojemu...
Ciag dalszy sytuacjipo, ktorych to stwierdzam ze kobiety sa zdrowo kopniete.... przyklady...
Odzywala sie i wielce zabiegala owzgledy.. zadawala durne pytania dlaczego jej niemowie juz takich komplementow jak kiedys... dlaczego zachowuje sie jak kolega wzgledem niej etc etc... i troche zaluje ze jej niepowiedzialem ze czego oczekuje po tym jak zostawila mnie bez slowa i odeszla ale stwierdzilem, ze niewarto sie wdawac w dyskusje.... po tygodniu jakos ja sie odezwalem no i znow gadki szmatki ze ma dosyc zycia itd... ze przemeczona.... czyli znow powrot do punktu wyjscia z przed pol roku bo teraz znow tydzien ciszy..... ah i ostatnio mi walnela "a co ja mam sie ciagle pierwsza odzywac?". Tylko sytuacja jest taka, ze ja mam uraz po tych jej szopkach ktore byly pol roku temu i pozatym uwazam, ze prowadzi wojne pod tytulem "kto sie zlamie i odezwie pierwszy". Olewam ja teraz... jakies rady jak mozna jej pokazac kto ma jajca? bo rozmowy gowno dadza. przytaknie i dalej bedzie robila po swojemu...
Witam Panowie. Nie wiem czy ktos pamieta ten temat ale stwierdzilem, ze podziele sie tym co mnie ostatnio spotkalo. Wiec.... po prawie 2 latach moja ex sie odezwala..... odzywala sie parokrotnie ale zbywalem ja grzecznie bo uwazalem za zalosne ze probuje zagadywac z jakimis pretekstami a ja juz mam swoje latka i mnie to nie bawilo. Pare dni temu zagadala z grubej rury. Pierdoly typu, ze jej sie snilem (ze sie spotkalismy), ze ciagle mysli o mnie, ze zaluje ze tak zrobila i ze nie miala odwagi byc ze mna i takie inne bzdety. Ciagle namawiala na skype, ze chce mnie zobaczyc i uslyszec.... oczywiscie powiedzialem, ze nie ma opcji. Jak to ona ryczala przy tym ponoc. Wszystko moze byloby normalne ale panienka ma goscia i mieszka z nim w niemczech.... no i tak po kilkunastu minutach stwierdzilem, ze spadam a ona tekst, ze ona tez bo musi doprowadzic sie do porzadku zeby ten jej nie widzial, ze beczala..... troche zal moim zdaniem.
i tu takie moje przemyslenia
1. Wiem, ze to moze chamskie ale napompowala mi ego bo jakby nie patrzec ma goscia i pisze do mnie takie teksty.
2. Ciesze sie, ze dzieki tej stronie tsk sie zmienilem przez te 2 lata i na leb se wlazic juz nie daje.
3. Zal mi goscia troche juz.
Dzieki Panowie za te wszystkie rady tutaj.
moja była też się odzywała
w końcu to ja z nią zerwałem
ale do sedna
nie zauważyłem tego
tego że za mną tęskniła
że za mną płakała
że mnie kochała
teraz ma innego
a ja jestem sam
i cierpie
chude amerykanki
chociaż post może nic nie wnosi, przeczytałem całość, pewnie autor ma juz żone i gormadke dzieci.. ale sama historia daje do myślenia by jednak nie brnąć w gównie.. laski to hipokrytki ale ta to jaki poziom hard.. nie wytrzymałbym ani miesiaca dlatego podziwiam autora !
a co ma wnosić? juz od pierwszego postu autora jawił sie obraz ksiezniczki i poddanego. w tym pseudo zwiazku on byl na straconej pozycji bo mu zalezalo bardziej, a jej mniej o ile nie wcale.