Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

O społecznych rolach w związku

Ile razy byłeś bombardowany tym, że ludzie wchodzą ze sobą w związek, by mieć dzieci i je wychowywać? Ja słyszałem to tak wiele razy, że zostało mi to zakorzenione w głowie całkowicie. To, oraz miliony innych społecznych przekonań, do których nawet nie jestem w stanie na dzień dzisiejszy dotrzeć. "Społeczne" to w moim mniemaniu takie, które ma na celu w jakiś magiczny i niedotykalny sposób złapać Cię za mordę, usadzić w miejscu i kazać Ci w nim siedzieć, mimo, że nie jesteś w tym szczęśliwy. Dając Ci jedynie nakazy, żadnych wskazówek. Znasz to?

Kiedy Ci, którzy spędzali swoje życia na grach komputerowych, nagle się opamiętują i zaczynają żyć, dzieje się coś pięknego. Porzucają to, czego nauczyli się przez te wszystkie lata, wszystkie mity o dobrych chłopcach, którzy nie sprawiają problemów. Zaczynają robić i mówić to, czego robić i mówić się "nie powinno". Sami wiecie, co odrzucacie i co przyjmujecie za prawdę. To świetny proces a bycie w nim to wspaniała zabawa i ogromna energia.
Zazwyczaj po jakimś czasie ta zabawa ma swój rezultat w związku, który taka osoba tworzy z kobietą, którą wybrała. Czytając rady z tej strony można wywnioskować, że najpierw należy ustalić zasady, powiedzieć sobie: "Tak, będziemy wierni, nie będziemy zdradzać, szacunek, miłość, itp.". Fajnie, że to jest. A czy wiesz, co dalej? Co jest Twoim celem, zamierzeniem? Dokąd będzie szedł ten związek?

Kiedy zaczyna się związek jest cudownie, nikt nie myśli o przyszłości i cały czas to zabawa, seks, radocha. Z pewną instalacją w główce, a mianowicie: "Związek jest po to, by mężczyzna i kobieta mieli dzieci i stworzyli rodzinę". Aha.

Ta zasada pewnie niejednemu z nas spieprzyła życie, gdyż siedząc w domach czekaliśmy, aż skończymy studia, zrobimy karierę i wtedy będziemy mieć żonę i dziecko. Kiepska perspektywa, zważywszy na to, że inni ludzie nie dali się wciągnąć w tę bajeczkę i dobrze się bawili, kiedy my zastanawialiśmy się nad tym, jak to trzeba trzymać się zasad i kiedy wreszcie zdobędziemy pieniądze, ustawimy się w życiu i będziemy mogli mieć kobietę. Tę bajeczkę odrzuciliśmy - i odżyliśmy. Teraz czas na tę drugą.

Myśląc o swoich związkach doszedłem do wniosku, że w głowie mam cały pakiet instalacji wyniesionych głównie z kościoła (wybacz, że nie z dużej litery ;]) oraz z romantycznych filmów, gdzie miłość była celem samym w sobie. Tak tak, ilu to facetów czekało latami za kobietą, uciekało z więzienia, by się z nią spotkać i wieść wspólne życie (co za bzdura, jaka laska będzie czekała na ubogiego przestępcę, kiedy może się dobrze bawić?), itp, itd.?

Kiedy ja czy Ty w końcu osiągamy związek, bo już nauczyliśmy się, jak zdobyć kobietę, to wtedy co? No nic, pozostaje nam perspektywa dzieci, nudnej pracy i zastanawiania się, czy lepiej zdradzić czy może skończyć związek. Energia znika, a Ty zastanawiasz się: gdzie ona, k****, się podziała? Bo nadal jesteś dzieciakiem z deficytem - wiesz, jak poderwać dziewczynę, ale nie wiesz, po co będzie Ci ten związek, co możesz z nim zrobić.

Zmierzam do tego, że narzucono nam kolejne ograniczenie, o którym tutaj nie rozmawiamy. To ograniczenie to społeczna rola żony/męża, dziewczyny/chłopaka, narzeczonej/narzeczonego. Podejrzewam, że większość ludzi ma dobre intencje i w te role wchodzi, nawet nie pytając drugiej strony, czy właśnie tak ma wyglądać to ich wspólne życie. Jest rola, każdy tak robi - no to siup! My też. A potem coś w związku nie gra, to już nie jest to samo, faceci zaczynają obrastać w tłuszczyk, kobiety czują się zaniedbane i szukają wrażeń gdzie indziej, itp, itd.

Czytałem wiele blogów tutaj, w których w momencie, gdy dowiedzieliście się, że laska jest już wasza "na zawsze", przestaliście o siebie dbać, zrezygnowaliście z hobby, zaczęliście spędzać cały czas wolny w domu na oglądaniu filmów. Tak działają te role, tak działa "ostateczny cel mężczyzny i kobiety na tej ziemi". Zdobyłeś kobietę, możesz już zrezygnować ze wszystkiego. Bo wszystko, co robiłeś, było podporządkowane zdobyciu kobiety.

Nie muszę mówić, że takie coś kończy się nieszczęściem obu osób i rozstaniem?

Być może nie odkryłem nic nowego, ale to wszystko to efekt moich przemyśleń z ostatnich dni. Siedzenie razem i podążanie za tą rolą jest bez sensu, tak nigdy niczego się nie zbuduje. Zaczynam rozumieć, dlaczego było mi źle, kiedy zaczynałem z kimś być. Broniłem się wszystkimi siłami przed tym, żeby nie musieć pełnić tej popierdolonej roli, w której nikt ze sobą o niczym nie rozmawia, z której nikt nie korzysta w pełni, w której znikają ambicje obu osób na ciekawe życie. Coś mi się wydaje, że tak wygląda większośc związków. I coś mi się wydaje, że do niczego one nie prowadzą. Jasne, każdy chce dobrze i żyjemy dla drugiej osoby, miłość, piękno i w ogóle szczęście wszelakie.

Myślę nad rozwiązaniem. Chcę zrobić tak, byśmy rozwijali się razem, mieli ambicje, plany, sensowne plany, żebyśmy byli drużyną. Trzeba wyjść z marazmu z znaleźć punkt zaczepienia, rzucić się w to życie z kimś w ten sam sposób, w jaki Ty czy ja zaczynaliśmy podrywać panienki. Wspólny rozwój, gdzie nie ma nudy. Ciekawa koncepcja, ale i trudna sprawa. Niedługo zacznę ją wcielać w życie. Zobaczymy, czy z tą osobą się to da, czy ona za tym pójdzie. Trzymajcie kciuki.

Odpowiedzi

Dlatego powstało już kilka

Dlatego powstało już kilka blogów, jak i Gracjan napisał: Masz być ATRAKCYJNY. Masz mieć cle w życiu. Poderwanie laski nie ma być celem samym w sobie. Masz całe życie przed sobą.

Twoim celem może być lot na Księżyc. I do tego dążysz i tak budujesz to wszystko, a kobieta jest dodatkiem.

Ot, tyle.

Portret użytkownika frozenKAI

trochę żes się rozjechał na

trochę żes się rozjechał na dwa kierunki... Logicznie rzecz biorąc ludzie łączą się w pary żeby miec potomstwo (przedłużyć gatunek) tak jak to robią wszelkie inne organizmy(poza obojnakami) na tej planecie. Tak było jest i będzie. I nie ma sensu z tym walczyć. To odnosnie jednego z przytoczonych przez ciebie przekonań społecznych.

Skądinąd zgadzam się z tobą ze związek to wspólne plany ambicje, wzajemne wspieranie sie w realizowaniu różnych celów. Jeśli taki jest związek większośc rzeczy się ułoży.

Natomiast sprowadzanie roli związku to skutku wielu przekonań społecznych typu posiadanie dzieci to zbytnie trywializowanie sprawy. Przekonania społeczne mają to do siebie że sa powierzchowne i niekonkretne. Co jednak wcale nie przeszkadza w tworzeniu związku jakiego pragniesz.

Portret użytkownika gnijąca_modelka

Dobry związek jest wtedy,

Dobry związek jest wtedy, kiedy ma się część wspólnego życia i wspólnych spraw, ale też kiedy każdy ma swoją własną część życia, do której partnera nie wpuszcza. To gwarantuje wzajemną atrakcyjność plus gdyby coś się zepsuło w związku, nie zostajesz na lodzie użalając się nad sobą, bo zawsze miałeś/łaś i masz swoje własne życie. Ważne jest też by mieć swoich znajomych, przyjaciół, a nie oczekiwać, że partner pomoże nam zawsze i zawsze będzie wsparciem. Niestety, do ludzi to nie dociera, uzależniają się od siebie, 150 smsów i telefonów dziennie, co robisz, gdzie byłaś/łeś... Pytają się siebie nawzajem o pozwolenie, czy mogą gdzieś iść itd. I czar pryska. Z drugiej strony, obserwując ludzi stwierdzam, że niektórym to odpowiada: ograniczanie życia do pracy, a potem wspólnego oglądania tv...Potem dzieci i rutyna...Co kto lubi - wybór ma każdy. I nie każdy chce mieć dzieci.
A co do komedii romantycznych to powinno się częściej mówić, że trzeba traktować je z dystansem. Ludzie się naoglądają i potem mają nie wiadomo jakie wyobrażenia o związkach. Swoją drogą, zwróćcie uwagę, że komedie romantyczne zawsze przedstawiają tą pierwszą fazę znajomości, a wtedy to wiadomo, że jest wszystko ekstra. Mało kto zastanawia się, co z bohaterami tych filmów działoby się później - w codziennym życiu.

Moj blog jest na podobny

Moj blog jest na podobny trescia do Twojego tematu.Chyba doszedlem do wniosku, ze najbardziej to ja lubie zakochiwac sie i ten okres pierwszych kilku miesiecy ,pozniej motywacja mi znika, i mialbym ochote rozpoczac cos nowego,swiezego,znow sie sprawdzic ...jako kochanek a nie ktos w zwiazku:)

Portret użytkownika Chaninng

3mam kciuki oby tak dalej

3mam kciuki oby tak dalej rozkminka jak najbardziej dobra do chwilowej ekstazy zatrzymania sie i zobaczenia to na chłodnopozdr fajny wpis;D dobrych dni na podryw