No właśnie. Przeczytałem po kilka razy większość lekcji, i Gracjan często pisze o tym że na kobiety wydaje bardzo mało, raz chwalił się że ok. 30 złotych rocznie . A więc jak to zrobić? Bo ja sobie nie wyobrażam, żeby znaleźć tyle darmowych miejsc na randki, żeby dziewczyny nie znudzić... Można iść zawsze na jakąś przechadzkę itp, ale ile można? Aha, jeśli to może się na coś przydać, to jestem z Warszawy. Pozdrawiam
Ale jakoś nie wyobrażam sobie żeby iść gdzieś z dziewczyną i kazać jej za siebie płacić... Czy tak mam jednak robić?
wahadlowo... jak nie to sie zle skonczy
Kawałek mięsa a jaką ma moc!
Ostatnio na pierwszym spotkaniu z pewną panną zapytałem jej o opinię na temat studentek, które są utrzymywane przez sponsorów, w zamian odpłacając się seksem. Upiekłem dwie pieczenie na jednym rożnie - dałem lasce się wygadać a jak przyszło do płacenia to powiedziała, że zapłaci za siebie bo nie lubi być sponsorowana:)
Ale jeśli stalibyśmy przed kasą w kinie i doszłoby do płacenia, ona wyjęłaby portfel i chciała dać mi pieniądze, to ni byłby to wielki nietakt jakbym od niej te pieniądze wziął ..? Bo jakoś chyba trudno mi będzie przez to przejść
Ok, to co powiedział affeltowicz mi jakoś najbardziej pasuje. A taka sugestia: "poszedłbym z Tobą (...), ale nie mam na to w tej chwili kasy..." przejdzie?
Edit: Tzn. to jest sugestia, żeby to ona zapłaciła xD
jest ryzyko że ona odbierze to jako gównianą wymówkę:-) jest przecież mnóstwo miejsc gdzie mozna się spotkać i nie trzeba dużo płacić lub wcale...
Cokolwiek myślisz na mój temat - mylisz sie...