Mam problem taki że dziewczyna nie bardzo chce wchodzić w spotkania rodzinne, nawet gdy do mojej rodziny przychodzą prawie rówieśnicy rodzinni. Chyba ma jakieś kompleksy, bo jak słyszy spotkanie to gorączki dostaje i automatycznie zachowuje się dziwnie, myślę że kiedyś jakieś złe wspomnienia miała z poznawaniem rodziny.. Jak mam wpłynąć na Nią, żeby miała chęć iść w rodzinę i poznawać ją. Ja u Niej byłem na obiedzie bo rodzice mnie zaprosili, byłem u jej rodziny na różnych przyjęciach a Ona bardzo słabo do tego podchodzi tak jak by z musu muszę ją ze sobą brać. Pomóżcie mi
Niestety tak to już jest, że niektórzy bardzo stresująco podchodzą do tego typu spraw. Niektóre moje dziewczyny szybko klimatyzowały się w rejonach rodzinnych, innym bardzo ciężko było się rozluźnić i odpowiedzieć coś poza "tak" i "nie". Z czasem dziewczyna nabierze odwagi gdy już trochę pozna Twoją rodzinę. Długo jesteście razem? Często bywa u Ciebie?
To głównie zależy od tego, ile ze sobą jesteście - i czy po prostu związake wygląda na poważny.
Nie wiem, jak to między Wami jest, bo nie opisałeś, ale może to być także efekt uboczny jej braku zaangażowania w związek, brak pewności co do jego przetrwania i rozwoju.
U mnie odwrotnie. Ja u swojej dziewczyny w domu byłem 2 razy po 3 dni i naoprowadzała mnie po swoich różnych krewnych, którzy mieszkają wszyscy blisko, tak dużo, że chyba więcej niż sam się spotykałem ze swoją (dalszą) rodziną przez ostatnie 3 lata łącznie. Niektórzy tak jak ja spotykają chętnie tylko najbliższych domowników czyli rodziców, dziadków i rodzeństwo, zatem bardzo dobrze rozumiem Twoją dziewczynę.
Zachowaj umiar, ale licz się też z tym, że ona nigdy nie będzie chętna na spotkania rodzinne.
⇐ przed zadaniem pytania, poczytaj teksty Gracjana
Nie jestem przyzwyczajony, ale co do braku zaangażowania to raczej bym to pominął, ja myślę że Ona ma uraz od jakiegoś byłego że poznała dobrze jego mamę itp zżyła się a później zerwali ze sobą, albo on z nią... wchodzi takie coś w grę w ogóle?
Jestem z Nią nie cały rok i bywa u mnie bardzo często ja u Niej również...