blad, pileczka zawsze musi byc po Twojej stronie: "aaa, to przeciez nie mozesz olewac kolezanek skoro sie wczesniej umowilas! nie pozwole Tobie na to! Ja sobie poradze bez Ciebie, kolezanki pewnie nie :)" wszystko na luzaku. i znowu pilka u Ciebie. mozesz czekac pare dni i znow zaproponowac, co innego tym razem.
Target wie, ze prawdopodobnie bede w klubie zarowno we wtorek jak i w srode. Wiec do ew. spotkania i wspolnej zabawy wystarczy minimum jej zaangazowania. W sumie nawet sobie tak zaplanowalem, ze jesli spedzimy swietny wieczor w klubie to przed samym pozegnaniem powiem cos w stylu, ze zasluzyla na maly prezent na dobranoc. Wtedy ja pocaluje i wyjdzie na to, ze to ja (konkretnie to ten pocalunek) jest nagroda . No ale czy do tego dojdzie to sie jeszcze okaze. Niestety czlowiek na bledach sie uczy. Ale licze, ze przy odrobinie pomocy i wielkich checiach tych bledow bedzie jak najmniej...
Aaa no i, zeby nie bylo to ja ten tekst, ze najwyzej zadzwonie do kogos innego nie powiedzialem jak jakis "wyrzut czy atak"w jej strone tylko normalnie na luzie... Jesli jej choc troche zalezy (A SAM JUZ NIE WIEM CZY TAK JEST) to byc moze da jej nieco do myslenia... (Przynajmniej ja-poczatkujacy podrywacz tak pomyslalem)...
We wtorek wieczorem odpisala cos tam, ze jeszcze nie wie bo u nich to spontan jest i moge sie wstepnie umowic ze znajomymi a jak cos to da mi znac. Kurwa slowo "mozesz" mnie totalnie rozjebalo (tak jakby mi rozkazywala hahaha nie ze mna takie numery). Odczekalem 20 min i odpisalem, ze juz sie umowilem ze znajomymi (co akurat bylo prawda) i tyle. Dzis zadzwonilem, zeby sie umowic na wieczor na dancing ale nie odebrala. Wiec postanowilem, ze od tej pory zero kontaktu z mojej strony, koniec. Jak bedzie chciala to moze kiedys sie odezwie a jak nie to trudno. Ja pierwszego kroku teraz na pewno nie zrobie, bo nie lubie jak ktos sobie ze mna leci w kulki... Koniec z mojej strony, game over...
Tylko pytanie Panowie tak na przyszlosc : Gdzie moglem zwalic sprawe, wytknijcie jakies bledy czy cos, zebym sie ich pozniej wystrzegal... Z gory dzieki zarowno za zainteresowanie tematem jak i odpowiedzi na pytania w ostatnim akapicie...
Uwaga! Tematy odzyskiwania ex, powrotów do byłych kobiet - są tu zabronione i będą USUWANE. Jeśli już chcesz, to szukaj rozwiązania na www.jakodzyskacbyla.pl
blad, pileczka zawsze musi byc po Twojej stronie: "aaa, to przeciez nie mozesz olewac kolezanek skoro sie wczesniej umowilas! nie pozwole Tobie na to! Ja sobie poradze bez Ciebie, kolezanki pewnie nie :)" wszystko na luzaku. i znowu pilka u Ciebie. mozesz czekac pare dni i znow zaproponowac, co innego tym razem.
semper fidelis
Target wie, ze prawdopodobnie bede w klubie zarowno we wtorek jak i w srode. Wiec do ew. spotkania i wspolnej zabawy wystarczy minimum jej zaangazowania. W sumie nawet sobie tak zaplanowalem, ze jesli spedzimy swietny wieczor w klubie to przed samym pozegnaniem powiem cos w stylu, ze zasluzyla na maly prezent na dobranoc. Wtedy ja pocaluje i wyjdzie na to, ze to ja (konkretnie to ten pocalunek) jest nagroda
.
No ale czy do tego dojdzie to sie jeszcze okaze.
Niestety czlowiek na bledach sie uczy. Ale licze, ze przy odrobinie pomocy i wielkich checiach tych bledow bedzie jak najmniej...
Aaa no i, zeby nie bylo to ja ten tekst, ze najwyzej zadzwonie do kogos innego nie powiedzialem jak jakis "wyrzut czy atak"w jej strone tylko normalnie na luzie... Jesli jej choc troche zalezy (A SAM JUZ NIE WIEM CZY TAK JEST) to byc moze da jej nieco do myslenia... (Przynajmniej ja-poczatkujacy podrywacz tak pomyslalem)...
We wtorek wieczorem odpisala cos tam, ze jeszcze nie wie bo u nich to spontan jest i moge sie wstepnie umowic ze znajomymi a jak cos to da mi znac. Kurwa slowo "mozesz" mnie totalnie rozjebalo (tak jakby mi rozkazywala hahaha nie ze mna takie numery). Odczekalem 20 min i odpisalem, ze juz sie umowilem ze znajomymi (co akurat bylo prawda) i tyle.
Dzis zadzwonilem, zeby sie umowic na wieczor na dancing ale nie odebrala. Wiec postanowilem, ze od tej pory zero kontaktu z mojej strony, koniec. Jak bedzie chciala to moze kiedys sie odezwie a jak nie to trudno. Ja pierwszego kroku teraz na pewno nie zrobie, bo nie lubie jak ktos sobie ze mna leci w kulki...
Koniec z mojej strony, game over...
Tylko pytanie Panowie tak na przyszlosc : Gdzie moglem zwalic sprawe, wytknijcie jakies bledy czy cos, zebym sie ich pozniej wystrzegal...
Z gory dzieki zarowno za zainteresowanie tematem jak i odpowiedzi na pytania w ostatnim akapicie...