Od jakiegoś czasu zaczynam zgłębiać wiedzę na temat podrywu kobiet. Na razie same podstawy dotyczące przełamywania strachu, pewności siebie itd. czysta teoria i normalka dla wszyskich którzy nie są Don Juanami:P Ale ostatnio miałem ciężki przypadek już z praktyki...
Jechałem na uczelnię, nie wziąłem słuchawek do tel i z nudów zacząłem czytać orzeczenie sądowe, które powinienem przeczytać na zajęcia. Za jakiś czas Ona  przeprasza kogoś i siada na przeciwko mnie. Jak dotąd spotkałem kilka dziewczyn które mi się podobały, niektóre nawet bardzo. Ale ta... Gdybym miał oceniać w skali 1-10 to tamtym max. 8,5 - 9 na 10. Ale dla tej... Skali mi zabrakło. Słowem, byłem nią po prostu oczarowany. Dupa z czytania. Zapatrzyłem się w nią jak w jakiś obrazek. Ona to na ludzi, to za okno. Może na ułamek sekundy złapaliśmy kontakt wzrokowy. Międzyczasie zaczęła głaskać sie za uchem, poprawiać włosy i ubranie (PYTANIE: Czy mogła poczuć sie skrępowana tym, ze się na nią tak gapiłem??) Myślę: Kurde to bez sensu. Będę sie tak patrzył i patrzył... Dziewczyna bóstwo. Zagadać do Niej trzeba!! Hm...Łatwo powiedzieć trudniej zrobić..Serce napieprza jak u królika. Ale do cholery, nie idę na wojnę. Mój przystanek, powinienem wysiąść. Dupa jadę dalej... Autobus dojeżdza do następnego, mówię do niej: Miałem przeczytać ten wyrok ale gdy tylko wsiadłaś nie mogłem do Ciebie oderwać wzroku. Uśmiechnęła się. Wstałem, do widzenia i wysiadłem. Z perspektywy czasu myślę sobie że tekst chyba nie był najlepszy ( Jak sądzicie??). Fajnie, że ja spotkałem i zagadałem ale qrwa.. Przeklinam los... Czemu od razu ona i od razu na głęboką wodę!? Trochę brzydszych nie było??...