Sytuacja jest troszkę skomplikowana i zastanawiam się czu tu bardziej problem nie jest. Ktoś tu pisał, że może kogoś ma. Z nikim się nie spotyka i jeśli chodzi o facetów nikt z nich nie cieszy się jej takim zaufaniem jak ja. Kobieta jest "po przejściach" i tak sobie pomyślałem, że może to powoduje w niej świadomość, że jakieś aktywne spędzenie czasu może spowodować odblokowanie emocjonalne (a temperament to ona ma). To z koleji jak wiemy ma dobry wpływ na samopoczucie, otwarcie się itp. czego, tak podejrzewam, ona nie chce (powiedziała, że na ten moment nie jest do związków gotowa po ostatnim) bo mogłaby się trochę zaangażować (to akurat podsunęła mi moja znajoma, która też miała trochę przebojów z facetami).
Znamy się od wielu lat bo kiedyś razem pracowaliśmy ale przez jakiś czas był on sporadyczny. Spotykamy się od około roku choć ostatnie pół rzadziej (nie będę wchodził w szczegóły dlaczego). Zresztą myślałem by o tym z nią pogadać.

Aha. Ktoś wspomniał wyżej o sportach... To nie wchodzi w rachubę. Ma kobita rower do jeżdżenia w domu i na nim nie jeździ bo się nie chce to co mówić o innych sportach. Żeby nie było tak że ciągle po knajpach czy w domu siedzimy to bywaliśmy i kinie, w zoo, spacerze. Ale to trochę za mało. Cholera, zacząłem trochę sport uprawiać i mnie nosi:))