Witam, niedawno napisałem temat na forum o podobnej nazwie jak ten artykuł. Teraz opowiem jak historia potoczyła się dzisiaj.

Wracam uradowany ze szkoły, wiedząc i mając świadomość rozpoczęcia wakacji. Zachodze na PKP i widzę mój cel, jak to zawsze bywa, obleciał mnie strach. Dobrze że byłen na to bardzo dobrze pezygotowany. Dzień wcześniej mając jeszcze resztki nadzieji że ją spotkam, chciałem zapobiec temu abym się nie przeląkł i nie podszedł. zapisałem sobie krótkie zdanie w notesie:

"Mateusz, kurwa nie bądź CIPĄ!! Jeżeli teraz nie podejdziesz, nie zagadasz to złociutka znajdzie sobie kogoś przez wakacje a ty ciągle będziesz żałował że nie podszedłeś!!!"

Myślę sobie Łatwo napisać trudniej zrobić. No ale huj ogarniam się wyrywam karteczke z notesu i idę. Z każdym krokiem w jej kierunku czułem że mam coraz mniej śliny w ustach, że zaczyna zjadać mnie strach. Nie poddałem się.

Podchodzę i rozpoczynam rozmowę. Na początku komplemencik o jej oczkach, potem przedstawienie się, powiedzenie "O kobiecie można dowiedzieć się duzo po jej uścisku dłoni", gadka szmatka po 4 minutach rozmawiania o planach na wakacje, itp. itd. Czuję że musze odejść, myśle że nie mogę być za bardzo natarczywy, chciałem wzbudzić w niej zainteresowanie moją osobą.
Dlatego pytam: Masz maila?
Ona: tak
 Ja: (Wyciągam dobrze znany notesik i podaje jej go wraz z długopisem.) Teraz musisz mi go zapisać...... nr telefonu też! Teraz niestety musze iść na pociąg, miło było poznać:)

Teraz przez wakacje mogę ją urabiać. Napisze do niej @ za 2 dni i sie przypomnę. Im bardziej będę ją intrygował tym bardziej będzie mną zainteresowana.

Panowie nie czekajcie jak ja na ostatnią chwile, bierzcie się za podryw wcześniej bo gdyby nie to że kończy się rok szkolny widywał bym ją codziennie ale nie miał bym odwagi podejść. Pamiętajcie że w wasze miejsce może wpakować się ktoś inny i ktoś inny może ją poderwać.