Tak jak (chyba) zapowiedziałem, tak zrobiłem, ugadałem się z Ciechanem na plażowanko na mieście. Początkowo chcieliśmy tak jak zawsze połazić po CH, ale jakoś miałem taki fajny nastrój i postanowiliśmy "robić pewność siebie", co na początku na pewno bardzo się przyda. Więc chodziliśmy, zagadywaliśmy o różne głupie rzeczy, np. "Cześć, mamy do was bardzo ważne pytanie." Chwilka podkreślania, przeciągania, laski już się niecierpliwią co to za ważne pytanie, a my z pełną powagą np. "na którym masz Polsat" albo "Czy masz ciepłą wodę w kranie?". Z niektórymi jeszcze trochę gadki, ale ogólnie sporo śmiechu było, raczej się nie nastawialiśmy na wyrywanie lasek, tylko na... mhm... zaczepianie? No po prostu na zagadywanie Ale jedna laska przykuła moją uwagę szczególnie. Podchodzimy z Ciechanem, standardowo, że ważne pytanie itp. Laska wyglądała, jakby się zgubiła i nie wiedziała co ma robić, patrzy raz na mnie, raz na Ciechana. Ja lekki uśmiech, a ona "żartujecie sobie, bo on się śmieje!". My, że nie, że się uśmiecham, a nie śmieję, a to różnica. Ona znowu dezorient, oczy jej latają i nagle pytanie z pełną powagą, czy o ciepłą wodę w kranie. Myślałem, że laseczka się pod ziemię zapadnie albo nie wiem co Popatrzyła nerwowo na mnie i na Ciechana i pośpiesznie powiedziała "Mam!". I wtedy nie wytrzymałem i pompa na całego. Aż mi się jej szkoda zrobiło haha. Ale trzeba przyznać laseczka fajna była, no ale nastawienie było na zabawę, więc konsekwentnie.