Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Praca - puenta.

Portret użytkownika Pierrot

Jeśli miałbym wymienić wartości które cenię, to jedną z tych najważniejszych byłaby wolność. Rozpocząłem pompatycznie, ale tak to widzę. Wolność jest dla mnie bardzo ważna.

Myślę, że wiele osób marzy o takiej przestrzeni. Przestrzeni w której jesteśmy wolni, niezależni od innych ludzi, a obcujemy tylko z tymi, z którymi z serca chcemy obcować.

Fajnie byłoby też zajmować się w życiu tym, co się lubi, a niestety często bywa tak, (jak napisał gen) - że praca to ciężki kawałek chleba, czy nudna proza życia - coś w ten deseń.

Co ja proponuję ? Pracę, działalność na własny rachunek. Na własną markę, własne nazwisko. Wiem, że nie jest to dla wszystkich. Ale zbyt dużo razy widziałem, jak osoby które zainwestowały 10, 15, 20 - lat życia w czyjś interes -traciły pracę i nie z własnej winy. Trudno sobie wyobrazić taką traumę. Mój znajomy poświęcił wiele lat na pracę w ośrodku wypoczynkowym. Potem ośrodek wypoczynkowy sprywatyzowano. Zmieniali się dyrektorzy. I oto mam dla Was scenkę dramatyczną. Znajomy ma ponad 40 - lat, dwójkę dzieci na koncie, pojawił się młody dyrektor z polecenia. Pewnego ranka podszedł do znajomego młody dyro i oznajmił, że ten ma mu umyć samochód - jego prywatny samochód. Znajomy przełknął pigułkę i szorował Merca, dumę chowając głęboko i rozsądnie, bo dzieci.

Witam w realnym życiu. Puenta zawarta jest na samym początku. Pracuj na własny rachunek - im wcześniej zaczniesz tym lepiej.

W poprzednim wpisie poruszyłem ten temat. A dziś jeszcze raz powtórzę, że PODZIWIAM. Podziwiam osoby, które pracują na własną markę, niezależnie, czy jest to firma, czy nazwisko. Jeśli chcesz drogi Czytelniku odnieść sukces to warto byś poszedł, chociaż spróbował pójść własną drogą.

Jeśli wierzysz, że pracując fizycznie / intelektualnie u kogoś kiedykolwiek wypłyniesz, że ktoś to doceni tak jak tego byś chciał i tak jak na to zasługujesz - to jesteś w błędzie. Nawet jeśli będziesz dostawał 10 000, 20 000 PLN na rękę to i tak Twój szef będzie zarabiał na tym wielokrotności tej sumy. Po za tym jest inny problem - to zawsze będzie Twój szef i zawsze może zdecydować, że za dużo sobie pozwalasz i do widzenia. Zatem będziesz musiał kulić uszy.

Czasami wystarczy jedno trafienie, jedna idea, jeden pomysł. To po pierwsze. Po drugie. Jeżeli trafisz w potrzeby ludzi na rynku w Polsce, to trafisz też w potrzeby ludzi na całym świecie (albo w ogromnej jego części).

Wielkie pole do popisu mają Informatycy oczywiście Ci którzy są naprawdę dobrzy w swoim fachu. Wolni strzelcy, albo wolni strzelcy pracujący w zespołach. Przecież jest tyle możliwości. Od projektowania stron internetowych, do przygotowywania gotowych rozwiązań, szablonów, dla firm, osób prywatnych. Zakładacie stronę. Wasze pliki są dobre. Wasze pliki są pobierane za kasę. Tłumaczycie stronę. Wchodzicie na rynki innych państw. Po za tym jesteście niezależni od miejsca. Możecie wziąć sprzęt - laptopa i do 12:00 pracować w hotelu na Florydzie, a potem iść popływać na desce, sprawdzając na smartfonie ilość pobrań po wyjściu z wody. Wiem, że pewnie idealizuje, że to nie jest takie proste - ale nasza generacja ma narzędzie, które nie było dostępne dla innych pokoleń - to Internet.

To samo dotyczy innych "wolnych strzelców". Pisarzy / pisarek, piosenkarek / piosenkarzy, malarzy / malarek oraz WSZYSTKICH, którzy są dobrzy w tym, co robią i potrafią się tym dzielić, bądź dają innym rozrywkę, rozwiązują problemy.

Cóż. Postawiłem wysoko poprzeczkę. Wiem, że to nie jest opcja dla wszystkich. Nie dałem też gotowych rozwiązań, bo szczerze mówiąc, gdybym miał takie dać najpierw podałbym numer konta i uważam, że jest to uczciwe podejście. Zresztą z tymi sposobami na sukces dla szarego Kowalskiego to ściema, ale co jakiś czas pojawiają się takie poradniki i ludzie to kupują.

A jeśli się nie uda ?

Jeśli się nie uda, czeka nas zwyczajne życie - które jest piękne, ale jakże często opiera się na strachu i "dobrej minie do złej gry", bo kredyt, bo utrata pracy, bo daleko od bliskich, bo znowu od kogoś zależy, czy będziecie mieli nadgodziny, awans, podwyżkę, potem strach, że wyrzucą przed emeryturą i nie wyrobi się lat, a potem strach, czy w ogóle dostanie się emeryturę. Strach, strach, strach.

Strach który knebluje Ci usta, wykręca ręce, związuje je mocno, a potem robi to, co robi życie ze słabymi ... .

A przecież chodzi o Wasze życie, o Waszą wolność. Warto więc oddawać własne szczęście w cudze ręce ?

Jaki jest sens tej pisaniny ? Jestem pewien, że przy tej ilości wejść i poczytności "podrywaja", trafię do kilkudziesięciu osób, które zrobią ten pierwszy krok, z tych kilkudziesięciu, większość odpadnie, albo źle trafi (zyskując bezcenne doświadczenie), ale ufam, że kilku za kilka lat przybije mi piątkę, bo będą sobie sami panować, żyć tak jak chcą, tam gdzie chcą i z tymi z kim chcą.

Tego sobie i Wam życzę.

Odpowiedzi

Portret użytkownika mgk

Dzięki. Dokańczając twój

Dzięki.

Dokańczając twój temat, opowiem coś jeszcze o sobie.

Dorabiam sobie jako grafik na studiach dziennych, także zarabiam 3x więcej niż typowy student pracujący. Robię u siebie, kiedy chce i za ile.

Wiem, że kiedyś wydam książkę.

Interesuje się giełdą i kiedyś również i na nią wejdę, inwestując i rozszerzając swoje dochody.

Na pewno będe inwestował, bo trochę o finansach wiem i chce to robić.

Nie chce skończyć jako typowy mechanizm, robot i wiem że mi się to uda.

Portret użytkownika Pierrot

Hmmm ... powiem tylko o

Hmmm ... powiem tylko o swoich odczuciach.

Wydaje mi się, że grając na giełdzie, po pewnym czasie człowiek jest emocjonalnie związany z tym, co na tej giełdzie się dzieje. Słupki idą w górę - świat jest piękny, gdy sytuacja jest odwrotna pojawiają się emocje odwrotne.

A myślę, że w kwestii giełdy tak właśnie to wygląda. I znów okazuje się, że czynniki, które mają budować Twoją niezależność, Twoje szczęście są poza Twoją kontrolą. Gospodarka jest zmienna i nieprzewidywalne są jej ruchy, tak jak nie do końca zrozumiałe są pływy oceaniczne z punktu widzenia planktonu.

Co do grafiki. Myślę, że to jest to. I w 100 % Twoje zajęcie trafia w koncepcję którą przedstawiłem. Jesteś niezależny od koneksji politycznych, od miejsca w którym przebywasz - przecież możesz być tak samo dobrym grafikiem w Polsce, jak i na Sycylii, Cyprze, czy w Lizbonie. Jedyne czego potrzebujesz (chyba, że to już masz), to strona Internetowa w której promujesz swoje prace, albo też i siebie - to zależy, co chcesz osiągnąć. Warto, żebyś przykładał się do tych zajęć w 100 %, a potem właśnie na tej stronie dokumentował to i opisywał, co i za ile, no i oczywiście warto poszerzać swoje kompetencje w obrębie Twojej działalności, żeby być jak najbardziej uniwersalnym. Ale moim zdaniem jesteś na bardzo dobrej drodze. Tylko dokumentuj to, co robisz i promuj to. Niekoniecznie musisz firmować to twarzą, możesz marką.

Pokazał bym to na przykładzie paru przedsięwzięć w Internecie, ale nie chce mieć usuniętego komentarza za kryptoreklamę.

Mówiąc szczerze, gdybym mógł się cofnąć i dokonać wyborów w kwestii edukacji - poszedłbym właśnie w tym kierunku. Robienia rzeczy w zespołach, ale także jako wolny strzelec i od samego początku promował bym swoje prace. To bardzo dobry kierunek mgk.

Nie wiem, czy w obrębie grafiki są takie potrzeby, ale mógłbyś stworzyć pewne gotowe szablony, do których dostęp mieliby ludzie po wpłaceniu określonej kwoty.

W ten sposób można zarabiać wielokrotnie na raz wykonanej pracy - robią tak pisarze, muzycy, czy z branży Informatycznej robią tak osoby tworzące szablony do Wordpress - a. Także taka opcja. Tworzysz bardzo dobry projekt, który może być używany wielokrotnie, ewentualnie odbiorca może za pomocą oprogramowania do siebie dostosować ten projekt i jeżeli projekt jest dobry, masz pobrania - zarabiasz.

Ogólnie, ale wiesz o.c.b. W tym czasie, gdy popijasz herbatę miętową dostajesz sms - y z banku, że właśnie wpłynęło na konto na przykład 50 PLN. Ty jesteś zadowolony, klient jest zadowolony, a ja w tym czasie muszę swoje odrobić w robocie Wink.

Portret użytkownika mgk

Dlatego na giełdzie chce

Dlatego na giełdzie chce wykorzystywać 5, może 10% mojego kapitału, który będę mieć w zanadrzu Smile Studiuje kierunek, który uczy również grania, jestem tym zainteresowany, więc myślę że na pewno spróbuje, ale nie przeznaczając na to większych pieniędzy.

Jako grafik pracuje teraz dla jednej firmy i myślę właśnie z otworzeniem portfolio, nawet w postaci fanpage'a fejsbukowego, by później zrobić coś profesjonalniejszego.

I właśnie do tego rodzaju zarabiania "pasywnego" przyda mi się książka, nad którą w przyszłości będę chciał pracować. Jednocześnie przy takich właśnie graficznych "przychodach pasywnych" mam nadzieję utworzyć swój własny, niepowtarzalny sukces.

Pozdrawiam Smile

Portret użytkownika Pierrot

"Jako grafik pracuje teraz

"Jako grafik pracuje teraz dla jednej firmy i myślę właśnie z otworzeniem portfolio, nawet w postaci fanpage'a fejsbukowego, by później zrobić coś profesjonalniejszego".

Dobra idea !!!

Zrób to ! Nawet w postaci bloga na własnym serwerze w oparciu o wordpress'a. Zrób to i się nie zastanawiaj.
Kłaniam się również Laughing out loud.

Portret użytkownika Ulrich II

i jeszcze zarabiać pińć

i jeszcze zarabiać pińć milionów klikając w reklamy Smile

Portret użytkownika Pierrot

Ja myślo po memu. E tam pinć

Smile

Ja myślo po memu. E tam pinć milionuf, warzne, zeby chodź z pincet zlotych dziennie, tedy jest bogato, tedy jest dobre, tedy osrata się z zazdrości i to was jeb*e, że ja chcem to mom.

"a niestety często bywa tak,

"a niestety często bywa tak, (jak napisał gen) - że praca to ciężki kawałek chleba"

pół biedy, jak praca jest ciężkim kawałkiem chleba, jeśli ma się założoną rodzinę i jest się na prostej. Gorzej jak ciężkim kawałkiem chleba jest prowadzące do założenia rodziny poznawanie kobiet, które z założenia powinno być relaksem i przyjemnością...

Nie zgodzę się z tym, że markę można wypracować tylko będąc na swoim. Markę można wypracować także będąc pod kimś, jeśli ma się do tego predyspozycje i okazje. Sam w ten sposób zbudowałem swoją silną markę. Moje nazwisko jest rozpoznawalne w branży i wysoko notowane. Nie muszę się martwić o pracę, bo nie jedna firma ostrzy sobie na mnie zęby i chciała mnie podkupić. Póki co mam ważniejsze jednak rzeczy na głowie i dużo większe pieniądze mnie nie skusiły

zapytacie, czy miałem szczęście? Trochę na pewno, ale zdecydowanie więcej w tym ciężkiej pracy i z pewnością szczerej pasji, a także umiejętnego połączenia szacunku z wysokim poczuciem własnej wartości i pewności siebie Smile

Portret użytkownika Pierrot

"pół biedy, jak praca jest

"pół biedy, jak praca jest ciężkim kawałkiem chleba, jeśli ma się założoną rodzinę i jest się na prostej. Gorzej jak ciężkim kawałkiem chleba jest prowadzące do założenia rodziny poznawanie kobiet, które z założenia powinno być relaksem i przyjemnością..."

Napiszę, coś może wywrotowego dla tej społeczności - NIE KAŻDY BĘDZIE ATRAKCYJNY DLA KOBIET I NIE KAŻDY MĘŻCZYZNA ZBUDUJE ZWIĄZEK NIEZALEŻNIE OD TEGO JAK MOCNO BĘDZIE CHCIAŁ I DO TEGO DĄŻYŁ.

Na tym właśnie polega życie - na niesprawiedliwości. Jedna dziewczyna będzie się katowała dietami, dobierał ciuchy, czytała książki o mężczyznach, o tym jak im dobrze zrobić loda, a i tak przegra z inną, która ma to kompletnie gdzieś, ale po prostu wygrała główną nagrodę na genetycznej loterii - wygląda pociągająco i jest niegłupia. To samo dotyczy się mężczyzn pewne nawyki da się zmienić, wypracować, ale one nigdy nie wygrają z pewnymi naturalnymi predyspozycjami, czy zachowaniami zdobytymi w drodze nieświadomej socjalizacji.

Co pieniędzy, wyglądu, władzy to zawsze działa. Czasami ludzie udają, że im na tym nie zależy, ale tylko dlatego, by nie pokazać jak się jest płytkim. Ludzi żyjących ideałami jest naprawdę niewielu. Z moich obserwacji wynika, że często tacy ludzie (altruiści) są:

a) wykorzystywani w sposób cyniczny;
b) traktuje się ich trochę, jak współczesnych Don Kichotów;
c) patrzy się na nich z nieufnością, gdyż dopatruje się w ich działaniach na rzecz innych drugiego dna - własnego zysku, prywaty;

Portret użytkownika Kołboj

Należy zacząć od tego jakich

Należy zacząć od tego jakich kobiet i dla kogo. Każdy ma dla siebie jakiegoś potwora. Nikt nawet ten genetyczny o którym piszesz nie będzie atrakcyjny dla każdej kobiety.

Każdy facet jest atrakcyjny dla pewnych kobiet.

Fajny blog ale z tym komentarzem pojechałeś strasznym ogólnikiem.

Natomiast związek budują dwie osoby nie jedna.

Portret użytkownika Pierrot

Tak w pełni się zgadzam. Dla

Tak w pełni się zgadzam. Dla różnych kobiet, atrakcyjne będą różne cechy.

Co do reszty. Zresztą niezły temat na bloga.

Mi chodziło o co innego. Mianowicie w każdym pokoleniu, będą osoby które będą miały trudności ze zdobyciem partnera / partnerki. W każdym roczniku będą mężczyźni / kobiety, którzy bez problemu będą zdobywać partnera, ba ... o możliwość bycia w związku z taką osobą będą się toczyć psychologiczne i fizyczne walki. Będą też średniacy, no i będą osoby, które nie przekażą swoich genów dalej. Takie są fakty.

Można by przypisywać powodzenie, bądź niepowodzenia wyborom i w pewnym stopniu jest to prawda. Niektórzy psują relacje na własne życzenie, ale jak wytłumaczyć "fenomen" osób, które chcą znaleźć partnera, chcą założyć rodzinę, uczą się uwodzenia, zgłębiają tajniki atrakcyjności, a nie mogą ? Proponuje się im: techniki, zajęcie się sobą, finansami, pracą itp. Potem te osoby wracają "odmienione" i znów spotykają się z odrzuceniem, a w tym momencie "obiekt westchnień" jest macany na imprezie przez Franka, który sepleni i przed chwilą osikał sobie rękę.

Cynicznie, lub z powodu braku wiedzy daje się takim osobą, nic jak GŁUPIĄ NADZIEJĘ, na to, że będą atrakcyjni - niestety niektórzy nigdy nie będą. Po drugiej stronie są osoby dla których zdobycie partnera jest jak pstryknięcie palcem. Naturalnie są atrakcyjni i nie muszą kombinować - szczególnie jest to widoczne u kobiet, gdzie atrakcyjność zawsze mocno związana jest z wyglądem. Ta atrakcyjność jest wypracowana ? Często nie. Taka atrakcyjna kobieta od okresu dojrzewania dostaje NON STOP sygnały potwierdzające jej wartości od dziesiątek, jak nie setek panów. Po prostu są pewne cechy których się nie wypracuje, a dostaje w prezencie od Matki Natury. Żeby nie było Matka Natura to suka, w prezencie może zapisać Ci w genach, tendencje do zawału, raka, lub innych chorób, które mogą wystąpić niezależnie od tego jak higieniczny tryb życia będziesz prowadził.

Pracowałem w szkole. Są dzieci inteligentne, to nawet po oczach widać, po tym jak reagują, jak śmieją się z zadań, które dla innych są problemem. Są też dzieci po prostu tępe. Otępienie może wynikać z braku regularnych posiłków, ale także z powodów takich, że matka paliła w czasie ciąży i piła, albo zupełnie niezależnych - taka pula genów.

O tym się nie mówi. Nikt nie chce robić nikomu przykrości. Ale po prostu tak jest. Są osoby, które z łatwością znajdą partnera / partnerkę, a są osoby (i wiem, że to jest przykre), które będą się starać, kombinować, ale jedyną odpowiedzią jaką otrzymają będzie głęboko raniące odrzucenie zawarte w spojrzeniu, które mówi: "lubię Cię, ale jak mogłeś pomyśleć, że mogłabym z Tobą być" ...

Z tego też powodu na przykład w wieku 18 - lat będą chłopcy którzy bez problemu znajdą partnerkę na studniówkę, ale będą też tacy, którzy usłyszą, że "nie mam czasu, nie idę, albo mam już partnera" od koleżanek. Jeden umówi się z dziewczyną, przygotuje pokój, jedzenie, by o umówionej godzinie dowiedzieć się, że ona nie przyjdzie, bo Zbyszek dzwonił, że ma mu przynieść piwo, bo ma jaranie z kumplami, a "po jaraniu chce mu się zawsze ruchać".

Taka jest rzeczywistość i fakty. Życie w różnych aspektach traktuje ludzi różnorodnie.

I tu też warto się przyjrzeć samoocenie takiego chłopaka / mężczyzny. Jak może czuć się sam ze sobą mężczyzna, którego doświadczenia z kobietami jednoznacznie uczą jednego: nie startuj, nie angażuj się, bo będziesz cierpiał, jak to miało miejsce w ostatnich dziesięciu razach. Jaką pracę taki mężczyzna musi wykonać, by "zasłużyć" na rzeczy będące dla ludzkiej psychiki niezmiernie ważne: poczucie bycia atrakcyjnym, akceptowanym, bycia ważnym, potrzebnym, pożądanym, szanowanym, kochanym. Stąd też masa mężczyzn KUPUJĄCYCH te uczucia i masa kobiet ŻERUJĄCYCH na takowych panach i karmiących ich po trochu takimi emocjami. Później oby dwie strony widzą taki stan rzeczy jako naturalny. Niektórzy faceci mówią, że atrakcyjny jest gruby portfel. Niektóre kobiety są przekonane, że im się NALEŻY za samo to, że się leży i pachnie. I taką mamy miłość. Zawsze jest ona na miarę możliwości, ale i też kompleksów choć jednej ze stron.

"ale jak wytłumaczyć

"ale jak wytłumaczyć "fenomen" osób, które chcą znaleźć partnera, chcą założyć rodzinę, uczą się uwodzenia, zgłębiają tajniki atrakcyjności, a nie mogą ? Proponuje się im: techniki, zajęcie się sobą, finansami, pracą itp. Potem te osoby wracają "odmienione" i znów spotykają się z odrzuceniem, a w tym momencie "obiekt westchnień" jest macany na imprezie przez Franka, który sepleni i przed chwilą osikał sobie rękę"

Brawo! Jakbym czytał o sobie Smile

"Są osoby, które z łatwością znajdą partnera / partnerkę, a są osoby (i wiem, że to jest przykre), które będą się starać, kombinować, ale jedyną odpowiedzią jaką otrzymają będzie głęboko raniące odrzucenie zawarte w spojrzeniu, które mówi: "lubię Cię, ale jak mogłeś pomyśleć, że mogłabym z Tobą być" ..."

Tu lekko zapachniało małą generalizacją. Otóż nie zawsze (a może nawet rzadko?) brak zainteresowania seksualnego danym delikwentem przekłada się na tylko 'ogólne lubienie'. Często są przypadki, gdzie facet nie znajduje u kobiet uznania pod żadną postacią - ani jako kochanek, ani nawet jako kumpel czy jak to niektórzy zwą - koleżanka z fiutkiem.

Nie cierpię jak ktoś tworzy schemat, że jak facet nie może zaruchać to wtedy wpada w ramę przyjaciela. Tak zapewne jest, ale w przypadku facetów, którzy są klasycznymi lizodupami. Ja osobiście jeszcze nie miałem okazji wpaść w tzw. ramę przyjaciela.

"I tu też warto się przyjrzeć samoocenie takiego chłopaka / mężczyzny. Jak może czuć się sam ze sobą mężczyzna, którego doświadczenia z kobietami jednoznacznie uczą jednego: nie startuj, nie angażuj się, bo będziesz cierpiał, jak to miało miejsce w ostatnich dziesięciu razach. Jaką pracę taki mężczyzna musi wykonać, by "zasłużyć" na rzeczy będące dla ludzkiej psychiki niezmiernie ważne: poczucie bycia atrakcyjnym, akceptowanym, bycia ważnym, potrzebnym, pożądanym, szanowanym, kochanym"

To też trochę generalizacja, choć tu akurat w większości się to sprawdza. Są jednak przypadki, gdy facet czuje się autentycznie atrakcyjny (fizycznie/zawodowo/sportowo/rozwojowo itd.), ale kobiety 'nie odbierają' tej atrakcyjności, bo np. nasz delikwent nie potrafi swojej wysokiej wartości pokazać/sprzedać. Ten temat dość złożony jest

Portret użytkownika Pierrot

Jak ja lubię takie dzielenie

Jak ja lubię takie dzielenie włosa na czworo.

Generalnie, generalizując ludzi nie obchodzi droga, ale WYNIK.

Co z tego, że piłkarz (napastnik) jest autentycznie dobry i na treningach bryluje, skoro w meczach nie strzela bramek ?

Co z tego, że bokser na treningach miażdży, a w walce o tytuł, sławę i pieniądze, dostaje wpierdol od teoretycznie słabszego przeciwnika ?

Co z tego, że student kuł do egzaminu dwa miesiące, skoro dostał dwa pytania i nie znał odpowiedzi / zestresował się ?

Teoretycznie to mówili, że kredyt we Frankach - zdaniem specjalistów - jest opłacalny.

Co z tego, że facet czuje się atrakcyjny, bądź obiektywnie jest dobrą partią - zdaniem swojej mamy, skoro JEST SAM I DOSTAJE OLEWKI OD PANIEN KTÓRE:

a) nie mają żadnych pasji;
b) są przeciętne z wyglądu;
c) zarabiają przeciętnie i nic nie wskazuje na to, że kiedykolwiek osiągną średnią krajową;
d) w łóżku są kiepskie, ale myślą, że są dobre;
e) w związku lubią brać, brać, brać dając od siebie niewiele;
f) uważają, że 50 Twarzy Grey'a to szczyt wyuzdania;

Jakie to ma znaczenie Przemo ? Żadne. Liczy się efekt. Liczy się wynik. Nie dla innych, ale dla siebie.

Wynik. Wynik. Wynik. Podchodzisz do laski. Olewa Cię. Wynik jest prosty: dostałeś kosza. Możesz zganiać na jej tępotę, na klub, muzykę, zły dzień, że to nie ta. Ale wynik jest jasny: dziś dostałeś kosza. I teraz skoro takie sytuacje zdarzają się przeważnie, to jak jest z atrakcyjnością takiego mężczyzny, jest atrakcyjny, czy oszukuje sam siebie ?

Nie przepadam za

Nie przepadam za powiedzonkami, ale tu pasuje spuentować, że prawda leży gdzieś pośrodku między naszymi stanowiskami.

Owszem, dobry wynik zawsze buduje i tak samo nie można pierdzielić, że wynik może nie mieć absolutnie żadnego wpływu na naszą samoocenę (chociaż w tym przypadku podzielę ten przysłowiowy włos, bo tu dużo zależy od wielu czynników). Otoczenie zawsze będzie miało na nas wpływ. Możemy jedynie zredukować wpływ otoczenia na naszą osobę, ale nie całkowicie się odciąć od niego niczym rasowy mnich tybetański Wink

Zdaje się, że nawet rozmawialiśmy przy browarku na ten temat, że nie ma jednej uniwersalnej pewności siebie. Jeśli jakaś laska mnie zleje, to za cholerę nie widzę powodu, żeby to zachwiało moją pewnością siebie, moim wysokim poczuciem wartości na innych płaszczyznach niż relacje damsko-męskie. Owszem, może ja akurat mam dobrze poukładane w głowie, a wielu innych facetów się posypie, stwierdzą, że są do niczego. A ja się pytam co ma w rzeczywistości jedno z drugim wspólnego? Otóż chuja ma wspólnego.

No ale dobra - a co z naszą stricte 'damsko-męską' pewnością siebie się dzieje po złym wyniku, czyli odrzuceniu przez kobietę? Jak wcześniej napisałem - jednemu jedna zlewka rozpierdoli system, a drugiemu seria zlewek lekko zarysuje na chwilę poczucie własnej wartości. Jakiś wpływ zawsze będzie. Ja mam co robić w życiu, mam do czego uciec od problemu z kobietami, ale co jakiś czas to wraca i siada na głowie. Tylko, ze ja nie podchodzę do tego klasycznie obrzucając się błotem i tworząc wady, bądź co bądź iluzoryczne, z dupy.

Jeśli jestem atrakcyjny fizycznie to po odrzuceniu przez choćby setkę kobiet z rzędu nagle przestanę być atrakcyjny? Przecież kurwa moje ciało jak było atrakcyjne przed pierwszym podejściem do laski, tak nic się przecież nie zmieniło nagle z moim ciałem po setnej zlewce Smile

I nie chodzi tu o to, że szanowna mamusia widzi we mnie cudowną partię dla kobiet. Mam w domu lustro i sam widzę w nim atrakcyjnego fizycznie kolesia. Wracam z klubu z workiem świeżych zlewek i dalej kurwa widzę w lustrze tego samego przystojnego kolesia, tyle że bogatszego o kolejny pakiet zlewek Smile

Warto zobaczyć jak zajebiście mają poukładane w głowie niektórzy nasi skoczkowie. Nie stawiają sobie za cel osiągnięcie jakiegoś konkretnego wyniku, np. podium, zwycięstwa czy pierwszej dziesiątki. Ich celem jest oddanie dwóch normalnych dobrych skoków, takich na jakie ich aktualnie stać. Bez przekombinowania, nakręcania się na wynik. Przy takim nastawieniu mentalnym niemal zawsze wychodzą zwycięsko, bo zawsze dali z siebie wszystko i skoczyli tyle, na ile przy ich obecnej dyspozycji mogli najlepiej. A że to starczyło czy nie starczyło do czegoś tam to drugorzędna sprawa. Napisałem 'niemal zawsze', bo jeżeli czują, że ewidentnie coś spieprzyli, spóźnili odbicie itp. to (choć nie zrobili tego celowo) czują się CHWILOWO podłamani, jednak szybko zamykają ten rozdział i skupiają się na kolejnych zawodach. Nie rozpamiętują "porażki".

Portret użytkownika Pierrot

Zgadzam się, że olany,

Zgadzam się, że olany, skopany, zdradzony, oszukany, podłamany człowiek ma dwie opcje:

a) czekać aż ktoś go podniesie - i w wielu przypadkach uświadomić sobie, jak głęboko w dupie inni mają Twoje problemy;

b) podnieść się i iść dalej;

Co do "rozpamiętywania porażek" nie warto, ale te największe będzie się pamiętać ... .

Portret użytkownika Kołboj

Chwileczkę to, że ktoś jest

Chwileczkę to, że ktoś jest tępy albo nie tępy ... Nie tędy droga.Nie popadajmy w skrajności.

Wyobraź sobie, że ja całe życie podobałem się kobietom, na każdym kroku dostawałem znaki, pytania o numer ale byłem tak nieśmiały i w hierarchii byłem dziwakiem, że nie mogłem sobie znaleźć panny na studniówke.I poszedłem bez panny sam jak palec.

Natomiast gdy się rozkręciłem wtedy korzystałem z uroków kobiet a zaczęło się to na studiach.

Znam też takich co całe życie nie mieli kobiety ale gdy już znaleźli to naprawdę niezły model Smile

Także znowu generalizujesz, temat jest o wiele bardziej skomplikowany niż nam się wszystkim wydaje, bo to nie jest budowa silnika to człowiek.

Poza tym są też tacy, którzy zaczęli nad sobą pracować i nie tylko poznali bądź tylko ruchają dobre sztuki ale realizują marzenia.

Chcieć = móc. Ale zaznaczam, każdy ma szanse u kobiet pewnego pokroju i na odwrót.

Portret użytkownika Pierrot

Masz dobre podejście - to

Masz dobre podejście - to znaczy podejście typowo rozwojowe. Pozytywnie. Patrzysz w górę. Ja spoglądam od czasu do czasu w dół. Mógłbym przeforsować swoją rację, że nie każdy będzie szczęśliwy w życiu prywatnym, ale wiadomo lubimy ludzi sukcesu, dużych pieniędzy, pięknych kobiet - amerykański sen.

Portret użytkownika Kołboj

To nie jakieś optymistyczne

To nie jakieś optymistyczne podejście, nic z tych rzeczy to raczej moje wnioski wyciągnięte na podstawie obserwacji i rozmyślań.

Nie każdy jest i będzie szczęśliwy w życiu prywatnym ok zgadzam się, ale trzeba dążyć by być szczęśliwym, samo dążenie jest już jakimś szczęściem.

Są kolesie, którzy nie mieli laski wiele lat i nie mają powodzenia, wydają się genetycznie ujemni (ależ walnąłem teraz ha ha, co za określenie ...) i powiem Ci, że się nie raz kurwa zdziwiłem jaka laska za jednym czy drugim sikała.

Można a nawet trzeba patrzeć w dół ale najważniejsze to patrzeć przed siebie, nawet jak chłopak ma całe życie przejebane z kobietami to chociaż niech ten chłopak robi w chuj roboty by chociaż o milimetr coś poprawić w sobie a co za tym idzie z kobietami.

Ja np. powodzenie miałem, mam ale nie każdej wpadłem w oko, nie każdej się spodobałem, nie jedna dała mi kosza, ale drugie tyle babek za mną sika.

Trudno tutaj generalizować ja bym się powstrzymał od jakiejkolwiek generalizacji.

Poza tym niby jestem przystojny, ogarnięty a mam 30 lat i dalej nie mam przy swoim boku odpowiedniej kobiety a jakiś czas temu wystawiła mnie do wiatru 21 - latka a jeszcze wcześniej odeszła dziewczyna bo oświadczyłem, że mam kłopoty finansowe Laughing out loud

Portret użytkownika Pierrot

Przekonałeś mnie. Zgadzam

Przekonałeś mnie. Zgadzam się. Chapeau bas.

Ps. Mi też zdarza się rzucić niepotrzebnie epitetem typu "tępe" w odniesieniu do dzieci, a to faux pas i nie mam prawa nikomu odbierać nadziei, bo alfą i omegą nie jestem.

Kłaniam się jeszcze raz.

Portret użytkownika Kołboj

Nie chce Cię przekonywać bo

Nie chce Cię przekonywać bo masz rację aczkolwiek ja mimo wszystko nie chce generalizować i powstrzymałbym się w ocenie.

Co jak co rzeczywistość jest bez litościwa.

Jest jeszcze jedna istotna

Jest jeszcze jedna istotna grupa, o której zapomniałeś. Grupa facetów, którzy byli darzeni większym zainteresowaniem ze strony kobiet, gdy byli spokojni, pizdowaci, wycofani, a po rozkręceniu się, nabyciu przebojowości, większej pewności siebie przestali praktycznie dla kobiet istnieć, czy wręcz stali się dla nich obiektem, od którego jak porażone uciekają.

Sam jestem przykładem takiej osoby, więc wiem co mówię. Nie mówię, że przed przemianą byłem rozrywany przez kobiety. Ot po prostu suma summarum miałem wtedy w porównaniu do teraz wyraźnie większe powodzenie.

"Znam też takich co całe życie nie mieli kobiety ale gdy już znaleźli to naprawdę niezły model"

W jakim wieku mniej więcej Ci goście znajdywali ten 'niezły model' ??

"Chcieć = móc. Ale zaznaczam, każdy ma szanse u kobiet pewnego pokroju i na odwrót"

A jeżeli załóżmy te kobiety pewnego pokroju, u których jesteś atrakcyjny nie są kompletnie pociągające dla Ciebie? Uważasz, że wiązanie się z nimi ma sens? W końcu przy Twoim założeniu tylko u nich możesz liczyć na pozytywne przyjęcie Twojej osoby...

Portret użytkownika Kołboj

'"Znam też takich co całe

'"Znam też takich co całe życie nie mieli kobiety ale gdy już znaleźli to naprawdę niezły model"

W jakim wieku mniej więcej Ci goście znajdywali ten 'niezły model' ??''

Jeden w wieku 23 lat, drugi w wieku 33 lat.

''A jeżeli załóżmy te kobiety pewnego pokroju, u których jesteś atrakcyjny nie są kompletnie pociągające dla Ciebie? Uważasz, że wiązanie się z nimi ma sens? W końcu przy Twoim założeniu tylko u nich możesz liczyć na pozytywne przyjęcie Twojej osoby...''

Nie zrozumiałeś mojej wypowiedzi. Chodzi o to, że każdy odpowiada pewnej grupie ludzi o złożonym guście, osobowości czy zainteresowaniom.
Ja przerabiałem dyskotekowe niunie, artystki itd. ale najbardziej mi odpowiadają kobiety inteligentne o artystycznej duszy. I powiem, że dresiarz się artystce nie spodoba to się będę mylił bo znam przypadek, że się spodobał ale po czaaaasie, inne czynniki zadecydowały ... no mówię Wam kurwa...to ZŁOŻONY TEMAT Smile

Portret użytkownika Pierrot

...

...

Oj Pierrot napisałeś naprawdę

Oj Pierrot napisałeś naprawdę fajnego bloga...

Widzisz ja już działam od kilku lat w taki sposób. Wszystko co zawarłeś to prawda i utożsamiam się z Twoim blogiem w 100%, gdyż myślę bardzo podobnie.
Przyznam że jakieś 3 lata temu byłem na skraju przepaści bo budując to wszystko nagle moje życie się tak potoczyło że zostałem z niczym. Po 6 miesięcznej przerwie podniosłem się i jestem jeszcze wyżej niż byłem niegdyś.
Wolność- to jest to co czuje każdego dnia. Jak patrze po znajomych którzy pracują na etacie to czuje jakbym żył całkiem innym życiem. Dziś mamy Niedzielę i pewno popracuję z 4h w domu, ale całkiem możliwe że w środku tygodnia wybiorę się z koleżanką na 2 dniową wycieczkę do Wrocławia.
Ja jestem dobrym przykładem bo dwukrotonie zaczynałem od zera. Rodzice mi nie pomagali bo nie mieli za co.
Powiem Wam że moim asem zawsze było doświadczenie życiowe i przekonywanie ludzi. Duży wpływ na to wszystko miała inteligencja emocjonalna, dlatego zachęcam wszystkich aby nad nią pracowali.
Mój znajomy dla przykładu, dyrektor poważnej firmy. Niestety w zeszłym roku dostał wypowiedzenie. Zarabiał świetnie, ale nabrał kredytów itd...Dziś ciężko mu się odnaleźć gdziekolwiek. Przez ten czas zarabiał tyle że mógł spokojnie zainwestować w coś swojego, jednakże bał się. Wolał siedzieć w tym gniazdku...
Chciałbym Wam powiedzieć żebyście próbowali z całych sił działać z kimś lub na własną rękę. Często rozwinięcie własnej firmy i idące za tym problemy to temat dużo trudniejszy niż kobiety.
Mnie porażki i sytuacje związane z pracą nauczyły stąpać twardo. Umiem już pożegnać wszystkie emocje i potrafie stać się zimny i nieczuły kiedy nagle z jakiegoś dziwnego powodu zaczyna mnie otaczać głupota.
Dodam jeszcze jedno. Oczywiście z tym pracowaniem u kogoś masz trochę racji, ale np u mnie pracują ludzie którym dałem duży kredyt zaufania, często zarabiają więcej niż ja. Będą rozwijać to wszystko prowadząc własną scieżkę rozwoju, dlatego że ja się umiem dzielić.
Ktoś kiedyś pisał o tym że jeśli umiesz podzielić się sukcesem z innymi ludźmi to oni mogą Ciebie ( jako firmę) rozwijać. W mojej firmie ludzie dostali takie narzędzia i naprawdę to czują. Nawet gdybym ja się wywrócił to zostaną przy swoim. To jest bardzo ważne, wiele osób w Polsce przez swoją pazerność o tym zapomina, aczkolwiek też zależy to od branży w jakiej funkcjonujemy.

Często rozmawiam z ludzmi o tym żeby robić coś wspólnie, coś własnego. Ale wiecie jaka jest reakcja?? 80% ludzi się boi. Najdobitniejszym przykładem, który miał wpływ na moja psychikę były porażki mojego Taty. Dwa razy stracił firmę, raz go całkowicie okradli. Pamiętam jak byłem gówniarzem i widziałem jak płakał z tego powodu. Całe życie mi wmawiał żebym poszedł w etat bo się przejadę itd....Raz się już przejechałem, ale dziś czuje się jeszcze mocniejszy. Z opinia i sugestiami Taty wygrały przeczytane książki, umiejętność rozmowy z ludźmi, a na końcu trochę odwagi i wiary w siebie. Dziś Ojciec mówi że bardzo dobrze zrobiłem.......Wink
a co do kobiet, to ostatnio jest lepiej niż bardzo dobrze;)

Portret użytkownika Pierrot

Brawo !!! Nie wiem, co mam

Brawo !!! Nie wiem, co mam napisać. Cieszę się, że są osoby, które już w rzeczywistości realizują - oczywiście po swojemu - taką koncepcję i osiągają sukces. Super !!!

"Przez ten czas zarabiał tyle

"Przez ten czas zarabiał tyle że mógł spokojnie zainwestować w coś swojego, jednakże bał się. Wolał siedzieć w tym gniazdku..."

ale kredytów to już nie bał się wziąć Smile Nie ogarniam mentalności takich ludzi...

ps. jesteś dość specyficznym przypadkiem, bo albo dobrze idzie w interesach albo dobrze idzie z kobietami. Jedno i drugie rzadko idzie w parze. Mam jeszcze 2 pytania:

1. Czy masz jakąś pasję, hobby, coś co autentycznie Cię kręci, poświęcasz temu sporo czasu i w czym się rozwijasz?

2. (jeśli odp. na pyt. pierwsze jest twierdząca) Czy Twoja tematyka zawodowa jest mocno związana z Twoją pasją, hobby lub w jakimś stopniu się pokrywa?

ps. masz u mnie plusa za szacunek do Taty, Ojca i pisanie o tej osobie z dużej litery Smile

Portret użytkownika Ulrich II

działalność, tym bardziej w

działalność, tym bardziej w naszym kraju, to nie są aż takie miody, fakt
nie zabiera ci kasy pracodawca to zabiera ci państwo
zus, podatki, księgowa, biuro, rachunki, paliwo to sam musisz opłacić
dodatkowo pozyskiwać klientów, jak nie idzie to nie masz zysku, a opłaty zostają
nie masz L4, urlopu, jedynie zostaje zawieszenie działalności

szczerze to np. w IT to większość robi na kontakcie czy etacie, swoje robisz i idziesz do domku, resztę masz gdzieś
usługi w naszym kraju też nie są aż tak popularne, bo każdy oszczędza
a większe przetargi wygrywają znajomi Wink

Portret użytkownika Pierrot

Prawda Urlich II. Dziękuje

Prawda Urlich II.

Dziękuje Urlich za ten komentarz.

Zus jest zabójczy. No chyba, że jesteś na etacie, gdzieś indziej i płacisz drugi raz ubezpieczenie zdrowotne - popraw mnie, ale chyba tak jest.

Co do wygrywania przetargów po znajomości - to prawda. To samo dotyczy się bardziej lukratywnych etatów.

Oczywiście to zależy od formy działalności - jaką wybierasz.
Zakładając firmę typu - usługi ogrodnicze - to faktycznie nabiegasz się, naprosisz, narobisz, wydasz na paliwo, a i swoim pracownikom możesz nie być wstanie opłacić Zus -u, czy zapewnić bardziej cywilizowanych warunków pracy - związku z tym jesteś skazany na pracowników cwaniaków, bądź pracowników z problemami różnymi, Ty się może dorobisz, jako właściciel, ale Twoi pracownicy zarabiający 8 PLN, 10 PLN na godzinę nie dorobią się niczego. Jedyna ścieżka rozwoju dla nich w takim przypadku to się przekwalifikować, bądź nauczyć się i stworzyć Ci konkurencje.

Ja myślę o formie zarabiania przez Internet, która ma swoje plusy.

Po pierwsze, to nie Ty idziesz do klienta, tylko klient przychodzi do Ciebie. Nie latasz po ludziach prosić, żeby skorzystali z Twojej usługi, ale reklamujesz się, jesteś dobry, poczta pantoflowa działa. Tylko faktycznie trzeba znaleźć jakąś swoją niszę i potem traktować to zajęcie poważnie.

Portret użytkownika Ulrich II

usługi internetowe hmn, teraz

usługi internetowe hmn, teraz jest dużo firm tego typu, atakują ze wszystkich stron bo mają do dyspozycji cały kraj i bazy danych abonentów
teraz byle student ci zrobi stronkę, logo, wizytówkę, a większe firmy mają swoich grafików
kilka lat temu to był booom, teraz to już raczej końcówka jest
pewniaki to programowanie, ale wiadomo nie każdego rajcuje klapanie kodu

Portret użytkownika Pierrot

Trudno się nie zgodzić, jak i

Trudno się nie zgodzić, jak i trudno nie zgodzić się z tym, że właściwie "pewniaków" jest mało.

Aczkolwiek myślę, że z kreatywnością, szukaniem własnych rozwiązań w Internecie można osiągnąć sukces. Nasz Polski "problem" leży w tym, że wiele rozwiązań kopiujemy z Zachodu, dotyczy to zarówno programów telewizyjnych, sposobu robienia teledysków, pisania blogów, czy poglądów całej społeczności PUA, co było zerżnięte z tego, co robiono komercyjnie w USA.
Myślę, że Polaków coraz częściej "stać" będzie na to, żeby tworzyć własne koncepcje, własne rozwiązania i co ważne komercjalizować je pod szyldem made in Poland, a nie sprzedawać jakimś korporacją za grosze w porównaniu do tego, co można byłoby z tego wyciągnąć. Stać nas na to i coraz więcej osób tak robi. Wiadomo jednak, że trzeba tworzyć biznesy, które będą niezależne od lokalnych koneksji i koterii, etatów z polecenia i kontraktów z polecenia, Internet daje możliwość wzniesienia się nad ten beton, nad beton lokalnego środowiska i układzików, które nie dają szans młodym, kreatywnym, ale swoim.

Portret użytkownika Ulrich II

bardzo optymistyczne, realnie

bardzo optymistyczne, realnie samo tworzenie jest nieopłacalne, połowę ci rozkradną, spiracą, prawo u nas jest żadne pod tym względem, a sprawy ciągną sie latami Wink