Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Jak żyć? - Przemyślenia numeru 94.

Portret użytkownika NinetyFourth

Witam, wszystkich podrywajów. Naszło mnie dzisiaj na przemyślenia.
Przez ostatni tydzień, emocje zaczynają mną władać a to chyba niedobrze.

Więc często wychodziłem ostatnio podziałać. I szczerze poznawanie kobiet jest dla mnie coraz łatwiejsze, a za tym idzie pełno numerów od lasek których nawet nie pamiętam.

Gdy zaczynałem podryw obiecałem sobie, że chcę się teraz bawić, poznawać, być wolnym co najmniej do 40-stki.
Może na takiego nie wyglądam ale niestety w środku jestem jeszcze słaby emocjonalnie, przez większość życia brakowało mi uczucia drugiej osoby.
W sensie zakochuje się bardzo szybko a może to zauroczenie, no ale w każdym razie jest to taka kotwica która mnie blokuje do dalszego działania.

Poznałem ostatnio dziewczynę z którą nie rozmawia mi się zbyt dobrze, nie jest to też HB, jest trochę nieśmiała, ale miałem z nią swój pierwszy raz i jednak coś tam poczułem. Nie wiem czy jest sens dalej w to brnąć.

Później poznałem inną z którą nie uprawiałem jeszcze seksu ale jest przesłodka i dogadujemy się bez słów, genialnie całuje i jest pewna siebie. Do niej też zaczynam coś czuć, wydaję się być dobrym materiałem na dziewczynę.

Dzisiaj mam spotkanie z kolejną, z wyglądu 8+/10, więc też chętnie bym ją poznał, z resztą sama do mnie pisze, że zrobiłem na niej wrażenie podchodząc w dzień i chce się zobaczyć.

Dwie pierwsze dziewczyny zaczynają myśleć o związku ze mną, a ciągle ktoś próbuje mnie wyciągać na kolejne deje i najty. Nawet byłem ostatnio ale nie miałem w ogóle energii, myślami byłem gdzie indziej bo myślałem o tych dziewczynach.

Niby nie chcę związku, ale jednak podświadomie mi czegoś takiego brakuje. Mam też lęk przed zaangażowaniem, poznaję ludzi z pick-upu i większość przeważnie jest po paru letnich związkach, i muszą zaczynać od nowa swoją przygodę.

Jak wy to robicie, mówicie każdej dziewczynie, że tylko szukacie seksu a na związek nie mają co liczyć?
Czy tworzycie tymczasowe związki a później się ewakuujecie?

Opowiadajcie jestem ciekaw Wink

Odpowiedzi

Portret użytkownika Dominikkow

Też tak miałem, że desperacko

Też tak miałem, że desperacko poszukiwałem tego uczucia miłości. Bo kojarzy się z bezpieczeństwem emocjonalnym jakiego nie miałem... Potem uświadomiłem sobie, że winny jest temu ojciec, przypomniałem sobie jak chciałem być blisko niego. I tak ta potrzeba emocjonalna się utrzymywała, dopóty sobie tego nie uzmysłowiłem.

Piszesz, że boisz się zaangażowania. Sam sobie odpowiedz na pytanie czy to pomaga Twojemu szczęściu czy nie. Bo niestety nie zostaliśmy zaszczepieni na lęk przed odrzuceniem i zranienie. Chodzi mi oto, że ludzie się rozstają i jest to normalne (rozmijają się w oczekiwaniach, charakterach, przestają się sobie podobać). Nienormalne jest to, że chcesz zrobić z siebie kamień, który nic nie czuje. A takie podejście, musisz przyznać, będzie Ci utrudniało opłakiwanie straty.
Większość negatywnych emocji dotyczy tego, że chcesz sobie coś, lub kogoś zawłaszczyć dla siebie. A świat jest zmienny. Dziś jesteśmy jutro nas nie ma. Podobnie z miłością, czy uciechą z powodu zakupionego auta - wszystko przemija. Należy to zaakceptować dla własnego zdrowia.
Najprawdopodobniej to Cię zniechęca do wejścia w związek. Czyli świadomość, że byt (każdy) nie jest wieczny. I to odpiera Ci pewność i poczucie bezpieczeństwa.
Trzymam kciuki, bo lubię właśnie takie blogi a nie drążenie, ładny, bogaty, sławny inaczej nie masz szans.

Portret użytkownika NinetyFourth

Dziękuję, takie komentarze są

Dziękuję, takie komentarze są jak złoto. Faktycznie, to co mnie zafascynowało w podrywie to perspektywa zaliczania panienek jak w amerykańskim kinie, ale zaczynam rozumieć, że to nie wszystko. Chciałem być emocjonalną skałą, ale to nie jest w moim stylu, czuję się z tym źle. Boję się ranić bo sam boję się zranienia.
Przemyślę to wszytko jeszcze bardzo dokładnie, pomedytuję i wyciągnę wnioski.
Pozdrawiam.

Ciekawe przemyślenia,

Ciekawe przemyślenia,

Moim zdaniem bycie takim

Moim zdaniem bycie takim kamieniem nie jest dobre, zwłaszcza, że często to tylko iluzja, a prawda zwykle wychodzi na jaw, i to w najmniej oczekiwanym momencie. Większość osób potrzebuje bliskości, to normalne. Cóż, ja zawsze robiłem tak, że nie rozmawiałem o związku za bardzo, ale w pewnym momencie zaczynaliśmy coraz bardziej tego chcieć i oboje wiedzieliśmy, że wszystko do tego zmierza.

"W sensie zakochuje się

"W sensie zakochuje się bardzo szybko a może to zauroczenie, no ale w każdym razie jest to taka kotwica która mnie blokuje do dalszego działania."

Mam dokładnie tak samo... zacząłem swoją przygodę z uwodzeniem i już od razu zauroczyłem się w koleżance z uczelni...
Coś sobie ubzdurałem, że ją kocham etc, ale tak naprawdę jakbym miał być już z Nią w związku to przychodzi ta blokada...lęk
Kiedy ona nie chce, woli zebysmy byli tylko przyjaciolmi to ja wtedy bardziej jej chce dla siebie. Z kolei gdyby już się zgodziła, poczuła coś do mnie naprawdę to bym może nawet trochę stresował się całą sytuacją, bo nie byłem w takim związku z dziewczyną i to dla mnie nowość.

Czasem tak rozmyślam czemu ze mnie taki palant i dalej o Niej myślę, kiedy jest tyle innych na świecie. Przebywając z Nią myślałem tylko jak tu doprowadzić do seksu...
Sensownym się jednak wydaje poznawać inne, a tą zostawić jako przyjaciółkę(nie muszę urywać kontaktu całkowicie) więc całkiem ciekawie, bo najpierw do Niej podbijałem, a teraz mam jeszcze z tego bliską osobę.
Zamierzam teraz po tych popłenionych błędach, poznawać nowe dziewczyny, ale nie spinać tak od razu tylko podchodzić z dystansem. Wiem, że wtedy są o wiele większe szanse na sukces i dziewczyny same będą chciały czegoś więcej. Uważam, że z początku traktowanie to jako fun jest okej, bo nie targają wtedy człowiekiem emocje i odnosi się same korzyści.
Mam 20 lat i też nie chcę być w związku jeszcze...chcę poexperymentować w życiu, pobawić się(oczywiście nie krzywdząc nikogo) bo jestem młody, a uczepienie się jednej dziewczyny do końca życia jest słabą opcją...
Tyle ode mnie. Pozdrawiam Smile

Portret użytkownika E3

Cześć, Nie udzielam sie już

Cześć,

Nie udzielam sie już tutaj, chociaż wyjątkowo dla Ciebie zrobię wyjątek.

"Przez ostatni tydzień, emocje zaczynają mną władać a to chyba niedobrze."

To jest podstawowy błąd. Staraj się odrzucać emocje, myśl racjonalnie. Myślenie emocjami jest złe - od emocji są kobiety, a nie Ty. Wiem, że to jest trudne - sam kiedyś zaryzykowałem, działałem emocjami, i bardzo się na tym przejechałem. Moja wiara w idealizm świata została brutalnie zgwałcona. Od tego momentu staram się myśleć tylko i wyłącznie głową. Nawet jeśli to jakoś tam jest wbrew sobie - trudno.

Smile

"Boję się ranić bo sam boję się zranienia."

Pamiętaj, złe sytuacje nas kształtują.

Przyjedź kiedyś do Wrocławia, to pójdziemy na jakieś party.

Pozdro