Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Z armatą na wróbla

Portret użytkownika jarmid

Po moich ostatnich doświadczeniach dochodzę do wniosku, że używanie bezpośredniego otwieracza, czyli tzw direct może się nie sprawdzać w niektórych przypadkach.

Sytuacja pierwsza:

Wsiadam do autobusu, zajmuję miejsce siedzące. Rozglądam się w lewo w prawo i widzę całkiem niezłą laskę. Może nie była z niej SHB, ale miała całkiem sympatyczną buźkę i była gustownie odziana. Siedziała z koleżanką i obok trzymała walizkę. Kontakt wzrokowy nawiązał się już po chwili, trwał chyba z 5 sekund i oczywiście wyszedłem z niego jako wygrany:). Więc myślę sobie, że coś się nawiązało między nami i trzeba spróbować zagadać. Postanowiłem poczekać aż wysiądzie z autobusu i puścić się za nią (brzmi jak na jakimś polowaniu, hehe:D). Autobus się zatrzymuje, ona wysiada razem z koleżanką, ja tuż za nimi. Na przystanku dołączył do nich jakiś koleś (nie wiem, może jej boy). Ale odwrotu już nie było, nie było czasu na zastanawianie się czy to ma sens:

-Sory - mówię dość głośno, tak żeby usłyszała

Ona stoi, ja stoję naprzeciwko niej, krótka chwile spojrzenia w oczy po czym mówię:

- Wiesz, nie darował bym sobie do końca życia gdybym z Tobą nie porozmawiał teraz… bo mi się podobasz

W tym momencie w pewien sposób trochę wybuchając śmiechem (ale raczej tak pozytywnie)trochę będąc zaskoczona laska kieruje się do swoich znajomych i mówi:

- Chyba raczej nie jestem zainteresowana

- Dlaczego? – pytam jeszcze z uśmiechem

- Bo nie jestem z Tarapoto – (tu swoje miasto zastąpiłem miastem z Peru, dla zachowania całkowitej anonimowości:P)

-aha no to pa – odpowiedziałem z uśmiechem i poszedłem w swoją stronę

Sytuacja druga:

Stoję sobie w empiku i oglądam kubeczki (chciałem sobie kupić jakiś fajny do pracy;), swoją drogą mają tam całkiem wesołą ceramikę ). W pewnym momencie widzę, że ktoś chce przejść obok mnie, wąskie przejście było więc musiałem się trochę przesunąć. Patrzę, a tu bardzo fajna kobiecina, bardzo ładnie ubrana brunetka, raczej młodsza ode mnie. Uśmiecham się i przepuszczam. Ona nic. Chyba była nieśmiała. Ale ja postanowiłem nie odpuszczać. Poczekałem chwilę, poobserwowałem i podchodzę:

- Cześć

W tym momencie ona spojrzała na mnie, ale zaraz szybko odwróciła wzrok. Ale chyba odpowiedziała cześć (nie pamiętam już dokładnie). Kontynuując mówię:

- Szukasz prezentu?

- Tak – odpowiedziała półsłówkiem, nie wiem czy to było w stylu żebym się odpierdolił czy ,że była po prostu nieśmiała.

- Dla chłopaka?

- Nie - znowu odpowiedział tak od niechcenia nawet nie patrząc na mnie

- Przeszkadza Ci ta rozmowa?

-…-coś tam odpowiedziała, ale kompletnie nie usłyszałem

- Słucham?

- Nie – powtórzyła i w sumie to był chyba jedyny pozytyw tej konwersacji

- Wiesz co, podszedłem do Ciebie bo mi się spodobałaś i chciałbym zapytać czy nie chciałabyś się może pójść pogadać, na kawie czy coś w tym stylu…

- Chyba nie bardzo

W tym momencie odpuściłem, powiedziałem pa i poszedłem. W sumie pewnie to moja wina, bo jak na razie to te wszystkie akcje to są na takiej zasadzie, że nie ma we mnie takiej pewności siebie i swobody. Jak mam coś powiedzieć to mówię to w taki sposób, że kurwa sam nie wiem czy to jest ok.Smile. Mam nadzieję, że z czasem to się będzie zmieniać. W końcu „nie od razu Rzym zbudowano”:).

Po tych dwóch podejściach doszedłem do pewnych wniosków. Może słusznych, może nie. To będą mogli ocenić tylko najbardziej doświadczeni. A mianowicie, wydaje mi się, że nie do każdej kobiety pasuje takie bezpośrednie podejście i direct w stylu: podobasz mi się. Niektóre laski mogą być tak zaskoczone, że odruchowo mogą powiedzieć coś czego tak naprawdę nie chciały powiedzieć. Bo to naprawdę, jest rzadko spotykany otwieracz (większość ludzi jak już zagaduje to w stylu: „przepraszam, my się czasem skądś nie znamy?” - Taka oklepana i tania bajerka, która już w większości przypadków nie działa), oczywiście nie licząc naszego grona i pewnie paru nielicznych. Z drugiej strony raz udało mi się tego otwieracza („podobasz mi się”) użyć na zajebistej lasce z górnej półki, w dodatku 4 lata starszej i naprawdę zrobiło wrażenie. Podsumowując moje przemyślenia: „Cały czas się zastanawiam czy naprawdę warto strzelać z armaty do wróbla?” Smile, czy może lepiej spróbować opinii albo coś innego pośredniego.

Kolejny wniosek, może nawet kłócący się z poprzednim. Lubię laski, otwarte, z którymi można porozmawiać na każdy temat i wesołe. Więc może to i dobrze, że na laski które takie nie są ten otwieracz nie działa. Chociaż to może nie być w tym rzecz, ponieważ jest wiele ludzi, którzy dopiero po czasie potrafią się otworzyć. Ja sam kiedyś taki byłem.

Podsumowując podsumowanie:) : Sam mam jeszcze wiele wątpliwości i mam zamiar sobie na nie odpowiedzieć poznając wszystkie fajne laski jakie napotkają mnie na swojej drodze;)
Tymczasem…

Odpowiedzi

Portret użytkownika Vim

Widocznie kiedy mówisz im

Widocznie kiedy mówisz im "podobasz mi się", one zaczynają się bać, bo uważają, że jesteś jakimś typowym podrywaczem, który wyrwał na ten tekst tysiące dziewczyn. Wymyśl coś oryginalniejszego. Uśmiech, pewność siebie, może jakiś żarcik... żeby dziewczyna poczuła się swobodniej i się otworzyła.

Portret użytkownika lego

"Przeszkadza Ci ta rozmowa?"

"Przeszkadza Ci ta rozmowa?" to bardzo złe pytanie. Osobiście nienawidzę, gdy ktoś używa słowa "przeszkadza". NLP to tłumaczy tak, że już kojarzysz jej się z przeszkadzaniem. Inne podobne pytania, których należy unikać to:

- boisz się mnie?,

- czy ja jakoś brzydko pachnę?,

- denerwuję cię?

Przy tej pierwszej dziewczynie z autobusu, to mogłeś wręczyć jej napisaną wcześniej na papierze zagadkę, której rozwiązaniem jest Twój numer gg. A nuż rozwiąże zagadkę i napisze do Ciebie.

"aha no to pa" BŁĄD. Dlaczego

"aha no to pa" BŁĄD. Dlaczego pa? A nie lepiej powiedzieć "A czy musisz być od razu z XXX byś mogła spędzić czas w miłym towarzystwie w jakimś ciekawym miejscu i wyjść z tego miejsca w świetnym humorze?

Błąd wielu facetów jest taki, że jak słyszą "raczej nie" albo "nie mogę" itp od razu się poddają a to błąd z tego względu, żę w 50% przypadków jest to kwestia dobrego zagadania.

Ja osobiście wolę indirect. Co z tego, że one i tak wiedzą jaki jest cel zagadania? Przecież właśnie o to chodzi, że spotyka się dwoje ludzi i rozpoczyna się swoista gra - zaloty między nimi. Podczas rozmowy nierzadko pojawia się "chemia" i moim zdaniem jest to najlepsze rozwiązanie.

Natomiast po dawniejszych porażkach gdy jeszcze się uczyłem NIGDY nie stosuje directa w obecności koleżanki/kolegi/cioci/wujka/kanarka nikogo!
Jeżeli nie jesteś Bratem Pittem nie da ci to raczej żadnych pozytywnych efektów bo kobieta będzie zawstydzona przed swoimi znajomymi. Nie polecam.