Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Spowiedź frajera

Portret użytkownika lulek

Witajcie to jak narazie pierwszy wpis na moim blogu, mam nadzieje, że nie ostatni.
Chciałbym Wam opisać relację w której siedziałem ponad rok, mam nadzieje, że ten tekst choć troche pomoże początkującym kolegom nie wsadzić się w taką kabałe, wiadomo lepiej uczyć się na cudzych błędach. Ale po kolei...
Zaczęło się w czerwcu 2009 roku, dostałem zlecenie przeprowadzenia pewnej sprawy od kolesia, którego poznałem 2 lata wcześniej. Jemu pomagałem w tym samym temacie, generalnie koleś okazał się być typowym chujem, który zepsuł mi sporo krwi, dlatego też olałem go z góry. Koleś nie odpuszczał więc ostatecznie zgodziłem się przyjrzeć zagadnieniu. Generalnie prowadzę swój biznes, który wymaga abym był ze swoimi zleceniodawcami mawet 3 doby non stop.Umówiłem się na niedzielę, przyjechałem z 10 min opóźnieniem, i wtedy zobaczyłem JĄ... Wysiadła z jego samochodu a mnie zamurowało. Jak dla mnie IDEAŁ, figura modelki, zero zbędnego tłuszczu, bialutkie równe żeby,175 cm wzrostu, czarne kręcone włosy. Ubrana w białą przewiewną sukienkę, piękny szal na szyi, żadnych okularów przeciwsłonecznych, żadnej biżuterii, lekki idealny makijaż. Przywitała się serdecznie, zaproponowałem że pojedziemy na miejsce moim autem. Po drodze rozmawiałem tylko z tym kolesiem, jednak zauważyłem że Pani B, uważnie mi się przygląda, i stara się wtrącać do rozmowy swoje 3 grosze. Na miejscu to co zobaczyłem, wyśmiałem, i stwierdziłem że jednak biorę tę robotę. Za swoją ocenę nie chciałem zapłaty, więc zostałem zaproszony do restauracji na obiad. Gadało się wspaniale, rozstaliśmy się w szampańskim nastroju. Ja nie wziąłem numeru tel od Pani B, twierdząc że będe się z nią kontaktował przez jak się okazało jej chłopaka, który notabene miał żone, ale jak się szybko okazało w międzyczasie się rozwiódł.
Tego samego wieczora Pani B zadzwoniła do mnie sama, porozmawialiśmy ponad godzinkę...
Po paru dniach, znalazłem rzecz, którą chciała zdobyć Pani B, szybki kontakt, i już czekałem na nich na dworcu. Na miejscu Pani zachwycona, koleś wkurwiony. Rozstaliśmy się ja pojechałem do domu, oni na wakacje...
Minęło parę dni, pod moim biznesem zastałem kolesia, który bez pardonu zapytał mnie czy mogę dalej zająć się sam dokończeniem procedur, ponieważ on i Pani B pokłócili się i jak to on stwierdził, nie po raz pierwszy i nie ostatni.
Zadzwoniłem do niej tego samego wieczora, i umówiłem się na spotkanie nazajutrz. Widziałem że była zapłakana, jednak jestem człowiekiem bardzo wesołym, i szybko przeszliśmy na milsze tematy. Pani B zaprosiła mnie na obiad i przegadaliśmy 7 godzin... Okazała się być bardzo zamkniętą, zakompleksioną kobietą, bez własnej wartości. Postanowiłem się bliżej nią zainteresować. Okazało się że jej chłoptaś to taki kawał kutasa, że nie mam słów aby go lżej nazwać. Myśliciel, filozof, dla którego życie to leżenie na łące, brzdąkanie na gitarze, zero umiejętności robienia czegokolwiek, wegetarianin, twierdzący że również jestem winien temu że zabija się zwierzątka, ponieważ jem mięso. Słuchający jazzu, ubierający się w szmaty jak z XIX wieku, brudny, flejtuch, do tego z tak zrytym beretem że aż biło na kilomert. Okazało się że ma 43 lata, ona 29, są "razem" 7 lat, a koleś ma jakiś obłęd tworzenia związków, gdy tylko poczuł, że coś mu nie pasuje spierdalał na 2, 3 tygodnie nie dając żadnego znaku życia, potem wracał jakgdyby nic i znowu próbował wszystko sklejać. I tak od 5 lat... Załamałem się, kobieta, powoli odkrywała się, okazało się że on jej w ogóle nie przytula, ma jakiś kompleks, boi się fizyczności, zbliżeń, pierdoli kocoboły jak kaznodzieja... Przez 2 tygodnie miałem z nim spokój, spotykałem się z nią codziennie. Powoli odkrywałem przyczyny jej niskiej samooceny, miała ojca, który bił jej matkę, jej codziennie groził tym samym, musiała się tylko uczyć, patrzyła jak matka zapierdala od świtu do nocy aby tyran był zadowolony. Powoli odkryłem że ona boi się mężczyzn, a ten koleś jest jakby stworzony dla niej, do niczego jej nie zmusza. Smaczku dodał fakt, że ona rozbiła jego małżeństwo, które jak on twierdził było iluzją. Ona została za to strasznie zdegradowana w swojej pracy, wyrzucono ją na bruk, a on tymczasem spierdolił na 2 miesiące nie martwiąc się o nią w ogóle. Okazało się że ona kupiła mieszkanie na kredyt, ale w ogóle w nim nie jest, mieszka z rodzicami, on nawet po dwóch latach nie raczył zajrzeć do tego mieszkania. Kurwa byłem pierwszym facetem, który tam wszedł, jej stary nic o tym fakcie zakupu mieszkania nie wiedział! Kurwa totalna paranoja.Dziewcze samo zrobiło co tylko mogło podłogi, ściany, drzwi i kupiła materac i czajnik... Postanowiłem jej pomóc słowem, czynem, sobą. Zrobiłem jej wode w tym mieszkaniu, pozakładałem światło, kontakty, cały czas ja ryłem jej beret, że jest Wartościową Kobietą, potem okazało się że ma za sobą próbę samobójczą. Dzięki spotkaniom i przebywaniu ze sobą, stawała na nogi, podjeła decyzję o zamieszkaniu w swoim mieszkaniu, potem wrócił on dostał parę chuji i obraził się. Ja postanowiłem iść za ciosem, kurwa, to był jak los na loterii. Zagubiona kobieta, myśląca o przyszłości, rodzinie, ja też miałem dosyć lawirowania. W międzyczasie koleś wyjechał na 3 miesiące za granice, było nam jak w niebie. Zabujałem się w niej na amen, z wzajemnością, uwielbiała jazdę samochodem bez celu, włóczyliśmy się po Polsce, Zagranicy, było nam wspaniale. Postanowiłem pomóc jej we wszystkim, kupiłem jej wszystko do mieszkania aby mogła normalnie żyć, tv, krzesła, stół, łóżko... Wszystko było dyskutowane i omawiane ze mną, nic nigdy nie kupiła do swojego mieszkania, jeśli się ze mną nie skonsultowała, wieczorami płakała mi przez telefon że nie może tyle przyjmować ode mnie siłą zostawiałem jej te wszystkie rzeczy. Kochałem się z nią po 3 tygodniach, znajomości, okazała się być dzieckiem, nmie umiała nic nawet się całować. Gdy zrobiłem jej minęte myślałem że zejdzie, a potem z wybałuszonymi oczami leżeła i wykrztusiła tylko skąd ja znam takie sztuczki, wiedziałem że nie była dziewicą , że ten koleś ją otworzył, ale wiedziałem że nie potrafił NIC.
Wiedziałem że to się tak łatwo z mnim nie skończy, przez te 3 miesiące, nie poznałem nikogo z jej otoczenia, nie chciałem aby ktokolwiek, dowiedział się o moim istnieniu, przynajmniej na razie. Nikt jej nie poznawał, staneła na nogi, jej koleżanki nie mogły pojąć skąd ona to wszystko ma, jak siobie poradziła.
Po 3 miesiącach wrócił on i dopiero się zdziwił, nie poznał jej w ogóle, zrobione włosy, mocniejszy makijaż, pewność siebie, zorientował się że ktoś napierdolił mu w papiery jak go nie było. On znając jej wartość i urok osobisty skutecznie manipulował nią do tego stopnia że przez 5 lat poznał 43 osoby!. Wiedział że trzymając ją pod kloszem, wpajając że jest zerem miał nad nią kontrolę. Ja miałem ochotę go napierdoilić, za to wszystko jak można upodlic drugą osobę, rozumiem jeśli chciałby się z nią orzenić, założyć rodzinę, ale nie jemu było wygodnie bawić się nią jak kurwą.
Wtedy spotkał się znią aby rozliczyć związek, mówiłem jej że nic z tego dobrego nie będzie, nie myliłem się ona dała mu ostatnią szansę...
Piłem dwa tygodnie, ona codziennie się ze mną widziała, dzwoniła, gdy on od niej wyjeżdzał ona szła do mnie, postanowiłem z nią przestać sypiać, ale cały czas całowałem, tuliłem, nie umiałem sobie z tym poradzić jak miałbym teraz odejść. Ona nie chciała o tym słyszeć, sama nie potrafiąc mi wyjaśnić czemu dalej z nim jest. Potem znowu odjebał na 2 tygodnie, znowu mi ją zeszmacił, widziałem jak z powrotem stacza się w dół. Ona znów z wiara mówiła że to koniec, on powracał i dalej było to samo 2 dni dobrze 4 do dupy i spierdalał na 2 tygodnie. Postanowiłem go rozgryżć, okazało się zę bierze dragi, że ma z tym zajebisty problem, w niędzyczasie on prowadząc własny biznes mógł sobie pozwolić na takie dwu tygodniówki. Gryzłem się czy jej to powiedzieć, ona się załamała, znowu postawiłem ją na nogi.
Po pół roku, bardzo się ochłodziła, rozmawialiśmy CODZIENNIE, ten typ w ogóle nie pomyslał o mnie jako o tym który to wszystko wywołał. Do tej pory nie wie...Dalej była ze mną blisko, jednak przestała okazywać uczucia, pomyślałem zrobiłeś się w chuja, laska cię wydymała na amen, to wszystko to tylko gra z jej strony. Odchodził od niej i wracał z 15 razy. Ona powierzyła mi swoje pieniądze abym mógł zainwestować w rozbudowe swojego biznesu. Skutecznie izolowała mnie od swoim znajomych. Ja nie nalegałem. W końcu postanowiłem to przerwać napisłem jej maila, ona zażądała spotkania, płakaliśmy razem 4 godziny, znowu się z nią kochałem, kurwa nie mogłem w to uwierzyć ale sam byłem na siebie wściekły, przecież to wszystko co ja wniosłem w jej życie, on używa, ogląda tv, siedzi na tych krzesłach itp.Byłem wkurwiony sam na siebie, że tak w ogóle mogłem pomyśleć, dałem jej to po to aby używała. HUJ powinien mnie interesować, czy ona pozwala mu z tego korzystać czy nie. Podczas tej "ostatniej" rozmowy wyznała mi miłość, zorientowałem się że jestem w dołku...
Postanowiłem z tym skończyć wyczekałem aż ona znów się z nim pożre, potem rozmawiałem z nią bardzo delikatnie, czego mi tutaj brakuje, co sie zmieniło, i że ja widocznie nie pasuję do tej bajki. Wybiegła zapłakana z auta. Nie odzywamy się półtora tygodnia. Ona 4 tygodnie wytrzymała bez niego, bezceremoinialnie sama pierwsza kazała mu wypierdalać , poczas gdy on nic nie zrobił. Droga do mej pracy wiedzie obok jej bloku. Wczoraj książe po raz kolejny zaparkował swój pojazd pod jej blokiem...

Odpowiedzi

Portret użytkownika knokkelmann1

ha ha ha !!!!!ale to nic,

ha ha ha !!!!!ale to nic, takie życie kolego. nie ty pierwszy i nie ostatni

Portret użytkownika agm88

Człowieku pierdol to, więcej

Człowieku pierdol to, więcej doświadczenia już z tego nie wyciągniesz, a tak to się możesz bawić do usranej śmierci i tak oto życie przejdzie Ci przez palce.

Pozdrawiam.

Portret użytkownika Moon

niestety smutna prawda,

niestety smutna prawda, miłość to jednak z człowieka gówno może zrobić...

Portret użytkownika frozenKAI

To nie miłość robi z

To nie miłość robi z człowieka gówno tylko brak pomyslunku! Smile

Obyś, Drogi Autorze Bloga, wnioski z tej sytuacji wyciągnął. Mawia się że nie ma tego złego...

Portret użytkownika Ronlouis

Napisałeś: HUJ powinien mnie

Napisałeś: HUJ powinien mnie interesować, czy ona pozwala mu z tego korzystać czy nie. Podczas tej "ostatniej" rozmowy wyznała mi miłość, zorientowałem się że jestem w dołku...

Jak to Huj Cię to powinno interesować, jakiś obcy koleś swoim dupskiem siedzi na meblach które Ty kupiłeś, przyjeżdza do kobiety z którą łączą Cię stosunki nie tylko łóżkowe. A Ty piszesz Huj mnie to interesuje. Nie rezygnuj tak szybko, trochę w to zainwestowałeś. Postaw niuni ultimatum, zrywa z nim całkowicie kontakt i nie obchodzi Cię to ile z nim jest i jesteście długo i szczęśliwie, albo wypierdalasz z jej życia na ament. Jak przystanie na tą drugą opcję. Podjeżdzasz pod chatę samochodem i zabierasz wszystkie meble. Co to jest qrwa sponsoring. I nie ma, że zmiłuj. Frajera to Ty jeszcze z siebie nie zrobiłeś a zrobisz jeśli jej to wszystko z całym dobytkiem zostawisz. Po tekście widać, że inteligentny z Ciebie koleś, a laska też głupia nie jest. No tak to już jest, że kobiety manipulują na prawo i lewo, może jeszcze kobiety to Aniołki a my to jesteśmy Ci żli. I przestań ją tłumaczyć. Ona się dalej z nim spotyka. HALO! I jak zdecyduje się na tamtego. To jej nie ratuj, niech pierdolnie o dno. To może wtedy się ogarnie. A jak nie to nie Twoja sprawa i Twoje życie. Daj jej tylko wybór, i ze wszystkimi konsekwencjami niech ona za to odpowiada. To nie jest jakiś jebany teleturniej dwóch szans. W którym dzielisz się jedną kobietą. Jak chcesz być skuteczny. Wprowadź w życie zasadę jest tak jak ja chce, albo wypierdalaj.

Portret użytkownika knokkelmann1

i znowyu wychodzi na to ze

i znowyu wychodzi na to ze biedna dziewczyna nie wie co czyni a on chcial jej pomoc a ona, kurwa jedna wolala tego zlego, chociaz to i tak sie zle skonczy. a nasz bohater by pomogl az ona sie ogarnie i bedzie szczesliwa (z bohaterem)i tak w ogole to wszystko chuj go obchodzi ale jednak obchodzi

Nie nazwal bym tego

Nie nazwal bym tego frajerstwem, jestes dobrym czlowiekem sadzac po tej opowiesci. No i w takich sytuacjach trzeba uwazac, bo takiej kobiecie trudno sie oprzec - na wierzchu marzenie, a pod skora problemy, ktore wychodza pozniej. Nie byles zbyt czujny i niepotrzebnie sie pchales tam i jeszcze zakochiwales. Jak czytalem ta opowiesc to jakos w 1/3 juz myslalem, ze nie bedzie tak kolorowo. Niejednemu sie to w zyciu przydazylo. Smile Trzeba wyciagac wnioski i po prostu podchodzic z duuuzym dystansem do takich sytuacji. Ona moze zmadrzeje po tej scenie. Zapewne kiedys cos peknie - albo ona, albo leb kolesiowi od cpania. Pozdrawiam.

Hmm.. dałeś kasę na

Hmm.. dałeś kasę na mieszkanie wspierasz ją jesteś dla niej przyjacielem z którym czasem sypia, a ten Kutas jest jej facetem z którym ona chce być.

Ona miała ciężką patole w domu ojciec psychol matka na maksa podporządkowana ona może nie miała prawdziwej przyjaciółki jak jest taka ładna to może każda inna laska jej zazdrościła i żadna nie chciała pomóc tylko się śmiały pod nosem i myślały " a dobrze jej taka ładna to chociaż ma chujowe życie"

A ty okazałeś się dla niej świetnym przyjacielem który ją zrozumiał w dodatku dawał maks czułości np. ten seks ona może traktować inaczej niż ty. Ona może cie kocha(tylko co to za miłość) ale tego kolesia to musi pożądać podobno kobiety podświadomie szukają takich partnerów jak ich ojcowie.

Moim zdaniem powinieneś zakończyć ten toksyczny związek bo będziesz cierpieć postaw jej jasno albo on albo ty i bez drugich i kolejnych szans. Znajdziesz szczęście jeszcze z inna kobietą w końcu jest ich tyle. Wiem że uważasz tą za tą jedyną ale to minie jak przestaniesz o niej myśleć Wink

Trzymaj się powodzenia.... życzę ci więcej szczęścia w życiu

Portret użytkownika knokkelmann1

ale go jeszcze pomęczy

ale go jeszcze pomęczy zdrowo!

Będzie kurwa dobrze!

Będzie kurwa dobrze!

Portret użytkownika Gongo

Gabriell nie nazywaj go

Gabriell nie nazywaj go frajerem bo nim nie jest. Chciał dobrze, pomógł kobiecie, zakochał się i teraz jest w gównie.
Musisz się otrząsnąć i tak jak ktoś powiedział wyżej postaw jej ultimatum, będziesz wiedział na czym stoisz i tyle.
Pamiętaj, jeżeli wybierze jego bierz swoje meble i skończ to, bo im dłużej to trwa, tym gorzej dla Ciebie. Powodzenia !

Portret użytkownika Ronlouis

.

.

Portret użytkownika Marlboro

Ja na twoim miejscu bym z tym

Ja na twoim miejscu bym z tym kolesiem pogadał, k*wa za co ona ma ciepieć? Dobrze zrobiłeś pomagając jej, ale zrób to co pisz wyżej Gongo "Pamiętaj, jeżeli wybierze jego bierz swoje meble i skończ to, bo im dłużej to trwa, tym gorzej dla Ciebie" Pozdro, życzę ci otrząśnięcia się z tego gówna

Portret użytkownika knokkelmann1

cierpiec? alez ona nie

cierpiec? alez ona nie cierpi...co za glupoty...

Portret użytkownika knokkelmann1

karlopactow dobrze mówi daj

karlopactow dobrze mówi daj sobie spokój, pierdol ja i meble, zapomnij i potraktuj jako kolejna przygode zyciowa

Portret użytkownika Ronlouis

Popieram wypowiedź

Popieram wypowiedź Carlopactwo, tyle tego gówna spotyka się przecież a struktura tekstu idealnie pasuje do naciągaczy. Piękna laska, zjebany dom, chłopak skurwiel, który źle mnie traktuje i niewykończone mieszkanie. Śmierdzi kłamstwem na kilometr. A że widać, ze taka bajka niejednego by ruszyła to autor tekstu dobre serce to jej pomógł szczerymi chęciami. Nie zdziwilbym się jakby to mieszkanie które ona ma też było kupione przez kogoś kogo naciagneła. Następny koleś Ty,umeblował jej mieszkanie. a kolejny którego pozna to co samochód jej kupi. Absolutnie, z mebli nie rezygnój, zabierz jej je kiedy już będziesz pewny, że chce byc z tamtym. No chyba, że chcesz być kolejnym którego oszukała na bajki ze zjebanym życiem i chłopakiem draniem. O ja biedna nieszczęsliwa.heh

Portret użytkownika Smuel

Ale się wzruszyłem. Piękna

Ale się wzruszyłem. Piękna historia.
Nie potrafię do tego rozumieć od "profesjonalnej strony".
Po prostu to jest inne niż wszystkie inne blogi.

Powinieneś był już wcześniej jej postawić ultimatum.
Albo A albo B, nie powinieneś się tak frajerzyć, być dla niej kiedy jej pasuje, kiedy nie ma tego kutasa...
Mogłeś coś osiągnąć z tą kobietą.
Mi by było szkoda wsadzonej pracy, czasu i forsy.
Ja bym jej dał ostatnią szansę, niech z nim zerwie na amen.

Na końcu napisałeś, że skończyła z nim, a ty "wczoraj" znów ją odwiedziłeś.
Tzn 21, a jest 24...
Napisz kontynuację, bo wciągnęło mnie to jak dobra książka.
I tak samo w napięciu oczekuję finału i liczę by był pomyślny dla bohaterów.

Z szczerego serca życzę ci powodzenia i byś miał otwarty umysł, by to wyszło jak najlepiej.

tytul taki nie odpowiedni...

tytul taki nie odpowiedni...