Ostatnio dziewczyna z którą ktęcę zeczęła mi robic testy. No i zaczęła to tak robic podstępnie, iż ledwo sie połapałem. No faktem jest to, że w parę dyskusji się z nią wdałem. Jednak gdy się kapnołem o co jej chodzi zaraz zabrałem się za przeramowanie jej. Udało się. Ten etap chyba był wygrany 1:0 dla mnie. Sytuacja nadal jednak się nie zmienia, bo tym razem ona stosuje szantaż emocjonalny! Powiedziałem sobie: ,,O nie, nie bedziesz mnie tu sobie urabiac!". Stanowczo trzeba trwac przy swoim założeniu dążenia do celu bo w przeciwnym razie można tylko będzie tylko podwinac ogon i się schowac w butach. Dobra oto szczegóły: Owa dziewczyna zaczęłą robic z siebie prezent dla mnie, na zasadzie, że jak nie zrobię tego czy owego, to ona nie spotka sie ze mną albo nie pozwoli mówic do siebie zdrobnieniami. Ostatnio pisząc z nią na gadu w trekcie rozmowy o spaniu stwierdziłem, że ona śpi jak <<słodki misiaczek>>.
A ona mi na to: ,,Nie jestem Twoim misiem". I potem sie trochę rozmowa nie kleiła. Pomysłałem sobie: ,,dobra, na gadu nie napiszę do niej tak wiecej" po czym zmieniłem temat na inny, bardziej neutralny. Gdy sie z nią spotkałem na uczelni(bo na tym samym roku jestesmy) To zacząłem ciągnąc temat<<misiaczka>>. Na początku stawiała opór, jednak po jakims czasie bo po południu kiedy udało mi sie ja wyrwac na spacer, zauwarzyłem, że mimo wszystko jej się owy<< misiaczek>> podoba. Poznałem to tym że jak tak spojżałem jej w oczy móiwąc do niej<<misiaczku>> spaliła cegłę tak czerwoną, że jeszcze nie widziałem u niej takiej reakcji. Tego samego dnia ale juz wieczorem, gdy odprowadzałem ją do domu stalismy pod klatką i zaczęlismy rozmawiac. widziałem po niej, ze zachowuje sie inaczej. Tak bardzej dostepnie niż zwykle. Przedewszystkim pozwoliła dotykac mi włosy, to jest dużo. dawała sie przytulac, co nie było mozliwe dotychczas. ( a znamy się miesiąc). No i ponieważ ja mam długie włosy a obydwoje słuchamy rocka wykozystałem ten motyw. Ona zdjęła mi gumkę z włosów mówiąc przy tym ze tak lepiej wyglądam. ,,ok" pomysłałem- to ja też sobie pozwolę na więcej(uskuteczniając kinestetyke). zacząłem dotykac jej włosów i wogóle dotykac. Trochę tak na żarty ale z przekonaniem. nie protestowała. Noi tak już kiedy miał byc finał(pocałunek) gdy nasze twarze były o włos od siebie to......eh. nagle z klatki wyszła jej mama. 4godziny mojej pracy w tym momęcie poszły się gonic.. Oan się speszyła ja zoskoczyłem i konieb. Skończyło się na pszytulasku. Ale wiem jedno po tym co się stało, ze jej się podobam.
Odpowiedzi
Nic konkretnego z tego blogu
sob., 2009-12-05 11:35 — Masti234Nic konkretnego z tego blogu nie wynika.
Proszę, dopisałem więcej
sob., 2009-12-05 11:45 — canis lupusProszę, dopisałem więcej
Ma prawo pisać co chce to
sob., 2009-12-05 13:13 — MaciusJNRMa prawo pisać co chce to niech pisze
Takich prac nie powinno się oceniać bo nie ma sensu....
Nie no faktem jest że nie
sob., 2009-12-05 13:18 — canis lupusNie no faktem jest że nie miałem troche tego mało na poczatku ale to wynikało z tego ze mi się komp zawiesił, i nie mogłem za jednym razem wszyskiego napisac a ratowałem co juz napisałem.